Reklama

U najstarszej mieszkanki Kielecczyzny

108 razy cud Zmartwychwstania

Jeśli ktoś żyje 108 lat - jak Marianna Smolarczyk z Łubnia - to jego życie postrzegamy jako cud natury, zastanawiając się, jak i gdzie, wskutek jakich przyczyn i okoliczności, udaje się w zdrowiu tyle lat przeżyć. A przecież obraz takiego życia to niezwykła łaska, której okruchy dotykają wszystkich domowników, dalszą rodzinę, parafię i znajomych Marianny Smolarczyk.

Niedziela kielecka 13/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak u Pana Boga za piecem

Reklama

Łubno w parafii Łosień (gmina i dekanat Piekoszów) obfituje w piękne widoki i rozległą, porośniętą zagajnikami przestrzeń. Nie ma już drewnianego domu na skraju wsi, w którym Marianna przyszła na świat i długie lata gospodarowała, ale podwórko pozostało to samo i może kilka dorodnych drzew, a na pewno nostalgiczny widok na pola, właśnie gotowe do wiosennego wzrostu, z łagodną linią horyzontu, przeciętą kępami brzezin. Swoje 108 lat złączyła z tym miejscem na obrzeżu wsi.
Podwórko jest to samo, ale nowy dom w wesołych pastelowych barwach i towarzyszące mu zabudowania są już zupełnie inne.
W tym domu żyje pięć pokoleń. Babcia zajmuje schludny, obszerny pokój, gdzie na parapecie pysznią się amarantowe kwiaty azalii, z okna widać podwórze i skrawek pól, a nad łóżkiem wisi oprawiony w ramki tekst błogosławieństwa od Ojca Świętego. W zasięgu ręki - ulubione obrazki, różaniec.
Domem i Babcią zajmuje się przede wszystkim wnuczka Danuta Kieza, wraz z mężem Czesławem, główni gospodarze tej „wielopokoleniowej instytucji”. Seniorką rodziny jest oczywiście Marianna Smolarczyk. W domu żyje także jej córka, a matka pani Danuty - Janina Pinda (w zaawansowanym wieku statystycznej babci) oraz córki państwa Kiezów: Urszula i Ewa z rodziną - mężem i dwoma małymi synkami. Łącznie 9 osób. Patrzę i podziwiam. Patrzę i zazdroszczę. Szkoda, że takie rodziny i takie domy, to już absolutny unikat.
Poza tymi najbliższymi, żyjącymi wspólnie pod jednym dachem, pani Marianna dochowała się w sumie 5 dzieci i 141 potomków: 21 wnuków, 63 prawnuków, 55 praprawnuków i 2 prapraprawnucząt.

Życie zwyczajne, niezwyczajne

Reklama

Marianna Smolarczyk, z domu Magierowicz, przyszła na świat 16 lutego 1897 r., wówczas w zaborze austriackim. Wychowywała się wśród pięciu sióstr, bracia wcześnie zmarli. Nie chodziła do szkoły, bo jak mówi, „szkoły blisko nie było”. W wieku 20 lat wyszła za mąż za Stanisława, z sąsiedniego Korczyna. Całe życie przepracowała w polu i w gospodarstwie. Została wdową mając 50 lat. Choć przeżyła koszmar dwóch wojen i pełen trudu, nieusłany bynajmniej różami żywot, dzisiaj przygląda mu się z ciepłym dystansem. - Dobre życie Bóg dał - mówi. Zapytana, co robić, aby dożyć tylu lat, odpowiada: - Bogu za wszystko dziękować, krzyże przyjąć, modlić się, żeby po Bożemu przeżywać każdy przeznaczony człowiekowi dzień. Dużo pracować, od pracy nie uciekać. Jeść - na co się ma ochotę. Do stu lat to wszystko jadłam - mówi z dumą.
- Teraz musimy przestrzegać lekkostrawnej diety - podkreśla wnuczka, pani Danuta. - Rano Babcia zje kajzerkę, wypije filiżankę cappuccino (ale woli i dopomina się o czarną kawę!), potem lekki obiadek. Bardzo lubi kaszę gryczaną z mlekiem, makaron z jagodami, nie mówiąc już o flakach czy bigosie. Wiadomo, że takie dania nie bardzo jej służą, ale np. pyzy bardzo chętnie zje...
Pani Marianna dobrze przesypia noc. Sama idzie do łazienki naprzeciw swojego pokoju, a potem powolutku, po zewnętrznych schodach, do kuchni na śniadanie. Rodzina denerwuje się o te schody, tym bardziej, że Babcia niedawno przewróciła się na podwórku. Ale w tym przypadku pani Marianna jest nieugięta. Te schody to dla niej cały rytuał i chyba rodzaj gimnastyki, podtrzymującej sprawność mięśni. A przy tym, nie bardzo pozwala sobie w tym schodzeniu pomóc. Babcia w ogóle cieszy się doskonałym zdrowiem. Rodzina z trudem przypomina sobie zaledwie dwukrotne korzystanie z lekarskiej porady.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W spokoju i w ciszy

Pani Marianna ma naprawdę dobry słuch, wychwytuje wszystkie domowe odgłosy i doskonale rejestruje życie całej rodziny. Ale przeszkadza jej hałas. Najlepiej czuje się w ciszy. Telewizor i radio, nieodzowni „domownicy-przyjaciele” większości z nas, współczesnych, pani Mariannie są zupełni zbędni. Radością są najmłodsi w domu - Michał i Bartek. Michał urodził się akurat na stulecie pani Smolarczyk - może dlatego z Prapraprababcią rozumieją się bez słów? Jest bardzo dumna z licznej rodziny, w tym z prawnuczki s. Marioli Włodarskiej, która jako zakonnica opiekuje się niepełnosprawnymi. Prawnuczek Marcin Baran jest na IV roku w Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach. Ks. Henryk Gawroński, proboszcz z Radomic, to także bliski krewny. Wszyscy oni - cała rozległa rodzina zebrali się na pamiętnych 100. urodzinach jubilatki z Łubnia. Rozpoczęła je Msza św. w parafialnym kościele w Łosieniu, celebrowana przez trzech księży. - Tyle było mi widać przeznaczone - mówi pani Marianna. - A teraz modlę się o dobrą śmierć.

Najchętniej - na ukochanym różańcu

Nadeszła kolejna Wielkanoc.
Kto może się pochwalić, że 108 razy przeżywał cud Zmartwychwstania? Pani Marianna może. Z zakamarków pamięci wydobywa nastroje i przeżycia dawno przebrzmiałych świąt: solennego uczestnictwa (zawsze!) w Triduum Paschalnym, szykowanie palmy z wierzbowych gałązek i asparagusa, święconego w kobiałce, jajek gotowanych w piórkach cebuli. Chleby i drożdżowe wypiekało się w piecach, wędliny robiło w domu - to był dopiero aromat i smak! W okolicy Łubnia nieodzowne były tzw. chrześniki, czyli wielkanocne dary, przygotowywane dla swoich chrześniaków - z placków, jajek, kiełbas - na co kogo było stać. Dzisiaj też przygotowuje się podarunki, ale raczej ze słodyczy, owoców.
Pani Janina, córka Marianny Smolarczyk, wspomina, jak wybrały się z matką na Rezurekcję o... drugiej w nocy, myląc godziny. A do kościoła, zanim powstała parafia w Łosieniu, chodziło się aż do Piekoszowa.
Także w tym roku, po Rezurekcji, zgromadzona w domu rodzina, rozpocznie świąteczne śniadanie od podzielenia się święconym. Tradycyjny, pachnący barszczyk wielkanocny - z jajkiem, wędzonką i wędlinami - ugotuje pan Czesław Kieza, bo to jego niekwestionowana specjalność. I oczywiście Seniorka rodu będzie w tym wszystkim uczestniczyć, otrzymując najlepsze życzenia, a swoją obecnością wciąż służąc i wspierając najbliższych.
Błogosławieństwa Bożego i dobrych, pogodnych Świąt, pani Marianno!

Mówi ks. Stanisław Pasich, proboszcz parafii w Łosieniu:
Jako ksiądz i proboszcz tej parafii, chciałbym spojrzeć na to 108-letnie życie jako szczególny dar od Boga, a dla nas widomy znak Jego cudu i łaski. W życiu i śmierci należymy do Pana, On daje i On odbiera. Patrzę na tragedie przedwczesnych śmierci, po ludzku niezrozumiałe. A tutaj mamy niezwykle długie życie, które upłynęło w trudzie, znoju, radościach i kłopotach - każdy ich doświadcza. To życie - tak bardzo nadal cenne i potrzebne całej rodzinie - to przecież czytelny dla nas znak: niezależnie od wieku można uczestniczyć w życiu parafii, rodziny, stanowić dla niej wzór, skarbnicę wiedzy i dobra.
Marianna Smolarczyk, odkąd sięgam pamięcią, w smutku i radości była wierna Bogu. Zawsze znacznie wcześniej od innych w kościele, zawsze przystępująca do Komunii Świętej. Nawet 100-letnia - potrafiła jeszcze sama przyjść do kościoła, choć oczywiście rodzina bardzo się starała podwozić ją na Mszę św. A w wieku 108 lat tyle w niej ufnej wiary, prostoty, nawet humoru. Patrząc zatem na to życie, odbieram je jako znak dla żyjących, że takie oto cuda dzieją się na co dzień oraz jako czytelną wskazówkę, że podeszły wiek to wielka wartość, którą należy szanować.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Rzeszowski: opublikowane zasady działania Komisji ds. pedofilii nie są oficjalnym dokumentem KEP

2025-06-14 15:12

[ TEMATY ]

komisja

Komisja KEP

Karol Porwich/Niedziela

Kierownik Biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży ks. Wojciech Rzeszowski wydał oświadczenie w sprawie opublikowanego w mediach dokumentu „Zasady działania Komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystywania seksualnego osób małoletnich w Kościele katolickim w Polsce". Poinformował, że dokument nie jest oficjalnym dokumentem Konferencji Episkopatu Polski, a wersją studyjną, która nie została jeszcze zakończona.

W przestrzeni medialnej upubliczniony został dokument „Zasady działania Komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystywania seksualnego osób małoletnich w Kościele katolickim w Polsce”, który był przygotowany przez zespół pod przewodnictwem ks. abpa Wojciecha Polaka, delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. W związku z tym pragnę poinformować, iż wspomniane „Zasady” nie są oficjalnym dokumentem Konferencji Episkopatu Polski, a wersją studyjną, która nie została jeszcze zakończona. Dokument nie uwzględnia ostatnich propozycji samego zespołu przygotowawczego (np. formy współpracy z osobami zranionymi) ani uwag zgłaszanych podczas ostatniego zebrania plenarnego KEP w Katowicach. W związku z tym ważne, by pamiętać, że choć opublikowane „Zasady działania Komisji” są już w mocno zaawansowanym stanie, to jednak nie są dokumentem gotowym i definitywnie określonym.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę bp. Andrzeja Przybylskiego: Uroczystość Najświętszej Trójcy

2025-06-13 12:46

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Marian Florek

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Tak mówi Mądrość Boża: «Pan mnie zrodził jako początek swej mocy, przed dziełami swymi, od pradawna. Od wieków zostałam ustanowiona, od początku, przed pradziejami ziemi. Przed oceanem zostałam zrodzona, przed źródłami pełnymi wód; zanim góry zostały założone, przed pagórkami zostałam zrodzona. Nim glebę i pola uczynił, przed pierwszymi skibami roli. Gdy niebo umacniał, z Nim byłam, gdy kreślił sklepienie nad bezmiarem wód; gdy w górze utwierdzał obłoki, gdy źródła wielkiej Otchłani umacniał, gdy morzu ustawiał granice, by wody z brzegów nie wystąpiły; gdy ustalił fundamenty ziemi. I byłam przy Nim mistrzynią, rozkoszą Jego dzień po dniu, cały czas igrając przed Nim. Igrając na okręgu ziemi, radowałam się przy synach ludzkich».
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: sport środkiem formacji ludzkiej i chrześcijańskiej

2025-06-15 10:47

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

VATICAN MEDIA

Kościół powierza wam niezwykle piękną misję: abyście w swoich działaniach byli odbiciem miłości Trójjedynego Boga dla waszego dobra i dobra waszych braci. Zaangażujcie się w tę misję z entuzjazmem - mówił do sportowców Papież Leon XIV, podczas Mszy św. w Bazylice św. Piotra z okazji Jubileuszu Sportu.

Artur Hanula
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję