Reklama

Śląski Kopciuszek

Któż nie zna bajki o Kopciuszku? Na Śląsku podobna historia zdarzyła się naprawdę. Sporą rolę w niej odegrała wrocławska pensja Sióstr Urszulanek.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

U wrocławskich Urszulanek dziedziczka imperium króla cynku i węgla była bezpieczna

Tym Kopciuszkiem była Joanna Gryczik - bardzo biedna dziewczyna, urodzona w 1842 r. koło Rudy Śląskiej. Kiedy na suchoty zmarł jej ojciec, matka postanowiła urządzić sobie życie na nowo. W domu było bardzo biednie, dzieci przeszkadzały jej w szukaniu nowego męża. Ich ojciec przed śmiercią pracował w jednej z fabryk górnośląskiego Karola Godulli - króla cynku i węgla. Obie dziewczynki trafiły do domu Godulli, w których ich matka była dochodzącą służącą. Zapewne do Emilii Lucas - służącej Godulli - przyprowadziła je matka. Obie panie się przyjaźniły.
Godulla urodził się w Makoszowach koło Zabrza w 1781 r. Jego ojciec był nadleśniczym, matka - córką nauczyciela z Wieszowej. Był bardzo zdolnym dzieckiem, dlatego rodzice oddali go do gimnazjum Ojców Cystersów w Rudach Wielkich. Potem uczył się w liceum w Opawie. Pracę znalazł bez trudu, w zakładach hrabiego Ballestrema - wielkiego śląskiego magnata przemysłowego. Namówił Ballestrema do budowy w Rudach cynkowni. Godulla zarządzał nią tak fachowo, że został jej współudziałowcem. Rozpoczął potem w tej branży działalność na swój rachunek. Poszło mu tak dobrze, że kupował kopalnię za kopalnią, hutę za hutą, majątek ziemski za majątkiem. Już jako magnat podejmował gości w pałacu w Szombierkach, choć na co dzień mieszkał w drewnianym domku w Rudzie Śląskiej. Został prawnym opiekunem Joasi w 1847 r. Ze straszną bliznę na twarzy, krótszą lewą nogą i brakiem lewego oka odstraszał. Zatrudniał siostrzeńców, ale ich nie lubił, bo przepijali pieniądze w karczmie i buntowali przeciw niemu ludzi. On zaś walczył z pijaństwem wśród robotników. Karczmy pustoszały, gdy dochodziła wieść, że jest w pobliżu. Bały się go wszystkie dzieci, oprócz małej Joasi, co pewnie chwyciło go za serce. Samotny, potrzebował miłości, jak każdy człowiek. Jak doszło do tego, że został okaleczony? Nie wiadomo. Zmarł 6 lipca 1848 r. we wrocławskim hotelu „Pod Złotą Gęsią”. Większość majątku zapisał małej Joannie.
Siostrzeńcy Godulli zgodnie z zapisem testamentowym mieli przejąć majątek w przypadku bezpotomnej śmierci Joanny. Jej bezpieczeństwo było zagrożone, gdyż siostrzeńcy odgrażali się już po ogłoszeniu testamentu Emilii Lucas i Maksymilianowi Schefflerowi - wykonawcom testamentu. Joanna trafiła do wrocławskich Urszulanek, bo uznano, że u zakonnic będzie bezpieczna. Po ukończeniu nauki u sióstr 16-letnia pannica zamieszkała we wrocławskiej willi Maksymiliana Schefflera - swego opiekuna, gdzie poznała hrabiego Hansa Ulricha Schaffgotscha. On miał 25 lat, był porucznikiem regimentu huzarów, posiadał Krzyż Maltański. Poszukiwał majętnej panny, bo choć pochodził ze wspaniałego śląskiego rodu, to jednak rozległe dobra dziedziczył brat jego ojca. Od razu spodobał się Joannie. Z wzajemnością.
Ślub hrabiego z dziewczyną z ludu? Nawet najbogatszą, nie wchodził w rachubę. Schaffgotschowie należeli do najznakomitszych śląskich rodów. Posiadali rozległe dobra, m.in. zamek Chojnik, górę Śnieżkę z okolicami (to oni nakazali wystawić na jej szczycie kaplicę św. Wawrzyńca), a także pałac i muzeum rodowe w Cieplicach Śląskich. Byli skoligaceni z Piastami.
Scheffler wiedział, że dzięki ożenkowi jego podopieczna uzyska spokój (cały czas trwały knowania, jak obalić testament Godulli), załatwił więc Joannie nobilitację. Tak córka komornika i służącej została Joanną Gryczik von Schomberg-Godulla ze szlachecką tarczą herbową.
Ślub odbył się 15 listopada 1858 r., a małżeństwo było bardzo udane. Schaffgotschowie początkowo starali się tuszować jej pochodzenie społeczne. Wkrótce zrozumieli, że nie jest to potrzebne, bo była w rodzinie prawdziwą perłą. Doskonale wychowana przez zakonnice, brylowała na przyjęciach, pokazując się w specjalnie wykonanej dla niej biżuterii. Kiedy jednak odwiedzała swe dobra, ubierała się w górnośląski strój ludowy i mówiła gwarą. Słynęła z działalności charytatywnej i religijności. Szła w największy skwar na czele pielgrzymki, wspierała ochronki, szkoły, szpitale. Wraz z mężem ufundowała w Bytomiu-Szombierkach kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa, który przetrwał do naszych czasów. W 1909 r. spoczęły w nim prochy Godulli, przeniesione z cmentarza przy kościele św. Wojciecha we Wrocławiu. To Joanna grała pierwsze skrzypce w małżeństwie, które szczęśliwie przetrwało ponad pół wieku. Decydowała o sprzedaży, o nowych inwestycjach, dobierała fachowców. Zmarła w 1910 r. Jej mąż - pięć lat później. W testamencie nie zapomniała o nikim. Spore sumy zapisała na rzecz służby pałacowej, zakładów dla głuchoniemych we Wrocławiu i w Raciborzu, Sióstr Szarytek we Wrocławiu. Miała trzy córki i jednego syna Hansa Karola, który dostał imię na cześć dobroczyńcy Joanny - Karola Godulli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niepokojące doniesienia. Polska rezygnuje z udziału w międzynarodowej koalicji na rzecz prawa do życia

2025-04-28 21:25

[ TEMATY ]

Ordo Iuris

Adobe Stock

Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło, że Polska wycofała poparcie dla Deklaracji Konsensusu Genewskiego - informuje Ordo Iuris.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w odpowiedzi na wniosek Instytutu Ordo Iuris, potwierdziło, że Rzeczpospolita Polska wycofała swoje poparcie dla Deklaracji Konsensusu Genewskiego w sprawie promowania zdrowia kobiet i wzmacniania rodziny – międzynarodowego dokumentu, który sprzeciwia się uznaniu aborcji za prawo człowieka oraz podkreśla nienaruszalne prawa kobiet i dzieci, w tym prawo do życia i zdrowia. Decyzję o wycofaniu podjął Minister Spraw Zagranicznych bez konsultacji społecznych z organizacjami pozarządowymi. Resort przekazał informację w tej sprawie w piśmie datowanym na 9 kwietnia (wniosek został przesłany do MSZ 28 lutego).
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Przełożona wspólnoty w Emaus: zniszczenia po pożarze są ogromne

2025-05-02 11:35

[ TEMATY ]

Jerozolima

Justyna Galant

Spłonęły nasze ermitaże i budynki gospodarcze. Wciąż nie mamy prądu. Będziemy musieli wymienić większość instalacji elektrycznej oraz wodociągowej. Zniszczenia są ogromne – podkreśliła s. Rebecca Lescole CB przełożona domu Wspólnoty Błogosławieństw w Emaus-Nicopolis leżącego nieopodal Jerozolimy. Pożar określany mianem największego w całej historii Izraela, strawił znaczną część dobytku katolickiej wspólnoty działającej na rzecz pokoju i katolicko-żydowskich relacji.

Pożar, który wybuchł na wzgórzach otaczających Jerozolimę w środę, 30 kwietnia, gasiło ponad 120 zastępów strażaków oraz samoloty i helikoptery straży pożarnej. W akcji ratowniczej spłonęło ponad 2 tys. hektarów. Dogaszanie winnic, pól i lasów trwa już drugą dobę.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję