U Jezusa na kolacji
Byli ludzie różnych nacji:
I uczeni, i kapłani,
I celnicy wraz z żonami
Oraz trzej faryzeusze.
Jeden z nich powiedział: - Muszę
Spytać o rzecz ważną Ciebie,
Bowiem czegoś jeszcze nie wiem.
Powiedz Rabbi, ale szczerze,
Czemu, gdy posiłek bierzesz,
Rąk nie myjesz przed jedzeniem.
I to samo też się dzieje,
Kiedy i uczniowie Twoi
Do kolacji są gotowi.
Zgodnie z naszym obyczajem,
Ja, nim się, Jezusie, najem,
Myję dłonie w czystej wodzie,
Bo tak jest w naszym narodzie.
Nawet, gdy z rynku wracamy,
Też swe ręce obmywamy,
Gdyż tak wiele nieczystości
Może Pana Boga złościć.
Wokół nas są i poganie,
Co się zatem z nami stanie,
Gdy się w mig nie umyjemy?
Złymi ludźmi wszak będziemy!
Jezus jadł właśnie migdały.
- Wiem, że chcesz być doskonały.
Mycie rąk i Ja doceniam,
Taka przecież jest higiena,
Ale tu nie o to chodzi.
Zło w nas samych wciąż się rodzi!
W naszych sercach, w naszych głowach,
Tam, gdzie się sumienie chowa!
To, że zjemy dwa banany
Z bardzo czystymi rękami,
Nie uleczy naszej duszy.
Trzeba raczej serca skruszyć,
By kochały Ojca w niebie.
I zaczynać to od siebie!
Chcesz być czystym już od rana,
To przestrzegaj przykazania!
Woda nic ci nie pomoże,
Gdy w twym sercu... będzie zgorzel.
Dziś pytanie jedno zadam:
Ile mamy tych przykazań?
Pomóż w rozwoju naszego portalu