Reklama

Duszne pogawędki

Zosia Samosia

Niedziela rzeszowska 6/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Co jakiś czas słyszymy apele policji o ostrożną jazdę, o zmniejszenie prędkości i dostosowanie jej do warunków jazdy. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że nadmierna prędkość na drodze jest przyczyną wielu wypadków, również śmiertelnych. Jak to się jednak dzieje, że w większości programów motoryzacyjnych głównymi atutami prezentowanych samochodów są ich przyspieszenie i maksymalna prędkość? Przecież znakomita większość tych pojazdów to zwykłe auta użytkowe, a nie sportowe bolidy. Przecież będą się one poruszać po drogach i ulicach, na których obowiązują określone przepisy i ograniczenia prędkości. Owszem, wspomina się o bezpieczeństwie, funkcjonalności, ale „bożek prędkości” zdaje się być najważniejszy. Czemu?
Inny program motoryzacyjny ukazuje przez ponad pół godziny najdziwaczniejsze wyczyny dokonywane przez motocyklistów - jazda na jednym kole, jazda stojąc na siedzeniu, itp. Później, pojawia się na dziesięć sekund napis, że prezentowany sposób jazdy jest niezgodny z prawem. Czy jednak kogoś, kto przez pół godziny oglądał takie wyczyny, przekona dziesięciosekundowa migawka? Kogoś może tak, ale wielu będzie takich, którzy za wszelką cenę będą chcieli obejrzane przykłady naśladować.
Czy Duszne pogawędki stały się kolumną motoryzacyjną Niedzieli Południowej? Nie. Jednak wspomniane fakty posłużą mi do ukazania nieco głębszej prawdy. Cały problem leży w naszym przyzwoleniu na zło. Wiemy, że coś jest zabronione, że może być niebezpieczne, a jednak się na to zgadzamy, przymykamy oko - jak w reklamie „piwa bezalkoholowego”. Nie ma w nas jakiegoś wewnętrznego zdecydowania na podporządkowanie się przepisom. Skąd się wzięła taka postawa? Może jest częścią naszej słabej, skłonnej do grzechu natury ludzkiej; może wynika z historii - w końcu przez wiele czasów przychodziło nam żyć pod prawem ustanawianym dla nas przez obcych - najeźdźców z różnych stron świata; może właśnie to nauczyło nas postawy omijania, lekceważenia i łamania prawa. Powodów może być wiele. Najważniejsze jednak jest to, byśmy sobie uświadomili, że taka postawa jest bardzo niebezpieczna. Rzutuje ona również na nasze życie duchowe. Bywa niejednokrotnie i tak, że wiemy, iż coś jest grzechem, ale świadomość ta wcale nie wpływa na wewnętrzne odrzucenie danego czynu. Widzimy grzech, wiemy, że jest zły, a jednak go pragniemy i ulegamy mu szukając tysięcy wytłumaczeń. Wiemy, że coś jest złem, ale zachowujemy postawę w stylu „nie zgrzeszę, jeśli nie będę miał okazji”. Pamiętajmy, że brak okazji do grzechu nie jest jeszcze cnotą, ani zasługą. Nasza wiara i wierność Bogu sprawdza się właśnie w sytuacjach, kiedy musimy podejmować decyzje - posłuszeństwo przykazaniu, czy własnej pożądliwości. Przypomina mi to trochę postawę starszego brata z przypowieści o synu marnotrawnym - wspominałem już o tym kiedyś. On przez cały czas jest w domu ojca, ale chyba tylko dlatego, że brak mu swoistej odwagi na odejście; fizycznie jest z ojcem, ale duchowo jest dużo dalej, niż młodszy brat - ten zwany marnotrawnym. To przykład człowieka, który nie potrafi wewnętrznie odrzucić grzechu. To postawa człowieka, który sam chce „poznać dobro i zło” czyli decydować, co powinien czynić. To właśnie taka „Zosia Samosia”, która chce wszystko robić sama, po swojemu, ignorując wszystko, co wydaje się ograniczać wolność. To postawa człowieka, który nie widzi, że wolność niewiele ma wspólnego z samowolą.
Zacząłem wątkiem motoryzacyjnym i nieco zbliżonym chcę zakończyć. Od półtora roku nasi żołnierze biorą udział w misji w Iraku, gdzie toczy się wojna. Jeśli chodzi jednak o ilość ofiar, to w czasie jednego weekendu na naszych drogach ginie więcej ludzi w wypadkach samochodowych, niż przez półtora roku naszych żołnierzy na wojnie. Fakt, że naszych wojskowych jest tam mniej, niż tu użytkowników dróg, ale... Może warto wreszcie przyjąć na serio, wewnętrznie, postawę zachowania prawa - nie tylko o ruchu drogowym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Skandal! Włamanie, kradzież i profanacja kaplicy w dawnej bursie

2025-05-05 14:46

[ TEMATY ]

kaplica

profanacja

skandal

Mielec

commons.wikimedia.org/Patryk Duszkiewicz, CC BY-SA 4.0

W nocy z 30 kwietnia na 1 maja doszło do włamania i profanacji kaplicy pw. św. Stanisława Kostki, znajdującej się w dawnej bursie przy ul. Warszawskiej w Mielcu. Sprawcy zniszczyli krzyż ołtarzowy, dokonali kradzieży przedmiotów liturgicznych i prawdopodobnie podjęli próbę podpalenia.

- Prośmy Boga o zmiłowanie się nad sprawcami tego haniebnego czynu, a dla nas o gorliwość serc i większą troskę o sprawy Boże w naszym życiu prywatnym i publicznym - czytamy w oświadczeniu Parafii Ducha Świętego w Mielcu.
CZYTAJ DALEJ

Święty Filip Apostoł

Niedziela Ogólnopolska 39/2006, str. 3

pl.wikipedia.org

Filip Apostoł

Filip Apostoł
Audiencja generalna, 6 września 2006 r.
CZYTAJ DALEJ

80 lat od kapitulacji Festung Breslau

2025-05-06 17:11

ks. Łukasz Romańczuk

6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.

W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję