Reklama

Ferie z Bogiem

Nasz wysiłek procentuje ich radością

Niedziela lubelska 11/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. kan. Andrzejem Sternikiem, dyrektorem „Domu Spotkania” w Dąbrowicy rozmawia Agnieszka Strzępka

Agnieszka Strzępka: - Po raz kolejny Caritas Archidiecezji Lubelskiej zorganizowało zimowy wypoczynek dla dzieci...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. kan. Andrzej Sternik: - Tak, w tym roku zimowiska organizowane przez Caritas odbywały się na dwóch turnusach w ośrodkach Caritas w Dąbrowicy i Firleju, gdzie odpoczywało łącznie ok. 300 osób. „Dom Spotkania” w Dąbrowicy gościł ok. 150 osób. Tutaj przebywały dzieci zarówno z ubogich, patologicznych rodzin, jak i ze zdrowo funkcjonujących, które przyjechały na ferie w nagrodę za zaangażowanie w życie parafii. Rozpiętość wiekowa uczestników tegorocznego zimowiska jest spora: od III klasy szkoły podstawowej do I klasy szkoły średniej.

- Kto stanowi kadrę wychowawczą?

- Na pierwszym turnusie kadra opiekunów była złożona głównie z nauczycieli z chełmskich szkół, którzy, pracując na co dzień z dziećmi, chcą odpoczywać również z nimi w ferie. Uważam, że to oznaka autentycznego powołania do tego zawodu. Na drugim turnusie był wolontariat złożony z młodzieży studenckiej z kierunków psychologicznych i pedagogicznych lubelskich uczelni.

- Kto tworzy program „Ferii z Bogiem”?

Reklama

- Cały pion formacyjny i projekty pochodzą z zarządu Caritas, od ks. prał. Andrzeja Głosa, natomiast atmosferę programu formacyjnego turnusów i sam przebieg organizujemy tu na miejscu wraz z kadrą. Ferie przeżywamy w naszym domu pod hasłem: „Przyjaźń to największy dar”, każdy dzień natomiast ma swoje motto, wg którego układamy program i konferencje. Program dnia jest tak przygotowany, by znalazły się w nim zarówno gimnastyka poranna, praca w grupach, zabawy integracyjne na powietrzu, wycieczki i pogodny wieczór, jak i wspólne modlitwy poranne i wieczorne oraz Eucharystia, która jest centralnym punktem każdego dnia. Program jest przygotowany bardziej pod kątem dzieci młodszych, ale zaobserwowaliśmy, że starsze pięknie się angażują i są siłą napędową tego, co proponujemy.

- Jakie były propozycje dla dzieci na tegorocznym zimowisku?

- Zimowisko ma być czasem wspomagającym rozwój i wychowanie, więc staramy się, żeby dzieci odpoczęły aktywnie. Zorganizowaliśmy m.in. wycieczkę do Lublina, gdzie oprócz zwiedzania, dzieci były w Teatrze Laki i Aktora na przedstawieniu Pyza na polskich dróżkach, ponadto uczestniczyły w koncercie organowym i były w Muzeum Misyjnym u Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi. Wśród propozycji znalazły się m.in.: zajęcia taneczne, malarskie, teatralne, sportowe, techniczne, „Randka w ciemno”, festiwal piosenki, dyskoteka, projekcja filmu nagrywanego podczas ferii. Na początku zimowiska ogłosiliśmy konkursy m.in. na najbardziej sympatycznego i pracowitego kolonistę, czystości. Dzieci mogły zaangażować się w pomoc przy przygotowaniu zajęć czy dekoracji oraz w kuchni i przy nakrywaniu do stołu. Te zajęcia uczą również obycia i ogłady towarzyskiej. Poprzez oprawę liturgiczną Eucharystii i udział w prowadzeniu modlitw i śpiewów, dzieci miały możliwość bardziej świadomie przeżywać Mszę św.

- Jakie są potrzeby dzieci?

Reklama

- Zaobserwowałem przede wszystkim potrzebę rozmowy i obecności drugiego człowieka. Dzieci lgną do nas potrzebując zainteresowania, przytulenia, akceptacji. Myślę, że w wielu domach to jest, ale mam świadomość, że w wielu tego brakuje, dlatego staramy się stworzyć atmosferę ciepła, serdeczności, życzliwości. Choć na tym turnusie to mniej obserwuję, to często widać potrzebę poczucia bezpieczeństwa i troski dzieci, żeby im nie zabrakło jedzenia. Dzieciom, u których widać skromność w wyglądzie zewnętrznym, staramy się pomóc doraźnie, ofiarowując im ubrania, jakie otrzymujemy z darów.

- Jak Ksiądz odnajduje się na zimowisku?

- Muszę powiedzieć, że bardzo lubię dzieci i jakaś nić porozumienia i współpracy między nami istnieje. Praca z dziećmi daje mi dużo radości. Ponadto bardzo cieszę się, że dzieci tu przyjeżdżają. Dzięki nim ten dom staje się radosny. Przy dzieciach się odpoczywa! Choć jesteśmy fizycznie zmęczeni, to jednak ta praca bardzo nas ubogaca. Nie patrzy się na nią jako na uciążliwy obowiązek, bo naszą uwagę bardziej przykuwa radość młodego człowieka, jego spontaniczność reakcji, kiedy z otwartym sercem wchodzi w to, co zostało dla niego przygotowane. Nasz wysiłek procentuje ich radością.

- Jaką pomoc mogą otrzymywać dzieci po zakończeniu zimowiska?

- Wychowawcy utrzymują kontakt z dziećmi, które brały udział w zimowisku, natomiast dzieci są wspierane materialnie przez parafialne zespoły Caritas. Uważam, że bardzo ważna jest praca duszpasterzy na parafiach, ich wniknięcie w środowisko parafialne, rozeznanie potrzeb i skierowanie na zimowiska dzieci, które najbardziej tego potrzebują lub doraźna pomoc rodzinom. Poza drobnym upominkiem, dzieci wyjeżdżają z zimowiska z większym poczuciem ważności, wartości, godności, niepowtarzalności oraz z nowymi znajomościami i bogatymi wspomnieniami. Zaobserwowałem, że dzieciom jest żal odjeżdżać, a dla nas to znak, że tutaj było dobrze.

Reklama

- Co różni tę formę wypoczynku od innych?

- Sama nazwa „Ferie z Bogiem” wskazuje na specyfikę zimowiska. Dzieci mają świadomość, że jadą na nieco inne przeżywanie ferii i wiedzą, że będą każdego dnia spotykały się z Bogiem na modlitwie. Ja, jako ksiądz odpowiedzialny za ich pobyt również od strony duchowej, staram się znaleźć chwilę czasu dla każdego dziecka i mocno kładę nacisk, żeby dzieci wyjeżdżając z ferii miały czyste serca i były w przyjaźni z Bogiem.

- Skąd pochodzą środki na zorganizowanie zimowiska?

- Środki na zorganizowanie i przeprowadzenie zimowiska otrzymujemy od ludzi dobrej woli. Dziękujemy wszystkim wiernym z naszej archidiecezji, którzy kupili świece Caritas rozprowadzane przy okazji akcji „Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom”, bo część pieniędzy ze sprzedaży świec jest przeznaczonych na ten cel. Ponadto każde dziecko jest dofinansowywane przez parafie oraz mamy sponsorów, którzy jako osoby indywidualne lub instytucje wspomagają nas. W tym widać wielką otwartość serc na potrzeby drugiego człowieka.

- Dziękuję za rozmowę.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Braniewo: beatyfikacja 15 sióstr katarzynek - ofiar Armii Czerwonej

2025-05-31 11:57

Vatican News

Piętnaście sióstr katarzynek, ofiar wkraczającej w 1945 r. na Warmię Armii Czerwonej, zostało ogłoszonych błogosławionymi. Uroczystościom beatyfikacyjnym w Braniewie przewodniczy w sobotę papieski legat kard. Marcello Semeraro. - Błogosławione męczennice potwierdzają dziś swoim świadectwem odwieczną wartość Boga i dobra, podczas gdy ich mordercy pozostają zapamiętani jedynie z powodu okrucieństwa zła, którego się dopuścili - powiedział w homilii prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.

Piętnaście beatyfikowanych dziś sióstr katarzynek to: Marta Klomfass (s. Krzysztofa), Maria Domnick (s. Liberia), Anna Margenfeld (s. Maurycja), Käthe Elizabeth Müller (s. Leonis), Cecylia Mischke (s. Tiburtia), Barbara Rautenberg (s. Sekundina), Agata Eufemia Bönigk (s. Adelgard), Klara Skibowska (s. Aniceta), Maria Schröter (s. Gebharda), Rosalia Angrick (s. Sabinella), Anna Pestka (s. Bona), Dorothea Steffen (s. Gunhilda), Maria Abraham (s. Rolanda), Jadwiga Fahl (s. Caritina) i Maria Rohwedder (s. Xaveria).
CZYTAJ DALEJ

Położna ujawniła horror w Oleśnicy

2025-05-28 16:28

[ TEMATY ]

aborcja

Oleśnica

Adobe.Stock

Położna, która uczestniczyła w aborcjach w szpitalu w Oleśnicy, ujawniła szczegóły horroru trwającego za murami tej placówki.

Gizela Jagielska szkoli personel z zabijania chlorkiem potasu tłumacząc, że należy go wstrzykiwać dziecku tak długo aż jego serce przestanie bić, gdyż inaczej dziecko zacznie uciekać i trzeba będzie "kłuć jeszcze raz". Dla położnych z Oleśnicy aborcja ma być "łatwiejszą pracą" niż przyjmowanie porodów żywych dzieci. "Pacjentki" Jagielskiej robią sobie pamiątki z okazji zamordowania własnego dziecka. Inne kobiety płaczą z rozpaczy na szpitalnych korytarzach.
CZYTAJ DALEJ

Lutynia świętuje piękne rocznice

2025-05-31 14:22

ks. Łukasz Romańczuk

Uroczysta Msza święta dziękczynna oraz w intencji mieszkańców Lutyni

Uroczysta Msza święta dziękczynna oraz w intencji mieszkańców Lutyni

Przełom maja i czerwca to dla mieszkańców Lutyni powód do świętowania. Ich miejscowość obchodzi swoje 700-lecie, a Szkoła Podstawowa im. św. Jana Pawła II ma już 80 lat. Uroczystości rozpoczęły się od Eucharystii i odśpiewania Te Deum laudamus.

Mszy świętej przewodniczył ks. Janusz Betkowski, proboszcz parafii. - Każdy jubileusz to piękny czas wspomnień, wypełniony twarzami, nastrojami. To czas przepełniony treścią. Dziś chcemy wrócić do tej treści. Najmłodsi przeżywają je obecnie. Trochę starsi utrwalają w pamięci, a starsi wspominają z nostalgią - mówił kapłan, wspominając niedawne swoje 40-lecie matury, kiedy to spotkał się z kolegami i koleżankami w budynku swojej szkoły średniej, dodając: - Wszystko się zmienia, ale nie zmieniła się nasza przyjaźń, więzi. Jesteśmy zupełnie inni, mamy swoje upatrywania, sprzeczamy się ze sobą, ale mamy wiele wspomnień, szanujemy się, bo mamy wspólne wartości. I to jest podstawą do dialogu i próby zrozumienia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję