Reklama

„Nie bój się przyjąć do siebie Maryi” (Mt 1,20)

Niedziela warszawska 51/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

1. Dlaczego Józef miałby się bać przyjąć do siebie Maryję? Dlatego, że Maryja „znalazła się w stanie błogosławionym, co było prawdopodobnie widoczne także na zewnątrz, a Józef przecież wiedział, że nie „stało się to za jego sprawą”. A oto, co prawo przewidywało w takiej sytuacji: „Jeżeli jakaś młoda kobieta jeszcze dziewica została już z kimś zaręczona i w tym czasie spotka ją jakiś inny mężczyzna i zbliży się do niej, to sprowadzicie oboje do bramy miasta i zadacie im śmierć przez ukamienowanie; młodą kobietę za to, że będąc w mieście nie wzywała głośno pomocy, mężczyznę za to, że zbezcześcił żonę bliźniego” (Pwt 22, 20-24; por. Kpł 20, 10). Żeby pociągnąć taką nieszczęsną niewiastę do odpowiedzialności prawnej, należało, jak wynika z przepisów prawa, mieć na uwadze to, że atak nastąpił nie gdzieś na odludziu, tylko w mieście i że napadnięta niewiasta nie wzywała pomocy, co oznaczało jej jakby przyzwolenie na współżycie z obcym mężczyzną.
Trudno stwierdzić, czego Józef obawiał się bardziej: konsekwencji prawnych, które mogły dotknąć jego samego, poczynając od tego, że tracił raz na zawsze swoją oblubienicę, czy też myśli o tym, ile miałaby wycierpieć Maryja, której pragnął tych cierpień zaoszczędzić, bo przecież ją kochał. Przeżywał więc Józef wielki dramat podwójnej bojaźni: z jednej strony i głównie o bardzo zagrożoną przyszłość Maryi, ale i o siebie samego za ewentualne nie zadenuncjowanie przed prawem Maryi. Tylko interwencja „z góry” była w stanie uwolnić Józefa od tej podwójnej bojaźni i do takiej i interwencji, jak wiadomo, doszło.

2. Całą sprawę warto przełożyć na zwyczaje i uwarunkowania kulturowe naszych, zwłaszcza polskich czasów. Źle prowadząca się kobieta samotna nie cieszy się u nas dobrą opinią. Jeżeli sama nie myśli dość poważnie o własnej przyszłości, to drżą o jej los zwłaszcza rodzice młodej dziewczyny, która miałaby stać się matką dziecka, do którego ojcostwa nie chce się przyznać żaden mężczyzna. Jeśli takowego nie udaje się znaleźć, smutnym staje się, w jej dotychczasowym zwłaszcza wiejskim środowisku, los samotnej matki. I właśnie to wszystko jest przedmiotem bojaźni jej najbliższych, szczególnie rodziców, którzy tracą nadzieję na wydanie jeszcze kiedykolwiek za mąż swojej córki.
Z drugiej strony jednak powinno się dokładać starań, żeby była nieco korzystniejsza atmosfera wokół młodej dziewczyny, której stan błogosławiony jest już na zewnątrz widoczny i wszystko wskazuje na to, że ona postanowiła urodzić swoje dziecko. Taka decyzja wymagała z jej strony nie lada odwagi i jednak wierności pewnym zasadom, zwłaszcza gdy się zważy na istnienie dziś tylu możliwości pozbycia się jeszcze nie narodzonego dziecka. Decydować się w takiej sytuacji na „bycie matką” to prawie bohaterstwo. Przypomina się w tym miejscu ewangeliczna jawnogrzesznica, której Jezus nie potępił, choć wyraźnie zaznaczył, że jej życie było grzeszne. Powiedział wyraźnie: „Już nie grzesz” (J 8,11).

3. Jeżeli źle prowadząca się samotna kobieta nie cieszy się na ogół powszechnym poważaniem, to jednak zmienia się stosunek do niej, gdy znajdzie się w stanie błogosławionym. I dobrze, że tak się dzieje. Szacunek odbiera bowiem wtedy już nie tyle ona sama jako matka, lecz mające się z niej narodzić, Bogu ducha winne, dziecko. To dobro tego dziecka mają na względzie Domy Samotnej Matki, prowadzone najczęściej przez instytucje kościelne, przy odpowiednim wsparciu władz państwowych. Działalność tych domów powinno się wspierać we wszelkie możliwe sposoby. Ratują one bowiem życie dziecka jeszcze przed jego przyjściem na świat, a ponadto powstrzymują niejedną młodą matkę przed podjęciem jakiejś zbrodniczej decyzji, zarówno wobec dziecka, jak i jej samej. Oprócz Domów Samotnej Matki działalność nie mniej pożyteczną prowadzą zarówno państwowe, jak i kościelne Ośrodki Adopcyjne. Dzięki ich istnieniu niejedna młoda, nie przygotowana do życia, pozbawiona elementarnych środków do nawet najskromniejszej egzystencji młoda dziewczyna - matka może żyć uzasadnioną nadzieją, że zrodzone przez nią dziecko znajdzie godziwą opiekę we właściwej rodzinie zastępczej.
Tak więc w większości cywilizowanych państw prawo bierze w obronę samotną matkę.
Nie wszędzie jednak zdołano ustrzec się groźnej w tym względzie przesady. Mamy na myśli zwłaszcza najnowsze ustawodawstwo polskie, w którym tak zwany rodzic - obojętne kobieta to czy mężczyzna - samotnie wychowujący dziecko otrzymuje zapomogę państwową kilkakrotnie przewyższającą pomoc, jaką przewiduje się dla obojga rodziców razem wychowujących ich wspólne dziecko. Rezultat jest taki, że owi rodzice nie zawierają żadnych związków małżeńskich, ani cywilnych ani sakramentalnych, po to, żeby otrzymywać większą zapomogę na dziecko. W ten sposób państwo swoimi ustawami przyczynia się do pogłębiania i tak już niebezpiecznego kryzysu instytucji małżeństwa. Ustawa ta domaga się jak najrychlejszej nowelizacji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Madonno Inwałdzka, módl się za nami...

2024-05-17 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Pod koniec XIX stulecia kult Matki Bożej Inwałdzkiej zaczął powoli zanikać. Na odpusty przybywało coraz mniej pielgrzymów, głównie z najbliższej okolicy. Reszty dokonał pożar kościoła w 1889 r., podczas którego został uszkodzony cudowny obraz, zniszczone wota i ozdoby.

Rozważanie 18

CZYTAJ DALEJ

USA: rzucono wyzwanie odmówienia 50 tys. różańców w maju

2024-05-16 16:49

[ TEMATY ]

USA

różaniec

maj

Karol Porwich/Niedziela

33 689 różańców odmówiono od początku maja aż do dzisiaj w ramach akcji „Wyzwanie 50 tys. różańców”. To inicjatywa promowana przez amerykańskiego biskupa Roberta Barrona wraz z zespołem katolickiej aplikacji Hallow. Jak pokazuje mapa wydarzenia, biorą w nim udział ludzie z całego świata.

„W ubiegłym roku w maju rzuciliśmy wyzwanie, aby przez miesiąc odmówić 10 tys. różańców i myśleliśmy, że to naprawdę ambitny cel; osiągnęliśmy go w 48 godzin” - wyjaśnia bp Barron. Ostatecznie w zeszłym roku liczba modlitw sięgnęła 64 tys.

CZYTAJ DALEJ

Dar serca

2024-05-17 19:46

Małgorzata Pabis

    W piątek 17 maja Rektorat Sanktuarium Bożego Miłosierdzia zakupił 150 porcji zupy jarzynowej, którą podarowano podopiecznym Dzieła Pomocy św. Ojca Pio.

    - Środki na zakup ciepłego posiłku pochodziły z Funduszu Miłosierdzia – tym razem ze zrzutki, którą zorganizowaliśmy razem z Fundacją Misericors. W to dzieło zaangażowało się kilkaset osób, które ofiarowały swój dar serca dla potrzebujących – wyjaśnia Małgorzata Pabis, rzecznik prasowy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. - Cieszymy się, że nasza akcja, którą prowadzimy od wielu już miesięcy, trwa i angażuje wciąż nowe osoby. To pokazuje, że wśród nas żyje dużo ludzi o wielkiej wyobraźni miłosierdzia – dodaje.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję