Reklama

Kościół

Najstarsza zakonnica w 115. urodziny: niech się skończą wojny

Chciałabym, żeby skończyły się wojny - mówi w swe 115. urodziny s. André Randon, najstarsza zakonnica świata. Choć porusza się na wózku inwalidzkim, niedowidzi i niedosłyszy, to jej umysł jest wciąż żywy.

[ TEMATY ]

zakonnica

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Siostra Andrzeja urodziła się jako Lucile Randon 11 lutego 1904 r. w Alès koło Nîmes w departamencie Gard. Jest najstarszą żyjącą Francuzką. Była guwernantką w Marsylii i nauczycielką w Wersalu, w tym u rodziny Peugeot, właścicieli fabryki samochodów. W wieku 40 lat wstąpiła do zgromadzenia sióstr szarytek, przyjmując zakonne imię Andrzeja. Przez 28 lat pracowała w szpitalu w Vichy, opiekując się sierotami i osobami starszymi, a następnie w departamencie Drôme. Już na emeryturze przez 30 lat mieszkała w domu starców w Sabaudii, a gdy skończyła 105 lat przeniesiono ją do podobnej placówki w Tulonie.

W urodzinowej rozmowie z rozgłośnią France Inter s. Andrzeja przyznała, że w wieku 115 lat trzeba znosić wiele niedogodności. - Nie jest się już wolnym. Nie mogę chodzić, nie mogę sama jeść, jestem całkowicie zależna. Nie podoba mi się to, bo byłam bardzo niezależna. To bardzo gorzka pigułka do przełknięcia. Poza tym nie śpię dobrze, bo ciągle coś boli. Nie mogę już zbyt wiele rozmawiać z opiekunkami i ludźmi wokół, bo wspomnienia niekoniecznie przychodzą mi głowy. Ale znalazłam tu dom i bez względu na te niedogodności mam tu raj, bo są tu ludzie niewyobrażalnej dobroci - wyznała sędziwa zakonnica.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odnosząc się do faktu, że jest najstarszą Francuzką i trzecią w kolejności wśród najstarszych osób na świecie, stwierdziła, że nie czuje z tego powodu żadnej dumy i wolałaby być najmłodszą, żeby jeszcze móc pracować. Doskwiera jej „bezczynność, niemożność czytania, haftowania, robienia na drutach”. - Brakuje mi tego. A nie jest możliwe, by cały czas ktoś mi dotrzymywał towarzystwa, tyle jest tu pracy. Jestem więc trochę samotna. Nie jest zabawne siedzieć samej w pokoju ze swoimi dolegliwościami - dodała s. Andrzeja.

Pytana o tajemnicę swej długowieczności, podkreśliła, że nie ma żadnej tajemnicy. Co więcej, trzykrotnie już była na krawędzi śmierci i udało jej się jej uniknąć, „nie wiadomo, dlaczego i jak”.

Reklama

Kiedyś lubiła swe urodziny, gdyż oprócz Mszy św., na którą ją zawożono, był świąteczny posiłek z udziałem rodziny i przyjaciół. - Ale teraz jestem zbyt zmęczona. Ciężko mi uśmiechać się do wszystkich przez cały dzień, zamienić z każdym słowo. 115 lat to nie jest spełnienie marzeń, zwłaszcza gdy powie się jakieś głupstwo, bo są chwile, gdy nie jest się już zbyt przytomnym - zwierzyła się najstarsza zakonnica.

Za najpiękniejszy dzień swego życia uznała ten, gdy dwaj jej bracia wrócili do domu z I wojny światowej, choć jeden z nich był ciężko ranny. Dzisiejszy świat uważa za „okropny”. - Myślę, że ludzie się nie kochają, nie znoszą się nawzajem, szuka się zaczepek, zamiast kochać się i sobie wzajemnie pomagać - oceniła s. Andrzeja.

Na pytanie, czego można jej życzyć na 115. urodziny, odparła: „przede wszystkim tego, żeby skończyły się wojny”. Wspomniała, że gdy pracowała w szpitalu w Vichy, przywieziono z wojny w Algierii młodego murarza, obok którego wybuchła wojna. Stracił rozum, nie poznawał nikogo. - Przystojny, uroczy, 22-letni chłopak. To było bardzo bolesne - dodała s. Andrzeja.

Drugim jej życzeniem jest, by Bóg zabrał ją wkrótce do siebie, aby ulżyć ludziom, którzy się nią zajmują i aby mogła tam spotkać swoją rodzinę i przyjaciół. - 115 lat wystarczy. Mam nadzieję, że dobry Bóg zabierze mnie w tym roku - zakończyła jubilatka.

2019-02-11 16:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa za klauzurą

Niedziela warszawska 5/2004

[ TEMATY ]

zakon

zakonnica

zakony

Ks. Paweł Borowski

Pobudka jest już ok. 5 rano. Potem aż do 22.00-23.00 modlitwa i praca. Bez rozrywek, telewizji, radia. Bez możliwości wyjścia z klauzury. Gdyby nie Bóg, takie życie byłoby bez sensu. Ale Bóg jest i modlitwa za cały świat wznoszona przez zakonnice klauzurowe ma przed Nim ogromną wartość. Wszyscy jesteśmy więc ich dłużnikami.

Dzień zakonnicy klauzurowej jest długi, monotonny, wypełniony modlitwą i pracą. Mało jest czasu na odpoczynek, rozrywek nie ma prawie wcale. Kilkanaście razy dziennie klasztorny dzwonek wzywa siostry na tzw. akty wspólne, które są obowiązkowe i należy na nie bezzwłocznie się stawić. Są to przede wszystkim modlitwy brewiarzowe w chórze zakonnym. Siostry spędzają tam średnio 7 godzin dziennie. Oprócz tego modlą się jeszcze prywatnie w celi, ogrodzie... Centralnym punktem dnia jest oczywiście Eucharystia. Modlitwa zajmuje więc zakonnicom większą część dnia i to ona jest sensem ich życia.
Akty wspólne to również zebrania sióstr, konferencje przełożonej, posiłki i rekreacje. Te ostatnie odbywają się zwykle dwa razy dziennie. Wtedy też, i najczęściej tylko wtedy, można ze sobą rozmawiać. W pozostałym czasie komunikować się można ze sobą tylko w ważnych sprawach, przyciszonym głosem lub na migi. Podczas rekreacji siostry zwykle pracują nad jakimiś robótkami ręcznymi.
Pozostały czas zajmuje praca fizyczna. Z racji ścisłej klauzury siostry muszą być samowystarczalne. Sprzątają, gotują, piorą, remontują, pracują w ogrodzie. Ogród odgrywa w klasztorze klauzurowym wielką rolę. Ponieważ siostry nie mogą opuszczać klauzury, z wyjątkiem tzw. sióstr zewnętrznych, jedyną możliwością spaceru jest wyjście do ogrodu. W większości ogrodów uprawiane są warzywa i owoce. Dzięki temu dużą część pożywienia siostry posiadają z własnych zbiorów. Nierzadko korzystają także z darów żywnościowych, które wierni przynoszą na furtę.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 30.): Słup soli czy sól ziemi?

2024-05-29 22:32

[ TEMATY ]

#PodcastUmajony

Materiał prasowy

Jak nie stracić nadziei w świecie pełnym cierpienia? W jaki sposób omijać duchowe zagrożenia? I czy te dzisiejsze czasy naprawdę są aż takie złe? Zapraszamy na trzydziesty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o maryjnym spojrzeniu na niebezpieczeństwa zewnętrzne i wewnętrzne.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Nycz: Świeckości państwa nie przekreślają ani znaki religijne, ani krzyże

2024-05-30 15:28

[ TEMATY ]

kard. Kazimierz Nycz

kard. Nycz

PAP/Radek Pietruszka

Świeckości państwa nie przekreślają ani znaki religijne, ani krzyże; dziś nikomu w naszym podzielonym społeczeństwie nie potrzeba nowych wojenek i podziałów - mówił metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz podczas centralnej procesji Bożego Ciała w Warszawie.

Centralne uroczystości Bożego Ciała rozpoczęły się w czwartek mszą św. pod przewodnictwem kard. Nycza w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Po mszy św. wyruszyła tradycyjna procesja do czterech ołtarzy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję