Reklama

Niedziela Wrocławska

Maturzyści u Mamy

Po raz 19. maturzyści z całej archidiecezji pielgrzymowali na Jasną Górę, aby poprosić o pomoc na czas egzaminu dojrzałości i wyboru życiowej drogi Tę, która jest Matką Dobrej Rady. Wcześnie rano 8 marca wsiedli do autokarów w swoich parafiach i przed południem dojechali do Częstochowy. W czasie rejestracji uczestników organizatorzy, Diecezjalne Duszpasterstwo Młodzieży, zapisali 818 osób.

[ TEMATY ]

maturzyści

Agnieszka Bugała

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Sali Kordeckiego młodzi pielgrzymi wspólnie z ks. Zbigniewem Kowalem i ks. Bartłomiejem Kotem pochylili się nad fragmentem ewangelii o Kanie Galilejskiej. – Maryja wiedziała – mówił ks. Kot – że gdy braknie wina, impreza nie będzie udana. Jednocześnie, mimo, że Pan Jezus na początku nie zareagował tak, jakby zamierzał pomóc, była tak pewna postawy swojego Syna, że ze stuprocentową pewnością siebie doradziła sługom, że powinni zrobić wszystko, co im powie. To niezwykłe – tłumaczył – jak Matka jest pewna swojego dziecka. Chcielibyśmy tak, prawda? Usłyszeć od mamy, albo od taty, że ufają nam w ciemno, że zrobimy coś najlepiej, jak to możliwe. – Zresztą Pan Jezus usłyszał to zapewnienie już wcześniej, od Ojca. Pamiętacie, jak nad wodami Jordanu otworzyło się niebo? Głos Ojca z nieba był wyraźny i jednoznaczny: To jest mój Syn Umiłowany, jego słuchajcie – mówił ks. Kot.

Spotkanie zakończyły świadectwa studentów z DA Maciejówka, którzy przekonywali maturzystów, że…istnieje życie po maturze i warto dobrze zaplanować najdłuższe w życiu wakacje, które w sumie trwają aż cztery miesiące. Opowiadali o formacji w duszpasterstwach akademickich, do których warto dołączyć i o Obozie Adaptacyjnym w Białym Dunajcu, organizowanym dla studentów pierwszego roku we wrześniu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Najważniejszym wydarzeniem pielgrzymki była Msza św. w Kaplicy Jasnogórskiej sprawowana przez wszystkich kapłanów, którzy towarzyszyli młodym pielgrzymom. Przewodniczył jej bp Andrzej Siemieniewski.

- Maturzyści przychodzą na Jasną Górę po pocieszenie, po światło i po umocnienie – mówił w czasie homilii bp Siemieniewski. – To bardzo piękny, naturalny dla chrześcijanina odruch, aby wtedy, gdy zbliża się czas wymagający, czas próby, czas egzaminów maturalnych, znaleźć się właśnie tu, szukając duchowego pocieszenia. Z całą pewnością też dla chrześcijanina zupełnie naturalny odruch, aby prosić o umocnienie, czyli o moc, aby to wszystko, co stanowi nasze zdolności, nasze przygotowanie, spotkało się także z Bożą mocą. Dlatego usilnie prosimy także i o pomoc, o Boże błogosławieństwo na czas egzaminacyjny. Prosimy też o światło. To światło zostaje nam dziś udzielone przez bardzo szczególny czas, który przeżywamy w Kościele, mianowicie czas wielkopostny – mówił biskup. Ale upomniał się też o postawy, troskę o czystość sumienia i nawrócenie. Pokazał kolejno każdy z grzechów głównych nazywając je bramami, przez które zły wchodzi w nasze życie. – Ulegając pokusom sami otwieramy mu drzwi.

Reklama

- Wytknij mojemu ludowi jego grzechy – cytował słowa proroka. – Ale czy nie lepiej byłoby mówić o naszych zaletach – pytał młodych zebranych w Kaplicy - Skoro prorok ma wytknąć, tzn., że nie całkiem zdajemy sobie sprawę z naszej grzeszności. A często chorujemy nie zdając sobie z tego sprawy.

Tłumaczył, ze istnieje wiele chorób podstępnych, ukrytych, np. cukrzyca, która rozwija się latami, niewidoczna, ale jednak przez ten czas niszcząca organizm. - Człowiek to nie tylko ciało. Istnieją też podstępne choroby duszy. Zdarza się, że chrześcijanin mówi o sobie: jestem dobrym człowiekiem, jestem z siebie zadowolony. Oczywiście, zdarzają mi się kłótnie, ale to nie moja wina, to nie ja zaczynam. Zdarza się ukrywanie chorób duchowych, gdy mówimy, że to, co złe, to wina innych, ja jestem dobrą osobą –mówił bp Andrzej.

Podkreślał, że w Wielkim Poście Kościół to głos mądrości Bożej, która mówi nam o grzechach i niedoskonałościach, pełniąc posługę proroka i w ten sposób wytyka nasze błędy.

- Tak, jak potrafimy wskazać, że zła dieta, albo brak ruchu powodują choroby ciała, tak też jest pewna grupa postaw duchowych, które zwykle, żeby nie powiedzieć zawsze, powodują choroby duszy. Jest siedem głównych bram, przez które wciska się, jak tylko może, grzech, pokusy i wewnętrzna degeneracja – to siedem grzechów głównych. Wielki Post to dobry czas, aby mówić o tym samemu sobie. Zły duch ma do mnie dostęp przez siedem bram. Pierwsza brama to pycha. Jak się objawia? Przecież się modlę… no tak, ale jeśli moje zamówienia złożone u Pana Boga nie są spełnione, to po co mam się modlić, pytamy, prawda? Bóg ma swoje plany i to właśnie Jego plany są ważniejsze. Lekarstwo na pychę, to post, jałmużna i modlitwa – zapewniał.

Reklama

- Chciwość jest wtedy, gdy ktoś zapomina o celu ostatecznym i upatruje swoje szczęście tylko w posiadaniu. Nieczystość, kiedy ktoś zapomina, że ludzka seksualność ma się kierować Bożymi prawami, czyli Bożą mądrością. Łakomstwo i zazdrość wtedy, kiedy patrzę na drugiego nie jak na brata, ale z wyrzutem, że jemu się powiodło, a mnie mniej. Gniew, gdy nie umiemy opanować reakcji języka impulsów, gdy inni nas denerwują i lenistwo – kto wie, czy nie bardziej zniechęcenie, gdy tracę wewnętrzny napęd, dynamizm, by wykorzystać życie najpełniej, najbardziej, do czynienia dobra – mówił biskup.

- Musimy sobie przypominać o tych siedmiu bramach, bo nie przypominają nam o tym reklamy – tłumaczył. Zachęcał, by do Jezusa przychodzić. - Jaki jest skutek przyjęcia Bożego światła? Paradoksalnie to radość. Tak, jak wizyta u lekarza polepsza nasze samopoczucie, tak wizyta u Boskiego Lekarza, którym jest Pan Jezus, polepsza naszą kondycję duchową.. Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci źle się mający. Ta wizyta przynosi radość – zapewniał bp Andrzej.

Po Mszy św. maturzyści dokonali uroczystego zawierzenia czasu matur, wyborów życiowych, nadziei, lęków i obaw Matce Dobrej Rady, Maryi. Już po raz drugi w imieniu wszystkich przygotowujących się do egzaminy dojrzałości uczniów z archidiecezji Akt Zawierzenia odczytali uczniowie z Technikum nr 1 im. Tadeusza Kościuszki w Wołowie, którzy przyjechali na Jasną Górę ze swoim opiekunem, ks. Wojciechem Buźniakiem.

2019-03-10 22:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Maturzyści w Sanktuarium Narodu

Maturzyści z diecezji sosnowieckiej pielgrzymowali na Jasną Górę w czwartek 23 marca. Na kilka tygodni przed najważniejszym życiowym egzaminem zawierzali Matce Bożej Jasnogórskiej swoją przyszłość i wypraszali potrzebne łaski. W pielgrzymce uczestniczyli uczniowie, nauczyciele, katecheci i liczne grono kapłanów naszej diecezji

W Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej naszych maturzystów w klimat spotkania wprowadził ks. Robert Kaczmarek, który zaznaczał, że można wobec Chrystusa zająć różne postawy, w tym też odrzucenia, które jednak często wynika z „owczego pędu” i kontestowania zastanej rzeczywistości. – Życzę wam, byście dzisiaj, w domu Matki, spotkali Ojca i usłyszeli, że On naprawdę was kocha i chce prowadzić w dorosłe życie. On jest kompasem, busolą, która zawsze wyznacza dobry kierunek. Dzięki Niemu nie rozbijecie się o żadne skały – podkreślił ks. Robert Kaczmarek.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Drogi miłości

2024-05-03 20:56

ks. Jakub Nagi

Brat

Brat

Jak podkreśla ks. Krystian Winiarski, prefekt WSD w Rzeszowie, film rzeszowskich alumnów ma służyć najpierw refleksji nad życiowym powołaniem, które dla chrześcijan jest przede wszystkim powołaniem do świętości. W życie każdego człowieka wpisane jest także powołanie szczegółowe: do małżeństwa, kapłaństwa, życia konsekrowanego, a może do samotności, które też wymaga rozeznania, odkrycia i decyzji, by tą konkretną drogą iść przez życie.

„Pytania, emocje, rozterki, lęk przed podjęciem decyzji. To wszystko towarzyszy młodemu człowiekowi, który zastanawia się jaką życiową drogę wybrać, czy odpowiedzieć na powołanie, także to do kapłaństwa. O tym chcieli opowiedzieć swoim kolegom klerycy, którzy rozpoczynają swoją formację w seminarium” – wyjaśnia ks. Krystian Winiarski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję