Reklama

„Tam, gdzie spadają Anioły…”

Niedziela małopolska 33/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Monika Hyla: - Ładnie tak bliźnim rzucać pod nogi kamienie?

Elżbieta Stepczenko: - To silniejsze ode mnie - nie mogę się temu oprzeć (śmiech). Kiedyś rozłożyłam te moje aniołki na deptaku i czekam, a tu idzie pod ramię para staruszków… I on je pierwszy zauważył. Zaskoczony podniósł, przetarł oczy, pokazał swojej żonie i szczęśliwi potuptali dalej. A ja stałam obok i też się cieszyłam jak dziecko - bo tego dziecka, które we mnie jest, nie mogę się pozbyć. Nawet teraz, na emeryturze, po ponad czterdziestu latach pracy jako nauczyciel.

- Skąd się wziął pomysł na kamienne aniołki?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Co roku jeżdżę nad Bałtyk i nie mogę się wprost oprzeć zbieraniu pięknych kamieni z nadmorskiej plaży. To jest gagat, pięknie oszlifowany przez morskie fale. A tu trzybarwny zlepieniec, proszę spojrzeć jaki jest piękny i pomyśleć, że kiedyś szedł sobie lodowiec, a później jaka to siła musiała tak zlepić ziarenka piasku…
„Każdy ma swojego anioła” - jest nawet taka książka Anzelma Grüna. Mój anioł to Lolith ze Starego Testamentu. O mnie mówią „ta pani od aniołków”. Najwartościowszy dla mnie w moim hobby jest moment, kiedy ktoś znajdzie pierwszy raz „mojego” aniołka. Udziela mi się jego radość.
Więc zbieram te kamienie i maluję lakierami do paznokci i farbami tzw. reliefami. Co roku na wczasach powstaje ponad 700 aniołków i wszystkie rozdaję znajomym lub rozkładam na deptaku czy na plaży. Kiedyś je liczyłam, ale teraz już nie jestem w stanie tego robić, bo są ich tysiące.

- I te bezcielesne istoty wyfruwają spod Pani ręki tylko nad Bałtykiem?

- Wracam do domu zawsze ze sporym zapasem niemalowanych kamieni. U siebie na osiedlu też czasami rozkładam aniołki anonimowo, głównie w niedzielę koło kościoła na os. Szklane Domy. Lubię tak chodzić i podglądać reakcje ludzi, kiedy znajdują moje aniołki.
Dla znajomych i przyjaciół maluję na szlachetnych kamieniach. Są tak piękne, że czasem, żeby nie psuć faktury kamienia, maluje tylko samymi maźnięciami pędzla. A po kamienie jeżdżę na Bronowice, tam gdzie jest giełda kwiatowa. Mam znajome sprzedawczynie, które dają mi rabat na zakupy, bo trzeba przyznać, że to dosyć drogie hobby.
A jeśli chodzi o materiał, to chyba próbowałam już wszystkiego… Więc było drewno, była też guma do żucia wyrzucona przez morze. Kamienie są jednak zdecydowanie najtrwalsze.

- W jaki sposób ta pasja się zaczęła?

Reklama

- Chyba na kolonii, kiedy byłam tam z moim wnukiem. Z nudów zaczęłam na kamykach rysować najpierw twarzyczki dzieci, a potem sama nie wiem jak to przeszło w aniołki. Myślę, że to dlatego, iż są pogodne, wesołe i dają w sobie dużo radości życia.
Pierwszy raz wymalowałam anioła na plaży i akurat przechodziło dziecko z wyraźnym zespołem Downa. Podeszłam i dałam mu takiego aniołka. Jak ono się ucieszyło! Do dziś pamiętam tę radość.
Tylko raz zdarzyło mi się, że dziecko odmówiło przyjęcia kamyczka. To był taki chłopczyk, który na widok aniołka wyraźnie się rozłościł i rzucił nim przed siebie.
Każdy aniołek jest inny, niektórym przyklejam kawałki bursztynu i od razu widać, że są znad morza. Najbardziej podobają się te malutkie - można je nosić w portmonetce, na szczęście.

- Dla kogo najchętniej Pani maluje?

- Bardzo lubię malować dla dzieci i sądzę, że one także mnie lubią. Czasem któreś podbiegnie, da mi cukierka, albo „ugryźć” czekolady. Próbowałam podczas deszczowych wakacji nauczyć je malować i stworzyć rodzaj warsztatów plastycznych, ale dzieci nie mają dużo cierpliwości i siłą rzeczy wolały zabawy na piasku…

- Jaka jest Pani maksyma życiowa?

- Wierzę, że jeśli ktoś nas krzywdzi, to sam bardziej cierpi od nas. Trzeba się uczyć przebaczać i kontrolować emocje. Z tym jest jednak trudna sprawa…
Ideałem jest wyzwolić się z przywiązania do rzeczy, ale taka już jest natura człowieka. Ot, sama bym mogła malować jednego, dwa anioły, a to idzie w tysiące. Więc to też jest jakiś rodzaj pazerności…
Ze mną np. nie można się pokłócić, po prostu wstaję i wychodzę. Nie potrafię się też gniewać na kogoś, zaraz mi gniew przechodzi. Ale nad tym musiałam całe lata pracować…

2007-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kalendarz Adwentowy: Czuwanie w sercu codzienności

2025-11-29 15:50

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

mk

• Iz 2, 1-5 • Ps 122 • Rz 13, 11-14 • Mt 24, 37-44
CZYTAJ DALEJ

Papież Leon XIV: Przyjaźń jest prawdziwa, gdy przed „ja” jest „ty”

Jeśli w centrum relacji przyjaźni lub miłości znajduje się nasze „ja”, relacja ta nie może być owocna. Miłość na czas ograniczony jest miłością ograniczonej jakości – mówił Leon XIV do młodzieży Libańskiej, zgromadzonej na czuwaniu z Papieżem w Bejrucie.

Papież wysłuchał najpierw świadectwa czworga młodych Libańczyków, którzy opowiadali o trudnej rzeczywistości, w jakiej dorastają. Ich opowiadania mówiły o odwadze w cierpieniu, nadziei w rozczarowaniu, wewnętrznym spokoju w czasie wojny.
CZYTAJ DALEJ

Komunikat Diecezji Drohiczyńskiej

2025-12-03 19:55

[ TEMATY ]

Drohiczyn

Red.

W związku z ostatnio pojawiającymi się doniesieniami medialnymi dotyczącymi krzyży w Treblince, dementuję informację, jakoby do Kurii Diecezjalnej w Drohiczynie wpłynęło pismo od „środowisk żydowskich”, które by, bezpośrednio lub za pośrednictwem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, żądały usunięcia krzyży w Treblince.

Wierzymy w dobre intencje osób i różnych środowisk, które chcą bronić krzyży, jednakże podstawą do podejmowania jakichkolwiek działań nie mogą być nieprawdziwe informacje.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję