Reklama

Ziemia podarowana przez Boga

Prawdopodobnie w maju wyruszę nad Morze Azowskie, gdzie znajduje się mój jacht „Gawot”, by kontynuować swój samotny rejs dookoła Europy. Ta wodna podróż będzie prowadziła z Morza Azowskiego, kanałem Wołga-Don do Moskwy i dalej na Jezioro Onega, przez Morze Białe do Morza Barentsa, gdzie w Bergen zamknę swoją pętlę wokół Europy. Ten czteromiesięczny rejs będę mógł prowadzić, jeśli tylko znajdą się życzliwi sponsorzy tego jedynego wyczynu żeglarskiego, bo sam nie jestem w stanie pokryć kosztów tej samotnej podróży na terenie Rosji. Mieszkańcy innych państw europejskich wspierali mnie, bo w portach grywałem najpiękniejsze solowe utwory na skrzypcach i zawsze jakieś ofiary wrzucali mi. To pozwoliło mi spokojnie przepłynąć wcześniej ustaloną trasę. W ubogiej materialnie Rosji na taką pomoc nie mogę liczyć. Mam cichą nadzieję, że znajdą się ludzie, którzy mnie wesprą finansowo i dzięki temu uda się mi dokończyć mój rejs dookoła Europy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Swój pierwszy etap samotnego rejsu dookoła Europy Henryk Widera rozpoczął 11 maja 2006 r. ze Szczecina poprzez Bergen, Szetlandy, Orkady, Kanał Kaledoński, Zatokę Biskajską, Lizbonę, Cieśninę Gibraltarską, Sardynię, Sycylię, Maltę, Kretę, Stambuł, Morze Czarne i dotarł na Morze Azowskie, gdzie zostawił jacht i przyjechał na święta Bożego Narodzenia do rodzinnego miasta.

Kocha skrzypce i żeglowanie

Henryk Widera żegluje po morzach i oceanach świata od 18 lat, gdy przeszedł na emeryturę. Najczęściej pływa samotnie, ale zdarza się mu towarzystwo innego żeglarza o muzycznym zamiłowaniu, zwłaszcza gitarzysty, bo skrzypce i gitara ze sobą doskonale muzycznie harmonizują.
Ten niezwykły i uparty żeglarz pochodzi ze Śląska, spod Tarnowskich Gór. Jego ojciec był kolejarzem. Matka zmarła mu, gdy miał dziesięć lat. To odejście ukochanej matki sprawiło zapewne, że stał się samotnikiem. „Na Śląsku muzykowanie i śpiewanie pozwala przetrwać najcięższe chwile, ale jest też wyrazem radości - powiedział mi pan Henryk - Ono łączy rodziny w smutkach i pozwala cieszyć się w rzadkich momentach ludzkiego szczęścia”.
Widera przeszedł całą edukację muzyczną od szkoły podstawowej aż do Wyższej Szkoły Muzycznej w Katowicach (w klasie skrzypiec). Najpierw pracował w Państwowym Zespole Pieśni i Tańca „Śląsk”, a potem w zielonogórskiej orkiestrze. Wreszcie znalazł się w Szczecinie, gdzie początkowo pracował w filharmonii, a potem - aż do emerytury - w operze i operetce; zawsze grając na ulubionych skrzypcach.
Po śmierci swej żony, z którą przeżył 25 lat, postanowił bez reszty poświęcić się żeglarstwu. Pracował nawet na trzech etatach muzycznych, by nabyć jacht. Uczył się języków obcych, uprawiał też sporty, by być sprawnym psychicznie i fizycznie w samotnych wędrówkach wodnych. Wreszcie udało się mu kupić czteroosobowy jacht, który nazwał „Piano”. W pierwszą podróż udał się wraz z synem Sławkiem i jeszcze dwiema osobami do Kilonii i dalej kanałami do Holandii. Po drodze jego załoganci wysiedli, więc Widera płynął dalej sam. Do Cannes przypłynął bez pieniędzy i żywności, ale miejscowa pomoc społeczna dała mu franki, dzięki którym mógł wyremontować „Piano”. W Cannes Henryk spotkał pewną skrzypaczkę, która mu podpowiedziała, by spróbował grać na ulicy dla przechodniów, bo ona też tak zaczynała, nim otrzymała kontrakt w miejscowej orkiestrze.
Szczeciński skrzypek-żeglarz każdego roku wypływał na kilka miesięcy na Morze Śródziemne, by odwiedzać ciekawe porty, różne wyspy i grał wszędzie, gdzie tylko to było możliwe (także na Ibizie, Majorce, na Sardynii, w Atenach, w Barcelonie, w Wenecji, w Genui i w Lizbonie).

Stracił syna - także żeglarza i malarza

W roku 1997 pan Henryk przeżył największą tragedię w swoim życiu: u wybrzeży Francji w tajemniczych okolicznościach zatonął jego jacht „Piano” z trójką młodych żeglarzy szczecińskich. Wśród nich był syn Widery - Sławomir. Ojciec Sławka pokazuje mi jego piękne obrazy, jakie pozostały na ścianach mieszkania. Po tym nagłym odejściu syna, Widera postanowił jak najszybciej powrócić na morze, bo na lądzie nie mógł sobie znaleźć miejsca. Kupił blisko ośmiometrowy jacht „Gawot” i znów popłynął na Morze Śródziemne znanymi sobie trasami. Później przez 6 tygodni żeglował między 17 portami skandynawskimi, co jest swoistym rekordem. Zawsze grał na skrzypcach, wydobywając z ten sposób ze słuchaczy wszystko to, co jest w nich najlepsze.
Ciągle myślał o Wyspach Kanaryjskich i niepowtarzalnej atmosferze, jaka tam panuje. Udał się tam „Gawotem” w roku 2002, zatrzymując się po drodze na kilka tygodni w Lizbonie i na Maderze. Na Wyspach Kanaryjskich spędził prawie cały rok. Najmilej wspomina La Palmę i dziewiczą wyspę Gracios. Nakręcił kilka filmów podręczną kamerą z tej niezwykłej podróży, jak zresztą z wszystkich późniejszych.
Henryk Widera nie ukrywa, że na jachcie w chwilach zagrożeń zwracał się o pomoc do Najświętszej Maryi Panny, opiekunki ludzi morza. Dopiero wtedy zrozumiał, jak los człowieka na trudnych akwenach zależy nie tylko od umiejętności nawigatora i wyposażenia jachtu, ale najbardziej od Bożej Opatrzności.
Podkreśla z całą mocą: W moim życiu muzyka i żeglowanie wzajemnie się uzupełniają, bo dzięki graniu (te skrzypce liczą prawie dwieście lat) mogę zarobić na podróże morskie swoim jachtem. Skrzypcowe utwory niosą ogromną radość i wywołują dobro wśród słuchaczy, co mnie bardzo cieszy. Przez lata obcowania z muzyką i żywiołem morskim sam stałem się lepszym człowiekiem, wrażliwszym na piękno. Żyjąc w nerwowym i szybkim tempie często nie dostrzegamy urody świata. To nawet trudno opisać, jak cudowna jest nasza Ziemia, podarowana ludziom przez Boga. Obyśmy tylko umieli tym darem się cieszyć i mądrze nim gospodarować.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Hiobowe wieści dla katechetów

2024-05-14 08:36

[ TEMATY ]

szkoła

katecheza

oświata

korepetycje z oświaty

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Nie mogli być wychowawcami, ale będą musieli uczyć w klasach mających nawet po 30 uczniów z różnych roczników. MEN przygotowuje nowe "elastyczne" zasady organizowania lekcji religii w szkołach i placówkach oświatowych. Konsultacje publiczne i uzgodnienia międzyresortowe projektu rozporządzenia potrwają do 29 maja a nowelizacja ma wejść w życie już od 1 września br. To krok do likwidacji religii.

Jak zakłada projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach łączone lekcje religii lub etyki będzie można organizować również w tych klasach, w których dotychczas były one prowadzone osobno.

CZYTAJ DALEJ

George Weigel: Polacy muszą przestać patrzeć na Jana Pawła II "wstecz" i zacząć patrzeć jego oczami w przyszłość

2024-05-14 14:40

[ TEMATY ]

George Weigel

św. Jan Paweł II

Monika Książek/Niedziela

George Weigel

George Weigel

Polscy katolicy powinni przestać patrzeć wstecz na tego wielkiego człowieka, jakim był Jan Paweł II, i zacząć patrzeć jego oczami w przyszłość. Trzeba poważnie przyjąć wezwanie Jana Pawła II do nowej ewangelizacji, w której każdy postrzega siebie jako ucznia-misjonarza - powiedział we wtorek goszczący w Polsce George Weigel. Amerykański teolog i pisarz, autor bestsellerowej biografii o życiu i pontyfikacie Jana Pawła II, uczestniczył w spotkaniu zorganizowanym w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie.

George`a Weigela, autora bestsellerów o życiu i pontyfikacie św. Jana Pawła II, gości w Polsce dominikańskie Wydawnictwo "W drodze". Do 17 maja zaplanowano cykl spotkań autorskich, ponadto liczne debaty i wywiady, a także wręczenie amerykańskiemu gościowi Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Współorganizatorem debaty w Warszawie i spotkania autorskiego w Krakowie jest Instytut Tertio Millennio.

CZYTAJ DALEJ

Filipiny odwdzięczają się misjonarzom licznymi powołaniami

2024-05-14 18:22

[ TEMATY ]

powołanie

Filipiny

Karol Porwich/Niedziela

W wyspiarskim kraju, jakim są Filipiny liczba pallotyńskich powołań rośnie z roku na rok. O swojej misji opowiadał w Polsce ks. Bineet Kerketta, misjonarz z Indii, rektor pallotyńskiego seminarium na Filipinach.

Księża pallotyni założyli misję na Filipinach w 2010 r., w Bacolod, na północno-zachodnim wybrzeży wyspy Negros. Chociaż Filipiny to kraj chrześcijański (aż 86 proc. ludności to katolicy), Kościół tam wymaga nadal wsparcia. Powodem jest ogromne rozwarstwienie społeczeństwa i przepaść, jaka dzieli biednych i bogatych. Najbogatsi mają w posiadaniu ogromne plantacje trzciny cukrowej i ryżu, a nawet całe wyspy. Najubożsi z trudem mogą się wyżywić. Nawet kościoły mają osobne. Większość działań w parafii prowadzą świeccy i postępują zgodnie ze swoją mentalnością, tradycją i kulturą. Dlatego wciąż ewangelizacja jest potrzebna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję