Reklama

Wiara

Św. Paweł z Teb

Każdego roku 15 stycznia i w najbliższą po tym dniu niedzielę ojcowie i bracia paulini radośnie przeżywają uroczystość św. Pawła Pierwszego Pustelnika. Do należytego uczczenia swego Patrona i Patriarchy przygotowują się przez nowennę nazywaną "Pawełkami".

[ TEMATY ]

św. Paweł

Wikipedia

Marttia Preti, "Św. Paweł z Teb" (XVII wiek)

Marttia Preti,

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wierni w dniach nowenny licznie gromadzą się w Bazylice Jasnogórskiej i przy dźwiękach orkiestry śpiewają hymny wysławiające bohaterskie życie świętego Pustelnika z Egiptu. Przez bogate dziedzictwo duchowe Zakonu Paulinów wciąż przywoływana jest postać św. Pawła z Teb. Często spotykamy pytanie: Jaki jest związek paulinów ze św. Pawłem Pierwszym Pustelnikiem?

Paulini różnią się od innych zakonów i zgromadzeń swoistym charakterem duchowości pustelniczej. Zakon powstał w pierwszej połowie XIII w. na Węgrzech z ówczesnych pustelników zamieszkujących puszcze i lasy naddunajskie. Paulini nie mają swojego formalnego założyciela w tym sensie, jak go posiadają benedyktyni, franciszkanie, dominikanie czy inne rodziny zakonne. Nie mają też swego własnego prawodawcy, który by im napisał odrębną regułę, wyznaczył specyficzne zadania, charakter oraz określił posłannictwo i miejsce w Kościele. Paulini nazwali swoją wspólnotę Zakonem św. Pawła Pierwszego Pustelnika, obierając właśnie tego Świętego za swego Mistrza duchowego, Patriarchę i Ojca. Postać św. Pawła z Teb, uobecniona w samej nazwie Zakonu, chociaż odległa w czasie, pomimo zmieniających się warunków, pełniła i nadal pełni zastępczą funkcję jakby założyciela Zakonu, niosąc z sobą wielki ładunek mocy inspirującej i zobowiązującej. Pustelnicy naddunajscy, kierując się wielką tęsknotą za autentyczną kontemplacją

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Boga w samotności, sięgnęli do najlepszych wzorów eremityzmu pierwszych wieków chrześcijaństwa, a zwłaszcza do wzoru życia św. Pawła, którego św. Hieronim uznał za najsławniejszego twórcę chrześcijańskiego życia pustelniczego i pierwszego mistrza pustelników.

Św. Paweł z Teb przywodzi stale na pamięć rzeczywistość pustyni z całym jej bogactwem duchowych wartości. Tylko w samotności można w pełni doświadczyć obecności Boga i Jego mocy. Św. Paweł Pierwszy Pustelnik wymownym świadectwem własnego życia przypomina nam i wszystkim ludziom, że w życiu człowieka Bóg jest najważniejszy i gdy On będzie na pierwszym miejscu w hierarchii ludzkich wartości, to wszystko będzie na właściwym miejscu.

Podziel się cytatem

Reklama

Cały ruch pustelnictwa pierwszych i następnych wieków był "znakiem sprzeciwu" wobec rozmiękczania zasad chrześcijańskich i zarazem tęsknotą za ewangelicznym radykalizmem życia. Stąd pustelników nazywano "białymi męczennikami". Pustelnicy tworzący Zakon Paulinów potrafili harmonijnie połączyć umiłowanie kontemplacji Boga i przebywanie z Nim sam na sam, a także surowy ascetyzm i różne praktyki pokutne - z bezinteresowną służbą ludziom, którzy do nich przychodzili. Byli też wyjątkowo otwarci na znaki czasu i potrzeby Kośścioła. Przykład życia św. Pawła kształtował ich duchowość. O nim bowiem napisał św. Hieronim, że "bardzo umiłował Boga". Bez tej wielkiej miłości Boga byłby niezrozumiały dla nas ten sposób życia, jaki wybrał sobie Paweł i jego wierni naśladowcy.

Reklama

* * *

Reklama

A oto kilka ważniejszych faktów z życia św. Pawła Pierwszego Pustelnika. Gdy wybuchło prześladowanie chrześcijan za cesarza Decjusza, szwagier Pawła, chciwy jego majątku odziedziczonego po rodzicach, postanowił go oskarżyć przed władzami cesarskimi. Paweł nie chciał wystawiać na próbę swojej wiary. Lękał się, aby wśród okrutnych tortur nie załamał się i nie zdradził Chrystusa.

Postanowił więc potajemnie ukryć się w pieczarze skalnej na pustyni Tebaidy, zostawiając szwagrowi majątek odziedziczony po rodzicach. Gdy prześladowania się skończyły i przyszedł czas wolności religijnej dla chrześcijan, Paweł mógł powrócić do swego domu rodzinnego. Był przecież młodym człowiekiem, dobrze przygotowanym przez rodziców do życia i wszechstronnie wykształconym. Jeśli tego nie uczynił, to dlatego, że na dosobnieniu doświadczył bliskości i miłości Boga i umiłował Go ponad wszystko, a w konsekwencji zrezygnował z pozornych sukcesów życiowych i dobrowolnie skazał się jakby na zapomnienie. Dopiero przed jego śmiercią odnalazł Pawła inny święty pustelnik - Antoni, który dał swoim uczniom świadectwo o jego heroicznym oddaniu się Bogu. To spotkanie świętych mężów odbiło się głośnym echem w ówczesnym świecie chrześcijańskim.

Reklama

* * *

Życie św. Pawła Pustelnika miało zawsze szczególną wymowę profetyczną. W czasie gwałtownych przemian społeczno-ekonomicznych w naszej ojczyźnie ludzie zbyt łatwo zatracają właściwą hierarchię wartości, a w konsekwencji gubią równowagę życiową i dokonują złych wyborów. Często potrzeby ciała biorą górę nad potrzebami ducha.

Wielką pokusą naszych czasów jest m.in. chorobliwa pogoń za popularnością i spektakularnymi sukcesami. W każdym człowieku istnieje bowiem pokusa odnoszenia szybkich i doraźnych sukcesów życiowych i chwalenie się nimi. Wykorzystują to mass media, które doskonale manipulują zachowaniami ludzi. Nieumiarkowane dążenie do sukcesu, nawet za cenę lekceważenia fundamentalnych wartości moralnych, powoduje korupcję, wyzwala zazdrość i niezdrową rywalizację.

Św. Paweł Pierwszy Pustelnik, który w Jasnogórskim Sanktuarium Maryjnym uobecnia się przez tyle znaków i symboli, przypomina wszystkim o konieczności refleksji nad swoim życiem.

Podziel się cytatem

Reklama

On w samotności doświadczył bliskości i miłości Boga, a tym samym znalazł potwierdzenie swej wartości u Boga. Św. Paweł z Teb przypomina ludziom, tak bardzo nieraz uzależnionym od opinii społecznej, kaprysów mody, różnych społecznych układów i gier, prawdę o zachowaniu swej ludzkiej autonomii i wolności oraz zachęca do budowania życia na autentycznych, trwałych wartościach, ukazanych przez Jezusa Chrystusa w Jego Ewangelii. Wydaje się, że wszystkim nam potrzeba dziś, by - dla zachowania równowagi duchowej - chociaż od czasu do czasu odejść od codzienności na miejsce odosobnione.

Tam winniśmy wyciszyć swe serca i umysły od kakofonii przeróżnych dźwięków i barwnych obrazów telewizyjnych, by przez chwilę stanąć bliżej Boga i w Jego obecności zadumać się nad swoim życiem, otaczającymi ludźmi i światem. Wtedy z pewnością powrócimy do swego życia jako ludzie nieco lepsi. Doświadczenie potwierdza, że nieraz nawet tragiczne i bolesne osamotnienie może stać się łaską, źródłem ubogacenia i błogosławieństwa Bożego, jeśli tylko człowiek zechce zastanowić się i stanąć w prawdzie przed Bogiem i sobą.

2020-01-15 07:33

Ocena: +58 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Apostołowie z mieczem i kluczami

Niedziela kielecka 27/2016, str. 4-5

[ TEMATY ]

parafia

św. Paweł

św. Piotr

TER

Wnętrze kościoła Świętych Piotra i Pawła w Koniuszy

Wnętrze kościoła Świętych Piotra i Pawła w Koniuszy

Są filarami chrześcijaństwa. Swoim życiem świadczyli o Jezusie, który jest drogą, prawdą i życiem. Święci Piotr i Paweł – niezłomni głosiciele Dobrej Nowiny oddali życie za Jezusa w Rzymie. Piotr zawisł na krzyżu, a Paweł został ścięty mieczem

Św. Piotr pochodził z Betsaidy leżącej nad jeziorem Galilejskim. Był bratem św. Andrzeja Apostoła. Po cudownym połowie ryb Piotr prosił Jezusa, aby odszedł od niego, ponieważ uważał się za grzesznika. Jezus zachęcając go, by został Jego Apostołem, obiecał mu, że „odtąd ludzi będzie łowił”. Jezus wyróżniał św. Piotra spośród wszystkich uczniów. Już przy pierwszym spotkaniu nadał mu imię Piotr, czyli Skała. Od tej chwili Piotr był najwierniejszym uczniem Chrystusa, ale to właśnie on trzykrotnie się wyparł Jezusa, mówiąc, że Go nie zna.

CZYTAJ DALEJ

Bp Bronakowski o zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach paliw: to ochrona młodego pokolenia Polaków

2024-04-23 13:30

[ TEMATY ]

bp Tadeusz Bronakowski

Karol Porwich/Niedziela

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

- Niwelowanie zagrożeń związanych z promocją i dostępnością alkoholu to przede wszystkim ochrona młodego pokolenia Polaków - zaznaczył bp Tadeusz Bronakowski w komentarzu dla Katolickiej Agencji Informacyjnej. Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych wyraził tę opinię w odpowiedzi na propozycję wprowadzenia w Polsce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw. Obecnie Ministerstwo Zdrowia pracuje nad rozwiązaniami, które mają doprowadzić do zmniejszenia dostępności alkoholu.

Publikujemy pełną treść komentarza bp. Tadeusza Bronakowskiego - przewodniczącego Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych:

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję