Reklama

Niedziela Małopolska

Abp Jędraszewski: chrześcijanin nie może się dać zmiażdżyć przez codzienność

Chrześcijanin nie może dać się zmiażdżyć przez codzienność. Musi ją przekraczać - mówił abp Marek Jędraszewski w Wielkanoc podczas uroczystej Mszy św. w katedrze na Wawelu. Hierarcha składając wiernym życzenia zaznaczył, że radość i wdzięczność za odzyskanie niepodległości powinna być także okazją do refleksji nad tym, co obecnie robimy dla Polski, aby była całkowicie wolna i kierowała się duchem dekalogu.

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Joanna Adamik/Archidiecezja Krakowska/www.diecezja.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W trakcie homilii abp Jędraszewski powiedział, że apostołowie byli świadkami życia, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, a potem prawdę o tym głosili innym. Hierarcha przywołał słowa św. Pawła z listu do Kolosan, który wzywał, by szukać i dążyć "do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi". Jego zdaniem św. Paweł tym stwierdzeniem wskazał chrześcijanom nową perspektywę życia. - Przy całym zabieganiu, do jakiego w jakiejś mierze zmusza nas codzienność, chrześcijanin nie może dać się przez tę codzienność zmiażdżyć. Musi ją przekraczać – podkreślił hierarcha. Dodał, że człowiekowi nie wolno pozostać na poziomie pewnego horyzontalizmu, pewnej immanencji.

Według niego zdanie: „Pamiętaj człowiecze, żeś prochem, żeś z prochu powstał i w proch się obrócisz” w świetle zmartwychwstania Chrystusa nie jest pełną prawdą o człowieku. - Człowiek to nie tylko proch, to nie tylko materia, to rzeczywistość duchowo-materialna, którego materialność przeniknięta przez Ducha, musi nieustannie wznosić swoje oczy, swoje myśli i swoje pragnienia do tego co w górze – zaznaczył abp Jędraszewski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Człowiek to przede wszystkim ktoś, kto wychylony jest ku transcendencji. A jednocześnie jest człowiekiem nadziei, że przyjdzie Pan zwycięski, że da życie wieczne, tym wszystkim, którzy w niego uwierzyli i wytrwali aż do końca. I idąc za nim dźwigali swój własny krzyż, wiedząc mocą swej wiary, że nie na krzyżu kończy się prawda o człowieku, ta najwyższa i ostateczna wyrażona jest w Chrystusowym zmartwychwstaniu – wyjaśniał metropolita krakowski.

Arcybiskup przekazał wiernym życzenia pokoju i radości. Nawiązując do stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości, metropolita krakowski zachęcał do tego, by w świetle radości Poranka Wielkanocnego spojrzeć także na nasze współczesne zmagania o prawe sumienia. Zaznaczył, że radość i wdzięczność za to co miało miejsce 100 lat temu powinna być także okazją do refleksji nad co obecnie robimy dla Polski, aby była całkowicie wolna i kierowała się duchem dekalogu. - Życzę, żeby święta wielkanocne przeżywane w gronie najbliższych, przyjaciół, znajomych upływały w poczuciu, że należymy do zwycięskiego Chrystusa i że on – zmartwychwstały Pan - każe nam nieustannie odrywać się od naszej codzienności, by nasze serca kierować do tego, co jest najbardziej stałe i pewne – do Nieba – mówił abp Jędraszewski.

2018-04-01 18:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Jędraszewski: Nie dajmy sobie wyrwać pokoju z naszych serc

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Łukasz Głowacki

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

„Chrystus jest naszym pokojem. I stąd moja prośba i moje wezwanie - nie dajmy sobie tego pokoju wyrwać z naszych serc. Trwajmy w nadziei, że w przestrzeni publicznej będzie coraz więcej prawdy, coraz więcej chęci wzajemnego zrozumienia, miłości i miłosierdzia” - mówił podczas sumy odpustowej w Nowy Rok w łódzkiej archikatedrze ksiądz arcybiskup Marek Jędraszewski.

Metropolita łódzki w słowie skierowanym do wiernych zaznaczył, że dziś w sposób szczególny modlimy się o pokój. Życzymy sobie dzisiaj, aby on był darem dla nas i dla naszego życia społecznego i państwowego. „Wielu z nas oglądało pierwsze posiedzenie Sejmu nowej kadencji w dniu 12 listopada ubiegłego roku. Niemal wszystkie wygłoszone wtedy tam przemówienia miały charakter prawdziwie podniosły i uroczysty. Dla wielu oglądających i słuchających transmisję z tego wydarzenia jakże ważny był fakt, że zdecydowana większość nowych posłów i senatorów do roty przysięgi dodawało wezwanie: „Tak mi dopomóż Bóg”. Odczytywaliśmy to jako ich osobiste wyznanie wiary w Boga Emanuela, Boga z nami, Boga, który jest dawcą pokoju. To było także z ich strony przyznanie się do określonej hierarchii wartości i niejako publicznym zobowiązaniem, aby te wartości respektować i wcielać w życie publiczne i państwowe. Dokonywało się to na oczach milionów ludzi” - mówił metropolita łódzki.

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Zmarła Zofia Czekalska "Sosenka", uczestniczka Powstania Warszawskiego

2024-05-14 19:24

[ TEMATY ]

Powstanie Warszawskie

Zofia Czekalska

Portret z wystawy w Muzeum Powstania Warszawskiego/autor zdjęcia: Agata Kowalska

Zofia Czekalska „Sosenka”

Zofia Czekalska „Sosenka”

Zofia Czekalska "Sosenka", powstańcza łączniczka w zgrupowaniu "Chrobry II", sanitariuszka, zmarła w wieku 100 lat. Informację o jej śmierci przekazał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "Pani Zofio, +Sosenko+ - dziękujemy za wszystko. Warszawa zawsze będzie o pani pamiętać" - napisał.

"+Pani jest coraz młodsza!+ - mówiłem za każdym razem, kiedy się spotykaliśmy. I to nie była urzędowa uprzejmość. Bo tych pokładów energii i zapału, które miała zawsze w sobie, mógłby jej pozazdrościć każdy (ja z całą pewnością zazdrościłem). Bo za każdym razem zarażała uśmiechem, który praktycznie nigdy nie schodził z jej twarzy" - napisał na platformie X prezydent Warszawy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję