O, wy, kwiaty mej młodości,
prosto z łąki zioła,
Co na Matkę Boską Zielną
znoszą do kościoła
I stawiają Częstochowskiej,
by podniosła rączkę,
Na firletkę, macierzankę
i nad srebrną drżączkę,
Bo wszystko przecież Boże,
bo to wszystko święte
Jak stajenka betlejemska
z prostym polskim bydłem
Więc zrównane
są te zioła z mirrą i kadzidłem.
Pamiątkę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny obchodzi
Kościół Święty 15 sierpnia. Jest to najstarsze święto Maryjne. Powstało
ono na Wschodzie, a na Zachodzie rozpowszechniło się od VII w. W
847 r. ranga tej uroczystości została znacznie podwyższona, ponieważ
papież Leon IV przydał jej wigilię i oktawę. W nowym kalendarzu oktawy
już nie ma. 1 listopada 1950 r. papież Pius XII ogłosił uroczyście
prawdę wiary o Wniebowzięciu Matki Bożej z ciałem i duszą.
Ks. W. Hozakowski pisał: "Najświętsza Maryja Panna przebywała
po Wniebowstąpieniu Pana Jezusa często z Apostołami, podając im,
jak wiemy z Ewangelii św. Łukasza, szczegóły z życia Boskiego Swego
Syna. Któż bowiem znał lepiej od Niej tajemnice żywota Chrystusa?
Po rozejściu się apostołów celem nauczania wszystkich narodów, zamieszkała
Maryja Panna, jak mówią starodawne podania, najpierw w Jerozolimie,
a potem w domu św. Jana w Efezie. Jako troskliwa matka czuwała jeszcze
przez kilka lat nad młodym Kościołem Chrześcijańskim. Otrzymawszy
objawienie anielskie, że nadszedł czas Jej przeniesienia do chwały
niebieskiej, prosiła Zbawiciela o wypełnienie tego co Jej był przyrzekł
według podania przy pożegnaniu w domu Łazarza. Obiecał Jej w ten
czas Pan Jezus, że przy Jej skonaniu będą wszyscy apostołowie. Jakoż
zgromadzili się niebawem, wiedzeni Duchem Bożym, około Jej łoża apostołowie
z krain odległych, gdzie dotąd głosili świętą Ewangelię. Gdy już
wszyscy, prócz św. Tomasza się zebrali, odprawił św. Piotr w domu
Maryi ofiarę Mszy św. i udzielił Jej Komunii Świętej. Przyjęła Komunię
Świętą z wielką czcią i pokorą, cicho, ze wzrokiem ku niebu skierowanym
oczekiwała śmierci, która Ją uwolnić miała od bólów ziemskich i przenieść
do chwały niebieskiej. Kiedy dusza Maryi opuściła ciało, zabrzmiała
cudowna modlitwa duchów niebieskich i towarzyszyła duszy Najświętszej
Maryi Panny aż na łono Boga. Ciało zaś Jej spoczęło na ziemi, opromienione
blaskiem piękności nadprzyrodzonej. Wreszcie owinęli je według ówczesnego
zwyczaju w białe prześcieradło, przygotowali grób, a w otoczeniu
pobożnych chrześcijan pogrzebali przeczyste ciało. Zapadła już była
noc, kiedy wreszcie przybył św. Tomasz, który głosząc w dalekich
krajach Słowo Boże nie zdążył był na pogrzeb Maryi. Prosił usilnie
o otwarcie grobu, ażeby ujrzeć i uczcić po raz ostatni najmilszą
Matkę swego Mistrza i Pana. Poszli wtedy nad ranem wszyscy Apostołowie
do grobu Maryi, otwarli go, ale ciała już nie znaleźli. Zastali tylko
prześcieradła, w które ciało byli zawinęli, i róże prawdziwej, rajskiej
woni...".
Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny lud
nazwał świętem Matki Bożej Zielnej. W tym czasie przypadał koniec
żniw. "Na Wniebowzięcie pokończone żęcie". Wdzięczni za opiekę i
zawsze tej opieki żądni, przynosili wieśniacy Maryi w darze wieńce
dożynkowe i składali je u stóp ołtarza. Tak jak i dzisiaj. Przynoszono
bukiety, wiązanki misternie uwite z warzyw, owoców, kwiatów i ziół,
a w środku kłosy zbóż. W takich wiankach nie mogło zabraknąć róż
- kwiatów zesłanych przez niebiosa do grobu Maryi.
Na Podlasiu niesiono do kościoła w dniu Matki Bożej Zielnej
boże drzewka, hizop, lawendę, dziewannę, rumianek i kilka innych
ziół leczniczych. W innych stronach Polski oprócz ziół polnych, wśród
których była zawsze bylica, lud zanosił do poświęcenia w kościele
różne zboża, jak len, proso, makówki, żyto, pszenicę, jęczmień i
owies, każdego choć po kilka dorodnych kłosów. Z tych kłosów błogosławionych
przed ołtarzem, wykruszano potem ziarno do pierwszego siewu na zagonie
swych ojców.
Przynoszono Jej plony, o które Ona tak dba w imię miłości
do ciężko pracującego ludu. Poświęcane wianki zawieszano przy świętych
obrazach w izbie (jak to czyni się i teraz), by przez cały rok chroniły
gospodarstwo przed piorunami, ogniem i wszelkim złem.
Połowa sierpnia, schyłek lata. Sady pełne pachnących
owoców, w ogrodach na zagonach duże głowy kapusty, dorodne buraki
i marchew. Ranki coraz zimniejsze, a tu i ówdzie nad łąkami unosi
się już babie lato. Niewiele jest takich pięknych tygodni w roku,
kiedy sąsieki w stodołach pod samą górę zapełnione są dorodnymi snopami
zbóż, wróżąc syty rok. Za te dostatnie dni dziękowały kobiety w kościele
Najwyższemu, leżąc niegdyś krzyżem przed ołtarzem. Dziękowali także
ci, którzy wędrowali do licznych sanktuariów w kraju, aby tam, przed
obliczem swej Królowej złożyć hołd w podzięce za liczne dary.
Pomóż w rozwoju naszego portalu