Arkadiusz Cichosz: - Mija rok od chwili wyboru Benedykta XVI. Jak Ksiądz Arcybiskup oceniłby ten rok pontyfikatu 265. papieża? Czy spełnił Benedykt XVI oczekiwania, jakie stawiano przed nim rok temu?
Abp Marian Gołębiewski: - Myślę, że Benedykt XVI sprostał wszystkim zadaniom, jakie przed nim postawiono. Pozyskał sobie środowisko włoskie, co jest niezwykle ważne, bo będąc cudzoziemcem wchodzi jednak w ten nowy świat. Wprawdzie był znany przez wieloletnią pracę w Kurii Rzymskiej, ale nigdy wcześniej nie miał do czynienia z takimi tłumami. Bardzo sympatycznie przyjmują go Włosi, dobrze odbierają jego przemówienia, sposób bycia.
Odbył też pierwsze ważne pielgrzymki - np. do Bari, do Kolonii. Poza tym miał miejsce konsystorz, były ważne spotkania różnych gremiów kościelnych. Myślę, że możemy z satysfakcją oceniać ten pierwszy rok pontyfikatu Benedykta XVI.
- Choć dawniej nazywano go „pancernym kardynałem”, przez konsekwencję z jaką kierował kongregacją Doktryny Wiary - to chyba nie można mówić o Benedykcie XVI jako o „pancernym papieżu”. Świat od początku poznał jego uśmiech...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Taka była jego funkcja jako prefekta Kongregacji Doktryny Wiary. On musiał strzec tego depozytu wiary: odpierać różne ataki, zmagać się z błędnymi tendencjami teologicznymi czy wszelkimi niepokojącymi działaniami w Kościele. Ojciec Święty jako pasterz Kościoła Powszechnego może mieć już nieco inny sposób postępowania.
Dziś widzimy, jak otwiera się na cały świat i głosi Ewangelię - w sposób bardzo przystępny, a zarazem teologicznie - bardzo pogłębiony.
- Kard. Ratzinger cieszył się opinią jednego z najwybitniejszych umysłów teologicznych współczesnego Kościoła. W niecały rok od wyboru nowego papieża doczekaliśmy się też jego pierwszej encykliki „Deus caritas est”.
- Ta encyklika jest chyba najlepszym dowodem tej precyzji teologicznej, jaką posiadł Benedykt XVI. Jeśli chodzi o określenie pewnych pojęć, o pewne dystynkcje - to tam wszystko jest bardzo spójne, logicznie powiązane, oczywiście w świetle Objawienia Bożego.
Kiedy czyta się biografię Benedykta XVI, widać, że zetknął się z wybitnymi teologami, co miało zasadniczy wpływ na jego formację. Wychowany na pismach Romano Guardiniego, Alfreda Lapple i wielu innych. Jak się ma takich mistrzów, to przy chłonnym umyśle i dużych zdolnościach intelektualnych daje to bardzo pozytywny skutek, i to właśnie widać.
- Czekamy na pierwszą wizytę Benedykta XVI w naszym kraju. Będzie ona przebiegać pod hasłem „Bądźcie mocni w wierze”. Czy możemy przypuszczać, że Ojciec Święty skupi swoje przemówienia na tej fundamentalnej cnocie?
Reklama
- Bezwzględnie wiara spośród trzech cnót teologicznych jest najważniejsza. Nasza wiara zbudowana jest na trwałym fundamencie - Zmartwychwstania. Św. Paweł powiedział, że jeśliby Chrystus nie zmartwychwstał, próżna jest nasza wiara, próżne jest nasze przepowiadanie, i w dalszym ciągu trwalibyśmy w grzechach. Zmartwychwstanie jest zatem fundamentem naszej wiary, na którym buduje się całe nasze życie chrześcijańskie, które powinno być spójne z wiarą.
Stąd myślę, że to hasło Benedykta XVI „Bądźcie mocni wiarą” jest fundamentalnym wyzwaniem dla nas i pozwoli nam przyjmować Papieża i tę pielgrzymkę przeżywać w duchu wiary chrześcijańskiej.
- Jakich owoców możemy spodziewać się po tej wizycie?
- Myślę, że ta pielgrzymka będzie przede wszystkim oddaniem hołdu swojemu wielkiemu Poprzednikowi. Jeśli wybrał Polskę - spośród wielu krajów - to jest w tym ten właśnie zamysł. Jana Pawła II my, Polacy, odbieraliśmy w sposób niezwykle emocjonalny, i - można powiedzieć - trochę po swojsku, bo to był ktoś z nas. On znał nasze reakcje.
Benedykt XVI przyjeżdża ze swoim doświadczeniem: bardzo bogatym, ubogaconym poprzez głębokie studia, swoją wielką pracowitość i myślę, że będzie nam to przekazywał. Jeżeli inaczej pewne rzeczy sformułuje, podkreśli inne aspekty życia chrześcijańskiego - to będzie wzajemne ubogacanie się. Z pewnością będą to dla nas rekolekcje, a także jakaś próba podsumowania poprzedniego pontyfikatu, z wyjściem już na to „nowe”, które w Kościele idzie wraz z nowym pontyfikatem.
- Dziękuję za rozmowę.
Oprac. LS