Reklama

Domowe piekło

Niedziela sosnowiecka 16/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedyś znacznie rzadziej mówiło się publicznie o przypadkach katowania małych dzieci przez rodziców. Dlatego wiele osób było przekonanych, że problem nie istniał. Dzisiaj faktem pozostaje rosnąca skala tego zjawiska. Małe, bezbronne dzieci coraz częściej padają ofiarą przemocy ze strony najbliższych. Policyjne statystyki nie podają, ile dokładnie jest takich przypadków. Istnieje bowiem ogromna "ciemna liczba" przestępstw, które nie są zgłaszane pracownikom aparatu ścigania.

Wszystko z "miłości"

Nierzadko akty skrajnego zezwierzęcenia odkrywane są przez przypadek. Nauczycielka w szkole zauważy ślady pobicia ucznia, opieka społeczna trafi na ślad domowego piekła, czy sąsiedzi wreszcie nie wytrzymają bezustannych krzyków malucha i zawiadomią policję. A co na to oprawcy? Zazwyczaj zapewniają prokuraturę o swojej miłości do dziecka, ale przecież kara za nieposłuszeństwo musi być. Taką karą oprócz bicia i psychicznego wyżywania się nad malcem jest np. wkładanie główki pod strumień lodowatej wody lub zamykanie dziecka zimą na balkonie. Tymczasem przemoc stanowi bardzo poważny problem - problem tym poważniejszy, że trudno go zdiagnozować. Osoba, która pada ofiarą przemocy, najczęściej zamyka się w sobie i jak skarbu strzeże rodzinnego sekretu. Dlaczego rodzice biją dzieci? Odpowiedzi jest mnóstwo: bo muszą w jakiś sposób odreagować swoje niepowodzenia, bo są zmęczeni, bo mają kłopoty małżeńskie bądź służbowe, bo dziecko nie chce jeść, bo płacze, itd. Dzieci, które dotyka przemoc, poddawane są przez swoich prześladowców procesowi długotrwałej manipulacji, agresji, presji psychicznej, poniżania i uzależnienia. Wobec takiej sytuacji malec jest bezbronny. Rodzic zniszczył w nim poczucie własnej wartości, ufność wobec całego świata, odwagę bycia sobą.

Przykłady bestialstwa można mnożyć. Ostatnio wszystkimi wstrząsnęła wieść o tym, jak ojciec maltretował swojego 3-miesięcznego synka Marcinka z Sosnowca. Chłopczyk z popękanymi kośćmi czaszki znalazł się w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach-Ligocie. Wcześniej ten sam człowiek znęcał się nad 8-miesięczną córeczką Olą, za co dostał 3 lata, w zawieszeniu na 5 lat, jednak siedział tylko do sprawy.

Znany jest też przypadek 2-letniej Andżeliki, którą przywieziono do jednego ze śląskich szpitali w stanie śmierci klinicznej. Mimo wysiłków lekarzy, którzy przeprowadzili 4-godzinną operację mózgu, dziewczynki nie udało się uratować. Dziecko miało złamaną podstawę czaszki oraz doznało szeregu innych obrażeń. Wszystko to za sprawą rodziców.

Również dziełem najbliższych są odmrożone nogi i siniaki na ciele 5-letniego Dawida. Oprócz tego chłopiec poddawany był głodówce. W chwili przyjęcia go na oddział jednego ze szpitali ważył 11 kg. Malec błagał pielęgniarki, aby nie oddawały go do domu.

Sosnowieccy policjanci wzywani są każdego dnia do interwencji domowych, gdzie ofiarami najczęściej są kobiety i dzieci. Niejednokrotnie interweniują także w placówkach oświatowych. "Otrzymaliśmy telefon z jednej z sosnowieckich podstawówek. 10-letni chłopiec zamknął się w toalecie. Nie chciał nikogo do siebie wpuścić, w żaden sposób nie można było do niego dotrzeć. Okazało się, że dziecko jest całkowicie zrujnowane nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Na każdy gest czy dotyk ze strony nauczyciela czy policjanta reagowało bardzo impulsywnie. Na lekcjach wpadał w taki szał, że potrafił rzucać krzesłami, ławkami, itd. Po rozmowie z matką chłopca, która początkowo broniła męża-alkoholika, okazało się, że rzeczywiście bicie, znęcanie się nad dzieckiem i nad nią jest wpisane w harmonogram dnia. Ataki domowej agresji nasiliły się jeszcze bardziej, kiedy kobieta zaszła w ciążę z drugim dzieckiem" - opowiada wydarzenie sprzed kilku tygodni specjalista sekcji prewencji do spraw nieletnich i patologii Komendy Miejskiej w Sosnowcu, podkom. Michał Gruszczyński.

Kult przemocy

W roku 2000 Komenda Miejska Policji w Sosnowcu odnotowała 3950 interwencji domowych, w tym 174 z udziałem dzieci, a 396 z nich dotyczyło przemocy w rodzinie. Ponadto odnotowano 659 ofiar przemocy ogółem, w tym 397 kobiet, 27 mężczyzn, 159 dzieci do lat 13 oraz 76 nieletnich do lat 18.

"Największa liczba przypadków stosowania przemocy ma miejsce w rodzinach patologicznych, gdzie kult przemocy funkcjonuje od wielu pokoleń. I tak się ciągnie - z pokolenia na pokolenie. Dzieci, które wyrosły w atmosferze domu rodzinnego, gdzie cały czas słyszały przekleństwa, krzyki, płacz matki, gdzie były bite i katowane, gdy dorosną również tak się zachowują. I tak jest w 90% przypadków" - mówi Pan Podkomisarz.

Istnieją ośrodki i punkty interwencji kryzysowej, centra pomocy rodzinie, punkty doradztwa kryzysowego, w których pomoc i schronienie znajdują ofiary przemocy. Jednak to nie wszystko. Każdy z nas powinien reagować widząc w okolicy przykłady okrucieństwa na małych, bezbronnych dzieciach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tylko prawdziwa miłość może uzdrowić

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mt 23, 27-32.

Środa, 27 sierpnia. Wspomnienie św. Moniki
CZYTAJ DALEJ

USA: Strzelanina w szkole katolickiej w Minneapolis

2025-08-27 16:57

[ TEMATY ]

USA

Szkoła katolicka

strzelanina

Minneapolis

Adobe Stock

Strzelanina w szkole katolickiej w USA

Strzelanina w szkole katolickiej w USA

Szefowa amerykańskiego resortu bezpieczeństwa krajowego Kristi Noem poinformowała w środę, że w szkole katolickiej w Minneapolis doszło do strzelaniny. Dodała, że modli się za ofiary tego ataku.

W poniedziałek uczniowie wrócili na zajęcia lekcyjne. FBI znajduje się na miejscu zdarzenia.
CZYTAJ DALEJ

FBI: atak na dzieci w Minneapolis rezultatem nienawiści do katolików

2025-08-28 09:08

[ TEMATY ]

zamach

PAP

Zabójstwo dzieci w szkole Zwiastowania Pańskiego w Minneapolis należy zaklasyfikować jako akt terroryzmu wewnętrznego i przestępstwo wynikające z nienawiści do katolików - stwierdził na platformie X, dyrektor FBI Kash Patel. Napastnik otworzył ogień z karabinu przez okna katolickiego kościoła i strzelał do dzieci uczestniczących we Mszy św. podczas pierwszego tygodnia roku szkolnego, zabijając dwoje i raniąc 17 osób.

Papież Leon XIV przesłał za pośrednictwem sekretarza stanu, kard. Pietro Parolina telegram kondolencyjny. Zapewniono w nim o duchowej bliskości wobec wszystkich dotkniętych tą straszną tragedią, a szczególnie rodzin opłakujących śmierć swego dziecka. „Ojciec Święty poleca dusze zmarłych dzieci miłości wszechmogącego Boga, modli się za rannych, a także za służby ratownicze, personel medyczny i duchownych, którzy otaczają opieką poszkodowanych i ich bliskich” - czytamy w telegramie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję