Dowody? Tu zaczyna się już część kabaretowa. Dowodem na śmiałą tezę mają być odkrycia naukowców. Są to anonimowi uczeni z Uniwersytetu w Helsinkach. Według gazety przemaglowali oni 258 osób, wśród nich ludzi wierzących i ateistów poznając ich postawy i zachowania. Dziennikarze zaś na podstawie ich badań wyciągnęli wnioski dotyczące 5,6 miliardów ludzi wierzących (odliczam Chiny, bo tam pewność statystyk wierzący-niewierzący jest najbardziej wątpliwa), wyznawców różnych religii istniejących na globie ziemskim. (W wywodzie pomijam wielkość próby, i generalnie wiarygodność badań, w tym istotną kwestię, do jakiej religii należeli badani, bo być może był do fiński odłam kościoła latającego potwora spaghetti)
Wracają do fińskich badań. Wyszło z nich, że „normalnych” w sensie racjonalnych mamy na świecie najwyżej 400 milionów ludzi, bo tylu jest niewierzących i ateistów, a resztę – 90 procent –należałoby po prawdzie leczyć. Zresztą w tekście znalazła się sugestia, że zachowania ludzi wierzących są na niektórych płaszczyznach podobne do zachowań osób cierpiących na autyzm. Reasumując. W Helsinkach odkryto nową jednostkę chorobową na którą cierpi dziewięciu na dziesięciu ziemian, w tym ja sam. Może przyjdzie czas, że wypłacą mi za nią odszkodowanie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu