Jedną z prac na tegorocznej edycji wystawy Top Charity Art, organizowanej w oranżerii Muzeum w Wilanowie, był liść wykonany z hartowanej stali. Jego płaszczyzna była podziurawiona. Wyeksponowany na białym tle, przykuwał uwagę odwiedzających. Pracę podpisano: Silent Leaf – cichy liść. Cichy, milczący liść. Co on skrywa? Tajemnice, miłość i cierpienie? Nie wiem.
Przypominał mi on tajemnicę pewnego weimarskiego liścia. Otóż w 1814 r., gdy Goethe przebywał na kuracji w Wiesbaden, poznał tam Mariannę Jung. Zrodziła się między nimi miłość. Każde z nich miało już jednak swoją rodzinę. Przez kolejny rok pisywali do siebie gorące listy. Jesienią 1815 r. w Heidelbergu podczas wspólnego spaceru w parku zatrzymali się pod drzewem miłorzębu, z którego Goethe zerwał liść i podarował go Mariannie. Czy było to wyznanie miłości? Nie wiemy. Jeszcze tego samego dnia poeta napisał wiersz wyrażający jego stan ducha.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
