Reklama

Tu jest gniazdo mojego ojca

Niedziela sandomierska 23/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czesław Hałaj: - Co sprawiło, że znalazł się Ksiądz w Stalowej Woli?

Ks. François Kalist: - Mama moja jest Francuską, a tato Polakiem. Ojciec mój, Emil, jako 2-latek wyjechał z rodzicami do Francji, więc niewiele może pamiętać. Ale w Paryżu mieszka moja ciocia Edith, która niejednokrotnie była w Polsce i dużo opowiadała o tym kraju, o rodzinie. Przez ostatnie sześć miesięcy ciągle o tym myślałem. Pragnąłem zobaczyć miejsca, gdzie urodził się mój ojciec, babcia i dziadziuś, a także ich przodkowie. Chciałem poznać swoich krewnych, rodziny swoich pradziadów i swój ród. Kiedy człowiek jest coraz starszy, zaczyna o tym myśleć. Zacząłem tworzyć drzewo genealogiczne, drzewo swojej rodziny. Moim marzeniem stało się też, by zobaczyć ojczyznę wielkiego Polaka Jana Pawła II.

- Na ile spełniły się oczekiwania i jakie wrażenia ma Ksiądz ze swojego pierwszego pobytu w Polsce?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Pierwszą w Polsce Mszę św. odprawiłem w Stalowej Woli, rodzinnym mieście mojej familii. Tam mogłem rozmawiać w języku francuskim z ks. Edwardem Madejem - proboszczem bazyliki konkatedralnej, który zaprosił mnie do udziału w uroczystościach Bożego Ciała. I jestem mu za to bardzo wdzięczny. Takie nabożeństwo i uczestniczenie w jednej z kilku procesji, jakie przeszły ulicami Stalowej Woli, przeżyłem pierwszy raz, i to w dodatku w Polsce. We Francji nie ma takich uroczystości. Nie ma tylu ludzi w kościołach. Wielkie wrażenie zrobiły na mnie dzieci w pierwszokomunijnych strojach. Zarówno w Stalowej Woli, jak i w Częstochowie, w Krakowie, w Sandomierzu, Leżajsku i wielu innych miejscowościach, które odwiedziłem, podobała mi się bardzo liturgia i wielkie zaangażowanie ludzi w niej uczestniczących. We Francji jest mało księży i brak sióstr zakonnych. Religii uczy wiele osób świeckich, a to, niestety, nie jest to samo co katecheza prowadzona przez kapłana.

- Znalazł Ksiądz ślady swoich przodków?

- Tak! Nawet więcej niż myślałem. W Radomyślu nad Sanem mogłem uklęknąć przed cudownym obrazem Matki Bożej Bolesnej. Przed tą samą Matką, przed którą klękała i do której swoje prośby zanosiła moja babcia, dziadek, ich rodzice i przodkowie. Jestem wdzięczny księdzu proboszczowi Józefowi Turoniowi, który udostępnił mi księgi parafialne, gdzie są odnotowane chrzty, śluby i inne wydarzenia z historii moich przodków z Radomyśla, Zaleszan, Skowierzyna. W Berdechowie, w miejscu, gdzie urodził się mój dziadek czy ojciec, dziś rośnie tylko trawa i krzaki. Odwiedziłem rodzinne groby, odnajdując mogiły nieznanych mi kuzynów i jedyne ślady po nich. Mogłem więc uzupełnić swoje zapiski rodzinne i pomodlić się nad ich mogiłami.

- Nie ma już tutaj przodków Księdza, nie ma ich domów i chyba nic nie „ocalało z zapomnienia”?

- Ale jak żyli i jak mieszkali zobaczyłem w skansenie w Kolbuszowej. To zrobiło na mnie nieprawdopodobne wrażenie. Mogłem oglądać i dotykać przedmioty, jakimi się posługiwali, jakimi jedli, zobaczyłem, jak pracowali i jak mieszkali. Nawet obrazy świętych, do których się modlili. Modlę się za nich w katedrze w Bourges we Francji, a teraz mogłem tutaj, gdzie żyli. I myślę, że jeszcze będę miał okazję westchnąć za nimi do Boga tutaj w Polsce. Pewnie jeszcze tu wrócę, do ojczyzny, gdzie jest gniazdo mojego ojca i gdzie wyrosło tworzone dzisiaj przeze mnie moje genealogiczne drzewo. Pragnę serdecznie pozdrowić mieszkańców diecezji sandomierskiej, która stała się mi teraz bardzo bliska i mam nadzieję, że będę tu wracał. Chcę przekazać wszystkim „Dieu soit loué”, słowa, których tutaj i teraz nauczyłem się wymawiać po polsku: „Szczęść Boże”.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kim był Jeffrey Edward Epstein?

Urodził się w 1953 r. w żydowskiej rodzinie w dzielnicy Coney Island w Nowym Jorku. Jego ojciec był ogrodnikiem, a matka gospodynią domową. Chociaż nigdy nie ukończył studiów, pracował jako nauczyciel fizyki i matematyki w Dalton School, w dzielnicy Upper East Side na Manhattanie. W pracy poznał Alana Greenberga, menedżera „Bear Stearns” – słynnej nowojorskiej firmy inwestycyjnej. Greenberg był pod tak wielkim wrażeniem jego inteligencji, że zaoferował mu stanowisko młodszego asystenta w swojej firmie. Epstein bardzo szybko piął się po szczeblach zawodowej kariery, dlatego już w 1982 r., dzięki szerokim znajomościom w świecie finansów, mógł założyć własną spółkę finansową: J. Epstein & Co., która później przekształciła się w Financial Trust Company. Amerykańskie media przedstawiały Epsteina jako nowego Gatsby’ego, który zbudował swoją fortunę od zera, człowieka pełnego tajemnic, tak jak w większości nieznani byli jego klienci, którzy powierzali mu swoje kapitały, oprócz jednego – Lesliego Wexnera, właściciela firmy odzieżowej Victoria’s Secret. – Inwestuję w ludzi, niezależnie od tego, czy są to politycy czy naukowcy – powiedział kiedyś Epstein o swoich prestiżowych znajomych i klientach. Wśród ludzi zaprzyjaźnionych z finansistą byli Bill i Hillary Clintonowie, a także brytyjski książę Andrzej, brat księcia Karola. Wśród jego znajomych był również obecny prezydent USA Donald Trump.
CZYTAJ DALEJ

Czy szukam Pana w codziennym Słowie?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 18, 35-43.

Poniedziałek, 17 listopada. Wspomnienie św. Elżbiety Węgierskiej, zakonnicy.
CZYTAJ DALEJ

Rozmiłowany w Bożym słowie

2025-11-16 21:55

Marzena Cyfert

Msza św. w parafii św. Alberta Wielkiego we Wrocławiu-Sołtysowicach

Msza św. w parafii św. Alberta Wielkiego we Wrocławiu-Sołtysowicach

Św. Albert Wielki patronuje franciszkańskiej parafii na Sołtysowicach. W liturgiczne wspomnienie świętego parafianie wraz ze swoimi duszpasterzami i księżmi z całego dekanatu modlili się podczas uroczystej Mszy św.

Eucharystii przewodniczył ks. Henryk Trościanko, proboszcz parafii NMP Matki Kościoła we Wrocławiu, homilię wygłosił ks. Wojciech Buźniak. Podczas uroczystości wspólnota powitała o. Romualda Trojnara, franciszkanina, który rozpoczyna posługiwanie w parafii. Modlitwą otaczano także Brata Rafała i Brata Adama, obchodzących święto zakonne.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję