Reklama

Misjonarz przyjacielem Chrystusa i tamtych ludzi

Niedziela częstochowska 18/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Paweł Maciaszek: - Był Ksiądz przez 24 lata misjonarzem w Australii i Oceanii. Na czym polegała praca Księdza Profesora?

Ks. Wojciech Bęben: - Moja praca nie była ściśle misyjna. Pracowałem także jako antropolog i badacz. Moim zadaniem było wprowadzanie nowych misjonarzy w kulturę Australii i Oceanii tak, aby nawracając do Chrystusa nie niszczyli systemu wartości i kultury tamtejszych ludów.

- Co Ksiądz Profesor rozumie przez pojęcie „niszczenie wartości i kultury ludów misyjnych”?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Aby przybliżyć ten problem posłużę się trzema przykładami. Mężczyzna ma pięć żon i z nimi wiele dzieci. Czy mam mu powiedzieć, żeby oddalił cztery, a zamieszkał z jedną i wtedy będzie mógł nazywać się katolikiem? Co z dziećmi, które będą musiały odejść wraz z pozostałymi żonami? Czy dzieci te mają żyć bez ojca i cierpieć przez Chrystusa?
W naszej misji znajdowała się piękna figura Niepokalanej. Mieszkańcy wioski nigdy nie dawali kwiatów Matce Bożej. Przechodzili obok Niej tyłem. Któregoś razu powiedzieli mi, że Jej nie lubią, bo Ona niszczy życie. Maryja stała na głowie węża, a ten według ich wierzeń jest symbolem życia. Wąż zrzuca skórę, ale nigdy nie umiera. Zatem jako symbol życia nie może być symbolem szatana.
Budując szopkę bożonarodzeniową ustawiłem Józefa obok Maryi, a mieszkańcy przyjęli to z oburzeniem i drwiną. Powiedzieli mi wówczas, że Ona jest nieczysta. W ich kulturze mąż może zbliżyć się do kobiety, która urodziła dziecko dopiero po roku. Ustawienie razem Józefa i Maryi przy Dzieciątku było dla nich świętokradztwem i powodem do kpin. Coraz częściej dochodziłem do wniosku, że nasza symbolika i nauczanie to nie są ich symbole i nauczanie.
Stąd wydaje się zrozumiałe, że przez cały czas pobytu wśród tamtych ludzi nurtowało mnie pytanie, jak przekazać im Ewangelię Chrystusa, aby Go nie poniżyć, ani nie zatracić tego, co najważniejsze w Ewangelii, a zarazem uszanować ich jako ludzi.

- Czym był Ksiądz Profesor najbardziej zaskoczony podczas pobytu w tamtych krajach?

- Tym, że nikt na mnie nie czekał. Odprawiałem Mszę św., a wszyscy siedzieli na zewnątrz. Nie potrzebowali mnie, tak jak myślałem jadąc tam. Nie potrzebowali też Chrystusa i Jego Ewangelii. Byłem dla nich gościem, którego po prostu przyjęli. Dopiero po pewnym czasie pytali: Dlaczego przyjechałem? Dlaczego zostawiłem rodzinę i bliskich? Gdy odpowiadałem, że uczyniłem to dla nich, nie wierzyli. Słyszałem uzasadnienie: „Nie można robić czegoś dla kogoś, kogo się nie zna”. Wówczas powiedziałem im, że zrobiłem to dla Chrystusa. I nawet to ich nie przekonało. Na koniec powiedziałem, że przybyłem tutaj z Chrystusem.

- Czy w końcu znalazł Ksiądz Profesor przestrzeń dla przekazywania nauki Chrystusa?

- Starałem się nie ewangelizować na siłę, nie nawracać za szybko. W gąszczu codziennych problemów nie rozcieńczyć Ewangelii. Musiałem czekać, aż przyjdą i zapytają: Kim jest dla ciebie Chrystus? Jak Go nazywasz? Pytali będąc przekonani, że tak jak ich wodzowie znają najwyższą osobę po imieniu, tak i ja znam imię Boga. Prosili, abym wydał im to imię. Dla mnie było to ważne odkrycie. Zauważyłem, że nie mogę głosić Chrystusa, kiedy oni nie widzą, że znam Go po imieniu.

- Zatem, co wydaje się najważniejsze, by trafić do tamtych ludzi?

Reklama

- To, czego oczekują od misjonarza, to po pierwsze człowieczeństwo, po drugie - bycie jednym z nich i po trzecie - poznanie i przyjaźń. Człowieczeństwo przejawiające się w akceptacji ich takimi, jakimi są. Znam przypadek misjonarza, któremu spalono dom, szkołę i szpital. Choć wszystko to było im potrzebne, to jednak nie chcieli przyjąć tych dóbr od kogoś, kto na nich nieustannie krzyczał. W tamtej kulturze przyjęte jest, że na ludzi nie wolno krzyczeć. Bycie jednym z nich to bezpośrednia przynależność do jakiegoś klanu. Niemal od początku żądano tego ode mnie, bym nie był dla nich - jak to określili - ciężarem, czyli kimś, kto nie jest z nimi w żaden sposób związany. I wreszcie bycie przyjacielem, ponieważ misjonarz nie jest głosicielem Słowa Bożego, lecz przyjacielem tamtych ludzi.

- Czy na zakończenie naszej rozmowy chciałby Ksiądz Profesor powiedzieć o czymś, co stanowi duchowe bogactwo ludzi tamtej kultury, którym my możemy się ubogacić?

- Godnym podkreślenia jest na przykład symbolika ceremonii zaślubin, podczas której nowożeńcy jedzą z jednej misy, a słowo kocham znaczy „daję ci swój brzuch”, co tłumaczy się jako „jemy razem”. Pewnie w codziennym zagonieniu warto zauważyć - przyglądając się kulturze ludów Australii i Oceanii - że pielęgnując wspólne spożywanie posiłków, przystępując razem do stołu Eucharystii nasze rodziny, przyjaźnie i spotkania z ludźmi napełniają się miłością.

- Dziękuję za rozmowę.

2006-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nabożeństwo pięciu pierwszych sobót miesiąca

[ TEMATY ]

pierwsze soboty miesiąca

Karol Porwich/Niedziela

Osobom, które będą uczestniczyć w pierwszosobotnich nabożeństwach, Maryja obiecuje towarzyszenie w chwili śmierci i ofiarowanie im wszystkich łask potrzebnych do zbawienia.

1. Wielka obietnica Matki Bożej Fatimskiej
CZYTAJ DALEJ

Bł. Pier Giorgio Frassati jest już na Polach Lednickich

2025-06-07 17:34

[ TEMATY ]

Lednica

bł. Pier Giorgio Frassati

spotkanie młodych

Piotr Drzewiecki

Spotkanie Młodych w Lednicy

Spotkanie Młodych w Lednicy

Już ponad 14 tysięcy młodych z całej Polski przybyło na Pola Lednickie, gdzie wkrótce rozpocznie się XXIX. Spotkanie Młodych Lednica 2000.

Relikwie bł. Pier Giorgia Frassatiego - patrona tegorocznego Spotkania Młodych Lednica 2000 zostały już wprowadzone na pola i znajdują się w Strefie Adoracji, w której młodzi mogą modlić się za wstawiennictwem orędownika młodzieży.
CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski do młodych modlących się na Lednicy: cieszę się, że tu jesteście

2025-06-07 19:10

[ TEMATY ]

prymas Polski

Lednica

archidiecezja gnieźnieńska

spotkanie młodych

Piotr Drzewiecki

Lednica 2025

Lednica 2025

Prymas Polski abp Wojciech Polak przywitał młodych, którzy z całej Polski przybyli na Pola Lednickie k. Gniezna, by uczestniczyć w XXIX Spotkaniu Młodych pod hasłem „Zawsze w górę”. „Cieszę się, że tu jesteście. Każdą i każdego z was obejmuję całym moim sercem” - mówił metropolita gnieźnieński.

Abp Polak jako gospodarz miejsca - Pola Lednickie leżą bowiem na terenie archidiecezji gnieźnieńskiej - towarzyszy młodym co roku i co roku wita ich u źródeł chrzcielnych Polski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję