Biorąc do rąk Nowy Testament, bardzo szybko zauważamy wyjątkowy charakter Ewangelii św. Jana w stosunku do pozostałych trzech Ewangelii synoptycznych. Nie chodzi bynajmniej o takie czy inne miejsce w kanonie pism natchnionych. Przede wszystkim uderza nas głębia treści, które św. Jan zapisał: „abyśmy wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem i Synem Bożym, i abyśmy wierząc, mieli życie w imię Jego” (J 20, 31). Już od samego początku lektura Janowego dzieła stawia czytelnikowi wymagania. Nie pozwala na przyjęcie ospałej postawy, natomiast wymusza pełną koncentrację duchową, tak by nie uronić nawet najmniejszego szczegółu, który autor ukrył między wierszami i zawarł pod delikatną szatą symboli, niejednoznacznych słów, wydarzeń.
Czy Ewangelia Jana jest prawdziwa?
Reklama
Od XVIII wieku wiarygodność Biblii została poddana ostrej krytyce. Przyczyny były bardzo różne: przyjęcie przez protestantów innego (żydowskiego) kanonu Pisma Świętego, rozwój nauk, coraz większa laicyzacja ludzi. To wymogło na egzegetach zintensyfikowanie badań, które doprowadziły do wielu bardzo ciekawych wniosków. Również w stosunku do Ewangelii św. Jana podjęto działania mające na celu „sprawdzenie” jej autentyczności. Znamiennym odkryciem było odnalezienie w bibliotece w Manchesterze, w latach 1920-35, fragmentu papirusu pochodzącego z Egiptu i datowanego na ok. 125 r. po Chr., który zawierał fragmenty Janowej Ewangelii (kilka wersetów J 18, 31-33; 37-38). Tekst papirusu nazwanego „Papirusem Rylandsa” zgadzał się w zupełności ze znanym nam ewangelicznym zapisem.
W połowie XX wieku swoją kolekcję udostępnił szwajcarski adwokat Marcin Bodmer. Szczególnie ciekawe były dwa manuskrypty oznaczone symbolami P 66 i P 75 datowane na koniec II wieku po Chr., zawierające znaczną część Ewangelii św. Jana. Tak starożytnych i dokładnych odpisów jak Biblia nie posiada żadna inna księga w świecie.
Papirus Rylandsa opatrzony był tytułem „Kata Joannen” (według Jana). Autora czwartej Ewangelii w tradycji Kościoła od początku utożsamiano z Janem, synem Zebedeusza, należącego do ścisłego grona dwunastu apostołów. Takie przekonanie utrwalił św. Ireneusz z Lyonu (zm. ok. 177 r.), któremu tę informacją miał przekazać bp Polikarp - uczeń św. Jana. Takie przeświadczenie przetrwało do XIX w. Wówczas zaczęto wskazywać, że choć Jan Apostoł, określający siebie mianem „umiłowanego ucznia”, stoi u początku powstawania księgi, to jednak jej ostateczna redakcja dokonała się w szerszym gronie ok. 100 r. po Chr.
Trudne czasy Ewangelii
Kontekst historyczny, w którym kształtowała się czwarta Ewangelia, był bardzo specyficzny. Chrześcijanie - zwłaszcza wywodzący się z judaizmu - przeżyli trudne doświadczenie wyłączenia z synagogi. W takiej sytuacji rodziły się poważne dylematy. Wielu nawróconych Żydów, którzy doskonale znali Prawo i proroctwa, zaczęło wątpić w bóstwo Jezusa i Jego mesjańskie posłannictwo. Skoro „zbawienie bierze początek od Żydów” (J 4, 22) - pytali - to dlaczego Jezus z Nazaretu i Jego wyznawcy spotkali się z takim sprzeciwem uczonych żydowskich? Pojawiający się i narastający lęk w wielu przypadkach wzbudzał pokusę izolacji i zamknięcia się „w obawie przed Żydami” (J 20, 19).
W obliczu takich okoliczności św. Jan pisze Ewangelię, która ma zapobiec ucieczkom od toczącej się historii i zamykaniu się w apokaliptycznych oczekiwaniach. Św. Jan przypomina słowa Jezusa, że uczniowie nie zostali „zabrani z tego świata”, ale „zachowani od złego” (J 17, 15) i posłani po to, by w mocy Ducha Parakleta świadczyć o Jezusie - Synu Bożym i Mesjaszu.
Ewangelia dla „wymagających od siebie”
Kontekst powstania czwartej Ewangelii wymusił na jej autorze specyficzny sposób przekazu treści. Św. Jan miał przed sobą czytelnika, który doskonale poruszał się po świecie Starego Testamentu. Znał nie tylko treść ksiąg starotestamentowych, ale też tradycje i zwyczaje związane z religią mojżeszową. Dodatkowo czytelnik Janowego dzieła był mocno zaznajomiony z innymi pismami rabinicznymi.
Dzięki temu św. Jan narrację Ewangelii prowadzi na dwóch płaszczyznach: literalnej i symbolicznej. W ten sposób oprócz słów Jezusa ogromną rolę odgrywa tło, w jakim Jezus je wypowiada. I tak, kiedy w drugim rozdziale Jezus zapoczątkowuje „swoją godzinę”, czyni to w czasie Godów w Kanie. W ten sposób wskazuje, że Jego „godzina”, będąca czasem odkupienia człowieka, jest jednocześnie czasem zaślubin z Kościołem. Z kolei, gdy w siódmym rozdziale Jezus mówi o sobie, że jest „Światłem świata”, czyni to w czasie Święta Namiotów, podczas którego wspominano wyjście z Egiptu i słup ognia, w którym podczas ciemności pustynnych nocy objawiała się obecność Boga Jahwe pośród Jego Ludu.
Ewangelię Jana trzeba czytać w taki właśnie sposób. Tylko uważna i zaangażowana lektura pozwala wydobyć z niej głębię treści. Z tego powodu niektórzy zwykli nazywać ją „Ewangelią doktorów” albo „Ewangelią prezbiterów”.
Św. Józef, oblubieniec Najświętszej Maryi Panny, w kalendarzu
liturgicznym Kościoła zajmuje miejsce specjalne, skoro jego wspomnienie
Kościół obchodzi w sposób uroczysty. Miesiąc marzec jest w sposób
szczególny poświęcony św. Józefowi. Jego święto obchodzimy 19 marca
jako uroczystość. Bardzo pięknie wyrażają prawdę o św. Józefie niektóre
pieśni: "Szczęśliwy, kto sobie patrona Józefa ma za Opiekuna. Niechaj
się niczego nie boi, gdy św. Józef przy nim stoi Patronem...".
Hebrajskie imię Józef oznacza tyle, co "Bóg przydał".
Św. Józef pochodził z królewskiego rodu Dawida. Pomimo tego, że pochodził
z takiego rodu, zarabiał na życie trudniąc się obróbką drewna. Mieszkał
zapewne w Nazarecie. Nie był on według ciała ojcem Jezusa Chrystusa.
Był nim jednak według żydowskiego prawa jako małżonek Maryi. Zaręczony
z Maryją stanął przed tajemnicą cudownego poczęcia. Postanowił wówczas
dyskretnie się usunąć, ale po nadprzyrodzonej interwencji wziął do
siebie Maryję, a potem jako prawdziwy Cień Najwyższego pokornie asystował
w wielkich tajemnicach. Chociaż Maryja porodziła Pana Jezusa dziewiczo,
to jednak według otoczenia św. Józef był uważany za Jego ojca. On
to kierował w drodze do Betlejem, nadawał Dzieciątku imię, przedstawiał
Je w świątyni jerozolimskiej i uciekając do Egiptu ocalił przed prześladowaniem
króla Heroda. Widzimy jeszcze św. Józefa w czasie pielgrzymki z dwunastoletnim
Jezusem do Jerozolimy na święto Paschy. Potem już się w Ewangelii
nie pojawia. Niektórzy sądzą, że wkrótce potem zakończył życie w
obecności Pana Jezusa i Najświętszej Maryi, na Ich rękach i miał
uroczysty pogrzeb, bo w ich obecności. Może dlatego św. Józef jest
uważany za szczególnego patrona dobrej śmierci.
Św. Józef był rzemieślnikiem, być może cieślą, co oznacza
hebrajski wyraz charasz. Zajmował się pracą w drewnie, w metalu,
w kamieniu. Wykonywał zatem narzędzie codziennego użytku, konieczne
również w gospodarce rolnej. Jest rzeczą uderzającą, że w wydarzeniach
z dziecięcych lat Pana Jezusa, św. Józef odgrywa znaczącą rolę. Jemu
anioł wyjaśnia tajemnice wcielenia Syna Bożego, jemu poleca ucieczkę
i powrót do Nazaretu po śmierci Heroda.
Na obrazach widzimy zwykle św. Józefa jako starca, by
w ten sposób podkreślić prawdę o dziewiczym poczęciu Pana Jezusa.
W rzeczywistości jednak św. Józef był młodzieńcem w pełni urody i
sił. Pisarze podkreślają, że do tak wielkiej godności, opiekuna Pana
Jezusa, oblubieńca Najświętszej Maryi Panny i żywiciela - głowy Najświętszej
Rodziny, powołał Pan Bóg męża o niezwykłej cnocie. Dlatego słusznie
stawiają oni św. Józefa na czele wszystkich świętych Pańskich, a
Kościół obchodzi jego doroczną pamiątkę, pomimo Wielkiego Postu,
jako uroczystość.
Szczególnym nabożeństwem do św. Józefa wyróżniała się
św. Teresa z Avila. Z wielkim zaangażowaniem szerzyła ona kult św.
Józefa słowem i pismem. Twierdziła, że o cokolwiek prosiła Pana Boga
za przyczyną św. Józefa, zawsze to otrzymała. Jego też obrała za
głównego patrona zreformowanego przez siebie zakonu karmelitańskiego.
Za swojego patrona św. Józefa obrały sobie również Siostry Wizytki.
Św. Jan Bosko, założył stowarzyszenie św. Józefa dla młodzieży rzemieślniczej.
Papież bł. Jan XXIII, który na chrzcie św. otrzymał imię Józef, do
kanonu Mszy św. (pierwsza modlitwa eucharystyczna) dołączył imię
św. Józefa. W 1961 r. tenże Papież wydał list zalecający szczególne
nabożeństwo do tegoż Orędownika.
Liturgiczne święto św. Józefa po raz pierwszy spotykamy
w IV w. w pobliżu Jerozolimy w klasztorze św. Saby. Papież Sykstus
IV w 1479 r. wprowadził to święto do mszału rzymskiego i brewiarza,
a papież Grzegorz XV rozszerzył je na cały Kościół. W pierwszej połowie
XIX w. przełożeni generalni 43 zakonów wystąpili do Stolicy Apostolskiej
z prośbą o ustanowienie osobnego święta Opieki Świętego Józefa nad
Kościołem Chrystusa. Papież bł. Pius IX przyczynił się do ich prośby
i w 1847 r. ustanowił to święto. Natomiast papież św. Pius X podniósł
je do rangi uroczystości. Papież Pius XII wprowadził na dzień 1 maja
wspomnienie św. Józefa Robotnika. Papież Benedykt XV w 1919 r. do
Mszy św., w której wspomina św. Józefa dołączył osobną o nim prefację.
Pierwszą w dziejach Kościoła encyklikę o św. Józefie wydał papież
Leon XIII. Wreszcie papież św. Pius X zatwierdził litanię do św.
Józefa, do odmawiania publicznego. Są sanktuaria św. Józefa. Największe
i najbardziej znane jest w Kanadzie, w Montrealu. Powstało ono w
1904 r. i posiada 61 dzwonów. Cudowna figura św. Józefa została ukoronowana
koronami papieskimi w 1955 r. Kanada, Czechy, Austria, Portugalia,
Hiszpania obrały sobie św. Józefa za patrona.
W Polsce kult św. Józefa jest bardzo żywy. Już na przełomie
XI i XII w. w Krakowie obchodzono 19 marca jego święto. W XVII i
XVIII w. nastąpił największy rozwój nabożeństwa do św. Józefa. W
1645 r. ukazały się godzinki ku czci św. Józefa. W XVII w. wybudowano
największe sanktuarium św. Józefa w Polsce, w Kaliszu. Znajduje się
tam obraz pochodzący z tegoż wieku, który w 1786 r. Prymas Polski
Władysław Aleksander Łubieński, ogłosił urzędowo za cudowny. Papież
Pius VI w 1783 r. wydał dekret zezwalający na koronacje obrazu, ale
dokonała się ona dopiero w 1796 r. W Polsce jest około 270 kościołów
ku czci św. Józefa. W 1818 r. diecezja kujawsko-kaliska obrała go
sobie za patrona, a później diecezja wrocławska i diecezja łódzka.
Powstały 4 rodziny zakonne pod wezwaniem św. Józefa. W Polsce swego
czasu imię Józef było bardzo popularne.
Ojciec Święty w adhortacji apostolskiej Redemptoris Custos
z 15 sierpnia 1989 r. ukazuje św. Józefa i jego posłannictwo w życiu
Chrystusa i Kościoła. Pisze o nim, że był powołany na opiekuna Zbawiciela,
był powiernikiem tajemnicy samego Boga, mężem sprawiedliwym i oblubieńcem
Dziewicy Maryi, był pracowity, a jego praca była wyrazem miłości.
Ojciec Święty kończy adhortację słowami: "Mąż sprawiedliwy, który
nosił w sobie całe dziedzictwo Starego Przymierza, równocześnie został
wprowadzony przez Boga w początki Przymierza Nowego i Wiecznego w
Jezusie Chrystusie. Niech nam ukazuje drogi tego zbawczego Przymierza
na progu Tysiąclecia, w którym ma trwać i dalej się rozwijać ´pełnia
czasu´ związana z niewysłowioną tajemnicą Wcielenia Słowa. Niech
św. Józef wyprasza Kościołowi i światu, każdemu z nas, błogosławieństwo
Ojca i Syna i Ducha Świętego".
Chrzest św. włącza we wspólnotę wiary, nadziei i miłości
Ceremonia znana jako Obrzęd Wybrania, odbywająca się zazwyczaj w okolicach Pierwszej Niedzieli Wielkiego Postu, pozwala dostrzec jak wiele osób stanie się prawdopodobnie w danym roku katolikami. Tegoroczne dane dotyczące obrzędu wybrania wciąż napływają z diecezji na całym świecie. Ale już teraz obraz wydaje się uderzająco pozytywny.
Na początku Wielkiego Postu, który jest okresem bezpośredniego przygotowania do sakramentalnego wtajemniczenia, sprawuje się obrzęd „wybrania”, czyli „wpisania imienia”. Wtedy Kościół wysłuchuje opinii chrzestnych i katechetów, przyjmuje potwierdzenie decyzji ze strony katechumenów, ocenia stopień ich przygotowania i decyduje o tym, czy mogą przystąpić do sakramentów paschalnych.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.