Reklama

W prasie i na antenie

Był przyjacielem „Niedzieli”

Niedziela częstochowska 3/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Odszedł do Pana ks. kan. Kazimierz Szwarlik. Był proboszczem starej parafii Świętej Trójcy w Będzinie, a w ostatnich latach jej rezydentem. Tego niezwykłego kapłana, urodzonego przed 80 laty w Wilnie, członka Szarych Szeregów, człowieka ogromnej kultury, losy powojenne przyprowadziły do Częstochowy, gdzie w 1953 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Jedną z pierwszych funkcji, jaką powierzył mu bp Zdzisław Goliński, była praca prefekta w Niższym Seminarium Duchownym w Częstochowie. Z tego czasu zachowałem wiele wspomnień o śp. Księdzu Kazimierzu. Pamiętam jego niezwykle ciekawe, harcerskie podejście jako wychowawcy: nie piję, nie palę, żyję bardzo skromnie, mam wymagania w stosunku do siebie. Pamiętam pracę z podziałem na grupy, co było dla nas zupełnym novum. Wspominam zapał, jaki Ksiądz Prefekt potrafił wyzwolić w młodych, którzy znaleźli się pod jego niezwykłym wpływem. Idee wychowawcze, jakie mu przyświecały, wyakcentował później w książeczce wydanej w Bibliotece „Niedzieli” pt. Idealny wychowawca.
Ten człowiek wpisał się w pamięć wielu ludzi, którzy z pewnością mogliby opowiedzieć o nim dużo niezwykłych rzeczy. Jednakże świadków jego życia, zwłaszcza z młodszych lat jego kapłaństwa, pozostało już niewielu. Utalentowany ksiądz, harcerz, zapalony do pracy, wychowawca uczący odpowiedzialności i prawości w działaniu. Byliśmy nim oczarowani.
Potem, po latach, kiedy byłem już kapłanem, spotkałem Księdza Kazimierza na wikariacie w Dąbrowie Górniczej - Kuria delegowała księży studentów KUL-u na parafie, które finansowały ich utrzymanie, m.in. stołówkę akademicką. To był czas mojej serdecznej przyjaźni z Księdzem Kazimierzem, czas ciekawych rozmów, pięknej wikariuszowskiej współpracy. Było to u Matki Bożej Anielskiej, gdzie proboszczem był równie wspaniały duszpasterz - ks. inf. Jan Domarańczyk. I pamiętam rozmowę z tego czasu, podczas której ks. Szwarlik powiedział: „Wiesz, nie kupuję pomarańczy. W Polsce są dzieci, które mają prawo do tych owoców i to dla nich rodzice powinni je kupić”. Trzeba tu na chwilę przenieść się w czasy PRL-u, kiedy kupienie cytrusów było ogromnym problemem. Postawa Księdza Kazimierza świadczyła o jego wielkiej wrażliwości społecznej i zdolności do wyrzeczeń.
Gdy został proboszczem, w kolejnych parafiach prezentował się jako człowiek ogromnej refleksji. Odwiedzał mnie w Częstochowie, zapraszał na różnego typu spotkania, zawsze z ogromną skromnością, kulturą i szerokim spojrzeniem.
Winienem tu także podkreślić, że ks. Szwarlik miał wielkie zrozumienie dla potrzeby szerzenia prasy katolickiej. Serdecznie wspomagał duszpasterzy, żeby nasza Niedziela mogła być rozprowadzana i powszechnie czytana. Muszę też wyjawić jeden ważny szczegół. Na przestrzeni 25 lat mojej pracy w redakcji był to jedyny kapłan, który na początku naszej pracy, gdy piętrzyły się przed nami najrozmaitsze trudności, przekazał mi pewną sumę pieniędzy, zauważając, że pewnie mi się przydadzą. Rzeczywiście, przydały się wtedy bardzo. Ksiądz Kazimierz rozumiał, że sytuacja jest trudna i trzeba bratu podać rękę. Nie wiem, czy dzisiaj łatwo o takie przykłady. To był prawdziwy przyjaciel Niedzieli, który wiedział, co znaczy duszpasterstwo przez prasę katolicką, oraz co znaczy patriotyzm, który emanuje z naszego tygodnika. On tymi wartościami żył i bardzo zależało mu, by żyli nimi inni.
Dzisiaj chciałbym podziękować Mu za Jego postawę i złożyć głębokie uszanowanie. I chciałbym prosić księży, żeby dostrzegli w tym wspaniałym człowieku wzór do naśladowania. Zapewne przy swojej skromności wiele rzeczy zachowywał dla siebie - one pozostaną w wiecznej ciszy. Ale przez ten tekst niech choć niektóre z jego pięknych działań ujrzą światło dzienne, abyśmy mogli stwierdzić, że mieliśmy wspaniałego Brata, który swoją miłość do Boga, człowieka i Ojczyzny umiał przełożyć na konkret życia, czyniąc je piękną służbą.
Księże Kazimierzu, dziękuję Ci za wszystko. Pamięć o Tobie pozostanie zawsze w naszych sercach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czego jest więcej w Tobie, świata czy Boga?

[ TEMATY ]

Ewangelia

maj

rozważanie

ks. Mariusz Słupczyński

Karol Porwich/Niedziela

Rozważanie do Ewangelii J 15,18-21

Czytania liturgiczne na 24 maja 2025;
CZYTAJ DALEJ

Biograf: Leon XIV nie pozwala ludziom tak łatwo zaglądać w swoje karty

2025-05-24 19:12

[ TEMATY ]

biografia

Papież Leon XIV

Stefan von Kempis

PAP/EPA

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

„Wszyscy zgadzają się, że jest doskonałym słuchaczem, ale nie jest tak łatwo powiedzieć, co ma na myśli” - uważa Stefan von Kempis. Redaktor naczelny niemieckojęzycznych redakcji Radia Watykańskiego/Vatican News w krótkim czasie napisał jedną z pierwszych biografii nowego papieża Leona XIV. W wywiadzie dla niemieckiej agencji katolickiej KNA zdradza, jak było to możliwe.

"Musi zrobić wszystko, co w ludzkiej mocy, aby zapobiec schizmie i przynajmniej stworzyć wyobrażoną, postrzeganą jedność”, napisał von Kempis w swojej książce pt. "Papież Leon XIV - kim jest - jak myśli - co czeka jego i nas". Książka została opublikowana 24 maja przez nimieckie wydawnictwo Patmos-Verlag.
CZYTAJ DALEJ

USA: coraz więcej podświetlonych różańców zdobi okna, garaże, a nawet stodoły

2025-05-25 08:20

[ TEMATY ]

USA

Stany Zjednoczone

podświetlone różańce

okna

miłość do Maryi

Adobe Stock

Coraz więcej podświetlonych różańców można zobaczyć w USA

Coraz więcej podświetlonych różańców można zobaczyć w USA

W Stanach Zjednoczonych przybywa podświetlonych różańców zdobiących okna domów, garaże, a nawet stodoły. W ten sposób wierni dzielą się swoją miłością do Maryi, a sam ten zwyczaj trwa już dziesiątki lat - poinformowała katolicka platforma Catholic National Register (CNR), podając przykłady kilku ludzi, którzy nawet nawrócili się na widok takich ozdób.

Patrix Heschel - komiwojażer, obsługujący 15 stanów Środkowego Zachodu USA - często widywał podświetlane różańce w oknach i na zewnętrznych ścianach domów. Teraz jeden taki różaniec wisi nad drzwiami garażowymi jego domu. Choć nie był on katolikiem, gdy po raz pierwszy zetknął się z takim widokiem, spodobało mu się to. Po przejściu na katolicyzm postanowił, że powinien umieścić tego rodzaju ozdobę na swoim domu w Oak Harbor w stanie Ohio. Było to w 2018 roku. Zamówił od razu dwa różańce: jeden dla siebie, drugi dla kolegi - rycerza Kolumba. Razem kupili też trzeci, który zawiesili przy parafii św. Bonifacego w Oak Harbor, gdzie zdobi on plebanię.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję