1 listopada br. minie 51 lat od ogłoszenia przez Piusa XII
dogmatu o Wniebowzięciu z duszą i ciałem Najświętszej Maryi Panny (
por. Ap 11,19a; 12,1,3-6a.10ab; Ps 45(44); 1Kor 15,20-26; Łk 1,39-56)
. Jest to prawda wiary, o której zawsze myślano w Kościele w kontekście
dogmatu o Niepokalanym Poczęciu (ogłoszonym 8 grudnia 1854 r. przez
Piusa IX). Obydwa dogmaty, choć ogłoszone tak późno, są owocem kontemplacji
Kościoła, który pochylał się z wiarą przez całe wieki swego istnienia
nad misterium życia Matki Boga, starając się ubrać w odpowiednie
słowa treść swojej głębokiej wiary w Jej Niepokalane Macierzyństwo,
a ostatecznie we Wniebowzięcie z duszą i ciałem. Poprzez ujęcie w
dogmat tych prawd Kościół wyraził słowami to, w co od początku swego
istnienia wierzył. Początki życia Niepokalanej Dziewicy i Jej "zaśnięcie"
są nierozerwalnie złączone z tajemnicą Jej Syna, Jezusa Chrystusa,
Boga-Człowieka, naszego Pana i Zbawiciela - i tylko w Nim znajdują
one swoje pełne wyjaśnienie i uzasadnienie.
Jakie treści nosi w sobie prawda o Wniebowzięciu Maryi,
co przynosi nam Matka Boga wywyższona przez Zmartwychwstałego Syna?
Jak dotrzeć do tej prawdy, by przenikała całe nasze życie? Wszystkie
ścieżki prowadzące do niej mają swój początek w Piśmie Świętym. Ono
świadczy, że Maryja była ściśle złączona ze swoim Synem. Jego los
był Jej losem, zarówno przed Jego śmiercią, w dobie Męki, jak i po
Jego Zmartwychwstaniu. Już od momentu Wcielenia Syna Bożego, którego
wydała na świat, którego karmiła i pielęgnowała, którego tuliła jako
dziecko, zawsze była Mu Matką, która czuwała nad Nim (była obecna
także w czasie Jego publicznej działalności). Ewangelista Jan w scenie
pod Krzyżem i zaraz po śmierci, gdy złożono Ciało Jezusa w ręce Matki,
a także gdy w Wieczerniku wraz z Apostołami czuwała na Zesłanie Ducha
Świętego, przedstawia nam Maryję jako Matkę rodzącego się Kościoła.
Ona jest przy narodzinach, towarzyszy w życiu i śmierci - zarówno
swojego Syna, jak i każdego z nas. Ona jest nową Ewą. Pierwsza Ewa
zamknęła nam bramy Nieba, druga (nowa) Ewa - Niewiasta obleczona
w słońce - otwiera je nam. Maryja jest więc ściśle zjednoczona z
Nowym Adamem, a zwłaszcza w Jego walce przeciwko nieprzyjacielowi
natury ludzkiej, który nastaje na Jej potomstwo, ale który właśnie
poprzez Nią, w Jej potomstwie (w Jezusie Chrystusie) zostaje pokonany.
Śmierć została pokonana - nad Jezusem i nad Nią nie ma już władzy.
Zmartwychwstanie Chrystusa jest istotnym znakiem ostatecznego zwycięstwa.
I dlatego także dla Maryi, zwanej Współodkupicielką rodzaju ludzkiego,
walka wespół z Synem przeciwko szatanowi musiała skończyć się pełnym
uwielbieniem ciała niepokalanej Dziewicy i przyoblec się w nieśmiertelność (
por. 1Kor 15,54). Stąd Maryja otrzymała przywilej pierwszeństwa zaraz
po Chrystusie w Zmartwychwstaniu, została uchroniona od zepsucia
śmierci na wzór Jezusa ("Lecz nie uległ skażeniu Ten, którego Bóg
wskrzesił" (Dz 13,37); por. prefacja Mszy z wigilii Uroczystości)
i zwyciężając śmierć - jak to wcześniej uczynił Jej Syn - została
wzięta z duszą i ciałem do Chwały w Niebie, gdzie jaśnieje jako Królowa
siedząca po prawicy swego Syna, Króla Wieków.
Tajemnica Wniebowzięcia potwierdza nam, że jesteśmy jednością
jako istoty duchowo-cielesne, że Bóg chce zbawić całego człowieka.
Dlatego każdy z nas może i powinien służyć Bogu i chwalić Go całym
sobą, duszą i ciałem, bo "chwałą Bożą jest żywy człowiek" (św. Ireneusz)
. Ale prawda ta przypomina nam także, dokąd zmierzamy i jaki jest
nasz cel: pielgrzymujemy do Nieba, a celem naszym jest upodobnienie
się do Jezusa Chrystusa i Jego Dziewiczej Matki. Ona, najdoskonalsze
ze stworzeń, udowodniła swoim życiem i "zaśnięciem", że upodobnienie
się do Chrystusa jest w zasięgu każdego człowieka i że Niebo jest
możliwe, że to prawda. Kontemplujmy i my Misterium Maryi i uwielbiajmy
Ją za to, że swym Wniebowzięciem potwierdza możliwość naszego chwalebnego
losu w Jezusie naszym Panu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu