W ostatnim tygodniu wpłynął do naszej redakcji list. Autorka odnosi się w nim do wystawy Okolice Raju, która ma miejsce w podziemiach kościoła Ojców Franciszkanów w Przemyślu. Jak czytamy w liście: „Wystawa
ta obraża naszą godność katolików, poniża nasze człowieczeństwo”.
Nie odmawiamy prawa do takiego odbioru ekspozycji. Nie chcemy też tej wystawy bronić. Obowiązek redakcyjny nakazywał jednak, aby tę wystawę obejrzeć. Już sam jej tytuł podsuwał wyobraźni to, co mogło
się na niej znajdować. Co zobaczyliśmy? Różne przedstawienia tego samego: drzewo, wąż, nadzy kobieta i mężczyzna, chyba Adam i Ewa, więc być może chodzi tu o wygnanie z raju. Wszystko zgodne z biblijnym
opisem, z kulturowymi wyobrażeniami tejże historii. Wszystko jakby już znane. Co ponadto? Grafiki nagich kobiet i mężczyzn, w większości o zdeformowanych ciałach. Może to my, nasze ciała i nasz los naznaczony
grzechem pierworodnym? Nie wiem.
Sztuka ma to do siebie, że można ją interpretować na różne sposoby, szczególnie wtedy, kiedy się nie ma wiedzy na jej temat, gdy nie rozumie się symboliki, którą operuje. My, katolicy, z nagością
mamy ogromny problem. Widzimy pornografię tam, gdzie inni jej nie dostrzegają. Nie wiem czy wynika to z czystości sumień. Jeśli przyjmiemy, że pornografia to nie to, ile gołego ciała widać, a bardziej
to, co narusza nasze poczucie wstydu, to każda ze stron, krytykująca i chwaląca wystawę będzie miała rację. Jest to zatem problem bardziej psychologiczny niż społeczny. Ale co wtedy z obiektywną prawdą?
Według jakich kryteriów ocenimy postępowanie tych, którzy zamalowywali goliznę na freskach Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej?
Serdecznie zapraszamy do dyskusji, zarówno tych, którzy wystawę Okolice Raju widzieli i chcieliby się podzielić swoimi odczuciami i refleksjami, ale także tych, którzy takiej wystawy nie chcą oglądać,
bo wiedzą, że można na niej zobaczyć namalowane, nagie ciało. Prosimy też o odpowiedź na pytanie, czy godzi się, aby taka wystawa miała miejsce w murach kościoła?
Pomóż w rozwoju naszego portalu