Reklama

Wiadomości

Ordo Iuris: projekt ustawy przeciwko obchodzeniu prawa rodzinnego przez ruch LGBT

Zdaniem Instytutu Ordo Iuris, w polskim prawie istnieją przepisy, które bywają wykorzystywane przez ruch LGBT do podważania konstytucyjnej ochrony rodziny i małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Prawnicy Instytutu przygotowali projekt zmian prawnych zapobiegających obchodzeniu prawa rodzinnego. Dokument ma trafić do ministerstwa sprawiedliwości.

[ TEMATY ]

LGBT

Ordo Iuris

Magdalena Kowalewska-Wojtak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Proponowanie zmiany mają na celu wzmocnienie w polskim prawie gwarancji poszanowania wyrażonej w Konstytucji RP tożsamości małżeństwa jako mężczyzny i kobiety oraz statusu prawnego rodziny wynikającego z art. 18 ustawy zasadniczej.

Chodzi także o eliminację tych ustawowych przepisów, które są lub mogą być wykorzystanie do osłabienia lub wręcz zakwestionowania konstytucyjnego standardu ochrony małżeństwa i rodziny. Instytut Ordo Iuris wskazuje, że realność takiego ryzyka istnieje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Art. 18 Konstytucji RP i polskie prawo chroni tożsamość małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny oraz nie kwestionuje oczywistego faktu, że ojcem dziecka jest mężczyzna a matką kobieta.

Jednak środowiska LGBT od wielu lat podejmują próby – zarówno przed organami krajowymi, jak i międzynarodowymi – aby podważyć obowiązujący w Polsce porządek prawny – podkreślają eksperci prawni Ordo Iuris, określając tę taktykę mianem tzw. litygacji strategicznej.

„Organizacje te dostrzegły, że nie będąc w stanie przeprowadzić ustaw podważających tożsamość rodziny i instytucji małżeństwa drogą parlamentarną, decydują się na drogę sądową poprzez wszczynanie postępowań o charakterze precedensowym. Jest to taktyka małych kroków” – wyjaśnił dr Tymoteusz Zych, wiceprezes Instytutu Ordo Iuris podczas poniedziałkowej prezentacji zmian prawnych.

Ekspert przytoczył przykłady skuteczności realizacji tej strategii jest kilka wyroków sądów administracyjnych z ostatnich miesięcy.

Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 10 października 2018 r. nakazał transkrypcję aktu urodzenia, w którym jako rodzice widnieją dwie kobiety i tym samym otworzył drogę do wpisania do polskich ksiąg stanu cywilnego dwóch kobiet jako rodziców. Podobnie orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie w wyroku z 4 czerwca br. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z 8 stycznia 2019 r. stwierdził, że z art. 18 Konstytucji nie wynika zakaz rejestracji jako małżeństwa relacji dwóch mężczyzn.

Reklama

Zdaniem Ordo Iuris, wszystkie te wyroki są efektem wieloletnich działań aktywistów LGBT, którzy zapowiedzieli, że skoro nie mogą zmienić polskiego prawa rodzinnego zwykłą drogą, to wykorzystają do tego sądy. W większości przypadków podstawą postępowań są wadliwe, zbędne i wewnętrznie sprzeczne rozwiązania wprowadzone w 2014 r. ustawą – Prawo o aktach stanu cywilnego, która otworzyła furtkę dla tych orzeczeń.

Instytut Ordo Iuris przygotował projekt nowelizacji kilku ustaw, w tym ustawy Prawo o aktach stanu cywilnego, ustawy Prawo prywatne międzynarodowe oraz ustawy o cudzoziemcach, m.in. przepisy odnoszące się do zmian, jakie mogą nastąpić w efekcie Brexitu. Projekt ma „zapobiec dalszemu podważaniu konstytucyjnej tożsamości małżeństwa i rodziny oraz zabezpieczyć dobro dzieci” – napisano w petycji przedstawiającej proponowane zmiany w prawie.

Główne punkty projektu to likwidacja tzw. transkrypcji obligatoryjnej, czyli nakazu przepisywania aktów stanu cywilnego powstałych zagranicą, anulowanie transkrybowanych aktów stanu cywilnego sprzecznych z polskim prawem i zniesienie instytucji zaświadczenia o stanie cywilnym.

„Na podstawie tego zaświadczenia kierownik USC może wydać dokument, który poświadcza stan cywilny danej osoby. Dokument może być potencjalnie wykorzystany zagranicą w celu ułatwienia wstąpienia w tzw. związek małżeński z osobą tej samej płci” – wyjaśnił dr Marcin Olszówka z Ordo Iuris.

Projekt proponuje też wprowadzenie do ustawy Prawo prywatne międzynarodowe zapisu wykluczającego „ponad wszelką wątpliwość” możliwość stosowania przepisów prawa obcego, które dotyczy związków osób tej samej płci w zakresie prawa rodzinnego i opiekuńczego. Postuluje też ujednolicenie sposobu rozumienia rodziny w ustawie o cudzoziemcach z przepisami kodeksu rodzinnego i opiekuńczego.

Reklama

Samą petycję można podpisać na stronie maszwplyw.pl, a projekt ustawy został wysłany ministerstwu sprawiedliwości z apelem o jego procedowanie jako projektu rządowego, który trafiłby pod obrady Sejmu.

„Liczymy, że petycja spotka się z szerokim odzewem społecznym, co byłoby dodatkowym argumentem dla ministra sprawiedliwości, aby kontynuował prace nad zmianą prawa. Liczylibyśmy na rządowy projekt ustawy. Jest on przygotowany kompleksowo, wraz z uzasadnieniem, nic nie stałoby więc na przeszkodzie, aby podjęła go także grupa posłów. Pierwszym wyborem jest oczywiście minister sprawiedliwości” – powiedział KAI dr Marcin Olszówka.

„Do końca kadencji parlamentu zostało jeszcze trochę czasu, liczymy zatem, że projekt zostanie uchwalony, szczególnie że wiceminister sprawiedliwości jakiś czas temu publicznie mówił, że w ministerstwie toczą się prace nad zmianami prawa przeciwdziałającymi tym negatywnym trendom. Jest to nasze wsparcie jako organizacji pozarządowej dla ministerstwa” – dodał ekspert prawny Instytutu Ordo Iuris.

2019-07-15 14:51

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Odważne słowa bpa Milewskiego o homoseksualizmie i pedofilii w Kościele: "To są rzeczywistości w jakimś sensie powiązane"

[ TEMATY ]

homoseksualizm

pedofilia

LGBT

episkopat.pl

„Wystarczy wziąć badania ze Stanów Zjednoczonych, z kilku innych krajów Europy zachodniej” - mówił na antenie radia RMF FM Bp Mirosław Milewski o statystykach pokazujących związki między homoseksualizmem a pedofilią w Kościele.

W rozmowie Bp Mirosław Milewski wskazywał, że problem pedofilii w Kościele łączy się z problemem homoseksualizmu, choć zaznaczył, że „nie ma przełożenia zero-jedynkowego” między tymi zjawiskami.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę

2024-04-25 15:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka maturzystów

Karol Porwich/Niedziela

Młodzi po Franciszkowemu „wstali z kanapy”, sprzed ekranów i znaleźli czas dla Boga, a nauczyciele, katecheci, kapłani, mimo wielu obowiązków, przeżywali go z wychowankami. Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę w roku szkolnym 2023/2024. Dziś przybyła ostatnia grupa diecezjalna - z arch. katowickiej. W sumie w pielgrzymkach z niemalże wszystkich diecezji w Polsce przybyło ok. 40 tys. uczniów. Statystyka ta nie obejmuje kilkuset pielgrzymek szkolnych. Najliczniej przyjechali maturzyści z diec. płockiej, bo 2,7 tys. osób. „We frekwencyjnej” czołówce znaleźli się też młodzi z arch. lubelskiej, diecezji: rzeszowskiej, sandomierskiej i radomskiej.

- Maturzyści są uśmiechnięci, ale myślę, że i stres też jest, stąd pielgrzymka na Jasna Górę może być czasem wyciszenia, nabrania ufności i nadziei - zauważył ks. Łukasz Wieczorek, diecezjalny duszpasterz młodzieży arch. katowickiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję