„Zawsze miałem dużo szacunku i podziwu dla życia i pracy Marii Skłodowskiej-Curie. Właśnie dlatego pierwszy utwór na naszej pierwszej płycie nazywaliśmy ku jej czci. Zawsze interesowałem się poruszającą dla mnie historią Polski i tego, jak Skłodowska-Curie musiała uciekać do Francji, by później nazwać jeden z odkrytych tam przez siebie pierwiastków "Polonium". Oczywiście to była forma policzka dla zaborców, którzy w tym czasie zniewalali Wasz kraj.” – opowiada mi Daniel Galván, pochodzący z Meksyku wokalista zespołu „Chelydra”.
Kapela przyjechała na festiwal z inicjatywy córki Pana Eugeniusza – Renaty Szyfner. W rozmowie z „Niedzielą” opowiada ona o przejmującej historii swojego ojca oraz wspaniałej i potrzebnej inicjatywie, jaką jest festiwal „NNW” w Gdyni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Jest potrzeba, by wyłowić tych zapomnianych, czy też pominiętych, cichych bohaterów i tą pamięć o nich podtrzymywać. Są to często ludzie bardzo skromni. Mój Tato zawsze mi powtarzał, że on nic wielkiego nie zrobił. Z takim też przekonaniem się wychowałam, że to było zachowanie całkiem normalne.” – opowiada. „Dopiero jako osoba dorosła, zrozumiałam jak wielkie to było poświęcenie” – dodaje.
Trwa nieustanna walka z czasem. Kolejni świadkowie historii – bohaterzy narodowi – odchodzą. Z roku na rok jest ich już coraz mniej, czego dowodem jest malejąca liczba gości specjalnych.
„Na naszych barkach – członków rodzin, osób, które pamiętają tych bohaterów, spoczywa odpowiedzialność i zaszczyt podtrzymywania pamięci o Nich.” – mówi mieszkająca w USA Renata Szyfner.
Nawet najlepiej zorganizowany festiwal nie zmieni smutnej prawdy – walkę z czasem ostatecznie przegramy. Wszyscy.
„Smutną i nieuchronną sprawę jest odchodzenie świadków historii, z każdym dniem ich ubywa. Brakuje nam przyjaciół, którzy przyjeżdżali na nasz festiwal i wspierali jego ideę z całego serca.” – wyjaśnia Arkadiusz Gołębiewski.
Reklama
„Dlatego tak bardzo musimy się spieszyć, żeby uhonorować wszystkich, póki jest jeszcze na to czas.” – dodaje.
Pamiętamy i rozmawiamy
Festiwal przywraca pamięć o naszych bohaterach narodowych, którzy zostali wymazani z kart historii za sprawą okrutnej komunistycznej propagandy. Mowa głównie o żołnierzach i działaczach antykomunistycznego podziemia niepodległościowego z lat 1944 – 1989. Festiwal filmowy NNW z roku na rok organizowany jest z coraz większym rozmachem. Nie byłoby to możliwe bez wsparcia sponsorów. Głównymi z nich są PKO Bank Polski oraz PKN Orlen.
„PKO Bank Polski, w swojej niemal stuletniej historii, zawsze angażował się w kwestie ważne społecznie, w wydarzenia i projekty zarówno gospodarcze, jak i edukacyjne czy kulturalne. Do takich na pewno należy gdyński festiwal NNW. Dobro wspólne to dla banku ważna idea, zarówno w wymiarze instytucjonalnym, historycznym, kulturowym jak i w kontekście upowszechniania tożsamości narodowej. Dlatego wspieramy festiwal Niepokorni Niezłomni Wyklęci, który od 10 lat przybliża najnowszą historię Polski.” – mówi „Niedzieli” Magdalena Kopcińska, kierownik zespołu w PKO Banku Polskim.
„Co ważne, każdego roku obserwujemy duże zainteresowanie młodzieży. To pokazuje, że ten festiwal jest także istotnym elementem współczesnej edukacji historycznej.” – dodaje.
Wartością imprezy jest nie tylko kontakt z kinematografią i historią, lecz także możliwość wymiany myśli poprzez uczestniczenie w licznych panelach dyskusyjnych. Część z nich prowadzona jest w języku angielskim i dotyczy niezwykle istotnego zagadnienia – promocji Polski na Zachodzie.
„Przez naszych przyjaciół rozsianych po całym świecie szukamy tych, którzy walczyli o wolność i niepodległość, ale czasem żyją w zapomnieniu, nie szukają rozgłosu. Zapraszamy ich, gościmy, honorujemy nagrodami. Festiwal NNW jest od zawsze miejscem, gdzie ci starsi ludzie są wysłuchiwani, gdzie mogą porozmawiać.” – wyjaśnia nam Arkadiusz Gołębiewski.
Reklama
„Tej szczerej rozmowy są spragnieni wszyscy – i świadkowie historii, i uczestnicy Festiwalu, a szczególnie młodzież. Te dyskusje inspirują do działań twórczych.” – puentuje.
Jak opowiadać o naszej historii innym narodom? W trakcie festiwalu filmowego NNW na to pytanie pada bardzo wiele interesujących odpowiedzi. Wciąż jednak wśród organizatorów wydarzenia istnieje silna wola i świadomość potrzeby, aby rozwijać festiwal i w jeszcze większym stopniu czynić go atrakcyjnym dla gości spoza Polski.
„Byłoby fantastycznie, gdyby prezentowane filmy miały angielskie napisy. To wszystko łączy się jednak ze sporymi kosztami. Mamy jednak nadzieję, że znajdą się środki na takie usprawnienie.” – tłumaczy „Niedzieli” dyrektor festiwalu.
„To przecież ogromna promocja Polski i polskiej historii. Póki co staramy się w miarę możności posługiwać tłumaczeniami na żywo, goście zagraniczni mają opiekunów zajmujących się nimi od przyjazdu do zakończenia pobytu.” – dodaje.
Festiwal filmów dokumentalnych „Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci”, jako jedna z najważniejszych imprez patriotycznych, nie ogranicza się jednak wyłącznie do Gdyni. W ciągu roku organizatorzy jeżdżą z „Retrospektywami” po Polsce oraz zagranicy. Są to takie „festiwale w pigułce”, jak określa je sam dyrektor imprezy. Przekonuje mnie, że teraz – po X edycji „NNW” – planuje dotrzeć ze swoim festiwalem również do europejskich stolic, a także za ocean – do USA i Kanady. W samym tylko Chicago czeka ogromna rzesza polskich patriotów, dla których taki festiwal byłby wspaniałym prezentem. Po drugiej stronie Atlantyku mieszkają również weterani polskich walk o niepodległość. Osobiście nawiązałem kontakt z ponad 90. letnim uczestnikiem Powstania Warszawskiego, który zgłosił się do mnie po lekturze jednego z moich felietonów poświęconych walczącej stolicy. Pomimo sędziwego wieku jest gotowy opowiedzieć swoją przejmującą historię młodszym pokoleniom – to chyba jego ostatnia misja – być może jedna z najważniejszych. Takie osoby to skarb narodowy, nie możemy pozwolić, by zostały zapomniane. Śpieszmy się, czasu jest coraz mniej.