Reklama

Panie, do kogóż pójdziemy?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kazanie bp. Romana Marcinkowskiego wygłoszone podczas Mszy św. transmitowanej przez TV Polonia z bazyliki kolegiackiej w Pułtusku

Słowa Jezusa, wypowiedziane do słuchających go Apostołów, uczniów i rzesz ludzi, że będzie można spożywać Jego Ciało i pić Jego krew jako pokarm na życie wieczne, były szokujące. Przekraczały wszelkie granice ich wyobrażeń, przerastały możliwość zrozumienia tej prawdy, były po prostu nie do przyjęcia. Ich reakcja wyraziła się w słowach: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” (J 6, 60). Ta „trudna mowa” Jezusa stanowiła bez wątpienia określone ultimatum: albo ją się przyjmie, albo też odrzuci jako pozbawioną sensu.
Wielu z Jego uczniów wycofało się i już z Nim nie chodzili. Jezus jednak nie zatrzymuje ich. Nie mówi: zaczekajcie, odwołam to, co powiedziałem. Nie targuje się z nimi. Nie pozyskuje ich siłą. Nie przymusza. Nie karze za to, że go opuszczają. Nie dostosowuje się do ich myślenia. Nie zabiega o ich względy i uznanie. Nie szuka popularności. Prawda o Eucharystii nie zna kompromisów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kryzys współczesnej kultury

Reklama

„Czyż i wy chcecie odejść”? (J 6, 67) To Chrystusowe pytanie staje przed każdym pokoleniem; staje także i przed nami. Jesteśmy świadkami poważnego kryzysu kulturowego. Jako chrześcijanie, idziemy pod prąd i stawiani jesteśmy niemal nieustannie wobec ponownego wyboru Chrystusa w życiu osobistym, rodzinnym, społecznym. Zdajemy sobie sprawę, że dzisiaj nie wystarczy już wiara raz kiedyś przyjęta od naszych rodziców.
Rodzi się bowiem nowa kultura, pozostająca w znacznej mierze pod wpływem środków masowego przekazu, która często jest sprzeczna z Ewangelią i zgodnością osoby ludzkiej. Do tej kultury należy też coraz bardziej rozpowszechniony agnostycyzm religijny, związany z pogłębiającym się relatywizmem moralnym i prawnym, który jest następstwem zagubienia prawdy o człowieku jako fundamencie niezbywalnych praw każdego.
Człowieka uważa się za absolutne centrum rzeczywistości. Wbrew swej naturze zajmuje on miejsce Boga. Zapomina się, że to nie człowiek czyni Boga, ale Bóg czyni człowieka. Zapomnienie o Bogu doprowadziło do porzucenia człowieka. Nie należy się więc dziwić, że otworzyła się rozległa przestrzeń dla swobodnego rozwoju nihilizmu na polu filozofii, relatywizmu na polu teorii poznania i moralności, pragmatyzmu i nawet cynicznego hedonizmu w strukturze życia codziennego.
Zdumiewa i przeraża normalnego człowieka wypowiedź Rebeki Gompters, szefowej „kobiet na falach”, które przypłynęły do Polski pod koniec czerwca br. z kliniką aborcyjną na statku Langenort, gdy stwierdza, że jest lekarzem od przeprowadzania aborcji i dopiero usuwanie ciąży dało jej poczucie spełnienia (Źródło 30/2003, s. 23).
Kultura w której żyjemy „sprawia wrażenie „milczącej apostazji” człowieka sytego, który żyje tak, jakby Bóg nie istniał” (Ecclesia in Europa, 9).

Potrzeba jednoznacznej decyzji

Ten klimat, podobnie jak pytanie postawione przez Jezusa najbliższym uczniom, domaga się od nas zdecydowanej odpowiedzi.
Wielu zdaje się nie dostrzegać tego, dlatego w swoim życiu wciąż robią rzeczy diametralnie ze sobą sprzeczne: nadal zginają jedno kolano przed Bogiem, a drugie przed Baalem. Tacy ludzie z największą swobodą przechodzą od modlitwy do przekleństw, od słuchania Ewangelii Jezusa do entuzjastycznego słuchania mediów, które często ukazują życie w perspektywie: używaj świata, z życia wyciśnij co się da, ty jesteś Panem swego życia i nikt nie ma prawa wtrącać się do ciebie.
Czyż nie obserwujemy, jak chrześcijanie wychodzą ze Mszy św. i idą prosto do kiosku z gazetami, do kina, na zabawę, by czytać bądź patrzeć na rzeczy, które są obrazą i drwinami z wiary i moralności chrześcijańskiej? Jakże obraża Boga ten, kto celebruje w kościele wielkie misteria wiary, a nie liczy się z nimi na co dzień! Już św. Paweł pisał do chrześcijan, którzy prowadzili podwójną grę, starając się przestrzegać prawo Mojżeszowe i prawo Chrystusa: „Nie łudźcie się, Bóg nie dozwoli z siebie szydzić” (Ga 6,7-8). To, co wielu chrześcijan obecnie czyni, jest niczym innym, jak właśnie szydzeniem z Boga.
Widzimy więc, jak nagląca jest potrzeba dokonania wyboru, podjęcia decyzji, opowiedzenia się po jednej lub drugiej stronie, zanim będzie za późno. Temu, kto postanawia ponownie wybrać Boga, Pismo Święte podpowiada, co powinien uczynić na pierwszym miejscu: „Usuńcie Bogów obcych spośród was” (Joz 24, 23). Niech więc każdy z nas postara się zidentyfikować swego bożka, któremu w sercu zbudował ołtarz naprzeciw Bożego ołtarza. Zwykle jest nim to, o czym najczęściej mówimy, wokół czego obraca się nasze życie.

Eucharystia pokarmem życia

W Synagodze w Kafarnaum, jak zapisał to św. Jan w dzisiejszej Ewangelii, Pan Jezus wypowiedział słowa: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6, 54). Gdy wielu słysząc to, wycofało się, Jezus pyta Dwunastu: czyż i wy chcecie odejść? Piotr w imieniu Apostołów odpowiada: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” (J 6, 68). Piotr uwierzył, że słowa wypowiedziane przez Chrystusa są prawdą. A uwierzył nie dlatego, że zrozumiał ich znaczenie, ale dlatego, że słowa te wypowiedział Jezus. Potrafił mu w pełni zaufać i w imieniu Apostołów z całą konsekwencją wyznał: „A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś świętym Boga” (J 6, 69).
Wiara oznacza przylgnięcie do osoby. Tą osobą jest Chrystus, który staje się centrum i sensem naszej egzystencji. On nie jest dodatkiem do naszego życia, ale „chlebem żywym”, czyli niezbędnym, istotnym i koniecznym pokarmem dla ludzkiego pielgrzymowania po ziemi w drodze do wieczności. W Eucharystii mamy Jezusa, jego odkupieńczą ofiarę, mamy jego zmartwychwstanie, mamy dar Ducha Świętego, mamy adorację, posłuszeństwo i umiłowanie Ojca. Jeżeli zaniedbamy Eucharystię - jak będziemy mogli zaradzić naszej nędzy?
„Roku Pańskiego 304, w Kartaginie, 39 chrześcijan wraz ze swym kapłanem stanęło przed sądem: 21 mężczyzn i 18 kobiet. Pochwycono ich w Abitynii, w miejscowości obok Kartaginy zgromadzonych na Eucharystii w domu Oktawiusza Feliksa. Proces zakończył się męczeństwem całej wspólnoty. - Dlaczego przekroczyłeś zarządzenie cesarza? - zapytał tyran jednego z oskarżonych. - Jestem chrześcijaninem - padła odpowiedź. Rozłoszczony sędzia zareagował natychmiast: - Nie o to pytam. Dlaczego zebraliście się w tym dniu? - W niedzielę - odpowiedział inny męczennik - żaden chrześcijanin nie może żyć bez Mszy św. Bez nas uczta Jezusa nie może być odprawiana. Prokonsul zwrócił się do właściciela domu: - Dlaczego ich przyjąłeś? - To moi bracia i siostry. Sędzia kontynuował: - Powinieneś ich powstrzymać. - Nie mogłem - padła odpowiedź - my chrześcijanie nie możemy żyć bez Eucharystii” (Z. Trzaskowski, Zdać się na Boga, cz. III, Kielce 1994, s. 24).
A współczesny człowiek? Czy ma głód Bożego chleba?
„Archipelag Gułag. Sowiecki łagier, już po śmierci Józefa Stalina. Reżim więzienny nieco zelżał. Przebywający w obozie ksiądz dostał w paczce opłatki i wino. Za pozwoleniem naczelnika obozu może odprawić Mszę św. dla przebywających tu katolików. Strażnik pilnuje i bacznie obserwuje modlących się więźniów. Podczas Komunii św. nie wytrzymuje napięcia chwili, dopada do kapłana i woła: daj ty mnie swojego Boga”. (Z. Trzaskowski, Zdać się na Boga, cz. III, Kielce 1994, s. 101).
Uczestnictwo w niedzielnej Mszy św. jest uroczystym wyznaniem wiary wobec swoich sióstr i braci w wierze, gdzie z całą mocą winni powtórzyć słowa z Pierwszego czytania: „Dalekie jest to od nas, abyśmy mieli opuścić Pana, a służyć obcym bóstwom. Tylko Pan jest naszym Bogiem”.
„Kochać kogoś, to mówić mu: nie umrzesz” - powiedział francuski filozof Gabriel Marcel. Jezus, który pokonał śmierć, ustanawiając Eucharystię, mówi to samo każdemu z nas: Bądź szczęśliwy, raduj się w sercu Eucharystią, bo nie umrzesz. Przed tobą otwiera się nowy świat - Królestwo Boże. Ono jest już tutaj i teraz. Tam bowiem, gdzie Chrystus staje się obecny, nie może wszystko pozostać tak jakby nic się nie stało. Jezus po to ustanowił Eucharystię, abyśmy w Niej znajdowali moc do przemiany siebie.
„Widzę się taka słaba - pisze w Dzienniczku s. Faustyna, która w Płocku miała pierwsze Objawienie Jezusa Miłosiernego - że gdyby nie Komunia św. upadałabym ustawicznie. Jedno mnie tylko trzyma, to jest Komunia św. Z niej czerpię siły. W niej moja moc. Lękam się dnia, w którym bym nie przyjęła Komunii św. Jezus utajony w Hostii jest mi wszystkim. Wszystko co we mnie dobrego jest, sprawia to Komunia św. Jej wszystko zawdzięczam. O, jak się cieszę, że jestem mieszkaniem dla Ciebie, Panie” (Dz 1037 i 1392).

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielka Sobota - cisza i oczekiwanie

[ TEMATY ]

Wielka Sobota

Fot. Monika Książek

Wielka Sobota jest dniem ciszy i oczekiwania. Dla uczniów Jezusa był to dzień największej próby. Według Tradycji apostołowie rozpierzchli się po śmierci Jezusa, a jedyną osobą, która wytrwała w wierze, była Bogurodzica. Dlatego też każda sobota jest w Kościele dniem maryjnym. Wielkanoc zaczyna się już w sobotę po zachodzie słońca.

Tradycją Wielkiej Soboty jest poświęcenie pokarmów wielkanocnych: chleba - na pamiątkę tego, którym Jezus nakarmił tłumy na pustyni; mięsa - na pamiątkę baranka paschalnego, którego spożywał Jezus podczas uczty paschalnej z uczniami w Wieczerniku oraz jajek, które symbolizują nowe życie. W zwyczaju jest też odwiedzanie różnych kościołów i porównywanie wystroju Grobów.
CZYTAJ DALEJ

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

2025-04-07 13:15

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe Stock

Pro-liferka, dziennikarka, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, doradca życia rodzinnego, współautorka serii podręczników do wychowania do życia w rodzinie Magdalena Guziak-Nowak opisuje wstrząsającą relację ze szpitala w Oleśnicy.

ZABILI DZIECKO W 9 MIES. CIĄŻY. Gotowe do samodzielnego życia, prawie noworodka. Tak, w Polsce.
CZYTAJ DALEJ

Wandale zdewastowali kościół w Wielką Sobotę

2025-04-19 16:13

[ TEMATY ]

wandalizm

Archiwum Parafii św. Trójcy w Gorzowie Wielkopolskim

Poranek Wielkiej Soboty miał być czasem ciszy, modlitwy i przygotowania serc na nadchodzącą Noc Zmartwychwstania. Mieszkańcy Łupowa, jak co roku, z oddaniem przyszli do swojego kościoła, by przygotować świątynię na najważniejsze święta. Zamiast ciszy – zderzyli się z krzykiem farby na ścianie. Ich kościół – zabytkowy, bliski, zadbany z miłością – został zdewastowany. Bezsensowne graffiti oszpeciło święte miejsce.

Na wieść o tym wydarzeniu bp Tadeusz Lityński napisał do naszego proboszcza poruszające słowa: „Zło nie śpi”. Ale równie szybko pokazało się, że dobro też nie śpi – dobro czuwa. Biskup Adrian Put wskazał możliwe działania, a pan Tomasz Kwiatkowski, Wójt Gminy Bogdaniec, błyskawicznie zareagował: zakupił z własnych środków potrzebne materiały, zapewnił konsultację z Konserwatorem Zabytków. Jeszcze tego samego dnia pan Sławek Podgórski i pan Darek Dobryniewski z ekipą przystąpili do pracy – zamalowali ślady wandalizmu z sercem, oddaniem i poświęceniem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję