Reklama

List w butelce

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O tempora, o mores - jak mawiali starożytni Rzymianie. Maksyma w istocie tak samo aktualna dzisiaj, jak i przed wiekami. Dziś jednak wszelkie zmiany, a przynajmniej ich większość, jest ściśle powiązana z aktualną sytuacją rynkową.
Zmiany przywodzą dziś na myśl „ewolucję” i powiedziałabym, że jest to całkiem uzasadnione. Teoria ewolucji bowiem doskonale oddaje ducha transformacji i metamorfoz przystosowawczych niektórych słów oraz czynów.
Chociażby takie „drobne” oszustwo, które z precyzją kameleona dostosowuje się do warunków otoczenia. Owa precyzja nie pochodzi jednak znikąd. Jest owocem „ciężkiej” pracy umysłowej „drobnych oszustów” zarabiających, w miarę eksploatowania swego „wynalazku”, wcale nie drobne pieniądze.
To swoisty fenomen współczesnych czasów. „Drobne rozminięcie się z prawdą” na szeroką skalę. I to wszystko całkiem jawnie, na pierwszy rzut oka zgodnie z prawem, nie budząc wątpliwości; ba budząc wręcz chwilową, złudną nadzieję, euforię, poczucie sukcesu dla tych, którzy cierpią na chroniczny jego brak.
Kilka dni temu moja znajoma wracała do domu. Chociaż młoda, szła zmęczona i przygnębiona „tendencją spadkową” jej poddanego drastycznej diecie konta bankowego, które powoli stawało się siedzibą bezlitosnej „bessy”. Z comiesięcznej pensji potrącona kwota spłacanej pożyczki. W domu piętrzący się stos rachunków, z których każdy uwzględniał już „nieznaczną” podwyżkę.
Na spotkanie „złotej rybki” nie zanosiło się, a jednak... Otworzyła skrzynkę na listy i znalazła ową „złotą rybkę” - kopertę, którą „obsiadły” czerwone napisy z gatunku: „spiesz się”, „pilne”, „ostatnia szansa”, etc. Wyjęła kopertę. Była zaadresowana imiennie. W nagłówku pisma również jej nazwisko i imię, w nader bezpośredniej, wręcz demagogicznej formie „Joanno”. A pod nimi epistoła konstruowana zapewne przez sztab „burzomózgowców” wertujących psychologiczne podręczniki i zgłębiających zasady wpływu na ludzi, ich postawy i podejmowane przez nich decyzje.
W samym już tekście, odrzucający na pierwszy rzut oka, bałagan różnego rodzaju, wielkości i koloru czcionek oraz ogólne zaśmiecenie ramkami i podkreśleniami. Centralnie jednak ulokowana liczba 30 000 zł, jako tzw. „nagroda gwarantowana” nie pozwalała odłożyć listu na bok.
Joanna, współczesna ofiara wzrastających cen i malejących płac, poczuła się, jak gdyby otrzymała ostatnią deskę ratunku, ten list był niczym list w butelce dryfujący samotnie i wpadający nagle w ręce zdesperowanego rozbitka, a zawierający wskazówki dotyczące ukrytego skarbu. Co najważniejsze, w świecie, w którym przysłowia typu „bez pracy nie ma kołaczy”, przynajmniej w przypadku części społeczeństwa są nadal aktualne, perspektywa otrzymania takiej kwoty „za nic” zakrawała na cud. Co należało zrobić, by stać sie szczęśliwym jej posiadaczem? Zadzwonić pod wskazany numer - 1 min rozmowy ok. 6,50 zł. Dużo. W obliczu fortuny, czymże jest jednak 6 zł?
Szczęśliwa adresatka postanowiła jak najszybciej zatelefonować i podać swoje dane, m.in. numer „szczęśliwego, potwierdzonego zwycięzcy”. Zgłosił się automat. Nagrany miły, ciepły, damski głos, który w ślimaczym tempie recytował formułki. Melanż grzecznościowych zwrotów i zbytecznych ubarwień ciągnął się w nieskończoność. Minęła dłuższa chwila, nim wreszcie poproszono Joannę, by udzieliła odpowiedzi na pytanie dotyczące tożsamości. Automat ponownie zdominował rozmowę. Mijały nie tylko sekundy, ale i drogocenne minuty.
Słysząc kolejne brzęczące w słuchawce bezsensowne komunikaty, serwowane ze zwolnioną prędkością, odłożyła słuchawkę. Uświadomiła sobie, że cały ten konkurs to nie zbawienny list w butelce, ale przysłowiowe nabijanie w nią ludzi. Kosztowne konwersacje z automatem trwałyby zapewne jeszcze kilka, a może i kilkanaście minut. Gdy ochłonęła, zadzwoniła do mnie i opowiedziała całe zdarzenie, stwierdzając że to zapewne kolejne oblicze kosztownego 0-700..., a ponadto forma niejako zalegalizowanego oszustwa.
Konkurs, zwycięzcy, nagrody - wszystko w białych rękawiczkach. Na pozór żadnego bezprawia. W gruncie rzeczy przebija przez to jednak perfidia organizatorów grających na ludzkiej biedzie, ubóstwie, niedoborach finansowych, zaciągniętych pożyczkach, zaleganiu z rachunkami i jeszcze długiej liście znaków czasu nękających współczesne społeczeństwo; bo czy na dobrą sprawę ktoś kiedyś widział takiego zwycięzcę?
Taka działalność zatem uderza w najuboższych, nieco naiwnie wierzących w możliwość zwycięstwa. A zwycięzcą, jak się okazuje, zostaje ten, który znajdując w skrzynce kopertę niewiadomego pochodzenia, na której w stopce nadawcy widnieje enigmatyczna nazwa firmy i skrytka pocztowa, a wewnątrz list do „przyszłego szczęśliwca”, nie zawaha się umieścić jej tam, gdzie jest jej miejsce - w koszu na śmieci. Oszczędzi czas, nerwy, pieniądze i kolejnego „nadprogramowego” rozczarowania. Ponieważ ta przysłowiowa „złota rybka” pływająca w skrzynce na listy, może się okazać, ni mniej ni więcej, jak tylko „kotem w worku”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

"Nasi chłopcy" z... Wehrmachtu?! Oburzająca wystawa w Gdańsku

2025-07-14 13:24

[ TEMATY ]

wystawa

Gdańsk

Post FB Muzeum II Wojny Światowej

‘Nasi chłopcy’. Wystawa o przemilczanej historii. To opowieść o pokoleniach dorastających w cieniu przemilczeń, o potomkach, którzy próbują dziś zrozumieć decyzje swoich dziadków i pradziadków” - w taki sposób miasto Gdańsk reklamuje ekspozycję poświęconą służbie mieszkańców Pomorza w armii niemieckiej w czasie II wojny światowej. Informacje o wystawie, która „nie ocenia, lecz tłumaczy” wywołały potężne oburzenie w sieci. „To jawna realizacja niemieckiej narracji, a prowadzą ją przecież instytucje, które powinny strzec polskiej pamięci historycznej” — napisał na X Mariusz Błaszczak, były szef MON.

"Ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, którzy – najczęściej pod przymusem – zostali wcieleni do armii III Rzeszy. To historia bliska, losy naszych sąsiadów, krewnych, przodków. Tytułowi „nasi chłopcy” to nie metafora – to świadome nawiązanie do terminu, jakim określano w trakcie wojny, będących w podobnej sytuacji Luksemburczyków („Ons Jongen”)" — czytamy na stronie Gdansk.pl, w artykule zapowiadającym wystawę „Nasi chłopcy”.
CZYTAJ DALEJ

W 2024 r. na środki transportu dla misjonarzy najwięcej przekazała archidiecezja krakowska

2025-07-15 07:45

[ TEMATY ]

MIVA Polska

Archiwum MIVA Polska

W ubiegłym roku na środki transportu dla misjonarzy zebrano łącznie ponad 6 mln 599 tys. zł. z czego z diecezji 4 mln 981 tys. zł. Najwięcej przekazała archidiecezja krakowska – ponad 581 tys. zł, a najmniej diecezja warszawsko-praska – blisko 18 tys. zł – wynika z raportu MIVA Polska.

W Kościele katolickim w Polsce 20 lipca rozpocznie się XXVI Ogólnopolski Tydzień św. Krzysztofa. Towarzyszy mu prowadzona przez agendę Komisji KEP ds. Misji MIVA Polska "Akcja św. Krzysztof – 1 grosz za 1 bezpiecznie przejechany kilometr" – na środki transportu dla misjonarzy. Ofiary składane są dobrowolnie przez parafie i darczyńców indywidualnych z wpłat bezpośrednich i przez internet.
CZYTAJ DALEJ

Prokuratura: prezydent Andrzej Duda częściowo ułaskawił Roberta Bąkiewicza

2025-07-15 13:35

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

Karol Porwich/Niedziela

Rzeczniczka prasowa Prokuratora Generalnego Anna Adamiak poinformowała we wtorek PAP, że prezydent Andrzej Duda częściowo ułaskawił działacza środowisk narodowych Roberta Bąkiewicza w zakresie wymierzonej mu w 2023 r. prawomocnie kary ograniczenia wolności w postaci obowiązku pracy na cele społeczne.

- We wtorek wpłynęło postanowienie Prezydenta RP z 11 lipca br. o zastosowaniu prawa łaski wobec Roberta Bąkiewicza skazanego prawomocnym wyrokiem sądu. Akt łaski obejmuje darowanie kary ograniczenia wolności - powiedziała prok. Adamiak.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję