Reklama

Rektorackie troski

Rektorat Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski został wydzielony z parafii św. Wojciecha w Jaworznie 16 grudnia 2001 r. Posługę administratora objął ks. Janusz Glanowski, kapelan Szpitala Miejskiego w Jaworznie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wcześniej, od ponad 20 lat, istniała tam kaplica pod tym samym wezwaniem, która została wybudowana przez ks. Jana A. Fornala, proboszcza parafii pw. Świętego Krzyża w Jaworznie Jeleniu. Ks. Fornal wybudował kapliczkę, gdyż na tych terenach miało powstać 20-tysięczne osiedle mieszkaniowe „Bytom”. Chcąc wyprzedzić sytuację, a na początku lat 80. wcale nie było tak łatwo uzyskać pozwolenie na budowę kościoła, zbudował tymczasową kaplicę, wykorzystując fakt posiadania gruntów parafialnych.
Zanim wybudowano kaplicę, Eucharystię sprawowano w zaadoptowanych w tym celu pomieszczeniach jednego z domów. Lecz na początku lat 80. dom został otoczony przez oddziały ZOMO i ORMO i ciężkim sprzętem budowlanym zniszczony. Te działania wcale nie zniechęciły ks. Fornala. Wprost przeciwnie zmobilizowały go do budowy nowej kaplicy. 25 października 1980 r. bp Albin Małysiak dokonał uroczystej inauguracji duszpasterskiej i konsekrował ołtarz. Kaplica z biegiem lat została jeszcze kilkakrotnie przebudowana. Obecny kształt uzyskała na początku lat 90., kiedy to wzmocniono ściany boczne, podniesiono dach i wybudowano wieżę.
Jednym z pierwszych kroków nowego administratora rektoratu ks. Janusza Glanowskiego było uporządkowanie spraw administracyjno-prawnych kaplicy. Chociaż budowla została postawiona na gruncie parafialnym, to jednak prawie ze wszystkich stron trzeba było zamieniać się gruntami z sąsiadami, by plac wokół kościoła był funkcjonalny. Zabiegi te trwały przez kilka miesięcy. W pierwszej kolejności zgodę musiał wyrazić ks. Fornal, proboszcz parafii w Jeleniu, do której plac należał, później zgodę taką wyrazili sąsiedzi. Teraz teren wokół kaplicy jest grodzony. Do tej poru wykonano już 180 m ogrodzenia, a zostało jeszcze 100 m. Przy okazji wyrównano teren na placu kościelnym oraz wykonano drogę dojazdową do kaplicy. Została także doprowadzona woda do kościółka.
Pierwszą zmianą dokonaną wewnątrz świątyni była wymiana tabernakulum. Później przyszła kolej na odnowienie wnętrza. Kościół został pomalowany na zewnątrz i wewnątrz. Zmieniono wystrój ściany ołtarzowej. Ambona, chrzcielnica i ołtarz wyłożono kamieniem, co symbolizuję Golgotę Jezusa.
Dobrze jest jak kapłan mieszka wśród swoich parafian. Po rozmowach z parafianami uzgodniono, że rektorat nabędzie dla księdza pracującego w parafii mieszkanie w bloku. Budowa plebanii jest na razie odległą perspektywą. I tak ks. Glanowski zamieszkał w bloku przy ul. Ks. Sulińskiego. Ks. Glanowski zrezygnował także po czterech latach z prezesowania Hospicjum Homo Homini Caritas w Jaworznie, by więcej czasu poświęcić pracy duszpasterskiej. „Muszę podkreślić, że gdyby nie wielkie zaangażowane społeczności parafii, to nie udałoby się wykonać tak wielu rzeczy, w tak krótkim czasie - powiedział Niedzieli ks. Janusz - i choć parafia jest niewielka, liczy niewiele ponad 600 osób, to wierni z całego serca angażują się w bieżące sprawy. Ufam, że zawiązane w ten sposób więzi będą z biegiem czasu coraz silniejsze i trwalsze, oraz że uda się w nasze działania wciągnąć dzieci i młodzież, bez których przecież nie ma radości i spontaniczności w parafii”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV dziękuje pracownikom za ich „ukrytą” pracę. Co miał na myśli?

2025-06-05 11:48

[ TEMATY ]

Watykan

Stolica Apostolska

Papież Leon XIV

Sekretariat Stanu

PAP/EPA

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Do bycia wspólnotą wiary i miłości, „braćmi i synami Papieża”, którzy ofiarnie poświęcają się dla dobra Kościoła wezwał Papież Leon XIV pracowników Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej. Podczas spotkania z nimi dziękował za ich „niemal zawsze ukrytą” pracę i prosił, by to miejsce było wolne od ambicji i rywalizacji.

Leon XIV podziękował kard. Pietro Parolinowi, sekretarzowi Stanu Stolicy Apostolskiej, za nieustanną współpracę, jaką mu okazuje w pierwszym okresie pontyfikatu.
CZYTAJ DALEJ

Św. Norbercie Biskupie! Czy Ty nie lubisz Polaków?

Ależ skąd! Oczywiście, że lubię! Kocham przecież wszystkich ludzi. Rozumiem jednak, dlaczego padło takie pytanie. „Usprawiedliwię się” za chwilę. Wpierw powiem parę zdań o sobie. Moje staroniemieckie imię oznacza osobę, która dokonuje wielkich i widocznych czynów gdzieś na północy (nord, czyli „północ” i beraht, czyli „błyszczący”, „jaśniejący”). W pewnym sensie byłem taką osobą. Żyłem na przełomie XI i XII wieku. Urodziłem się w Niemczech w bogatej i wpływowej rodzinie. Dzięki temu od dziecięcych lat obracałem się wśród elit (przebywałem m.in. na dworze cesarza Henryka V). Można powiedzieć, że zrobiłem kościelną karierę - byłem przecież arcybiskupem Moguncji. Wcześniej, mając 35 lat, cudem uniknąłem śmierci od rażenia piorunem. Wydarzenie to zmieniło moje życie. Przemierzałem Europę, ewangelizując i wzywając do poprawy postępowania. Będąc człowiekiem wykształconym i jednocześnie mającym dar popularyzacji posiadanej wiedzy, potrafiłem szybko zgromadzić wokół siebie grono naśladowców. Umiałem zjednywać sobie ludzi dzięki wrodzonej inteligencji, kulturze osobistej oraz ujmującej osobowości. Wraz z moimi uczniami stworzyliśmy nowy zakon (norbertanie). Poświęciliśmy się bez reszty pracy apostolskiej nad poprawą obyczajów wśród kleru i świeckich. Powrócę do pytania. Zapewne wielu tak właśnie myśli o mnie. Dzieje się tak, ponieważ jako arcybiskup sąsiadującej z wami metropolii rościłem sobie prawo do sprawowania władzy nad diecezjami w Polsce, które podlegały metropolii w Gnieźnie. Przyznaję, że nie było to zbyt mądre. Jako usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że kierowała mną troska o dobro Kościoła powszechnego. Wtedy na Waszych ziemiach chrześcijaństwo jeszcze dobrze nie okrzepło. Bóg jednak wezwał mnie rychło do siebie, a Stolica Apostolska przywróciła bardzo szybko arcybiskupom gnieźnieńskim przysługujące im prawa. Wszystko więc dobrze się skończyło. W sztuce przedstawia się mnie zwykle w stroju biskupim z krzyżem w dłoni. Moimi atrybutami są najczęściej anioł z mitrą i monstrancja. Mógłbym jeszcze sporo o sobie powiedzieć, gdyż moje życie obfitowało w wiele wydarzeń. Patrząc jednak na nie z perspektywy tylu stuleci, chcę na koniec gorąco zachęcić wszystkich do realizowania Bożych zamysłów w swoim życiu. Proszę mi uwierzyć, że nawet najgorsze rzeczy Bóg jest w stanie przemienić w dobro. One też mają sens, choć my jeszcze tego nie widzimy z niskiego poziomu naszej ludzkiej egzystencji.
CZYTAJ DALEJ

Stań na nogi! Reaguj na hejt

2025-06-06 10:41

[ TEMATY ]

ks. Marek Studenski

Diecezja Bielsko-Żywiecka

„Stań na nogi. Duch odwagi na trudne czasy”. Trzy historie – każda z nich jak lustro, w którym przegląda się nasza współczesność. To opowieść o znaku krzyża, który kosztował 150 tysięcy marek. O pisarzu, który chciał się przypodobać tyranowi, ale skończył publicznie wyśmiany. I o Prymasie Tysiąclecia, który nawet podczas aresztowania potrafił opatrywać rany prześladowców.

Duch Święty nie jest po to, by nas unosić nad ziemią. On nas stawia na nogi. Daje męstwo mówienia prawdy, nawet gdy jest to niewygodne.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję