Reklama

„A na tej opoce zbuduję Kościół Mój”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powoli odchodzą w przeszłość te czasy, gdy na naszej łańcuckiej ziemi do świątyni Pańskiej trzeba było iść wiele kilometrów. Np. do parafii farnej w Łańcucie należało nie tylko samo miasto, ale kilka okolicznych wiosek. W rezultacie starań i wielu wysiłków w samym Łańcucie są obecnie trzy kościoły, a w wioskach, które należały do parafii farnej dalszych pięć. Ale życie pokazuje, że i tego jest za mało. Zmienia się gorliwość i wzrasta inwencja mieszkających tutaj katolików. Ludzie chcą być bliżej Chrystusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie. Podejmują trud budowy nowych kościołów. I choć czasy są ciężkie, to jednak gorące serca potrafią czynić cuda.
Tak też się stało w dzielnicy Łańcuta - Kąty, oddalonej od macierzystej parafii o 4-5 km. Inicjatorem budowy kościoła (już trzeciego w swej posłudze kapłańskiej) jest ks. prał. Władysław Kenar - proboszcz parafii pw. św. Stanisława w Łańcucie, a sponsorem budowy cała parafia farna. Znalazła się szczodra osoba - darczyńca Józefa Rejman, która przekazała na ten cel parcelę o powierzchni 30 arów. Ten fakt stał się „zaczynem” budowy. Sprawami z tym związanymi zajęli się mieszkający tutaj członkowie Rady Duszpasterskiej w macierzystej parafii: Stanisław Pelc - kierownik budowy, Tadeusz Stachniczek, Bronisław Dołęga, Jan Olszówny - majster budowy. Projekt obiektu sakralnego wykonał architekt Janusz Hanus z Krosna, który niezwykle ciekawie przedstawił rozwiązanie architektoniczne. Nadzór budowlany sprawował mgr inż. bud. Janusz Bełz. Wystrój wnętrza zaprojektował i nadzorował arch. Wiesław Żurawski.
Prace ziemne rozpoczęto 20 sierpnia 2003 r., a poświęcenia budowy dokonał ks. prał. W. Kenar. Trudności było wiele. Np. grunt, na którym miała stanąć świątynia, to tereny podmokłe, a nawet zalewowe. Ale błogosławiący od początku budowie Pan Bóg zasłał suche lato (2003), w przeciwnym razie nie byłoby mowy o pracach ziemnych. Poziom wód obniżył się i można było rozpocząć wykopy na głębokość 2 m. O stopniu trudności niech świadczą dane dotyczące tylko fundamentów. Jak powiedział St. Pelc, wybrano 500 m3 ziemi. W to miejsce nawieziono 120 m3 żwiru. Na nim wykonano betonową platformę, na której usadowiono ławy, a następnie fundament. Zużyto do tego 100 m3 betonu. Pochłonęło to olbrzymie środki finansowe z kasy parafii farnej. Cały obiekt pochłonął kilkakrotnie więcej różnych materiałów, jednak w wyniku tych działań zabezpieczono obiekt przed podmakaniem.
Zainteresowanie tym zbożnym dziełem wykazał metropolita przemyski abp Józef Michalik, który wizytował teren budowy 28 sierpnia 2003 r. W rezultacie wielu pracochłonnych wysiłków w ciągu zaledwie jednego roku, wybudowano, wykończono i wyposażono cały kościół. Jego wymiary wynoszą 23m x 10m, jego wielkość odpowiada potrzebom dzielnicy Kąty. Świątynia lśni pięknem. Posiada posadzki i schody wykonane z granitu i marmuru, wzorzyście ułożone, nawiązujące do starej posadzki w kościele farnym. Wykonane zostały w czynie społecznym przez majstrów W. Głubisza i K. Turkosza. Kościół zdobi przepiękny ołtarz i ambonę z marmuru w jasnym kolorze. Stolarka drzwi i bariery na chórze to dzieło sporządzone z dębu przez Stanisława Pelca. Główne oświetlenie świątyni, to sześć mosiężnych żyrandoli zawieszonych w dwóch rzędach. Boki ścian oświetlone są kinkietami. Zawieszono kolorowe stacje drogi krzyżowej. Wzdłuż dwóch ścian umieszczono chór, na którym można zobaczyć piękne organy, dar serca ks. prał. W. Kenara. Również inni kapłani pochodzący z dzielnicy Kąty ofiarowali: tabernakulum z wizerunkiem baranka (ks. prał. Marian Bocho), monstrancje (ks. E. Kołodziej). Kościół wyposażono w komplet szat liturgicznych na każdą uroczystość, oraz misternej roboty złotniczej naczynia liturgiczne. Ofiarodawcami były poszczególne rodziny ze społeczności parafialnej. Zostały one przekazane we Mszy św., jako dary ofiarne. Dwa obrazy w ołtarzu głównym, Matki Bożej Częstochowskiej i Józefa Sebastiana Pelczara wykonała art. malarka Stanisława Kudła. Społecznie wykonano ławki do wnętrza. Nie zapomniano nawet o zawieszeniu sygnaturki na wieży. Zainstalowano ogrzewanie nadmuchowe. Urządzono zakrystię. Wybudowano mieszkanie z kompletnym wyposażeniem. I pomimo, że obiekt będzie na razie kościołem filialnym, to przecież w przyszłości może się to przydać. Świątynia będzie pod wezwaniem św. Józefa Sebastiana Pelczara.
Należy podkreślić wykonanie wszystkich prac czynem społecznym. Trzeba wyróżnić prawie wszystkich mieszkańców Kątów. Mieszkańcy natomiast Bogu i Matce Najświętszej dziękowali przez cały październik za szybką i bezwypadkową budowę. Przez cały ten miesiąc były odprawiane nabożeństwa różańcowe prowadzone przez kapłanów macierzystej parafii. Przygotowaniem do poświęcenia było triduum, które poprowadził ks. prał. Marian Bocho, dyrektor Caritas Archidiecezji Przemyskiej - rodak łańcucki.
31 października 2004 r. nadeszła chwila historyczna dla najstarszej dzielnicy Łańcuta - Kątów. W dniu tym Metropolita Przemyski dokonał uroczystego poświęcenia kościoła pw. Józefa Sebastiana Pelczara. Z tej okazji wewnątrz budowli sakralnej wmurowano pamiątkową tablicę informującą o tym fakcie obecne i przyszłe pokolenia. Uroczystość uświetniły występy chóru z parafii farnej. Przedstawiciel miejscowej społeczności, Stanisław Pelc nakreślił przebieg budowy świątyni.
Pierwszą Mszę św. w nowym kościele sprawował Ksiądz Arcybiskup w koncelebrze ks. prał. W. Kenara i ks. prał. M. Bocho. We Mszy św. wzięli także udział kapłani z parafii farnej, z sąsiednich parafii, a także zaproszeni goście.
I tak skróciła się droga wiernych z Kątów do Chrystusa, a łańcuckie górki przestały być dla nich uciążliwe. Sprzyja temu teraz bliskość świątyni. Wybudowano do kościoła drogę z asfaltu, urządzono parking, wykonano oświetlenie. Wszędzie widać uważne oko wykonawców i doświadczenie gospodarskie. Te wszystkie działania, to chlubny przykład oddania Bogu, Matce Najświętszej i Kościołowi. W tych trudnych czasach braku pracy i perspektyw, ogólnej apatii, powstał żywy pomnik miłości człowieka do Boga.
Niech więc kościół materialny i duchowy na Kątach służy przez następne pokolenia i niech trwa jako Opoka Chrystusowa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Studentka przeżyła, bo spóźniła się o 10 minut na samolot, który się rozbił

2025-06-14 09:49

[ TEMATY ]

Indie

PAP

Studentka uszła z życiem, bo spóźniła się o zaledwie 10 minut na samolot z Ahmadabadu w Indiach do Londynu, który rozbił się w czwartek tuż po starcie – poinformowała w sobotę brytyjska stacja BBC. W katastrofie zginęło 241 z 242 pasażerów.

28-letnia Bhoomi Chauhan, która studiuje zarządzanie i mieszka wraz z mężem w Bristolu, pojechała do zachodnich Indii na urlop. Z powodu korków przybyła na lot powrotny do Wielkiej Brytanii niecałą godzinę przed odlotem i nie została już wpuszczona na pokład, choć bardzo o to prosiła, podkreślając, że jest ostatnią pasażerką.
CZYTAJ DALEJ

Elizeusz

Niedziela Ogólnopolska 30/2021, str. V

[ TEMATY ]

Biblia

pl.wikipedia.org

Benjamin West, Elizeusz wskrzesza syna Szunemitki

Benjamin West, Elizeusz wskrzesza syna Szunemitki
Elizeusz urodził się w Królestwie Północnym w miejscowości Abel-Mechola – nazwa ta oznacza „potok tańca”. Miasto pamiętało ucieczkę Madianitów przed Gedeonem. Może dlatego otrzymał imię Elizeusz – „Bóg wybawia”. W tym imieniu zawierała się też istota powierzonej mu przez Boga misji. Jego ziemskim ojcem był Sazafat, tym duchowym zaś stał się prorok Eliasz. On powołał go na polecenie Boga, które otrzymał pod Synajem. Miał namaścić Elizeusza na proroka, by kontynuował jego misję oczyszczenia Izraela z bałwochwalczego kultu Baala. Wezwany podczas orki Elizeusz poprosił Eliasza, by mógł pożegnać swych rodziców. Następnie złożył Bogu ofiarę i wyruszył za prorokiem. Wzrastał w wierze w jego cieniu. Towarzyszył mu w chwili wniebowstąpienia. Poprosił o dwie części prorockiego ducha Eliasza. Taką część spadku otrzymywał pierworodny syn. To oznaczało jego prymat wśród uczniów prorockich. Przed nim, jak przed Jozuem prowadzącym lud do Ziemi Obiecanej, Pan otworzył przejście po suchym dnie Jordanu. Dokonał wielu znaków wskazujących na moc Boga. Uczynił zdatnymi do picia gorzkie źródła w okolicy Jerycha, wsypując do nich sól. Pomógł wykupić syna wdowy, rozmnażając baryłkę oliwy. Wyprosił narodziny syna dla bezpłodnej kobiety, a gdy ten nagle zmarł, przywrócił go do życia. Ocalił uczniów prorockich przed konsekwencjami spożycia zatrutej strawy. Nakarmił zgromadzony tłum, mając jedynie dwanaście chlebów. Uzdrowił z trądu syryjskiego wodza Naamana. Niektóre z tych znaków obrosły legendą tak jak wydobycie z wody zatopionej siekiery czy wzięcie w niewolę aramejskich żołnierzy. Tymi dziełami zwiastował moc Boga. Przypominał, jak wielką ma On miłość względem swego ludu. Budził nadzieję w chwilach tak trudnych jak głód podczas oblężenia Samarii. Zrozpaczonym ludziom przepowiedział, że nadchodzący dzień stanie się czasem, w którym nie tylko odejdą napastnicy, ale wszyscy zaspokoją swój głód. On zapowiedział aramejskimu wodzowi, że zostanie królem Aramu w miejsce Chazaela, oraz namaścił na króla Izraela Jehu. Zmarł dotknięty chorobą. Przed nią zapowiedział zwycięstwa nad nieprzyjaciółmi Izraela. Chciał wybłagać dla swego kraju pełnię zwycięstwa, ale król Joasz niedbale wykonał dane przez proroka polecenie.
CZYTAJ DALEJ

Ks. Rzeszowski: opublikowane zasady działania Komisji ds. pedofilii nie są oficjalnym dokumentem KEP

2025-06-14 15:12

[ TEMATY ]

komisja

Komisja KEP

Karol Porwich/Niedziela

Kierownik Biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży ks. Wojciech Rzeszowski wydał oświadczenie w sprawie opublikowanego w mediach dokumentu „Zasady działania Komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystywania seksualnego osób małoletnich w Kościele katolickim w Polsce". Poinformował, że dokument nie jest oficjalnym dokumentem Konferencji Episkopatu Polski, a wersją studyjną, która nie została jeszcze zakończona.

W przestrzeni medialnej upubliczniony został dokument „Zasady działania Komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystywania seksualnego osób małoletnich w Kościele katolickim w Polsce”, który był przygotowany przez zespół pod przewodnictwem ks. abpa Wojciecha Polaka, delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. W związku z tym pragnę poinformować, iż wspomniane „Zasady” nie są oficjalnym dokumentem Konferencji Episkopatu Polski, a wersją studyjną, która nie została jeszcze zakończona. Dokument nie uwzględnia ostatnich propozycji samego zespołu przygotowawczego (np. formy współpracy z osobami zranionymi) ani uwag zgłaszanych podczas ostatniego zebrania plenarnego KEP w Katowicach. W związku z tym ważne, by pamiętać, że choć opublikowane „Zasady działania Komisji” są już w mocno zaawansowanym stanie, to jednak nie są dokumentem gotowym i definitywnie określonym.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję