Staraniem poznańskiego Wydawnictwa Pallottinum i kolekcji Hachette ukazuje się na rynku wspólna edycja ilustrowanej Biblii Tysiąclecia, oparta na V wydaniu. Jest to najbardziej aktualna wersja najpopularniejszego polskiego przekładu Pisma Świętego
Bestseller wszechczasów
Reklama
A Biblię warto często brać do ręki. To lektura na całe życie. Namawiał do tego Jan Paweł II słowami: „Trzeba zatrzymywać się nad każdym wyrazem i zdaniem Biblii - i poprzez modlitwę wchodzić w jej głąb”. To również skarbnica wiary i kultury, bez której nie sposób zrozumieć inspiracji twórców wszystkich epok. Bez wiedzy biblijnej niezrozumiałe będą arcydzieła malarstwa, literatury, muzyki. Motywy wielu filmów. Twórczość Kochanowskiego, Kasprowicza, Sienkiewicza, Mickiewicza i Miłosza. Niezrozumiały będzie Mesjasz Haendla a także wiele powiedzeń, związków frazeologicznych oraz przysłów z życia codziennego. Biblia to bestseller wszechczasów. Wiedzą o tym historycy literatury i nauczyciele. Dlatego Biblia stała się obowiązującą lekturą uczniów szkół średnich.
Cykliczne pojawianie się na rynku kolejnych zeszytów Pisma Świętego ma swoje dobre strony. Umożliwia czytelnikowi stopniowe zapoznawanie się z jego treścią. Daje czas na lekturę i kontemplację. Przejrzysty podział na księgi ułatwia zrozumienie, czemu służą także przystępnie podane, fachowe komentarze historyka sztuki i teologa, objaśniające symbolikę biblijną każdej ilustracji.
Edytorom udała się rzecz zwykle trudna do pogodzenia. Popularnej formule wydania, której z natury rzeczy towarzyszy mierna jakość, nadano ozdobną szatę graficzną, odpowiadającą powadze i randze Dzieła. Unikalne reprodukcje z dawnych wydań Pisma Świętego ilustrują sposób, w jaki próbowano przedstawić wydarzenia biblijne w dawnych epokach. To walor poznawczy, lekcja z dziedziny historii sztuki. Przy pracach o charakterze ikonograficznym uczestniczył i patronuje im ks. prof. Michał Janocha z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Przyjęto zasadę, by nie używać fotografii, lecz reprodukcje malarstwa, aby te obrazy miały charakter inspirujący. Aby ta edycja Biblii była wydaniem religijnym a nie historycznym.
Biblia Tysiąclecia jest obecnie najczęściej używanym przekładem Pisma Świętego. Wersją kanoniczną, którą posługuje się w liturgii Kościół rzymskokatolicki. Tłumaczenia dokonano z języków oryginalnych: hebrajskiego, aramejskiego, greckiego… Daje to pewność czytelnikom, iż obcują z tekstem źródłowym, że przesłanie kolejnych ksiąg trafia do nich niejako bezpośrednio.
Popularyzacja czy profanacja?
Wydawcy zdecydowali się na sprzedaż tej Biblii w kioskach w celu jej upowszechnienia. Oprócz tego pozostaje normalna droga prenumeraty, co wymaga jednak od kupującego trochę zachodu. W Stanach Zjednoczonych Biblia od dawna jest w standardowym wyposażeniu hotelowych pokoi. Tak też się dzieje ostatnio np. na Litwie. W Polsce dotąd kupowanie Biblii wiązało się jednak ze swoistą celebrą. Akt jej kupna był chwilą uroczystą. Wydawcy kolekcji ksiąg chcą, by ludzie mieli Biblię w zasięgu ręki. Wiedzą, że w ostatnich latach prasowe kolekcje stały się bardzo popularne.
U wielu katolików może to wywołać zdziwienie. W kioskach sprzedaje się przecież także czasopisma o wymowie antyklerykalnej, redagowane niekiedy wulgarnym, obscenicznym językiem. Sprzedaje się pisma pornograficzne i środki antykoncepcyjne. Czy godzi się w takim miejscu prezentować Pismo Święte? Czy to nie profanacja świętego Dzieła? Sprawa może budzić kontrowersje. Ale z drugiej strony zabieganemu dzisiaj człowiekowi, któremu ciągle brakuje czasu, została przecież stworzona bardziej przystępna oferta kupna. Nie musi szukać księgarni, ma ułatwiony dostęp do Biblii i może to Dziełu zapewnić większy krąg odbiorców, a w ewangelizacji przecież o to chodzi.
Biblia jak chleb
Jest jeszcze kolejne novum. Sprzedaży nowego wydania Pisma Świętego towarzyszyć będzie reklama w telewizji i radiu. Film reklamowy przygotowali fachowcy, którzy początkowo podchodzili do zadania bez emocji, jak do wypromowania każdego innego towaru. I stała się rzecz niezwykła. W miarę postępowania prac, to co robili nabierało w coraz większym stopni duchowego wymiaru. Jakby duch Ewangelii przesiąkał ich myśli i czyny. Powstał przepiękny film, który nawet jeśli będzie emitowany w blokach reklamowych między majonezem a lekarstwem na wzdęcia, obroni się na pewno. Natychmiast zwraca uwagę telewidza, bo raptem ten wyciszony, głęboki przekaz filmowy umieszcza człowieka w zupełnie innym wymiarze rzeczywistości. Słowa: „Jam jest Alfa i Omega, pierwszy i ostatni, początek i koniec” na chwilę wyrywają widza z konsumpcyjnego obszaru nachalnych spotów reklamowych i zmuszają do zadumy.
- Sobór Watykański II zachęcał, aby narody w większym stopniu przybliżyły tekst Pisma Świętego w języku ojczystym - przypomina ks. Stefan Dusza. - Do wydarzeń związanych z rozpowszechnianiem tekstu Pisma Świętego ks. Dusza zaliczył również spotkanie młodzieży w Nowym Targu podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, kiedy to „akademicki”, tzw. oazowy format Biblii był rozdawany młodzieży w koszach jak chleb na terenie miejsca spotkania. Benedykt XVI w przesłaniu do młodzieży całego świata też bardzo gorąco zachęcał młodzież, aby wzięła sobie do serca potrzebę czytania, przeżywania i rozważania Pisma Świętego. - Formuła wydania tekstu Biblii jako kolekcji ksiąg jest szansą, by Biblia mogła nareszcie znaleźć się w każdej rodzinie i ułatwiła młodzieży korzystanie z tego tekstu. Możliwość kupna nie w księgarniach, ale w kioskach, nie w całości, lecz zeszytowo, to ułatwienie jej nabycia i lektury - podkreśla ks. Dusza.
O. Jan Góra, dominikanin, twierdzi, że czuje ogromną radość z tego, że przystępność Biblii sprzedawanej w kioskach będzie łatwiejsza. - Tylko nie wiem, dlaczego w „Ruchu” a nie np. w piekarni czy mleczarni - dodaje. - Może w piekarniach powinna być sprzedawana jak świeże bułeczki, żeby świeże Słowo Boże było w każdej osobie - twierdzi o. Góra i określa siebie jako wielkiego entuzjastę kioskowego rozpowszechniania Pisma Świętego. - Bardzo mi się to podoba, uważam pomysł za fantastyczny - dominikanin nie ukrywa entuzjazmu. Już poprosił wydawcę o kilkadziesiąt egzemplarzy na spotkania z młodzieżą w Lednicy.
Na pewno nowy sposób popularyzacji Pisma Świętego poprzez kioski i reklamę, zastosowanie nowoczesnych metod marketingowych jest dla nas zupełnie czymś nowym, ale też dostosowuje przekaz informujący o nowym wydaniu Biblii do rzeczywistości, w której żyjemy i bodźców, do jakich się już przyzwyczailiśmy. Biblia nie jest towarem, zwykłą książką, jakich wiele. Jest dla nas bezcenną wartością. W totalnym zalewie konsumpcyjnych wyrobów, zachwalanych jako te, które „musisz mieć, bo jesteś tego warty”, może najwyższy czas przypomnieć poprzez obecność Biblii w kiosku, w telewizji i radiu, że jesteśmy warci również Słowa Bożego. Przypomnieć, że gdy świat stanął na głowie, możemy sięgnąć po Pismo Święte i ono przywróci nam zagubiony w wirze codzienności sens życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu