Reklama

Homilie

Franciszek: zbawia nas jedynie wiara w Boga

[ TEMATY ]

obrońcy życia

Włodzimierz Rędzioch

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

– Zbawia nas jedynie wiara w Boga żywego; w Boga, który w Jezusie Chrystusie dał nam swoje życie i wraz dając nam Ducha Świętego, pozwala nam żyć jako prawdziwe dzieci Boże. Ta wiara czyni nas wolnymi i szczęśliwymi - mówił papież Franciszek w homilii podczas Mszy św., jaką odprawił dla uczestników Dni Evangelium Vitae, obchodzonego w ramach Roku Wiary. Na Placu św. Piotra w Watykanie zgromadziły się tysiące obrońców życia z całego świata.

Drodzy bracia i siostry!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ta uroczystość ma bardzo piękną nazwę: „Evangelium Vitae” - Ewangelia Życia. Tą Eucharystią chcemy podziękować Panu w Roku Wiary za dar życia we wszystkich jego przejawach. Jednocześnie pragniemy głosić Ewangelię życia.

Na podstawie usłyszanego słowa Bożego chciałbym wam zaproponować do przemyślenia trzy proste sprawy naszej wiary: przede wszystkim Biblia objawia nam Boga żywego, Boga, który jest życiem i źródłem życia; po drugie - Jezus Chrystus daje życie, a Duch Święty podtrzymuje nas przy życiu; a po trzecie - podążanie drogą Bożą prowadzi do życia, podczas gdy podążanie za bożkami prowadzi do śmierci.

1. Pierwsze czytanie, z Drugiej Księgi Samuela, mówi nam o życiu i śmierci. Król Dawid chce ukryć cudzołóstwo popełnione z żoną Uriasza Chetyty, jednego z żołnierzy swego wojska i żeby to uczynić, rozkazuje umieścić Uriasza na pierwszej linii, aby został zabity w bitwie. Biblia ukazuje nam dramat ludzki w całej jego rzeczywistości, dobro i zło, namiętności, grzech i jego konsekwencje. Kiedy człowiek chce dochodzić swego, zamykając się w swoim egoizmie i umieszczając siebie na miejscu Boga, w ostateczności sieje śmierć. Cudzołóstwo króla Dawida jest tego przykładem. A egoizm prowadzi do kłamstwa, przez które usiłujemy oszukiwać siebie i innych. Ale Boga nie można oszukać i usłyszeliśmy jak prorok mówi do Dawida: popełniłeś to, co złe w oczach Boga (por. 2 Sam 12, 9). Król postawiony jest w obliczu swoich dzieł śmierci, rozumie i prosi o przebaczenie: „Zgrzeszyłem wobec Pana” (w. 13), a Bóg miłosierny, który chce życia, przebacza mu, przywraca mu życie. Prorok mówi: „Pan odpuszcza ci twój grzech - nie umrzesz”. Jaki posiadamy obraz Boga? Może jawi się nam jako surowy sędzia, jako ktoś, kto ogranicza naszą swobodę życia. Ale całe Pismo Święte przypomina nam, że Bóg jest Żyjącym, tym który daje życie i który wskazuje drogę życia w pełni. Myślę o początku Księgi Rodzaju: Bóg tworzy człowieka z prochu ziemi, tchnie w jego nozdrza tchnienie życia i człowiek staje się istotą żywą (por. 2,7). Bóg jest źródłem życia. Dzięki Jego tchnieniu człowiek ma życie i Jego tchnienie podtrzymuje drogę ziemskiej egzystencji człowieka. Myślę także o powołaniu Mojżesza, kiedy Pan przedstawia siebie jako Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, jako Bóg żywych. A kiedy posyła Mojżesza do faraona, aby wyzwolił swój lud, objawia swoje imię: „Jestem, który Jestem”, Bogiem uobecniającym się w dziejach, wyzwalającym z niewoli, śmierci i dającym życie ludowi, ponieważ jest Żyjącym. Myślę też o darze Dekalogu: drodze, jaką Bóg nam wskazuje, do życia prawdziwie wolnego, do życia w pełni. Dziesięć Przykazań nie jest hymnem do „nie”, lecz do „tak” dla Boga, dla Miłości, dla życia. Drodzy przyjaciele, nasze życie jest pełne jedynie w Bogu. On jest Żyjącym!

Reklama

2. Fragment dzisiejszej Ewangelii każe nam uczynić krok naprzód. Jezus spotyka kobietę grzeszną podczas posiłku w domu pewnego faryzeusza, co spowodowało zgorszenie obecnych. Jezus pozwała, aby podeszła do niego grzesznica i wręcz odpuszcza jej grzechy, mówiąc: „Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje (Łk 7, 47). Jezus jest wcieleniem Boga Żywego, Tego który przynosi życie w obliczu wielu dzieł śmierci, grzechu, egoizmu, zamknięcia w sobie samych. Jezus przyjmuje, kocha, podnosi, zachęca, przebacza i daje na nowo siłę, by dalej podążać, przywraca życie. W całej Ewangelii widzimy, jak Jezus gestami i słowami niesie życie Boga, które przemienia. Jest to doświadczenie kobiety, która namaszcza olejkiem stopy Pana: czuje się zrozumiana, kochana i odpowiada gestem miłości, daje się dotknąć Bożym miłosierdziem i otrzymuje przebaczenie, rozpoczyna nowe życie. Bóg żyjący jest miłosierny. Powtórzmy to wszyscy: Bóg żyjący jest miłosierny!

Reklama

Było to również doświadczenie apostoła Pawła, jak usłyszeliśmy w drugim czytaniu: „Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2,20). Co to za życie? Jest to życie samego Boga. A kto nas wprowadza do tego życia? To Duch Święty, dar Chrystusa zmartwychwstałego. To On nas wprowadza w życie Boże jako prawdziwe dzieci Boże, jako synów w Synu jednorodzonym, Jezusie Chrystusie. Czy jesteśmy otwarci na Ducha Świętego? Czy pozwalamy się Mu prowadzić? Chrześcijanin jest człowiekiem duchowym, a to nie znaczy, że jest osobą, która „żyje w chmurach”, poza rzeczywistością (jakby był zjawą), nie! Chrześcijanin jest osobą, która myśli i działa w codziennym życiu po Bożemu, osobą, która pozwala, aby jej życie było ożywiane, karmione Duchem Świętym, aby było pełne, jak prawdziwych dzieci. A to oznacza realizm i płodność. Ten, kto daje się prowadzić Duchowi Świętemu jest realistą, umie mierzyć i oceniać rzeczywistość i jest również owocny: jego życie rodzi życie wokół siebie.

3. Bóg jest Żyjącym, jest miłosierny. Jezus przynosi nam życie Boga, Duch Święty wprowadza nas i utrzymuje w życiodajnej relacji prawdziwych dzieci Bożych. Jednak często doświadczamy, że człowiek nie wybiera życia, nie przyjmuje „Ewangelii życia”, ale daje się kierować ideologiami i logikami, które stawiają przeszkody życiu, które go nie szanują, ponieważ są podyktowane egoizmem, interesami, zyskiem, żądzą władzy, przyjemności, a nie miłością i dążeniem do dobra drugiej osoby. Stałą iluzją jest chęć budowania miasta człowieka bez Boga, bez życia i miłości Boga - nowej wieży Babel; to myśl, że odrzucenie Boga, orędzia Chrystusa, Ewangelii życia, może prowadzić do wolności, pełnej realizacji człowieka. Sprawia to, że miejsce Boga żywego zajmują ludzkie, efemeryczne bożki, dające upojenie chwilą wolności, ale które w ostateczności prowadzą do nowego zniewolenia i śmierci. Mądrość Psalmisty powiada: „Nakazy Pana słuszne - radują serce; przykazanie Pana jaśnieje i oświeca oczy” (Ps 19,9). Pamiętajmy o tym zawsze: Bóg jest Żyjącym, jest miłosierny.

Drodzy bracia i siostry, spójrzmy na Boga jako Boga życia, spójrzmy na Jego prawo, na orędzie Ewangelii jako na drogę wolności i życia. Bóg Żyjący czyni nas wolnymi! Powiedzmy „tak” miłości, a „nie” egoizmowi, powiedzmy „tak” życiu, a „nie” śmierci, powiedzmy „tak” wolności, a „nie” zniewoleniu tak wielu bożkami naszych czasów. Jednym słowem powiedzmy „tak” Bogu, który jest miłością, życiem i wolnością, który nigdy nie zawodzi (por. 1 J 4,8; J 11,2; J 8,22). Bogu który jest Żyjącym, jest miłosiernym. Zbawia nas jedynie wiara w Boga Żywego; w Boga, który w Jezusie Chrystusie dał nam swoje życie i dając Ducha Świętego, pozwala nam żyć jako prawdziwe dzieci Boże. Ta wiara czyni nas wolnymi i szczęśliwymi. Prośmy Maryję, Matkę Życia, aby nam pomogła w przyjmowaniu i świadczeniu zawsze „Ewangelii życia”. Niech się tak stanie!

2013-06-16 13:13

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie bądź cicho!

W poniedziałek 8 kwietnia będziemy przeżywać Dzień Świętości Życia. A prawdę, że życie jest święte i że jest darem wymagającym naszej troski zamanifestują szczecinianie podczas XI Szczecińskiego „Marszu dla Życia”, który odbędzie się tradycyjnie w drugą niedzielę po Wielkanocy, tj. 14 kwietnia. Hasłem tegorocznego Marszu będą słowa: „Nie bądź cicho!”. O wartości każdego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci trzeba mówić głośno i odważnie. - Nie bądź cicho - reaguj, gdy wiesz, że ktoś myśli, bądź namawia do aborcji… gdy sprzedawane są środki wczesnoporonne… gdy propagowane jest in vitro… gdy pochwalana jest eutanazja… gdy zacierane są granice prawdy o człowieku… - zachęcają organizatorzy. Punktem kulminacyjnym „Marszu dla Życia” - jak zawsze - będzie Msza św. w bazylice archikatedralnej pw. św. Jakuba Apostoła i możliwość podjęcia Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Duchowa Adopcja to inicjatywa, która powstała po objawieniach w Fatimie, będąca odpowiedzią na wezwanie Matki Bożej do modlitwy różańcowej, pokuty i zadośćuczynienia za grzechy, które najbardziej ranią Jej Niepokalane Serce. A takim grzechem bez wątpienia jest grzech aborcji. Pomysł modlitwy za nienarodzone a zagrożone zabiciem dziecko zrodził się w 1987 r. w duszpasterstwie akademickim Ojców Paulinów w Warszawie, natomiast na początku 1994 r. powołano do życia ogólnopolski Ruch Rozkrzewiania Duchowej Adopcji pod patronatem przeora Jasnej Góry.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Turniej WTA w Madrycie - Świątek wygrała w finale z Sabalenką

2024-05-04 22:18

[ TEMATY ]

sport

PAP/EPA/JUANJO MARTIN

Iga Świątek pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6 (9-7) w finale turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. To 20. w karierze impreza wygrana przez polską tenisistkę. Spotkanie trwało trzy godziny i 11 minut.

Świątek zrewanżowała się Sabalence za ubiegłoroczną porażkę w finale w Madrycie. To było ich 10. spotkanie i siódma wygrana Polki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję