Reklama

Franciszek

Papież: mieć czas dla innych to prawdziwa służba miłości

Mieć czas dla innych, prowadzić dialog, spojrzeniem kontemplacyjnym rozpoznać obecność i działanie Boga w ich życiu - oto prawdziwa służba miłości, która zmienia rzeczywistość. Mówił o tym papież Franciszek w homilii wygłoszonej podczas Pierwszych Nieszporów uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, jakie 31 grudnia wieczorem odprawił w bazylice św. Piotra w Watykanie.

[ TEMATY ]

homilia

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojciec Święty zwrócił uwagę, że na miejscem narodzin Syna Bożego było maleńkie Betlejem, mieszkał zaś w mieście, o którym w Piśmie Świętym napisano: „Czy może być co dobrego z Nazaretu?”. Umarł zaś ukrzyżowany poza murami Jerozolimy. - Decyzja Boga jest jasna: aby objawić swą miłość, wybiera małe miasteczko i pogardzane miasto, a kiedy przychodzi do Jerozolimy jednoczy się ze społecznością grzeszników i odrzuconych. Żaden z mieszkańców miasta nie zdawał sobie sprawy, że jego ulicami chodzi Syn Boży, który stał się człowiekiem, prawdopodobnie nawet żaden z Jego uczniów, którzy dopiero po zmartwychwstaniu zrozumieją w pełni tajemnicę Jezusa - mówił papież.

Wskazał, że trzeba odkryć i ujawnić obecność Jezusa w mieście, także w Rzymie. Potrzebujemy łaski spojrzenia wiary zdolnego do zobaczenia Boga mieszkającego w naszych domach, na naszych ulicach i placach. - Prorocy w Piśmie Świętym przestrzegają przed pokusą wiązania obecności Boga jedynie ze świątynią. Mieszka On pośród swego ludu, idzie wraz z nim i żyje jego życiem. Jego wierność jest konkretna, jest obecnością w codziennym życiu swoich dzieci. W istocie, kiedy Bóg poprzez swego Syna chce uczynić wszystko nowym, nie zaczyna od świątyni, lecz od łona małej i ubogiej kobiety ze swego ludu. Jak niezwykły jest ten wybór Boga! Nie zmienia On historii za pośrednictwem ludzi możnych z instytucji cywilnych i religijnych, lecz w oparciu o kobiety z peryferii, takie jak Maryja, i o ich bezpłodne łona, jak w przypadku Elżbiety - tłumaczył Franciszek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podkreślił, że Bóg błogosławi swym dzieciom i zachęca je, by pracowały na rzecz pokoju w swoim miejscu zamieszkania. Zachęcając do patrzenia na Rzym „z punktu widzenia spojrzenia Boga”, zaznaczył, że „Pan cieszy się, widząc ile dobra zostało spełnione każdego dnia, ile wysiłku i ile oddania w promowanie braterstwa i solidarności”. - Rzym nie jest tylko miastem skomplikowanym, pełnym problemów, nierówności, korupcji i napięć społecznych. Rzym jest miastem, do którego Bóg posyła swoje słowo, które za sprawą Ducha Świętego zagnieżdża się w sercach jego mieszkańców i popycha ich do wiary, do nadziei mimo wszystko, do miłości walczącej o dobro wszystkich. Myślę o tylu odważnych osobach, wierzących i niewierzących, których spotkałem przez te lata i które stanowią „bijące serce” Rzymu. Bóg naprawdę nigdy nie przestał zmieniać historii i oblicza naszego miasta poprzez lud małych i ubogich, którzy go zamieszkują: wybiera ich, inspiruje, motywuje do działania, uspołecznia, popycha do stworzenia sieci, do nawiązywania uczciwych więzi, do budowania mostów, a nie murów. To właśnie poprzez te tysiące strug wody żywej Ducha Świętego słowo Boże użyźnia miasto i z bezpłodnego czyni je radosną matką dzieci - zwrócił uwagę papież.

Reklama

Pytając, czego Bóg oczekuje od Kościoła w Rzymie, odpowiedział, że „powierza nam swoje słowo i skłania do rzucenia się w wir walki, do zaangażowania się w spotkanie i w relację z mieszkańcami miasta”. - Jesteśmy wezwani do spotykania się z innymi i wsłuchiwania się w ich życie, ich krzyk o pomoc. Słuchanie jest już aktem miłości! Mieć czas dla innych, prowadzić dialog, spojrzeniem kontemplacyjnym rozpoznać obecność i działanie Boga w ich życiu, dawać czynem świadectwo ewangelicznym słowom nowego życia - to jest prawdziwa służba miłości, która zmienia rzeczywistość. Gdy tak robimy, w mieście, a także w Kościele krąży nowe powietrze, chęć wyruszenia w drogę, przezwyciężenia starej logiki sprzeczności i ogrodzeń, aby ze sobą współpracować w budowie świata bardziej sprawiedliwego i braterskiego - wskazał papież.

Na zakończenie przestrzegł, byśmy nie bali się ani nie czuli nieodpowiedni do podjęcia tak ważnej misji. Pamiętajmy: Bóg nie wybiera nas z powodu naszych zdolności, ale właśnie dlatego, że jesteśmy mali. Dziękujmy mu za jego łaskę, która nas wspierała w ciągu tego roku i z radością wznieśmy ku Niemu pieśń chwały - zachęcił Franciszek.

2019-12-31 17:49

Ocena: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Syn Boży płacze nad tymi, którzy nie chcą być Mu posłuszni

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Łk 19, 41-44.

Czwartek, 23 listopada. Św. Klemensa I, papieża i męczennika, wsp. dow.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 12.): Przyznałbyś się?

2024-05-11 21:20

[ TEMATY ]

#PodcastUmajony

Materiał prasowy

Przed czym ks. Jan Twardowski padał w proch? Czy w obecnych czasach da się w ogóle jeszcze przyznawać do księży? I kto, patrząc na Jezusa, może powiedzieć: „To jest ciało moje”? Zapraszamy na dwunasty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski mówi o Maryi i kapłanach.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Film "Brat Brata" o Jerzym Marszałkowiczu [Zaproszenie na premierę]

2024-05-12 15:18

Agnieszka Bugała

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

13 maja o godz. 16:30 w Kinie “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbędzie się premiera filmu “Brat brata” w reżyserii Andrzeja Kotwicy. O filmie poświęconym Jerzemu Marszałkowiczowi opowiada ks. Aleksander Radecki.

Osoby skupione wokół tej produkcji długo zastanawiały się, jaki tytuł nadać temu filmowi: - Toczyła się bardzo burzliwa dyskusja wśród wszystkich zainteresowanych i był cały szereg innych propozycji. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja “Brat brata”. Warto tu zaznaczyć, że odpowiednie nazwanie “Jureczka” było trudne. Z jednej strony chodził w sutannie, ale my wiemy, że święceń nie miał. W Towarzystwie Pomocy Brata Alberta Chmielowskiego nazywano go bratem. Podopieczni nazywali go różnie. Nazywali go m.in “ojczulkiem”. Sam tytuł: “Brat brata odczytuje podwójnie. Brat w kontekście jego relacji z bezdomnymi mężczyznami, bo głównie się nimi zajmował i brat św. br. Alberta Chmielowskiego. Nie da się ukryć, że tak jak znałem ks. Jerzego Marszałkowicza, dla niego ideałem niemal we wszystkim był św. brat Albert Chmielowski i zawsze się odwoływał do niego - zaznaczyl ks. Radecki, dodając: - I w swoim stylu nie chciał zgubić tego sposobu potraktowania bezdomnego. Brat Albert Chmielowski widział Chrystusa sponiewieranego w tych bezdomnych. Więc stąd moim zdaniem tytuł: “Brat Brata” - brat brata świętego Alberta Chmielowskiego i brat brata bezdomnego. Tak ja rozumiem ten tytuł.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję