Reklama

Temat tygodnia

Na jubileusz 25-lecia pontyfikatu Ojca Świętego Jana Pawła II

Niedziela płocka 42/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

25 lat temu, wieczorem 16 października 1978 r., cały świat obiegła zaskakująca dla wielu milionów ludzi wiadomość, że oto głową Kościoła katolickiego, następcą Chrystusa na ziemi, został polski kardynał, arcybiskup krakowski Karol Wojtyła, z dalekiego, pozostającego od lat pod jarzmem komunizmu kraju. Ten arcybiskup, o którym wkrótce się dowiedziano, że jako młody człowiek, ciężko pracując w kamieniołomach i fabryce, przeżył straszliwą okupację hitlerowską, wczesne sieroctwo, opuszczenie i biedę graniczącą z nędzą. Ten sam, o którym świat się dowiedział, że jest znakomitym poetą i dramaturgiem, wybitnym filozofem i teologiem, głębokim mistykiem i historiozofem, a nade wszystko świętym, rozmodlonym i obdarzonym wielkimi charyzmatami kapłanem.
Owego październikowego wieczoru w osobie Karola Wojtyły wybrano na papieża kardynała, który był zawsze najwrażliwszym na ludzkie cierpienie i zagubienie człowiekiem, i który - co pokazała przyszłość - poruszył, jak mało kto w historii ludzkości, pełen niesprawiedliwości i nędzy świat, niosąc mu nadzieję na wyzwolenie z nienawiści i zła.
Od pierwszych dni swojego pontyfikatu szedł, tak jak św. Paweł Apostoł, do całego świata z Dobrą Nowiną, pytając współczesne narody, czy chcą zacząć żyć inaczej: w miłości, solidarności, życzliwości braterskiej i pokoju.
Szedł i idzie nadal, nie bacząc na trudy i na towarzyszący mu od wielu lat ciężki krzyż cierpień osłabionego przez choroby i upływ czasu ciała. W tej ustawicznej, trwającej ćwierć wieku pasterskiej wędrówce przez świat nie pokonały go ani kule wysłanego przez złe, ciemne siły zamachowca, ani też pełen niechęci hałas libertyńskich mediów, które nie rozumiejąc transcendentnego wymiaru Kościoła ani duchowego wymiaru świata i człowieczej natury, a same głosząc prowadzący do nihilizmu relatywizm moralny, poznawczy i religijny, od lat atakują jego niewzruszoną postawę, którą zajmuje w obronie depozytu niezmiennych prawd wiary Chrystusowej i chrześcijańskich zasad moralnych.
Przyjmując niewyobrażalnie odpowiedzialny i trudny urząd na Piotrowej Stolicy, Jan Paweł II nie zamierzał ani przez moment stać się, jak niektórzy jego poprzednicy, więźniem Watykanu, nie opuszczającym jego murów. Przeciwnie, z gorącym sercem i otwartymi rękami od pierwszego dnia swojej posługi wyszedł do całego świata tak, jak dobry proboszcz wychodzi do swoich parafian. Stał się duszpasterzem całej ludzkości. Nie pozwolił zamknąć swojego posługiwania do Bazyliki św. Piotra, jak chcieliby wszyscy nieprzyjaciele Kościoła, lecz modli się i przemawia do zgromadzonych wokół niego milionów ludzi różnych ras, narodowości i kultur na największych placach i lotniskach świata, a poprzez swoje pielgrzymie posługiwanie i nieustającą modlitwę sprawił, że Kościół katolicki stał się, bardziej niż kiedykolwiek w historii, kościołem całego świata i jego sumieniem.
Mając świadomość, iż wiele społeczeństw, dawniej chrześcijańskich, ulega nowemu pogaństwu, Ojciec Święty idzie z Ewangelią, jak czynili to od wieków misjonarze, do tych nowych pogan, przynosząc im wiarę, nadzieję i miłość.
Przez cały czas jego papieskiego posługiwania aktualne są słowa, które w 1979 r. wygłosił na lotnisku w stolicy Irlandii - Dublinie: „Przychodzę do was jako sługa Jezusa Chrystusa, jako posłaniec Jego Ewangelii głoszącej sprawiedliwość i miłość, jako biskup Rzymu, jako następca Apostoła Piotra i jako pielgrzym będący znakiem pielgrzymującego przez wieki Kościoła”.
Od 25 lat Ojciec Święty przypomina Europie jej chrześcijańskie korzenie, podkreślając, że bez Ewangelii i chrześcijaństwa nie jest możliwa kulturowa wspólnota europejskich narodów. Wzywa Europę do tego, aby po wiekach wojen, agresji, okupacji i prześladowań jednych narodów przez drugie, stała się, za wstawiennictwem swoich świętych patronów - Benedykta oraz Cyryla i Metodego - kontynentem przyjaźni, oddychającym swoimi obydwoma płucami - kultury Zachodu i Wschodu.
Mimo że nie miał do dyspozycji żadnej doczesnej siły, żadnych dywizji, o które w swoim czasie pytał ironicznie papieża Piusa XII Stalin, a tylko mocną wiarę, która góry przenosi, i ustawiczną gorącą modlitwę, Jan Paweł II, umacniając wiarę i męstwo - w polskim i w innych, zniewolonych przez komunizm narodach - wpłynął znacząco na upadek stalinowskiego imperium, jakim był Związek Sowiecki, i na uwolnienie się środkowo-wschodniej Europy spod jarzma komunizmu.
Odrzucając bezbożną, nieludzką doktrynę dyktatury marksistowsko-leninowskiej, nie zaakceptował jednak bynajmniej równie bezbożnego, żarłocznego i bezwzględnego kapitalizmu, dla którego jedynym bogiem jest pieniądz i który odrzuca moralność opartą na Dekalogu i Ewangelii.
Widząc wyraźnie, jak we współczesnym świecie powiększa się liczba ludzi ubogich, Ojciec Święty wzywał i wzywa pełnych euforii liberalnych propagandzistów, aby się opamiętali, aby zrozumieli, że wolność, w tym wolność rynkowa, jeśli pozbawiona jest troski o drugiego człowieka i odpowiedzialności za społeczeństwo, prowadzi do krzywdy społecznej, nędzy wielu rodzin, niepokojów, krwawych zamieszek oraz innych nieszczęść. Ciągle powtarzał i powtarza, że nie można własnego szczęścia i dobrobytu zbudować na krzywdzie, niesprawiedliwości i na cierpieniu drugiego człowieka, naszego brata. Liberalnym ekonomistom przypomina, że to nie człowiek jest dla gospodarki, lecz gospodarka dla człowieka. Konsekwentnie broni prospołecznej, opartej na zasadach solidaryzmu, gospodarki rynkowej, dającej szansę na godne życie każdej rodzinie, wzywając jednocześnie do opamiętania hałaśliwy liberalizm ekonomiczny i światopoglądowy, który wykorzystując swoje potężne media i pieniądze, dąży do rządzenia światem w oparciu o materialistyczną, hedonistyczną koncepcję człowieka.
Swoją wizję nowej Europy Jan Paweł II streścił w przemówieniu z 1982 r., wygłoszonym w hiszpańskim Santiago de Compostella, kiedy do setek tysięcy ludzi powiedział, że bez chrześcijaństwa istota europejskości jest niezrozumiała. Także w naszych czasach - mówił wówczas Ojciec Święty - dusza Europy jest jedna, ponieważ poza wspólnym pochodzeniem, Europa ma w sobie te same chrześcijańskie i ludzkie wartości, do których należą: szacunek dla ludzkiej godności, głębokie pragnienie sprawiedliwości i wolności dla wszystkich ludzi, szacunek dla pracowitości i przedsiębiorczości, miłość i szacunek dla rodziny, respekt dla życia, tolerancję oraz tęsknotę za współpracą i pokojem. Europa - mówił dalej Ojciec Święty - jest tym kontynentem, który wniósł największy wkład w rozwój kulturowy i cywilizacyjny świata; wkład zarówno w sferze myśli i pracy, jak również w sferze nauki i sztuki.
Mając jednocześnie świadomość ciemnych stron europejskiej historii, przepełnionej wojnami, totalitarnymi ideologiami i zbrodniami na niewyobrażalną skalę, a także rozprzestrzeniającej się we współczesnej Europie cywilizacji śmierci, przejawiającej się w takich zjawiskach jak: upadek rodzin, aborcja, eutanazja, terroryzm, nieetyczne doświadczenia z zakresu genetyki oraz nadmierny indywidualizm i ciągle narastający egoizm, Ojciec Święty woła od wielu lat do Europy: Obudź się! Wróć do swoich korzeni! Odnów wartości, z których wyrosłaś!
Jan Paweł II zdecydowanie przy tym odrzuca malowane przez niektórych ludzi ciemne widmo przyszłej, jakoby całkowicie pogańskiej i ateistycznej Europy. Jego zdaniem Europa przez minione dwa tysiące lat była tak ściśle związana z historią zbawienia, że nie podda się nigdy całkowicie historii wiecznego potępienia; i dlatego z pewnością odrzuci w przyszłości błędne drogi, na które kierują ją dziś bezbożne, wrogie Chrystusowi siły.
Ojciec Święty zwraca się jednocześnie z gorącym apelem do wszystkich ludzi dobrej woli, do dyplomatów i polityków, do uczonych i artystów, do organizacji i poszczególnych zwykłych ludzi, aby na miarę swoich możliwości starali się uczynić z Europy ewangeliczną krainę przyjaźni, wolności, sprawiedliwości, prawdziwej tolerancji oraz pokoju.
Ogłoszona przez Jana Pawła II Nowa ewangelizacja Europy jest jego współczesną programową odpowiedzią na wszelkie prorokowania o rychłym upadku chrześcijaństwa we współczesnym świecie i na wszelkie kulturowe pesymizmy. Papież dodaje przez nią otuchy Europie i chrześcijanom całego świata. Budzi w nich mocną nadzieję. Woła do wszystkich przerażonych złem ludzi tak, jak Chrystus wołał do swoich słuchaczy: Nie lękajcie się. W Europie, w Kościele i w milionach ludzi na całym świecie jest jeszcze bardzo dużo dobrej, Bożej siły życiowej, która pozwoli na moralne odrodzenie się narodów i na odrzucenie przez nie cywilizacji śmierci.
Pomóżcie - woła Ojciec Święty do wszystkich ludzi dobrej woli, a także do każdego z nas - w moralnym odradzaniu współczesnego świata. Pomóżcie - wzywa nas - przede wszystkim przez świadectwo swojego chrześcijańskiego życia. Bądźcie żywymi argumentami na istnienie Miłosiernego Boga. Bądźcie dynamicznymi znakami Jego obecności we współczesnym świecie. Bóg potrzebuje waszych serc, umysłów, rąk i ust, aby czynić dobro. Do tej misji moralnego odradzania świata Jan Paweł II wzywa uczonych, artystów, polityków, dziennikarzy i ludzi dobrej woli. W swoim wspaniałym Tryptyku mówi o trzech potężnych siłach duchowych, które prowadziły przez wieki i nadal prowadzą ludzkość do Odwiecznej Prawdy, a którymi są: sztuka, filozofia oraz wiara religijna.
Jan Paweł II, papież przełomu epok - i to zarówno w sensie czasowym jak i ideowym, naukowym, politycznym, społecznym i ekonomicznym - spotkał się w swoim posługiwaniu z niezmiernie trudnymi problemami. Podjął wprost nadludzkie zadania i wyzwania naszych czasów.
Otwarty na innych ludzi, na ekumenizm, na inne sposoby myślenia, na inne kultury, na postęp naukowy, technologiczny i cywilizacyjny, konsekwentnie troszczy się o zachowanie jedności Kościoła i wierności nauce Chrystusowej.
Akceptując - tak jak wskazywał Sobór Watykański II - demokrację, zdecydowanie odrzuca pogląd, że większość parlamentarna ma zawsze rację i że może tworzyć prawo bez oglądania się na Dekalog, Ewangelię, prawo naturalne i fundamentalne, stałe wartości.
Będąc bardzo wrażliwym na cudzą krzywdę, na kwestie społeczne i na niesprawiedliwość, piętnuje konsekwentnie rasizm, wyzysk, terror, wszelkie formy zniewolenia człowieka i wszelkie wojny, ponieważ właśnie w tym dostrzega szczególnie wielką obrazę Boga i największe sponiewieranie niezbywalnej godności człowieka.
Broniąc zawsze i wszędzie prawa każdego człowieka do wolności, przypomina jednocześnie o odpowiedzialności za siebie i za innych.
Nie unika trudnych tematów. Nie ucieka od spraw bolesnych. Z pokorą przeprasza ludzkość za grzechy i winy chrześcijan, jednocześnie podkreślając olbrzymie zasługi dla ludzkości zawsze świętego Kościoła. Podejmuje dialog z feminizmem, z agnostykami i ateistami, a także z błądzącymi teologami, którzy domagają się niemożliwych do przyjęcia zmian w doktrynie i moralności chrześcijańskiej. Pozostaje w ścisłym kontakcie ze światem nauki, który ceni niezwykle wysoko, ale któremu przypomina, że w obecnym, mogącym zagrozić ludzkiemu rodzajowi postępie cywilizacyjnym i technologicznym, powinien umieć postawiać sobie nieprzekraczalną granicę w tym miejscu badań, w którym zaniepokoi się dobrze ukształtowane, prawe sumienie uczonego.
Uświadamia katolikom, że w minionych wiekach byli za mało wrażliwi na krzywdę społeczną, za mało przejęci ewangelicznym nakazem miłości bliźniego, przez co doprowadzili do tego, iż problemy niesprawiedliwości społecznej zaczęli rozwiązywać ateiści, czyniąc to przy pomocy krwawych, niosących nieopisane cierpienia milionom ludzi rewolucji i terrorystycznych zamachów.
Ojciec Święty Jan Paweł II wzywa każdego chrześcijanina do publicznego wyznawania wiary w życiu codziennym i rodzinnym, w pracy, polityce, nauce, edukacji i w sztuce. Podkreśla, że chrześcijaństwo jest jedyną religią światową, gdyż przekroczyło wszystkie granice: geograficzne, rasowe, narodowościowe, kulturowe, socjalne, ekonomiczne i wszelkie inne. Nieustannie przypomina ludziom nigdy nieustającą obecność Boga w historii narodów i jednostek. Mówi, że nawet w najgłębszym nieszczęściu, rozpaczy i w największym rozpasaniu barbarzyństwa, Bóg jest z człowiekiem; właśnie z tym, który najbardziej cierpi, który jest prześladowany i maltretowany. Ojciec Święty napomina nas ustawicznie, aby Bóg nie stał się „Wielkim Nieobecnym” w naszym życiu i w życiu naszych narodów, ponieważ nieobecność Boga prowadzi zawsze do pustki, braku sensu istnienia, lęku przed przyszłością oraz do rozpaczy przykrywanej hałaśliwą zabawą. Szczęście, godność i sens życia bowiem zagwarantować może tylko Bóg. Kto nie szanuje Boga, nie uszanuje także człowieka, jego godności i jego praw.
Na przełomie tysiącleci Jan Paweł II wzywa te ludy, które złamały już wszystkie przykazania i podeptały wszystkie wartości, aby się nawróciły, aby zaczęły poszukiwać Boga, aby zaczęły Go czcić. Ciągle powtarza, że chwałą człowieka jest żywy Bóg, a chwałą Boga jest żywy człowiek. Za przyczynę cierpień, wywołanych w XX w. przez dwa totalitaryzmy: hitleryzm i komunizm uważa to, że ludzie zapomnieli pod wpływem tych ideologii o Bogu, a w człowieku przestali dostrzegać Boże stworzenie i nadaną mu przez Boga godność. Zdaniem Ojca Świętego, to nie polityka i gospodarka są motorem dziejów, jak mówią współcześni politycy, lecz kultura. A sercem kultury jest kult tego, w co wierzymy. Jeżeli nie czcimy prawdziwego Boga, lecz w zamian za to pieniądze, seks i inne współczesne bożki, to konsekwencją tego pogańskiego kultu staje się straszliwa cywilizacja śmierci.
Ojciec Święty prosi narody, by nie ulegały nowemu pogaństwu i wróciły do prawdziwego Boga. Mówi im, by nie lękały się świętości, do której wezwany został każdy człowiek. W czasie swojego pontyfikatu wyniósł na ołtarze bardzo wielu świętych i błogosławionych, których nazywa największym skarbem Kościoła, a którzy pośredniczą naszym modlitwom i są dla nas przewodnikami na drodze do świętości.
Jan Paweł II jest człowiekiem żyjącym problemami dnia dzisiejszego i zawsze wybiegającym w przyszłość. Zna i ceni historię, ale nie żyje przeszłością, nie okazuje żadnych tęsknot za minionym czasem, za dominującą rolą Kościoła w życiu dawnych społeczeństw i za jego dawnymi politycznymi wpływami. Ojciec Święty pragnie rozwoju Kościoła prawdziwie ewangelicznego, nie obarczonego tym, co nie jest konieczne dla ewangelizacji świata. Jest Bożym człowiekiem, w którym olbrzymia nowoczesna wiedza łączy się nierozerwalnie w symfoniczną jedność z wielką wiarą religijną. Jest człowiekiem do głębi nowoczesnym, realnie i racjonalnie oceniającym rzeczywistość. Zna słabości ludzkiej natury i ciągle potężny wpływ zła na ludzką historię, ale jednocześnie głęboko wierzy, że Jezus Chrystus daje siłę do przezwyciężenia każdego zła i odpowiedź na każde pytanie.
Mimo że chory i słaby fizycznie Jan Paweł II duchowo i świadomościowo pozostaje niezmiennie wielki. Głosy pędzących za sensacją liberalnych dziennikarzy i innych podobnie do nich myślących ludzi, że Papież powinien ustąpić z powodu swojej fizycznej słabości, świadczą o ich całkowitym niezrozumieniu Kościoła. Ojciec Święty nie jest ani politykiem, ani menadżerem jakiejś firmy. On jest człowiekiem modlitwy, arcypasterzem i głową Kościoła, który nie jest firmą ani polityczną organizacją, lecz Mistycznym Ciałem Pana Jezusa, Bosko-ludzką społecznością. Nie można patrzeć ani na Kościół, ani na Papieża z naturalistycznej, dostrzegającej tylko materię i doczesność, perspektywy. Właśnie stary, chory, cierpiący, ale wielki duchowo Papież jest dziś szczególnie potrzebny jako znak sprzeciwu wobec współczesnego, zmaterializowanego świata, ceniącego tylko młodość, sukces, karierę, fizyczną urodę, bezustanną zabawę, pieniądze i sprawność fizyczną.
To, że Jan Paweł II ciągle emanuje prawdziwą miłością, że jest bezwzględnie prawdziwy, że nie ma w nim ani śladu rozdźwięku i fałszu, że jest tak bezwarunkowo dobry i że jest autentycznym znakiem sprzeciwu wobec ateizmu, materializmu, postmodernizmu z jego relatywizmem, kosmopolityzmem, hedonizmem itd. - to wszystko sprawia, iż szanowany jest jako święty mąż przez wyznawców innych religii. On zresztą czuje się posłany do wszystkich ludzi. Wszystkich przygarnia do Boga, z wszystkimi się modli, wszystkich szanuje. I nie obawia się zarzutu synkretyzmu, bowiem w ekumenicznej modlitwie odwołuje się do zasad wspólnych dla wszystkich uczciwych, prawych ludzi na świecie. Nie zabijaj, nie kradnij, nie kłam, nie rozbijaj małżeństwa i rodziny - to są proste, fundamentalne mądrości i prawdy, aktualne dla wszystkich czasów i dla wszystkich kultur. Ojciec Święty ciągle je przypomina jako uniwersalne prawdy dla każdego człowieka.
Niepodważalna autentyczność Jana Pawła II sprawia, że cieszy się on największym autorytetem moralnym na świecie, że garną się do niego miliony młodych ludzi, że już teraz nazywany jest często Janem Pawłem Wielkim.
Potrzeba szerszej perspektywy historycznej, a także wielu lat dokładnych badań naukowych, by można było pełniej ująć życie i nadzwyczajne dzieło obecnego Ojca Świętego, którego dokonania we współczesnym świecie są trudne do ogarnięcia. Jego niepodważalną zasługą jest pogłębienie doktryny chrześcijańskiej i katolickiej nauki społecznej, wielki moralny wpływ na świat, odnowienie humanizmu chrześcijańskiego, rozwinięcie ekumenizmu, jednoznaczna obrona godności i praw człowieka, rozszerzenie kultu Jezusa Miłosiernego w świecie, wzmocnienie procesów demokratyzacyjnych i wielki rozwój pobożności maryjnej, tak bardzo ważnej dla jego duchowego życia. Zasługą obecnego Ojca Świętego są także nieprzeliczone nawrócenia ludzi wracających do Boga po wielu latach, dynamiczny rozwój dzieła misyjnego, wielka mobilizacja chrześcijańskich uczonych i artystów, nieustająca troska o odnowę liturgii i bardzo wiele innych wspaniałych dzieł.
Trudno jest wprost ocenić olbrzymie dobro, które ma mu do zawdzięczenia naród polski. To on rozsławił Polskę na cały świat. To on jest naszą największą dumą, największym Polakiem w całej naszej historii. To dzięki niemu powstaliśmy z klęczek upokorzenia, jakie zgotował nam komunizm.
W czasie dzisiejszej jubileuszowej Mszy św. dziękujmy Miłosiernemu Bogu za ten niezwykły, wspaniały dar dla Kościoła katolickiego, dla naszego polskiego narodu i dla całej ludzkości - dar, jakim jest obecny Ojciec Święty Jan Paweł II, a jednocześnie prośmy gorąco o nieustającą opiekę nad każdą chwilą jego życia, aby jak najdłużej pozostawał w naszym trudnym świecie ze swoją modlitwą i bezcenną apostolską posługą. Amen

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy Amerykanie wycofają wojska z Polski?

2025-05-29 20:41

[ TEMATY ]

Donald Trump

Karol Nawrocki

wybory 2025

Artur Stelmasiak

PAP/EPA/Chris Kleponis - Pool via CNP / POOL

Nie od dziś wiadomo, że Rafałowi Trzaskowskiemu bliżej jest do Berlina, a Karolowi Nawrockiemu do Waszyngtonu. W czasie wojny koło naszych granic te orientacje mają znacznie większe znaczenie niż w czasie wszystkich poprzednich wyborów prezydenckich. Realną siłę militarną i możliwość odstraszania Rosji mają tylko USA, bo europejska część NATO nadal jest praktycznie rozbrojona.

Karol Nawrocki musi wygrać – powiedziała minister ds. bezpieczeństwa USA Kristi Noem. Wysoki przedstawiciel Białego Domu z administracji Donalda Trumpa przyleciała do Polski specjalnie na konferencję konserwatywnych środowisk politycznych, by wesprzeć kandydata popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość. - Jeżeli wybierzecie lidera, który będzie współpracował z Donaldem Trumpem, zyskacie potężnego sojusznika, który zapewni, że będziecie mogli walczyć z każdym wrogiem, który nie podziela waszych wartości. Będziecie cieszyć się militarną, amerykańską obecnością(…). Przywództwo ma znaczenie. Potrzebujecie silnego przywódcy, by prowadził wasz kraj. Ameryka chce być waszym sojusznikiem, by chronić waszą wolność i dobrobyt, chronić was przed zagrożeniami dla waszych rodzin. Będziecie błogosławieni tą przyjaźnią - mówiła Kristi Noem w Rzeszowie.
CZYTAJ DALEJ

Św. Joanna d´Arc

[ TEMATY ]

Joanna d'Arc

pl.wikipedia.org

Drodzy bracia i siostry, Chciałbym wam dzisiaj opowiedzieć o Joannie d´Arc, młodej świętej, żyjącej u schyłku Średniowiecza, która zmarła w wieku 19 lat w 1431 roku. Ta młoda francuska święta, cytowana wielokrotnie przez Katechizm Kościoła Katolickiego, jest szczególnie bliska św. Katarzynie ze Sieny, patronce Włoch i Europy, o której mówiłem w jednej z niedawnych katechez. Są to bowiem dwie młode kobiety pochodzące z ludu, świeckie i dziewice konsekrowane; dwie mistyczki zaangażowane nie w klasztorze, lecz pośród najbardziej dramatycznych wydarzeń Kościoła i świata swoich czasów. Są to być może najbardziej charakterystyczne postacie owych „kobiet mężnych”, które pod koniec średniowiecza niosły nieustraszenie wielkie światło Ewangelii w złożonych wydarzeniach dziejów. Moglibyśmy je porównać do świętych kobiet, które pozostały na Kalwarii, blisko ukrzyżowanego Jezusa i Maryi, Jego Matki, podczas gdy apostołowie uciekli, a sam Piotr trzykrotnie się Go zaparł. Kościół w owym czasie przeżywał głęboki, niemal 40-letni kryzys Wielkiej Schizmy Zachodniej. Kiedy w 1380 roku umierała Katarzyna ze Sieny, mamy papieża i jednego antypapieża. Natomiast kiedy w 1412 urodziła się Joanna, byli jeden papież i dwaj antypapieże. Obok tego rozdarcia w łonie Kościoła toczyły się też ciągłe bratobójcze wojny między chrześcijańskimi narodami Europy, z których najbardziej dramatyczną była niekończąca się Wojna Stulenia między Francją a Anglią. Joanna d´Arc nie umiała czytań ani pisać. Można jednak poznać głębiej jej duszę dzięki dwóm źródłom o niezwykłej wartości historycznej: protokołom z dwóch dotyczących jej Procesów. Pierwszy zbiór „Proces potępiający” (PCon) zawiera opis długich i licznych przesłuchań Joanny z ostatnich miesięcy jej życia ( luty-marzec 1431) i przytacza słowa świętej. Drugi - Proces Unieważnienia Potępienia, czyli "rehabilitacji" (PNul) zawiera zeznania około 120 naocznych świadków wszystkich okresów jej życia (por. Procès de Condamnation de Jeanne d´Arc, 3 vol. i Procès en Nullité de la Condamnation de Jeanne d´Arc, 5 vol., wyd. Klincksieck, Paris l960-1989). Joanna urodziła się w Domremy - małej wiosce na pograniczu Francji i Lotaryngii. Jej rodzice byli zamożnymi chłopami. Wszyscy znali ich jako wspaniałych chrześcijan. Otrzymała od nich dobre wychowanie religijne, z wyraźnym wpływem duchowości Imienia Jezus, nauczanej przez św. Bernardyna ze Sieny i szerzonej w Europie przez franciszkanów. Z Imieniem Jezus zawsze łączone jest Imię Maryi i w ten sposób na podłożu pobożności ludowej duchowość Joanny stała się głęboko chrystocentryczna i maryjna. Od dzieciństwa, w dramatycznym kontekście wojny okazuje ona wielką miłość i współczucie dla najuboższych, chorych i wszystkich cierpiących. Z jej własnych słów dowiadujemy się, że życie religijne Joanny dojrzewa jako doświadczenie mistyczne, począwszy od 13. roku życia (PCon, I, p. 47-48). Dzięki "głosowi" św. Michała Archanioła Joanna czuje się wezwana przez Boga, by wzmóc swe życie chrześcijańskie i aby zaangażować się osobiście w wyzwolenie swojego ludu. Jej natychmiastową odpowiedzią, jej „tak” jest ślub dziewictwa wraz z nowym zaangażowaniem w życie sakramentalne i modlitwę: codzienny udział we Mszy św., częsta spowiedź i Komunia św., długie chwile cichej modlitwy prze Krucyfiksem lub obrazem Matki Bożej. Współczucie i zaangażowanie młodej francuskiej wieśniaczki w obliczu cierpienia jej ludu stały się jeszcze intensywniejsze ze względu na jej mistyczny związek z Bogiem. Jednym z najbardziej oryginalnych aspektów świętości tej młodej dziewczyny jest właśnie owa więź między doświadczeniem mistycznym a misją polityczną. Po latach życia ukrytego i dojrzewania wewnętrznego nastąpiły krótkie, lecz intensywne dwulecie jej życia publicznego: rok działania i rok męki. Na początku roku 1429 Joanna rozpoczęła swoje dzieło wyzwolenia. Liczne świadectwa ukazują nam tę młodą, zaledwie 17-letnią kobietę jako osobę bardzo mocną i zdecydowaną, zdolną do przekonania ludzi niepewnych i zniechęconych. Przezwyciężywszy wszystkie przeszkody spotyka następcę tronu francuskiego, przyszłego króla Karola VII, który w Poitiers poddaje ją badaniom przeprowadzanym przez niektórych teologów Uniwersytetu. Ich ocena jest pozytywna: nie dostrzegają w niej nic złego, lecz jedynie dobrą chrześcijankę. 22 marca 1429 Joanna dyktuje ważny list do króla Anglii i jego ludzi, oblegających Orlean (tamże, s. 221-22). Proponuje w nim prawdziwy, sprawiedliwy pokój między dwoma narodami chrześcijańskimi, w świetle imion Jezusa i Maryi, ale jej propozycja zostaje odrzucona i Joanna musi angażować się w walkę o wyzwolenie miasta, co nastąpiło 8 maja. Innym kulminacyjnym momentem jej działań politycznych jest koronacja Karola VII w Reims 17 lipca 1429 r. Przez cały rok Joanna żyje między żołnierzami, pełniąc wśród nich prawdziwą misję ewangelizacyjną. Istnieje wiele ich świadectw o jej dobroci, męstwie i niezwykłej czystości. Wszyscy, łącznie z nią samą, mówią o niej „la pulzella” - czyli dziewica. Męka Joanny zaczęła się 23 maja 1430, gdy jako jeniec wpada w ręce swych wrogów. 23 grudnia zostaje przewieziona pod strażą do miasta Rouen. To tam odbywa się długi i dramatyczny Proces Potępienia, rozpoczęty w lutym 1431 r. a zakończony 30 maja skazaniem na stos. Był to proces wielki i uroczysty, któremu przewodniczyli dwaj sędziowie kościelni: biskup Pierre Cauchon i inkwizytor Jean le Maistre. W rzeczywistości kierowała nim całkowicie duża grupa teologów słynnego Uniwersytetu w Paryżu, którzy uczestniczyli w nim jako asesorzy. Podziel się cytatem
CZYTAJ DALEJ

Abp Szal: pielgrzymowanie to czas łaski

2025-05-30 09:51

DM Archidiecezji Przemyskiej

Uczestnicy pielgrzymki jubileuszowej

Uczestnicy pielgrzymki jubileuszowej

– Bycie pielgrzymem nadziei to niesienie nadziei Zmartwychwstałego innym ludziom – mówi młodzież z archidiecezji przemyskiej, pielgrzymująca do Rzymu. Pielgrzymom towarzyszy abp Adam Szal, metropolita przemyski, który w czwartek, 29 maja 2025 r., przewodniczył dziś Mszy św. przy grobie św. Piotra Apostoła w podziemiach Bazyliki Watykańskiej.

Pielgrzymi nadziei
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję