Z ks. kan. dr. Janem Koclęgą, wykładowcą teologii eschatologicznej w Wyższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Częstochowskiej, rozmawia Agnieszka Raczyńska-Lorek
Agnieszka Raczyńska-Lorek: Podczas tegorocznego okresu Wielkiego Postu prowadził Ksiądz Doktor kilka serii wielkopostnych rekolekcji, w tym także, nie po raz pierwszy, w diecezji sosnowieckiej - w parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Sosnowcu oraz we wspólnocie Najświętszej Maryi Panny Wspomożycielki Wiernych w Dąbrowie Górniczej-Trzebiesławicach. Gdzie i do kogo jeszcze adresował Ksiądz rekolekcyjne nauki?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. kan. dr Jan Koclęga: - W diecezji sosnowieckiej w czasie wielkopostnym głosiłem rekolekcje tylko w tych dwóch wymienionych wspólnotach parafialnych, ale wcześniej miałem możliwość prowadzenia rekolekcji w tej diecezji w kilku innych parafiach: Będzina, Dąbrowy Górniczej i Sosnowca. Dane mi było kierować rekolekcyjne słowo do różnych stanów i grup: do dzieci, młodzieży, studentów. Do tej pory jeden raz głosiłem misje.
- Ogólnie wiadomo, że jest Ksiądz Kanonik bardzo znanym, cenionym homiletą. Jaki jest więc Księdza sposób na dobre kazanie?
Reklama
Wydaje mi się, że trzeba rozgraniczyć, czy jest to kazanie niedzielne, czy okolicznościowe lub do określonej grupy; dalej, czy jest to nauka rekolekcyjna, czy np. misyjna, czy jeszcze inna. Dobre kazanie przybiera czytelną szatę słowną, często „upiększoną” trafnym przykładem. Kaznodzieja musi włożyć maksimum wysiłku intelektualnego, by trafnie przepowiadać Dobrą Nowinę. Bardzo ważny jest sposób przepowiadania. Jednak najważniejsze - by kaznodzieja żył tym, co głosi. Słowo Boże jest przepowiadaniem Chrystusa, a więc musisz żyć Jezusem, żeby dobrze Go głosić...
- Co jest szczególnie potrzebne kaznodziei?
- Osobisty kontakt z Bogiem, nieustanne omadlanie tego, co się głosi.
- Ile czasu zajmuje Księdzu Doktorowi przygotowanie się do rekolekcji?
- To zależy od charakteru rekolekcji i tematów, które wydają się być aktualne lub które zaproponuje duszpasterz. Osobiście przygotowuję siebie do rekolekcji przez własne rekolekcje, otrzymuję też ogromne wsparcie modlitewne, szczególnie przed przygotowaniem rekolekcji i w trakcie głoszenia wiele osób się modli i to jest moje prawdziwe wsparcie. Ja daję tylko formę i swoje przemyślenia, mniej lub bardziej udane, a Pan Bóg daje wzrost. Wszelkimi środkami proszę Boga o niego, a moi przyjaciele, zawsze wspierają mnie modlitwą.
- Co dzisiaj przekazuje się wiernym, jakie tematy porusza, czego potrzebuje współczesny chrześcijanin?
- Moim skromnym zdaniem współczesny nowoczesny świat i zabiegany człowiek potrzebują przede wszystkim Chrystusa - jak nigdy dotąd... Trzeba więc mówić o Ewangelii, miłosierny Bóg pragnie naszego wiecznego szczęścia, tj. zbawienia.
- A jak mówić do dzieci?
- Językiem serca i obrazu.
- W jaki sposób dotrzeć słowem do ludzi młodych?
Reklama
- Trzeba być autentycznym. Rekolekcjonista nie musi być „fajny”, ale szczery. Trzeba samemu żyć tym, co się głosi i nie unikać trudnych tematów.
- Czy podczas głoszenia Bożego słowa wyczuwa się nastrój panujący w kościele?
- Myślę, że to pytanie jest skierowane do słuchaczy - mogę tylko powiedzieć, że każdy człowiek bardzo indywidualnie odbiera to, czego słucha.
- Czy trema potrzebna jest podczas głoszenia homilii i jak sobie Ksiądz Doktor z nią radzi?
- Najbardziej potrzebna jest kaznodziei bojaźń Boża, bowiem głosi nie siebie, ale samego Chrystusa. Trema to fałszywe zjawisko u kaznodziei, przecież nie idę siebie prezentować. Trzeba świadomości, że idę pracować słowem w Winnicy Pana...
- Dziękuję za rozmowę.