Wieś parafialna z centralnie usytuowanym kościołem pw. św. Jakuba Apostoła znajduje się pomiędzy Buskiem, Pińczowem a Chmielnikiem. Kościół sięga korzeniami w pierwszą połowę XV wieku, zaś parafia była wzmiankowana w wykazach świętopietrza z 1326 r.
Pierwszy kościół był zapewne drewniany i mógł paść łupem najazdów tatarskich z XIV wieku lub spłonąć. Świątyni w Sędziejowicach nie oszczędzili innowiercy (w ich rękach kościół pozostawał w latach 1594-1622), ani najazdy szwedzkie w XVII wieku. Pierwszej konsekracji kościoła dokonał bp M. Oborski w 1678 r., kolejnej, po rozbudowie, bp T. Kuliński w 1889 r.
Kościół jest gotycki. W ołtarzu głównym znajduje się pięknie odnowiony barokowy krucyfiks i - na zasuwie - wizerunek św. Jakuba Ap. Starszego. Ołtarze boczne są rokokowe, znajdują się w nich obrazy Najświętszej Maryi Panny i św. Jana Chrzciciela.
Do ciekawych zabytków wnętrza należą: późnobarokowa figura Chrystusa Zmartwychwstałego (ok. 1780 r.) i krucyfiks ołtarzowy z rzeźbą z kości słoniowej (sprzed 1828 r., późny barok). W ostatnich latach dzięki owocnej współpracy proboszcza ks. Marka Kwietnia i parafian świątynia odzyskała dawny blask i wciąż jest sukcesywnie odnawiana.
Remonty, remonty
Reklama
Ks. M. Kwiecień jest proboszczem w Sędziejowicach od 8 lat i - jak podkreśla - od początku mógł liczyć na zrozumienie i dobrą współpracę z ludźmi. Szybko rozeznał najpilniejsze potrzeby, mówił o nich parafianom, podjął współpracę z radą parafialną, ludzie odpowiedzieli pozytywnie. - Nie znajduję słów uznania i podziękowania za pomoc w pracach materialnych i duszpasterskich - mówi.
Rozpoczęto od generalnego remontu dolnej części dzwonnicy i nowych drzwi do kościoła. Wiosną 2001 r. ruszyły prace przy nowej plebanii (stara, w typie dworkowym, mocno zaniedbana, nie nadawała się do zamieszkania) i postępowały na tyle szybko, że od grudnia 2002 r. można było już w niej zamieszkać. Wiele prac wykonywano społecznie, nie angażując w nie budżetu parafii. Zrobiono wszystkie instalacje, założono wodę, a pokaźną ilość płyt gipsowych podarował Zakład RIGIPS Polska Stawiany w Szarbkowie. Z inicjatywy Marka Kwietnia, wówczas radnego Powiatu Kielce, parafia otrzymała materiały na cmentarny parking, zaś Jarosław Zatorski, burmistrz z Chmielnika, skierował tam ekipę ludzi. Ułożono 400 m2 kostki, zrobiono nowy śmietnik.
W 2002 r. ruszyły prace przy kaplicy w Szarbkowie. Ich efektem była posadzka i schody na chór, brama, furtka, nowe nagłośnienie, malowanie wnętrza, wreszcie nowe elektroniczne dzwony, kostka brukowa, schody obłożone granitem. Społecznie mieszkańcy Sędziejowic ogrodzili podwórze plebańskie. Od 2003 r. tempa nabrały remonty w kościele: wymieniono instalację elektryczną, nagłośnienie, wszystkie okna, wytynkowano skarbczyk. Kontynuowane były prace na plebanii - tym razem na poddaszu. Przed czterema laty udało się pomalować wnętrze kościoła, odnowić stacje drogi krzyżowej, położyć kostkę wokół kościoła, ofiarowaną przez gminę Chmielnik. W ostatnich latach miała miejsce renowacja bocznego ołtarza i chrzcielnicy, odwodnienie części kościoła, ocieplenie stropu i założenie kaloryferów. Ostatni rok: 2007 to przede wszystkim renowacja głównego ołtarza św. Jakuba, dofinansowana przez konserwatora wojewódzkiego w 47 procentach.
Tradycyjne nabożeństwa pasyjne odznaczają się zawsze dobrą frekwencją ze strony parafian. Dzieci i młodzież prowadzą rozważania Drogi Krzyżowej. W przedostatni piątek Wielkiego Postu Droga Krzyżowa rozpoczyna się w kościele, a kończy na cmentarzu - to wspólna modlitwa w intencji zmarłych w parafii. W Wielki Piątek dzieci, młodzież i kobiety przygotowują adorację przy Grobie Pana Jezusa. Strażacy z Sędziejowic i Śladkowa Dużego trzymają straż i uczestniczą w procesji rezurekcyjnej. W każdą niedzielę Wielkiego Postu śpiewane są Gorzkie Żale i głoszona jest nauka pasyjna.
W piątki jest także nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego, odprawiane przed ołtarzem umieszczonym w bocznym ołtarzu. W parafii jest 18 ministrantów, 7 kół różańcowych (w każdą I niedzielę miesiąca prowadzą modlitwę różańcową podczas półgodzinnej adoracji). Dzieci do niedzielnej liturgii przygotowuje Marzena Kasza, katechetka włączająca w uroczystości cykliczne roku liturgicznego jak najwięcej młodych parafian.
W tym roku do I Komunii św. przygotowuje się 16 dzieci, a do sakramentu bierzmowania przystąpi 39 osób. Wciąż żywa jest tradycja poświęcenia pól. Poza dalszymi pracami materialnymi w parafii, w najbliższej perspektywie jest poważna mobilizacja duchowa - Sędziejowice 19 lipca 2008 r. znajdą się na trasie peregrynacji kopii Cudownego Wizerunku Jasnogórskiego.
Bolesna, zdaniem Księdza Proboszcza, jest likwidacja szkół i starzenie się parafii. Pozostały dwie szkoły podstawowe. W 2007 r. na 23 pogrzeby było 16 chrztów. Wielu młodych ludzi wyjeżdża do pracy w Anglii, Irlandii, Włoszech, pozostali trudnią się rolnictwem i dość rozpowszechnionym tutaj sadownictwem. Niegdyś w okolicy były zamożne folwarki, browar, gipsiarnia; żywą tradycją cieszy się ochotnicza straż pożarna, a piękne karty zapisała historia szkoły i czasy walki z okupantem niemieckim. Miłośnicy przydrożnych figurek i krzyży, ciekawego drzewostanu, pozostałości po zjawiskach krasowych oraz regionalizmu nie będą tutaj zawiedzeni.
Parafia liczy 1460 osób. Tworzą ją wioski: Sędziejowice, Borków, Chomentówek, Chrabków, Chruścice, Śladków Duży, Szarbków - z okazałą kaplicą (na ten temat będzie można przeczytać w kolejnym numerze).
RADĘ PARAFIALNĄ TWORZĄ:
Stanisław Pisarski z Chrabkowa, Józef Ciba z Chruścic, Henryk Hupa z Chomentówka (niegdyś Danuta Grochowina); Witold Bracisiewicz, Jan Michalski, Gabriel Skowera, Andrzej Sternak, Tadeusz Wira z Sędziejowic; Mirosław Frankiewicz, Edward Kułaga ze Śladkowa Dużego. Do tego grona należał także śp. Stefan Jawór. Borków i Szarbków nadal nie mają swoich przedstawicieli w Radzie.
Uczestnicy konklawe są całkowicie odcięci od świata - okna są zamknięte, a sygnały radiowe ekranowane; nie wolno mieć telefonów, komputerów ani żadnych innych urządzeń elektronicznych - wspominał Franciszek w swojej autobiografii. Papież jest jedyną osobą, która może zdradzić tajemnice konklawe.
W środę, 7 maja ma rozpocząć się konklawe, by wybrać następcę papieża Franciszka. Zasady przeprowadzenia wyborów określa wydana w 1996 roku przez papieża Jana Pawła II Konstytucja Apostolska Universi Dominici Gregis. Zakłada ona m.in. zachowanie tajmenicy konklawe. Jedyną osobą, która może uchylić kulisów wyborów, jest sam papież, co Franciszek zrobił w swojej autobiografii pt. "Nadzieja".
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona
na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii
pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju.
Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół
i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie
widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów.
Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności
obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość
dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć,
energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa
europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe.
Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości
ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących.
Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła
swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście,
Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził
życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni
byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja
rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy
życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji
Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina,
umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie
lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała,
że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem
a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności
i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii
i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była
wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie,
gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze
większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna
osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie
- Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy
wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc,
czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi
jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby "
wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą
ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława
Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety,
chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach
powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się
do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do
księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier
i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby
zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie
chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej
robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl
o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza
XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną
i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami
pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj,
przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie
czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje
mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy
Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na
twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze
30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób
życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc
odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie
zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy
są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić
z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością
i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne.
Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców
katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało
być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna
pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański,
dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy
się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział
apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił
do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI
starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy
zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która
trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna
umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego
Mistrza.
Szef MS, prokurator generalny Adam Bodnar oświadczył we wtorek wieczorem w Katowicach, że osobą, która została zatrzymana w sprawie zabójstwa lekarza Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, okazał się funkcjonariusz Służby Więziennej.
We wtorek zamordowany został lekarz ortopeda krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego Tomasz Solecki. Do gabinetu, w którym badał pacjentkę, wtargnął 35-letni mężczyzna i zaatakował medyka nożem. Lekarz mimo wysiłków personelu medycznego zmarł. W sprawie zabójstwa śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa Kraków Podgórze.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.