Reklama

Otwierać skarbiec Bożego Objawienia

Niedziela kielecka 40/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Tomasz Siemieniec: - Księże Profesorze, jakby Ksiądz ocenił realizację wskazania Konstytucji „Dei Verbum” Soboru Watykańskiego II, aby dzięki posłudze Kościoła „skarbiec Bożego objawienia coraz więcej napełniał serca ludzkie” (por. KO 26). Jak to wskazanie jest realizowane w Kościele polskim po 1989 r.?

Reklama

Ks. Prof. Józef Kudasiewicz: - Do końca lat 80. wskazanie to było realizowane przez różnych ludzi, w konkretnych diecezjach czy środowiskach. A więc bez szczególnego planu czy organizacji. Były to działania o charakterze lokalnym. Na przykład na KUL-u działały różne grupy, działał Ruch Światło-Życie. Były to przeważnie grupy młodzieżowe. Sam brałem udział w takich „oazach”. Pamiętam na przykład, że oaza II stopnia oparta była na Księdze Wyjścia. Całość tych działań miała jednak, jeśli można użyć takiego wyrażania, charakter roboty „partyzanckiej”. Konkretni, gorliwi kapłani, rozumiejący Sobór chcieli coś robić. Jednym z takich ludzi był ks. Franciszek Blachnicki. Dlatego formację w Ruchu Światło-Życie oparł na Piśmie Świętym.
Natomiast po przełomie w 1989 r. otwarły się przed Kościołem nowe możliwości. Trzeba jednak zauważyć, że pewne ożywienie widoczne jest dopiero w ostatnich latach, kiedy z inicjatywy ks. prof. Henryka Witczyka powstało Dzieło Biblijne im. Jana Pawła II. Jest to próba, której celem jest urzeczywistnienie wspomnianego wskazania Vaticanum II we wszystkich diecezjach. Stowarzyszenie to powstało bowiem we współdziałaniu z Konferencją Episkopatu Polski. Życzliwe przyjęcie tej inicjatywy przez Biskupów dowodzi, że jeszcze pełniej pragną zrealizować skierowane do nich wezwanie Soboru, by „wiernych sobie powierzonych pouczali odpowiednio o należytym korzystaniu z ksiąg Bożych” (KO 25).
To jest o tyle ważne, że można siły całej Polski skoncentrować w skoordynowanych działaniach, np. wydając jednolite pomoce dla całego kraju. A więc jest to praktyczne ze względów pastoralnych. Nie wszędzie w diecezjach są ludzie przygotowani do takiej pracy. A dzięki Dziełu Biblijnemu ci, którzy są przygotowani, mogą podzielić się owocami swojej pracy z innymi.

- Nasza rozmowa wiąże się z tym, że w ramach Dzieła Biblijnego Diecezji Kieleckiej zamierzamy wkrótce powołać do istnienia Szkoły Słowa Bożego. Będą one oparte o metodę „lectio divina”. Czy mógłby Ksiądz w kilku słowach przedstawić naszym czytelnikom tę metodę pracy z tekstem biblijnym?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- O metodzie tej mówi Sobór w szóstym rozdziale Konstytucji „Dei Verbum” zalecając, żeby czytanie Pisma Świętego łączyć z modlitwą (por. KO 25). Także Jan Paweł II w liście „Novo Millennio Ineunte” zachęcił do praktykowania „lectio divina” (por. NMI 39). Dlaczego ta metoda jest ważna? Po pierwsze, jest to najbardziej starożytna forma zbliżania się do Pisma Świętego. Ślady jej stosowania sięgają pierwszych wieków Kościoła. Św. Hieronim pisał, że „dusza codziennie karmi się czytaniem, medytacją Pisma Świętego”. Jest to zatem metoda „kościelna”, bardzo tradycyjna. Po drugie, „lectio divina” nie tylko wprowadza wiernych w poznanie Pisma Świętego, poprzez czytanie i medytację, opartą na rzeczowym komentarzu, ale równocześnie sprowadza te treści do wewnętrznego życia chrześcijańskiego. Po komentarzu następuje modlitwa - dialog z Bogiem w oparciu o te teksty, i wreszcie szczyt - kontemplacja i życie. Zatem „lectio divina” kształci umysł, serce i życie człowieka wierzącego. I wreszcie, po trzecie, jest to metoda prosta. Powstała wtedy, kiedy jeszcze mało kto we wspólnotach klasztornych umiał czytać. Składa się ona z czterech prostych punktów:
1. Lectio - refleksyjne czytanie fragmentu Pisma Świętego, np. Ewangelii niedzielnej.
2. Medytacja - wnikanie w treść przeczytanego fragmentu z wykorzystaniem komentarza i odwołaniem się do miejsc paralelnych.
3. Z medytacji płynie modlitwa, dziękczynienie Bogu za światło, za prawdę odczytaną z Biblii.
4. Ten etap daje dwie możliwości. Jeśli mamy czas, to możemy kontemplować w ciszy Boga, w obliczu Chrystusa. Inna możliwość, to realizowanie w życiu medytowanego słowa Bożego.
Na Zachodzie wydaje się sporo pomocy, np. obrazów, które mogą pomagać w kontemplacji. Inną pomoc mogą stanowić wydawane w zeszytach Ewangelie. Kiedy np. ktoś wyjeżdża na wakacje, zabiera ze sobą taką książeczkę i w wolnej chwili może sobie ją czytać i rozważać, codziennie jedną perykopę. „Lectio divina” ma zatem wydźwięk praktyczny.

- W naszym kraju rzeczywiście coraz więcej ludzi sięga po Biblię. Są jednak osoby, które uważają, że do bycia dobrym chrześcijaninem wystarczy udział w niedzielnej Eucharystii, tradycyjny pacierz, czasami różaniec. Jak Ksiądz przekonałby chrześcijan, ograniczających się do tzw. tradycyjnej pobożności, do tego, aby sięgnęli po modlitewną lekturę Biblii?

- „Lectio divina” jest potrzebna, aby wszystkie te praktyki mogły nabrać głębszego wymiaru. Wtedy uczestnictwo we Mszy św. niedzielnej jest pełne, wtedy odmawianie różańca nie polega na jego mechanicznym recytowaniu, ale połączone jest z medytacją tajemnic. „Lectio divina” bardzo często oparta jest na czytaniach najbliższej niedzieli. A więc jest to wspaniałe przygotowanie do niedzielnej liturgii. Wiara powinna być pogłębiona. Żyjemy w czasach pluralizmu opinii społecznej i religijnej. Jeśli chcemy się bronić przed popadnięciem w jakiś wewnętrzny zamęt, to trzeba swoją wiarę koniecznie pogłębiać. „Lectio divina” jest wspaniałą pomocą. Z każdym tygodniem praktykowania tej modlitwy jesteśmy teologicznie mądrzejsi.
Nie można też zapominać, że praktykowanie „lectio divina” jest wyrazem wierności wobec nauczania Soboru i ostatnich papieży, którzy do tej praktyki zachęcali.

- W rozmowach z różnymi ludźmi (także duchownymi) możemy spotkać się ze stwierdzeniem, że nauki biblijne stały się tak skomplikowaną dziedziną, że dla wielu - tak świeckich, jak i duchownych - stanowią obszar, na który nie chcą wkraczać, pozostawiając go specjalistom. To odnosi się także do „lectio divina”. Jak mógłby Ksiądz Profesor rozwiać te obawy przed korzystaniem z owoców egzegezy?

- W pewnym sensie mają rację, że biblistyka zbytnio zajęła się skomplikowanymi badaniami, których zwykły człowiek nie potrafi pojąć. Ale to nie jest cała biblistyka. Od czasu Soboru rozwija się teologia biblijna. I ona jest już bardziej zrozumiała dla każdego. A więc każdy może korzystać z jej owoców. Tu widzę ważne zadanie dla formacji seminaryjnej. Seminarium winno nauczyć duszpasterzy dzielenia się Biblią. Moim zdaniem, jest rzeczą konieczną, żeby w seminarium były ćwiczenia, gdzie klerycy w pełni poznają, na czym polega „lectio divina”. Nauczą się, jak to robić. Owoce kontemplacji trzeba przekazywać innym. Pomocą dla duszpasterzy, którzy już opuścili mury seminarium, mogą służyć różne książki. Obok publikacji ściśle naukowych ukazuje się dużo książek, które w sposób przystępny przekazują wyniki badań biblijnych. Ponadto organizowane są różnorodne kursy i studia, jak choćby Podyplomowe Studia Animacji Biblijnej na KUL-u, prowadzone przez tamtejszy Instytut Nauk Biblijnych.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bóg wyciągnął go z bankructwa

Życie Dawida wydawało się pasmem sukcesów. Gdy zbankrutował, wpadł w depresję i miał myśli samobójcze. Wtedy zaczął rozmawiać z Bogiem, a On przyszedł mu z pomocą.

Dawid Ilów pochodzi z katolickiej rodziny. Jako dziecko był blisko Boga, często uczestniczył w Mszach św. Był ministrantem, potem lektorem. Problemy z wiarą pojawiły się, gdy poszedł na studia. Przestał chodzić do kościoła, bo nie widział w tym sensu. Po zakończeniu edukacji założył kilka dochodowych biznesów. Miał duży dom, pieniądze, piękną narzeczoną. Na zewnątrz wszystko układało się wspaniale, ale wewnątrz Dawid odczuwał ciągły niepokój, zmagał się z depresją, zajadał stres i zapijał go alkoholem.
CZYTAJ DALEJ

Portugalia/ Maderska policja: odnaleziono ciało zaginionego turysty z Polski

2025-11-09 22:35

[ TEMATY ]

Madera

Adobe Stock

Ciało poszukiwanego od 2 listopada na Maderze polskiego turysty Igora Holewińskiego zostało znalezione w niedzielne popołudnie w północnej części portugalskiej wyspy - przekazała PAP lokalna policja.

Jak powiedział PAP Frederico Jesus z komendy policji w gminie Sao Vicente na północy Madery, grupa policjantów dotarła do ciała poszukiwanego Polaka.
CZYTAJ DALEJ

Flagę RP na Święto Niepodległości może wywiesić każdy obywatel, ale zgodnie z przepisami

2025-11-09 16:09

[ TEMATY ]

flaga

Karol Porwich/Niedziela

Prawo do wywieszenia flagi Rzeczypospolitej 11 listopada ma każdy obywatel. Przepisy nakazują traktować ją z szacunkiem. Biało-czerwona flaga podlega ochronie prawnej, a za jej za jej niewłaściwe eksponowanie grożą kary. Wywieszana publicznie musi być czysta i mieć czytelne barwy.

We wtorek 11 listopada obchodzone będzie Narodowe Święto Niepodległości. To jeden z kilkunastu dni w roku, kiedy zgodnie z przepisami wszystkie organy państwowe i samorządowe mają obowiązek umieszczenia na budynkach lub przed budynkami, które są siedzibami urzędowymi albo miejscem obrad, flagę państwową Rzeczpospolitej Polskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję