Reklama

Widziane z prowincji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zbliżamy się do granicy

Tomasz Sakiewicz z „Gazety Polskiej” (7 października 2003 r.) rysuje taki oto czarny scenariusz sytuacji Polski w 2004 r.: „Państwo przestaje płacić pensje urzędnikom, ZUS zaprzestaje wypłaty rent i emerytur, pensji nie dostają lekarze i pielęgniarki, bo bankrutuje NFZ, próżno na wypłaty poborów czekają policjanci i wojskowi oraz nauczyciele, których wysyła się na przymusowe ferie. Upadają banki, ludzie tracą oszczędności, jeśli jeszcze je mają, a firmy możliwości zaciągania kredytów na bieżącą działalność. Wiele z nich upada. Państwo nie wywiązuje się ze zobowiązań finansowych wewnętrznych (wobec własnych obywateli, instytucji i podmiotów gospodarczych) i zewnętrznych (składka unijna). Gwałtownie wzrasta inflacja, a co za tym idzie - ceny towarów i usług. Rośnie bezrobocie i bieda. Dług publiczny przekracza konstytucyjną granicę 60% PKB. Rząd staje przed dramatyczną decyzją gwałtownego zrównoważenia budżetu państwa, co powoduje, że niemalże z dnia na dzień brakuje pieniędzy na wszystko...”.
Ten scenariusz jest, niestety, całkiem realny. Do jego urzeczywistnienia rękę przykładało wielu polityków, różnych zresztą opcji, ale parafrazując powiedzenie obecnego premiera RP - nieważne, kto zaczynał, ważne, kto kończy. A wszystko wskazuje na to, że finalizacja tego czarnego scenariusza może być udziałem właśnie rządu premiera Millera, który zresztą wiele uczynił, by wpędzić państwo w ślepy zaułek tak niebezpiecznego zadłużenia.
Zdaniem ekonomistów cytowanych przez red. Sakiewicza, złożyły się na to przynajmniej trzy rodzaje działań: masowa emisja papierów skarbowych, udzielanie ogromnych gwarancji i poręczeń, utrzymanie, a nawet powiększanie zadłużenia ZUS-u, służby zdrowia, urzędów pracy i ośrodków pomocy społecznej. Do tego można by dodać znaczny spadek wpływów z prywatyzacji oraz wahania kursów walut, w tym szczególnie wysoki kurs euro (a 60% długu zagranicznego zaciągnięte jest właśnie w euro).
Wobec realnego zagrożenia krachem finansów państwa pojawiają się jak zaklęcia dwa pojęcia: wzrost gospodarczy i reforma finansów publicznych. Wzrost gospodarczy owszem, jest zjawiskiem tyleż realnym, bo potwierdzonym przez dane statystyczne i nie kwestionowanym przez ekonomistów, co ulotnym, bo jak pisze red. Sakiewicz: „Rząd finansuje wzrost z pożyczonych pieniędzy, tak jak kiedyś to robił Edward Gierek. Jeżeli ta tendencja nie zostanie zahamowana, wzrost gospodarczy skończy się w wyniku krachu finansowego - podobnie jak za Gierka”. Już nie wspominam o pozytywnych skutkach wzrostu gospodarczego dla społeczeństwa, bo ono ich jeszcze nie zakosztowało i nie wiadomo, czy zakosztować zdąży...
Na realizację reformy finansów publicznych na razie nie mamy co liczyć - rząd sprawia wrażenie, jakby nie był przygotowany do tematu. Jednak nawet gdyby było inaczej, to myślę, że całe społeczeństwo chciałoby usłyszeć, co ekipa premiera Millera ma do zaoferowania oprócz nakładania kolejnych obciążeń na barki tegoż społeczeństwa. Czy reforma uwzględni obniżenie kosztów funkcjonowania administracji publicznej, czy ograniczy przepływ państwowych pieniędzy do instytucji pozabudżetowych, czy wprowadzi racjonalne zasady finansowania spółek skarbu państwa?
Obawiam się jednak, że za niewątpliwie konieczną reformę finansów publicznych najwięcej zapłacą najbiedniejsze grupy społeczne, np. renciści i emeryci. Reformy jeszcze nie ma, ale to widać po przygotowanym przez min. Hausnera planie cięć budżetowych na 2004 r. Moje obawy potwierdza informacja, że rząd ma się dobrze, bo kupuje nowe limuzyny...

Co trzeba zrobić?

Od pewnego czasu nurtuje mnie pytanie, co jeszcze powinien zrobić polityk - poza składaniem sprzecznych wyjaśnień, nieprawomocnym wprowadzaniem zmian w projektach ustaw, kasowaniem danych na dyskach komputerów, wystawianiem alibi dla podwładnych zamieszanych w różne afery, tłumaczeniem „pieśni o rolandach” - czym jeszcze „się wykazać”, by wreszcie podał się do dymisji. Odpowiedzi oczekuję m.in. od ministrów: Jakubowskiej, Janika, Szmajdzińskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: Szósta Niedziela Wielkanocna

2025-05-23 12:38

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Niektórzy przybysze z Judei nauczali braci: «Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni». Kiedy doszło do niemałych sporów i roztrząsań między nimi a Pawłem i Barnabą, postanowiono, że Paweł i Barnaba, i jeszcze kilku spośród nich udadzą się w sprawie tego sporu do Jeruzalem, do apostołów i starszych. Wtedy apostołowie i starsi wraz z całym Kościołem postanowili wybrać ludzi przodujących wśród braci: Judę, zwanego Barsabą, i Sylasa i wysłać do Antiochii razem z Barnabą i Pawłem. Posłali przez nich pismo tej treści: «Apostołowie i starsi bracia przesyłają pozdrowienie braciom pogańskiego pochodzenia w Antiochii, w Syrii i w Cylicji. Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc zamęt w waszych duszach, postanowiliśmy jednomyślnie wybrać mężów i wysłać razem z naszymi drogimi: Barnabą i Pawłem, którzy dla imienia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, poświęcili swe życie. Wysyłamy więc Judę i Sylasa, którzy oznajmią wam ustnie to samo. Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!»
CZYTAJ DALEJ

Brutalny atak na działacza pro-life. Lewicowy aktywista skazany

2025-05-23 10:20

[ TEMATY ]

sąd

Fotolia.com

Sąd Rejonowy dla Warszawy - Śródmieścia uznał lewicowego aktywistę winnym uszkodzenia ręki działaczowi Fundacji Pro – Prawo do Życia i skazał go na rok ograniczenia wolności oraz zapłatę zadośćuczynienia w kwocie 10 tys. zł.

Lewicowy aktywista, który zaatakował działacza pro-life, został skazany za przestępstwo z art. 157 § 1 Kodeksu karnego, czyli spowodowanie naruszenia czynności narządu ciała. Usłyszał wyrok jednego roku ograniczenia wolności w postaci prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Musi również zapłacić pokrzywdzonemu zadośćuczynienie w wysokości 10 tys. zł.
CZYTAJ DALEJ

Konstytucja według potrzeb

2025-05-23 19:18

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Przez osiem lat będąc w opozycji, Donald Tusk i jego polityczna drużyna z uporem godnym lepszej sprawy przypominali o Konstytucji RP przy każdej możliwej okazji. Stała się ona dla nich tarczą, mieczem, a czasem wręcz natchnieniem – cytowali ją z mównic, bronili na marszach, pisali o niej tweety i drukowali na banerach. Tymczasem, gdy tylko przejęli stery państwa, konstytucyjna gorliwość ulotniła się szybciej niż kampanijne obietnice. I nie chodzi tu już o pojedynczy incydent. To już seria.

Najpierw władza Tuska uznała, że uchwały Sejmu mają większą moc niż obowiązujące ustawy. Choć prawnik z pierwszego roku wie, że hierarchia źródeł prawa wygląda inaczej, rządzący postanowili napisać ją na nowo. Potem przyszła kolej na instytucje – niezależne z założenia – które nagle zaczęły być przejmowane metodą faktów dokonanych. Media publiczne, prokuratura, służba cywilna – jakby wszystkie te filary państwa były własnością partii zwycięskiej, a nie wspólnym dobrem obywateli. Ale to, co wydarzyło się ostatnio, przekroczyło kolejną granicę.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję