Reklama

Jestem dumny z moich diecezjan

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 16/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z pasterzem naszej diecezji, bp. Adamem Dyczkowskim, rozmawia ks. Dariusz Gronowski

Ks. Dariusz Gronowski: - Kim był dla Księdza Biskupa Jan Paweł II?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bp Adam Dyczkowski: - Był dla mnie osobiście wielkim autorytetem i bardzo kochanym przełożonym. Cieszę się bardzo, że miałem okazję zetknąć się z Nim bliżej, po pierwsze jako wykładowcą, profesorem, ale także we wspólnych wyprawach narciarskich w góry. Często odwiedzał mnie, kiedy prowadziłem obozy z młodzieżą akademicką. Mimo tego, że przeżył pracowity dzień, potrafił wieczorem przyjść do nas, usiąść razem z nami na podłodze, na materacu i jeszcze do północy dyskutować, odpowiadać na pytania młodzieży, wyjaśniać problemy ich dręczące. Były to spotkania, które bardzo mocno angażowały i dzięki którym miałem okazję i bliżej poznać tego Człowieka, i bardzo serdecznie Go pokochać.

- Jak Ksiądz Biskup się czuje, gdy dziś dochodzi w Modlitwie Eucharystycznej do miejsca, w którym wymienia się imię Papieża?

- Rzeczywiście, to moment szczególny. W pierwszej chwili człowiek przerywa, bo przyzwyczaił się tak automatycznie wymieniać imię Jana Pawła II, a tym czasem, niestety, już nie ma kogo wymienić. To jeszcze jeden moment budzący głęboki smutek, żal po tej stracie.

Reklama

- Jakie, zdaniem Księdza Biskupa, jest najważniejsze przesłanie, jakie Jan Paweł II pozostawił naszej diecezji?

Reklama

- Myślę, że trzeba zwrócić uwagę na słowa, które Papież wypowiedział, gdy odwiedził naszą diecezję, gdy był w Gorzowie. Gorąco apelował do wszystkich naszych diecezjan o rzetelne, aktywne zaangażowanie się w życie Kościoła, o odpowiedzialność za Kościół, a także za życie społeczne i polityczne. Zawsze przeżywaliśmy Jego pielgrzymki z ogromną radością, ale niewielu ludzi sięgało później po teksty przemówień, które wygłaszał, niewielu starało się Jego słowa w pełni realizować. Dlatego cieszę się, że dziś jeszcze raz mam okazję przypomnieć Jego gorący apel o szczere zaangażowanie się w odpowiedzialność za Kościół oraz odpowiedzialność za życie społeczno-polityczne naszej Ojczyzny. Słowa Jana Pawła II padły wówczas na grunt szczególnie podatny. Dwie trzecie spośród zebranej tam niemal półmilionowej rzeszy naszych diecezjan stanowiła młodzież. Młodzież zawsze reagowała entuzjastycznie na spotkaniach z Ojcem Świętym. Tak też było w Gorzowie. Był tam ogromny entuzjazm, który urzekł Ojca Świętego. I mimo że skończył już przewidziany program spotkania, jeszcze usiadł na fotelu i prowadził dialog ze wszystkimi obecnymi, tak że zaniepokojony bp Stanisław Dziwisz podszedł wreszcie i powiedział: „Ojcze Święty, jak Ojciec jeszcze przedłuży, to do Poznania pójdziemy piechotą, bo helikoptery już nie polecą”. Wtedy Ojciec Święty musiał przerwać i nawet na kolację nie miał już wiele czasu. Dzięki pięknej pogodzie helikoptery odleciały jeszcze bezpiecznie.

- Jakie inne elementy nauczania naszego Papieża chciałby Ksiądz Biskup podkreślić?

- Chciałbym jeszcze podkreślić tę wypowiedź Ojca Świętego, że gdyby miały zniknąć wszystkie teksty Pisma Świętego, błagałby Boga, żeby pozostały słowa Pana Jezusa: „Prawda was wyzwoli”. Te dwa słowa - „prawda” i „wolność” w nauce Chrystusa miały szczególne znaczenie, a Papież potrafił znakomicie pokazać, że tylko wolność budowana na prawdzie jest konstruktywna. W przeciwnym razie jest siłą niszczącą.

- Jak powinniśmy postrzegać ten znak Bożej Opatrzności, że Jan Paweł II zmarł w wigilię święta Miłosierdzia Bożego?

Reklama

- To bardzo wymowne. Przecież On to święto ustanowił. On tą treścią żył. Jeszcze jako młody chłopak, po ciężkiej pracy w kamieniołomach szedł do Łagiewnik, aby tam się pomodlić. Bardzo przejął się posłannictwem, jakie Pan Jezus wyznaczył s. Faustynie. Polecił przestudiowanie Dzienniczka s. Faustyny najwybitniejszemu wtedy krakowskiemu teologowi - ks. prof. Ignacemu Różyckiemu. Ksiądz Profesor początkowo wzbraniał się przed tym, ale nie potrafił odmówić swojemu arcypasterzowi. Kiedy, jak zwykle, przyjechał na wakacje do mej rodzinnej miejscowości, zapytałem go, co sądzi o tych zapiskach duchowych. Ku wielkiemu mojemu zaskoczeniu i radości, z entuzjazmem odpowiedział, że to jest wspaniała i bardzo prosta teologia. Trafiła ona jednak na dosyć trudny grunt. W Krakowie wtedy panowała prawie niepodzielnie filozofia tomistyczna, według której najistotniejszą cechą Boga jest Jego samoistność. A tu nagle ta niewykształcona, prosta dziewczyna głosi, że najistotniejszą cechą Boga jest Jego miłosierdzie. Przestawić to w umysłach filozofów i teologów było niełatwą sprawą. Jednak kiedy taki autorytet, jak ks. prof. Różycki, stanął od razu zdecydowanie po stronie s. Faustyny, wiedziałem, że to się dobrze skończy. I rzeczywiście, Ojciec Święty podchwycił tę myśl, ustanowił to święto i sam był chyba największym czcicielem Miłosierdzia Bożego.

- Jak Ksiądz Biskup ocenia postawę swoich diecezjan w obliczu śmierci Jana Pawła II?

- Jestem dumny z postawy moich diecezjan, którzy tak głęboko to przeżyli. Ponieważ Ojciec Święty był wielkim czcicielem Miłosierdzia Bożego, ja sam uważałem za stosowne odprawić Mszę św. nazajutrz po Jego śmierci w sanktuarium Miłosierdzia Bożego, w pięknie wybudowanej nowej świątyni w Świebodzinie. Świątynia była wypełniona po brzegi, a i tak wielu ludzi stało jeszcze na zewnątrz. Dopiero kiedy po Mszy św. ruszyliśmy z procesją, można się było zorientować, ile tysięcy wiernych zgromadziło się na tej uroczystości. Byłem zdumiony ich duchową postawą. Jestem też szczerze wzruszony tymi wiadomościami, jakie dochodzą do mnie od księży proboszczów, że w bardzo wielu parafiach ludzie się gromadzili i modlitewnie łączyli się z naszym Ojcem Świętym. Zaraz po otrzymaniu wiadomości o śmierci Ojca Świętego, kogo tylko mogłem, prosiłem o to, by od razu bić w dzwony. Reakcja była bardzo szczera. A już od rana następnego dnia odzywały się telefony z pytaniami o księgę kondolencyjną.

- Powinniśmy modlić się za Jana Pawła II czy do Jana Pawła II?

Reklama

- To rzeczywiście poważny problem. Jestem przekonany, że należy modlić się do Jana Pawła II, a bardziej precyzyjnie mówiąc: za Jego wstawiennictwem. Jesteśmy jednak mocno przyzwyczajeni, że w takiej sytuacji modlimy się raczej za kogoś. Wobec tego pozostawiłbym wiernym wybór, czy do Niego, czy za Niego chcą się modlić. Niech to będzie ich decyzja. Jedno i drugie będzie słuszne. Płynące z Rzymu słowa, że „Ojciec Święty wrócił do domu Ojca” sugerowałyby modlitwę do Jana Pawła II. Ale ostatecznie zostawiam to osobistej decyzji każdego człowieka.

- A jak teraz patrzeć na przyszłość Kościoła?

- Cóż, sprawy potoczą się normalnie, jak zwykle. Wkrótce nastąpi konklawe, na którym zostanie wybrany następca Jana Pawła II. Życzymy mu z całego serca, by potrafił tak służyć Kościołowi, jak to robił Jan Paweł II. A zadanie na pewno będzie miał niełatwe. Karol Wojtyła miał we krwi tę otwartą postawę, predyspozycje do tak niezwykłego kontaktu z wiernymi. Samą swoją obecnością i słowami potrafił ujmować ludzi. I ta wielka miłość do człowieka... To przecież On przywrócił humanizm XX wiekowi. Był nadto znakomitym teologiem, znakomitym filozofem, myślicielem, poetą, mówcą. W telewizji mogliśmy oglądać migawki z kościołów na całym świecie, nie tylko z Polski, i wszędzie widzieliśmy zapłakane twarze, duże grupy modlących się ludzi. To jest dowód na to, jak wspaniale ten Człowiek służył Kościołowi. Następcy niełatwo będzie sprostać oczekiwaniom, jakie pozostają w ludziach po odejściu Jana Pawła II. Daj Boże, by mu się to udało.

- Czyli Ksiądz Biskup zaleca modlić się już teraz za następcę Jana Pawła II?

- Tak. Bardzo serdecznie proszę wszystkich, by modlili się o jak najlepszego papieża. Oby dobry Bóg dopomógł mu tak służyć Kościołowi, jak czynił to Jan Paweł II.

- Bóg zapłać za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Krzysztofa

[ TEMATY ]

nowenna

św. Krzysztof

Karol Porwich/Niedziela

Nowenna jest szczególną formą modlitwy, odprawianą przez dziewięć dni. Jest więc wytrwałym przypominaniem so­bie o potrzebie realizacji słów Chrystusa: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam” (Mt 7,7). To swoista modlitwa wstawiennicza, polecana we własnej, czy też intencji bliźnich, ale opierająca się na szczególnym wstawiennictwie Pośredników, jakich Bóg postawił na naszej drodze życia.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Lepsza cząstka

2025-07-16 17:18

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

pl.wikipedia.org

Niewielka miejscowość Betania, której nazwa tłumaczy się jako „dom biednych”, była świadkiem interesujących wydarzeń w życiu Jezusa. Tu mieszkała zaprzyjaźniona z Jezusem rodzina, a dokładniej dwie siostry i brat, Maria, Marta i Łazarz. Gdy Nauczyciel pielgrzymował do Jerozolimy na uroczystości świąteczne, zatrzymywał się w ich domu.

Często pewnie rozmowy przeciągały się długo w noc, a cienie żywo dyskutujących postaci figlowały na białych ścianach w świetle oliwnych lampek. Jedną z takich scen skrupulatnie relacjonuje Łukasz: „W dalszej ich podróży przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: ‘Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła’. A Pan jej odpowiedział: ‘Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona’” (Łk 10,38-42).
CZYTAJ DALEJ

Młodzi na rowerowej pielgrzymce do Rzymu: Pan Bóg prowadzi nas każdego dnia

Do Rzymu na dwóch kółkach i z sercami pełnymi wiary. Na Jubileusz Młodych, który będzie stanowił jedno z głównych wydarzeń Roku Świętego jedzie rowerami grupa z diecezji siedleckiej. To młodzież z tamtejszego Centrum Duszpasterstwa Młodzieży. Pielgrzymce przewodzi ks. Radosław Piotrowski, diecezjalny duszpasterz młodzieży, który Radiu Watykańskiemu – Vatican News opowiedział o trudach, wyzwaniach i radościach pielgrzymowania.

Pielgrzymi łącznie mają do pokonania 1152 kilometrów. „Jedzie dziewięcioro młodych, cztery dziewczyny, pięciu chłopaków i ja razem z nimi” – opowiada ksiądz Piotrowski i przyznaje – jadą bez wcześniejszych rezerwacji noclegów. Mimo to każdego dnia znajdują schronienie. „Im mniej zaplanowanych noclegów, tym wyraźniej widzimy prowadzenie Pana Boga” – mówi ks. Piotrowski. „Do tej pory ani razu nie musieliśmy rozbijać namiotów. Ludzie otwierają przed nami swoje domy i serca”. Podróż to nie tylko fizyczne wyzwanie, ale też czas pogłębiania wiary i budowania relacji. Młodzież modli się wspólnie, śpiewa Apel Jasnogórski i bierze udział we Mszach świętych. Każdy z uczestników ma swoje intencje, a po drodze dołączają kolejne – to prośby od spotkanych osób.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję