Reklama

Okruchy optymizmu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak na „wielkiej pardubickiej”

Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale... Surowy wyrok na głównych „bohaterów” tzw. afery starachowickiej tchnął odrobinę nadziei, że może i Polska powoli stanie się normalnym krajem, tzn. takim, w którym przestępcy idą do „paki”, a przestępcy z politycznego „świecznika” wędrują tam z wyrokami szczególnie surowymi. Bo też w ich przypadku nie chodzi tylko o wyegzekwowanie zasłużonej kary, ale także o przykład społeczny. Tak podobno było w czasach II Rzeczypospolitej, a z dobrych wzorów warto korzystać.
Choć można przypuszczać, że obrońcy oskarżonych „ruszą z posad bryłę świata”, by w kolejnych odwołaniach złagodzono wyroki ich klientom, ważna jest pierwsza decyzja sądu. Przy okazji warto sobie uświadomić szczególną szkodliwość przestępczych czynów Sobotki, Długosza i Jagiełły. To nie była jakaś korupcja, defraudacja, zabór mienia, poświadczenie nieprawdy, choć i takie przestępstwa w wykonaniu osób publicznych zasługują na wyjątkowo surową karę. Oni jednak, ostrzegając, na zasadzie domina, swoich politycznych kolegów-przestępców ze Starachowic o planowanej akcji Centralnego Biura Śledczego, narazili życie innych ludzi. To wręcz odrażające. Dlatego, oprócz wyroków sądowych oskarżeni powinni zostać objęci społecznym ostracyzmem. Przypomnę, że w antycznej Grecji terminem tym nazywano zbiorowe głosowanie obywateli wskazujące osobę zagrażającą państwu; ten, kto otrzymywał najwięcej głosów, zostawał wygnany na 10 lat.
Nie wszyscy jednak rozumieją i - jak można przypuszczać - podzielają surowość sądu w aferze starachowickiej. Na przykład taki Oleksy Józef, przewodniczący SLD, który w wypowiedzi telewizyjnej wyraził wielkie zdziwienie decyzją sądu. No cóż, nie pierwsza to sprawa, w której pan Oleksy nie widzi problemu, że wspomnę tylko niedawno zakończoną procedurę jego lustracji. Zachowanie Oleksego przypomina trochę bieg ślepego konia na „Wielkiej Pardubickiej” - też nie widzi przeszkód...

Druga jaskółka

Druga jaskółka też wiosny nie czyni, ale... Wreszcie zapadł wyrok skazujący w sprawie o znieważenie Papieża. Kto, kiedy, na jakich łamach i jakimi słowami znieważał Ojca Świętego - nie będę przypominał, bo po pierwsze wielokrotnie, tylko nie wiem, czy potrzebnie, uczyniły to już inne media, a po drugie chciałbym zwrócić uwagę na inny aspekt sprawy.
Wreszcie przełamano dziwną, sądową niemoc wobec tego rodzaju czynów. Co prawda można się zastanawiać nad trafnością sformułowania: „o znieważenie Papieża jako głowy Państwa Watykańskiego”, bo co z innymi wymiarami naruszeń prawa - naruszeniem godności drugiej osoby, obrazą uczuć religijnych itd., ale rozumiem, że procedury sądowe mają swoją logikę, nie zawsze tożsamą z tzw. powszechnym poczuciem sprawiedliwości.
Oczywiście już podniosły się głosy protestu ze strony stroskanych obrońców wolności słowa. Podobno sprawa trafiła nawet na forum OBWE. Nie troszczono się jednak o godność Papieża, lecz o rzekome ograniczenie swobody wypowiedzi skazanego bruk-redaktora. Warto więc sięgnąć do uzasadnienia wyroku, co czynię za Bogdanem Wróblewskim z niezbyt życzliwej przecież Papieżowi „Gazety Wyborczej” (wyd. internet. z 26 stycznia br.): „Wolność prasy jest jedną z »wolności politycznych«, które w praktyce doznawać mogą ograniczeń z uwagi na konieczność zapewnienia wolności jednostki. Tak więc wolność prasy nie ma i nie może mieć charakteru absolutnego, nie może mieć postaci nieskrępowanej niczym swobody działania, a tym bardziej nie sposób jej traktować jako samoistnego źródła wartości”. Gdyby komuś tego było mało, B. Wróblewski przytacza jeszcze „(...) orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który postawił granicę wolności mediów: jest nią cześć, dobre imię, godność innego człowieka”.
A dolegliwość kary? Nie jest zbyt wielka dla takiego potentata w sferze mediów brukowych, jakim jest skazany - ledwie 20 tys. zł grzywny. Śmiem twierdzić, że w tym przypadku nie dolegliwość kary jest jednak najważniejsza, a ukrócenie poczucie bezkarności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: Liturgia Męki Pańskiej

2025-04-18 20:17

[ TEMATY ]

Watykan

Liturgia Meki Pańskiej

Vatican Media

„W naszych czasach bogatych w nowe sztuczne, obliczeniowe, przewidywalne inteligencje tajemnica męki i śmierci Chrystusa proponuje nam inny rodzaj inteligencji: inteligencję Krzyża, która nie kalkuluje, ale kocha; która nie optymalizuje, lecz daje siebie” - powiedział kaznodzieja Domu Papieskiego, o. Roberto Pasolini OFM Cap w Bazylice św. Piotra w Watykanie w czasie Liturgii Męki Pańskiej w Wielki Piątek. Przewodniczył jej w imieniu papieża Franciszka kard. Claudio Gugerotti, prefekt Dykasterii do spraw Kościołów Wschodnich.

Liturgii Męki Pańskiej rozpoczęła się w ciszy. Kard. Gugerotti ubrany w czerwony ornat podszedł przed ołtarz główny świątyni i modlił się w ciszy leżąc krzyżem. Następnie z miejsca przewodniczenia odczytał modlitwę rozpoczynającą Liturgię Słowa. Po wysłuchaniu przez zgromadzonych odśpiewanego po łacinie opisu męki i śmierci Jezusa Chrystusa z Ewangelii według św. Jana kazanie, zgodnie z tradycją tego dnia, wygłosił kaznodzieja Domu Papieskiego, o. Roberto Pasolini OFM Cap.
CZYTAJ DALEJ

Papież Franciszek: zaufać temu spojrzeniu miłości

2025-04-18 21:01

[ TEMATY ]

Watykan

Droga Krzyżowa

papież Franciszek

PAP/MASSIMO PERCOSSI

Droga Krzyżowa jest modlitwą tych, którzy są w drodze. Przecina nasze zwykłe ścieżki, abyśmy przeszli ze znużenia ku radości - napisał Ojciec Święty w rozważaniach, które dziś zostaną odczytane przy poszczególnych stacjach Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum.

Franciszek we wstępie wskazał, że droga Zbawiciela „nas kosztuje”. W świecie, który wszystko kalkuluje, bezinteresowność ma wysoką cenę. „W darze, natomiast, wszystko rozkwita na nowo: miasto podzielone na różne ugrupowania i rozdarte konfliktami zmierza ku pojednaniu; wypalona religijność odkrywa na nowo płodność Bożych obietnic; nawet serce z kamienia może przemienić się w serce z ciała” - napisał Papież.
CZYTAJ DALEJ

Wandale zdewastowali kościół w Wielką Sobotę

2025-04-19 16:13

[ TEMATY ]

wandalizm

Archiwum Parafii św. Trójcy w Gorzowie Wielkopolskim

Poranek Wielkiej Soboty miał być czasem ciszy, modlitwy i przygotowania serc na nadchodzącą Noc Zmartwychwstania. Mieszkańcy Łupowa, jak co roku, z oddaniem przyszli do swojego kościoła, by przygotować świątynię na najważniejsze święta. Zamiast ciszy – zderzyli się z krzykiem farby na ścianie. Ich kościół – zabytkowy, bliski, zadbany z miłością – został zdewastowany. Bezsensowne graffiti oszpeciło święte miejsce.

Na wieść o tym wydarzeniu bp Tadeusz Lityński napisał do naszego proboszcza poruszające słowa: „Zło nie śpi”. Ale równie szybko pokazało się, że dobro też nie śpi – dobro czuwa. Biskup Adrian Put wskazał możliwe działania, a pan Tomasz Kwiatkowski, Wójt Gminy Bogdaniec, błyskawicznie zareagował: zakupił z własnych środków potrzebne materiały, zapewnił konsultację z Konserwatorem Zabytków. Jeszcze tego samego dnia pan Sławek Podgórski i pan Darek Dobryniewski z ekipą przystąpili do pracy – zamalowali ślady wandalizmu z sercem, oddaniem i poświęceniem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję