Reklama

50 lat kapłaństwa księdza Miklasińskiego

„Przed kapłaństwem klękam...”

Tegoroczna uroczystość Trzech Króli zapewne na długo pozostanie w sercach i pamięci wiernych parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Zawierciu, którzy wraz z zaproszonymi gośćmi, na czele z biskupem pomocniczym metropolii katowickiej Gerardem Bernackim tłumnie zgromadzili się w kolegiacie na Mszy św. jubileuszowej. 50. rocznicę kapłańskich święceń obchodził wieloletni proboszcz zawierciańskiej wspólnoty, prepozyt Kapituły Zawierciańsko-Żareckiej - ks. prał. Piotr Daniel Miklasiński. Dziękczynną Eucharystię za łaskę kapłaństwa odprawił Czcigodny Jubilat, a homilię o posłannictwie kapłaństwa, o wielkiej roli, jaką Ksiądz Prałat od półwiecza spełnia w Kościele, wygłosił proboszcz parafii św. Michała Archanioła, tutejszy rodak, ks. kan. Leonard Zagórski.

Niedziela częstochowska 4/2004

Uroczystości jubileuszowe ks. prał. Piotra Miklasińskiego zgromadziły licznie parafian oraz kapłanów z całej archidiecezji

Uroczystości jubileuszowe ks. prał. Piotra Miklasińskiego zgromadziły licznie parafian oraz kapłanów z całej archidiecezji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z papieskim błogosławieństwem

Uroczystości jubileuszu 50 lat kapłaństwa ks. prał. Piotra Miklasińskiego - proboszcza parafii kolegiackiej w Zawierciu rozpoczęły się dziękczynną Eucharystią, podczas której odczytane zostało błogosławieństwo Ojca Świętego Jana Pawła II oraz List Stolicy Apostolskiej skierowany na ręce Czcigodnego Jubilata. W dziękczynne Te Deum duchowo włączył się także Pasterz archidiecezji częstochowskiej, abp Stanisław Nowak. W swoim Liście Metropolita Częstochowski podkreślił, że jest świadom wielkich dokonań materialnych Księdza Prałata, ale też nade wszystko jego ogromnej troski o życie duchowe człowieka. Miał tu z pewnością na myśli kaplicę Wieczystej Adoracji Najświętszego Sakramentu, pielgrzymowanie Księdza Jubilata do sanktuariów Polski, wielki trud prowadzenia Kuchni św. Antoniego, a także żywy Kościół, którego dowodem są liczne wspólnoty apostolskie. Ks. Miklasiński znany jest z autentycznej miłości, jaką darzy Ojca Świętego, widząc w nim Namiestnika Chrystusowego. Był jego studentem, a ostatnia ocena w indeksie Księdza Prałata z 1954 r,. to ocena wpisana ręką przyszłego Papieża. Kilka lat temu na przepięknie zagospodarowanym placu kościelnym z inicjatywy Czcigodnego Jubilata został wzniesiony pomnik Papieża-Nauczyciela Świata.

A wszystko zaczęło się...

Reklama

25 września1928 r., kiedy to ks. Piotr przyszedł na świat w Sosnowcu-Klimontowie. Kolejne etapy nauki i wreszcie formacji na kapłana, zwieńczone zostały przyjęciem kapłańskich święceń 6 stycznia 1954 r. Jako młody wikariusz, ks. Miklasiński z zapałem i głową pełną pomysłów wyruszył na pierwszą placówkę, gdzie niejednokrotnie przyszło mu pracować w niezwykle trudnych warunkach, bo i czasy dla Kościoła w Polsce były niesprzyjające. Do dzisiaj jego osoba i działalność pozostają w pamięci parafian. Blisko połowę swego kapłańskiego życia spędził wśród ludu Zawiercia, przewodnicząc wspólnocie Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Coraz to nowe zadania i przedsięwzięcia sprawiły, że 50 lat kapłańskiej posługi Bogu, ludziom i Kościołowi „minęły jak jeden dzień”.
Nieuchronnie więc zbliżał się dzień jubileuszu, który zaczęto świętować już przed południem 6 stycznia. Dzwony wzywające na wieczorną Eucharystię oznajmiły, że czas zacząć drugą część jubileuszowych obchodów. Organizatorzy i wtajemniczeni krzątali się nerwowo, szeleszcząc bukietami kwiatów i powtarzając szeptem teksty przemówień, by jak najlepiej wypaść przed Jubilatem. Zdumiewała moc serdecznych życzeń i kwiatów, wyjątkowa atmosfera radości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kapłan wielkiego serca

Ojciec Święty Jan Paweł II na swój złoty jubileusz kapłaństwa napisał książkę Dar i Tajemnica. „W tych słowach streszcza się wszystko” - podkreślał w homilii ks. Leonard Zagórski. Kapłan i poeta ks. Jan Twardowski w rocznicę swoich święceń kapłańskich wzruszająco i głęboko napisał: „Kapłaństwa mojego się boję, kapłaństwa mojego się lękam i przed kapłaństwem w proch padam i przed kapłaństwem klękam”.
W tym darze i tajemnicy, w tej mocy przeogromnej uczestniczy Ksiądz Jubilat 50 lat. W ciągu tego półwiecza dał się poznawać jako człowiek wielkiego serca. Bez przesady powiedzieć można, że Opatrzność Boża powołała go do zawierciańskiej parafii. „Był tu bardzo potrzebny. Jego życie było i jest nadal niezwykle pracowite. Zawsze w głębokim przekonaniu głosi Ewangelię, może jego słowa budzą nieraz sprzeciw, ale są to słowa zawsze oparte na Ewangelii” - zaznaczał Kaznodzieja.

Człowiek dobrych czynów

Ksiądz Jubilat to człowiek legenda, budowniczy 35 krzyży na naszej ziemi, fundator wielu figur i obrazów, autor wielkich parafialnych przedsięwzięć i inwestycji, laureat wielu prestiżowych nagród, człowiek głęboko zatroskany o człowieka, zwłaszcza tego najbardziej potrzebującego, o zawierciańską kolegiatę, która zajmuje miejsce szczególne w jego sercu. Nikt, nawet sam Jubilat, nie jest w stanie wyliczyć dobrych uczynków, których dokonywał w ostatnim 50-leciu, i owoców, jakie z nich płyną do dzisiaj. Ilu kapłanom dopomógł przy budowie nowych kościołów, ilu biednym, potrzebującym, bezrobotnym dał jeść, jak bardzo ożywił i umocnił parafialne wspólnoty. Pracowity, utrudzony, nieraz umęczony, ale nieugięty, wciąż ma głowę pełną nowych pomysłów, które czekają na realizację. Przez to ogromne zaangażowanie w sprawy wspólnoty wszystko, co się tutaj dzieje, jest godne podkreślenia, a sama 100-letnia kolegiata to chluba całego regionu.
Ksiądz Prałat znany jest z pięknego śpiewu. „Śpiewa, bo jest rozradowany, ucieszony; śpiewa, by się dzielić się Bogiem” - mówił ks. Zagórski.
Serdeczne życzenia, by w jeszcze lepszym zdrowiu i siłach mógł służyć ludowi Bożemu, zakończyły wzruszającą, jubileuszową uroczystość.

2004-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Poznań: 1 maja ingres abp. Zielińskiego

2025-04-29 15:00

[ TEMATY ]

ingres

Bp Zbigniew Zieliński

Karol Porwich/Niedziela

Abp Zbigniew Zieliński

Abp Zbigniew Zieliński

Przyjęcie abp. Zbigniewa Zielińskiego przez kapitułę w bramie kościoła katedralnego, odczytanie bulli papieskiej, przekazanie przez nuncjusza apostolskiego w Polsce pastorału i objęcie katedry biskupiej, a następnie oddanie wyrazów czci przez biskupów współpracowników, przedstawicieli kapłanów, osób konsekrowanych i wiernych świeckich - złożą się na ingres, czyli uroczyste objęcie władzy przez biskupa nad diecezją w katedrze poznańskiej 1 maja.

Nowy arcybiskup metropolita poznański zamieszkał już na Ostrowie Tumskim w Poznaniu. Przed ingresem w obecności Kolegium Konsultorów i Kapituły Katedralnej obejmie kanonicznie diecezję. Ingres do katedry pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Poznaniu, najstarszej polskiej katedry, odbędzie się w czwartek, 1 maja, o godz. 11.
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł śp. Tadeusz Dziwisz, brat Kardynała Stanisława Dziwisza

2025-04-29 19:08

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Adobe Stock

Zmarł śp. Tadeusz Dziwisz, brat Kardynała Stanisława Dziwisza, Arcybiskupa Krakowskiego Seniora.

Msza św. pogrzebowa zostanie odprawiona w środę, 30 kwietnia 2025 r. w kościele św. Stanisława BM w Rabie Wyżnej. Poprzedzi ją modlitwa różańcowa od godz. 13.30.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję