Reklama

Dwie matki - jedno życie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Życie Romualda Jakuba Weksler Waszkinela miało dwa początki. Pierwszy - naturalny, gdy urodził się w 1943 r. w Starych Święcianach, na terenie dzisiejszej Litwy. Niestety, trwały wówczas mroczne czasy hitlerowskiej okupacji - szanse na przeżycie dla żydowskiego niemowlęcia, gdy wokół pozostały już tylko nieliczne osoby z dawnej licznej gminy żydowskiej, były znikome, praktycznie równe zeru. Rodzina Romka w 1943 r. ciągle pozostawała przy życiu, a to dzięki pracy ojca - wyśmienitego krawca, który był jeszcze chwilowo potrzebna Wielkiej Rzeszy. Ale koniec zbliżał się nieubłaganie. I tu zaczyna się drugi początek życia dla skazanego na nieuchronną śmierć malca. Znajoma Polka, uproszona przez matkę dziecka, zgodziła się go przyjąć i wychować jak własnego syna. Uratowany od śmierci chłopczyk wzrastał w rodzinie pełnej miłości, w atmosferze ciepła, dobroci, uczciwości i głębokiej religijności. Był świetnym uczniem o szerokich zainteresowaniach i licznych umiejętnościach. Po zdaniu matury wybrał studia w seminarium duchownym. Został księdzem. Mając 35 lat i będąc w 12. roku kapłaństwa dowiedział się od umierającej matki prawdy o swoim pochodzeniu. Stanął wówczas przed niezwykłym dylematem - czy jako Żyd ma nadal pozostać katolickim księdzem? Czy powinien powrócić do swoich korzeni? Czy będzie to krok w przód czy raczej wstecz?
Rozpoczął poszukiwania swoich krewnych. Spotkał stryja, mieszkającego w Izraelu, który jako jedyny z całej rodziny zdołał uratować się z Holocaustu. Stryj pokazał starą pożółkłą fotografię, na której Ksiądz Profesor ujrzał twarz swojej matki - Batii Weksler. Jakże był do niej podobny! Ma jej twarz i oczy, chód i ręce ojca, jak powiedział stryj, a łzy, jak sam mówi- zabitego przez Niemców brata.
Ks. Waszkinel zwrócił się po radę do Papieża, który wcześniej był jego kolegą - profesorem na KUL-u. Otrzymał od Ojca Świętego odpowiedź, która pomogła mu podjąć decyzję, aby pozostać tym, kim był dotychczas - katolickim księdzem, teraz ubogaconym dziedzictwem Abrahama i Mojżesza. Wszak Chrystus też był Żydem… Co znamienne, Papież odpisując na list ks. Romualda, do polskiego nazwiska dodał również imię i nazwisko jego ojca. Jan Paweł II był pierwszą osobą, która w ten sposób zwróciła się do ks. prof. Waszkinela i to stało się w jakiejś mierze symboliczne. Odtąd już na stałe Ksiądz zaczął używać podwójnego nazwiska. Czci w ten sposób pamięć swego zamordowanego przez hitlerowców ojca, Jakuba Wekslera.
I oto 16 września 2003 r. w auli konferencyjnej Uniwersytetu De Paul w Chicago, ks. Romuald Jakub Weksler Waszkinel stanął przed zgromadzonymi gośćmi, aby swoim życiem zaświadczyć prawdę. Prawdę o bezmiarze okrucieństwa wojny, która skazała miliony istnień ludzkich na zagładę. Prawdę o bohaterstwie Polaków ratujących życie Żydom i równocześnie narażających swe własne życie, bo za okazywaną pomoc groziła natychmiastowa śmierć lub skazanie na obóz koncentracyjny.
Ksiądz Profesor daje świadectwo prawdzie o wielkiej miłości matki do syna, która oddając go obcej kobiecie, katoliczce, ufała jej tak bezgranicznie, że widziała w niej jedyny ratunek dla swego dziecka.
I tę prawdę o Polce, Emilii Waszkinel, prostej, niewykształconej kobiecie, która narażając siebie i rodzinę na ogromne niebezpieczeństwo, dała obcemu dziecku dar nowego życia. Tak niepodobny do przybranych rodziców chłopczyk był żywym zagrożeniem; podejrzenia o jego niejasnym pochodzeniu stanowiły przedmiot uszczypliwych uwag i przezwisk.
Co to znaczy być Żydem? Na to pytanie całym swoim życiem odpowiada Ksiądz Profesor. Ale miłość zwyciężyła. Ks. Romuald zaświadcza o miłości syna do przybranych rodziców, która wraz z poznaniem prawdy nie wygasła, ale stała się jeszcze większa i głębsza. W izraelskim instytucie Yad Vashem uzyskał dla swych polskich rodziców medal „Sprawiedliwych wśród narodów świata”, przyznawany osobom, które ratowały życie Żydów w czasie II wojny światowej.
Wykształcony w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i na paryskiej Sorbonie, jest obecnie profesorem teologii na swojej macierzystej uczelni. A za cel życia obrał sobie drogę budowania pomostów zrozumienia między Polakami i Żydami.
„- Żyję, ponieważ polska katoliczka uratowała żydowskie dziecko” - mówi ks. Romuald Jakub Weksler Waszkinel. - Żyję, bo miłość jest u Źródła wszystkiego. A największą miłością jest Bóg”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy zauważam Boga wokół siebie?

2024-04-15 13:48

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 14, 6-14.

Poniedziałek, 6 maja. Święto świętych Apostołów Filipa i Jakuba

CZYTAJ DALEJ

Ks. Tadeo z Filipin: na pielgrzymce łagiewnickiej zobaczyłem nadzieję Kościoła

2024-05-05 14:58

[ TEMATY ]

Łagiewniki

Jezus Miłosierny

Małgorzata Pabis

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

„Na pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia zobaczyłem młodych ludzi, rodziny z dziećmi, nadzieję Kościoła” - mówi ks. Tadeo Timada, filipiński duchowny ze Zgromadzenia Synów Miłości, który uczestniczył po raz pierwszy w bielsko-żywieckiej pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Przeszła ona po raz 12. z Bielska-Białej do krakowskich Łagiewnik w dniach od 30 kwietnia do 3 maja br. Wzięło w niej udział ponad 1200 osób.

W połowie lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to papież Jan Paweł II odwiedził Filipiny, przyszły kapłan obiecał sobie, że przyjedzie do Polski. Dziś ks. Tadeo pracuje jako przełożony we wspólnocie zgromadzenia zakonnego kanosjanów w Padwie.

CZYTAJ DALEJ

Nowy gwardzista szwajcarski: Dano nam solidne wprowadzenie

2024-05-06 12:49

[ TEMATY ]

Gwardia Szwajcarska

Włodzimierz Rędzioch

W kwietniu skończył 23 lata, w poniedziałek 6 maja będzie jednym z 34 Szwajcarów, którzy wezmą udział w ceremonii zaprzysiężenia Gwardii w Watykanie. Jan Wetter pochodzi z Toggenburga we wschodnim szwajcarskim kantonie St. Gallen. Radio Watykańskie zapytało go, dlaczego zdecydował się dołączyć do papieskiej gwardii.

Lubi grać w tenisa i biegać. Wziął nawet udział w biegu w Wiecznym Mieście. Doświadczenie i codzienne życie w Gwardii Szwajcarskiej są według Jana Wettera bardzo zróżnicowane. "Jestem bardzo wysportowany, kiedy jestem poza domem", mówi Radiu Watykańskiemu. Wieczorem lubi wyjść "na posiłek, z przyjaciółmi, do baru, klubu".

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję