Reklama

Sam nie odpocznie i innym też nie da odpocząć

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Parafia liczy ponad 1450 osób - mówi Ksiądz Proboszcz. - Wierni mieszkają w sześciu miejscowościach: Bobolicach, Brodziszowie, Rakowicach, Siodłowicach, Szklarach i w Zwróconej. Około 35 proc. mieszkańców bierze udział w Mszach św. - To suche liczby. Jeżeli spojrzymy na to uważniej, to okaże się, że 90 proc. domów ma cotygodniowy kontakt z kościołem - mówi ks. Krzysztof Ziobrowski. - Często bowiem jest tak, że na niedzielne Msze przychodzą reprezentanci każdego z domów.
Tak, jak poprzedni proboszczowie, ks. Ziobrowski stara się zintegrować parafian, podsuwając im różne pomysły. - Do Zwróconej przyszedłem z parafii garnizonowej w Gubinie. Wcześniej pracowałem m.in. w świdnickiej katedrze. Dla mnie, będącego wówczas świeżo po święceniach (te przyjąłem w 1984 r.), był to prawdziwy poligon zdobywania doświadczeń - opowiada. - Czasy były wówczas trudne, to było wszak przed 1989 r. W Świdnicy mieliśmy wiele internowań, działało aktywnie podziemie. Byłem tam kapelanem ludzi świata pracy, więc miałem kontakt z tym środowiskiem. Z tego powodu wzywany byłem do prokuratury i sądów.
Obecny proboszcz w Zwróconej ma też za sobą pracę z wychowankami poprawczaka, z aresztantami, z chorymi i dziećmi specjalnej troski. Po Świdnicy duszpasterzował w Lubiążu (pełnił tam funkcję kapelana szpitala psychiatrycznego), Brzegu (był tam duszpasterzem więziennym, a potem kapelanem brygady saperów) i Gubinie (jako kapelan5. Dywizji Zmechanizowanej). Pociąg do munduru został do dziś - od 20 czerwca br. Biskup Świdnicki ustanowił go powiatowym duszpasterzem strażaków na terenie powiatu Ząbkowice Śląskie (w części należącej do diecezji świdnickiej). Jest też duszpasterzem Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej na Ziemi Ząbkowickiej. Wszystko to przydaje się w obecnym proboszczowaniu.
- W Zwróconej jestem 15. proboszczem po wojnie - mówi ks. Krzysztof Ziobrowski. - W żadnej parafii nie było mi źle, ale tutaj chyba udaje mi się zrobić najwięcej. Myślę, że mam łatwość nawiązywania kontaktów z parafianami i to chyba procentuje śmieje się.
Owe dobre kontakty widać choćby po grupach działających w parafii. Ponad 50 ministrantów (w tym dziewczęta), parafialny zespół Caritas, trzy rady parafialne, grupy przygotowujące gazetki w gablotach przy każdej ze świątyń, scholka dziecięca, róże Żywego Różańca…
- Wszystko zależy od tego, w jaki sposób pozwoli się otworzyć ludziom - uważa Ksiądz Proboszcz. - Gdybym przyszedł tu z przekonaniem, że sam wszystko potrafię zrobić najlepiej, nic bym nie osiągnął. Przecież parafia to ludzie. Jeżeli pozwoli im się na realizację ich lub moich pomysłów, na wykazanie się inicjatywą, to okazuje się, że większość rzeczy robią lepiej ode mnie!
Ks. Ziobrowski przyznaje, że jego głównym celem po objęciu parafii w Zwróconej było utworzenie duszpasterskich grup ludzi działających przy kościele. - W ten sposób dociera się do bardzo wielu osób - mówi. - Weźmy choćby parafialny zespół Caritas: pomagamy doraźnie ludziom, dożywiamy dzieci w szkole i organizujemy im ferie zimowe. Z każdej miejscowości w parafii zaangażowały się w taką prace po dwie osoby. Inne - jeśli trzeba - pomagają przy konkretnych przedsięwzięciach. Żeby zebrać fundusze, wolontariusze Caritas przygotowują kartki świąteczne, palmy, pamiątki. Wiele z tych rzeczy powstaje na plebanii, przez którą przewija się mnóstwo ludzi. Angażują się też uczniowie w szkołach. W ubiegłym roku członkowie Caritas przepracowali łącznie ponad 2 600 godzin na rzecz potrzebujących.
Serce parafian sięga dalej - zorganizowali dla dzieci polskich z Białorusi kolonię letnią w parafii, każdego roku finansują również całoroczną naukę dla 50 dzieci z Polskiej Misji Katolickiej na Madagaskarze w Manatenina. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku trzech rad parafialnych. Działa w nich około 60 osób.
- Rady mają własne konta bankowe, na których gromadzą fundusze. Służą radą, ale działają samodzielnie - zapewnia Proboszcz Zwróconej. - Taki sposób zdaje egzamin. Nic im nie narzucam, mówię tylko o potrzebach albo podsuwam pomysły. Oni sami muszą się do nich przekonać. W ten sposób ludzie się uaktywniają. Najważniejsze, że rozumieją, iż to wszystko robią dla siebie. Przecież proboszczowie się zmieniają, a mieszkańcy, parafianie zostają na miejscu. Dlatego pomiędzy księdzem a parafianami musi być wzajemne zaufanie.
Parafian łączą też specjalne gazetki w gablotach ustawionych przy każdej ze świątyń w parafii. Co miesiąc pracuje przy nich dwanaście osób, dlatego zawsze są aktualne. Ważne są również festyny organizowane przez mieszkańców. Główny - odpustowy - odbywa się na początku lipca każdego roku. - Tym razem przewinęło się nam tu ponad tysiąc osób - cieszy się ks. Krzysztof Ziobrowski. - Wszystko przygotowali sami mieszkańcy: jedzenie, zabawę, loterię fantową. Festyn trwał do białego rana.
Parafia w Zwróconej słynie też - i to na całą Polskę - z wyjątkowej szopki bożonarodzeniowej, która powstaje w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Bobolicach, a także z bobolickiej Golgoty, ustawianej przed Wielkanocą. W tym roku ustawiono czternaście naturalnej wielkości postaci z drogi krzyżowej, żołnierzy pilnujących Chrystusowego grobu w zbrojach i ogromną, 19-metrową konstrukcję, która symbolizowała Golgotę. Dekoracja ważyła trzy tony i przyciągnęła do Bobolic wiernych z całego województwa. Do przygotowania wielkanocnej dekoracji wierni potrzebowali kilkuset metrów tkanin, dwieście sześćdziesiąt litrów kleju, wielu palet styropianu i specjalnego rusztowania. Czterdzieści osób pracowało nad nią przez cztery tygodnie. - Równie duża jest bożonarodzeniowa szopka - mówi z dumą ks. Ziobrowski. - W przygotowanie dekoracji angażuje się cała parafia. Efekt zawsze jest niesamowity. Z przedsięwzięcia dumni są również sami parafianie.
Niezwykłe są też uroczystości Pierwszej Komunii św., gdzie cała grupa dzieci w oparciu o bogate, nietuzinkowe rekwizyty (np. łódź, rowery, drabiny) tworzy wraz z księdzem kazanie i utwierdza w sercu treść tego przesłania.
Organizowane są też różne konkursy: różańcowe, adwentowe czy bożonarodzeniowe, a od trzech lat całoroczny konkurs biblijny dla wszystkich dzieci. Nowością w parafii jest - tuż przed uroczystością Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym - organizowana plejada świętych, natomiast w sam Dzień Zaduszny nocna procesja wiernych z zapalonymi świecami na cmentarz. - To nasza odpowiedź na amerykanizację zwyczajów i ów halloweenowy zalew wydrążonych dyni i przebieranek za potwory - mówi Proboszcz Zwróconej. Uczniowie przedstawiają wówczas wybranego przez siebie świętego, przebierają się, przygotowują odpowiedni rekwizyt i opowiadają związaną z nim historię. Zabawa tak się przyjęła, że w tym roku kuratorium oświaty roześle ten pomysł do szkół jako propozycję konkursu do zorganizowania we wszystkich placówkach. Ciekawym pomysłem i wyrazem radości z faktu Bożego Narodzenia jest organizowanie przez parafian po Pasterce nieopodal kościoła ogniska ze śpiewem kolęd i zabawą taneczną na śniegu do późnych godzin nocnych.
Ale - choć w parafii tyle się dzieję - równie dużo pozostaje do zrobienia.
- Co roku przygotowujemy się na przyjęcie pielgrzymów zmierzających na Jasną Górę w pieszej pielgrzymce - mówi ks. Krzysztof Ziobrowski. - Gościmy ich już po raz kolejny. To znów zadanie dla całej parafii. Przymierzamy się również do wymiany dachu na kościele w Zwróconej, pilnie musimy wymienić również drewnianą konstrukcję dachu w Brodziszowie, która została zjedzona przez kołatki i korniki. Trzeba też powiększyć starą nekropolię w Bobolicach, bo jest już za ciasna. To wszystko poważne inwestycje… Mam nadzieję, że uda się nam je zrealizować - mówi ks. proboszcz Krzysztof Ziobrowski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co Matka Boża powiedziała w Gietrzwałdzie?

2025-09-09 18:27

[ TEMATY ]

Matka Boża

objawienia maryjne

Gietrzwałd

Adobe Stock

W najbliższy weekend odbędą się główne obchody 148. rocznicy objawień maryjnych w Gietrzwałdzie - jedynych w Polsce i jednych z dwunastu na świecie, które Stolica Apostolska uznała za autentyczne. Orędzie Matki Bożej z 1877 r., przekazane prostym warmińskim dziewczynkom, do dziś porusza i inspiruje wiernych. - To niezwykły dialog zwykłych ludzi z Maryją, rzadko spotykany w innych objawieniach - podkreśla abp Józef Górzyński, metropolita warmiński. Jak dodaje, przesłanie z Gietrzwałdu, wzywające m.in. do codziennej modlitwy różańcowej i życia sakramentalnego, wyprzedzało nauczanie Soboru Watykańskiego II. Objawienia te stały się impulsem do odrodzenia religijności, ale i polskości - nie tylko na Warmii, lecz we wszystkich zaborach.

Gietrzwałd (niem. Dietrichswalde) został założony w 1352 r. przez Warmińską Kapitułę Katedralną. Od XIV w. rozwijał się tu kult maryjny: początkowo związany z Pietą, a od XVI w. z obrazem Matki Bożej z Dzieciątkiem, umieszczonym w miejscowym kościele. Maryja w ciemnoniebieskim płaszczu, z Jezusem w czerwonej sukience na ramieniu - ten wizerunek szybko otoczono czcią. W 1717 r. obraz ozdobiono srebrnymi koronami, a świadectwem rozwijającego się kultu były liczne vota.
CZYTAJ DALEJ

Carlo Acutis modlił się też po polsku

2025-09-06 08:58

[ TEMATY ]

beatyfikacja

Carlo Acutis

modlił się

po polsku

Beata Sperczyńska

Zdjęcia: archiwum prywatne Beaty Sperczyńskiej

Beata Anna Sperczyńska z małym Carlem

Beata Anna Sperczyńska z małym Carlem

Beata Sperczyńska wprowadziła Carla Acutisa w świat wiary. Ta opiekunka z Polski nauczyła go pierwszej modlitwy: „Aniele Boży, Stróżu mój”. Carlo odmawiał ją kilka razy dziennie w języku polskim – wyznaje w rozmowie z Vatican News Krzysztof Tadej, dziennikarz TVP Polonia na podstawie relacji Beaty Sperczyńskiej. W niedzielę 7 września Carlo zostanie kanonizowany jako pierwszy z milenialsów.

Beata Sperczyńska, młoda Polka z południa kraju, wyjechała do Włoch w poszukiwaniu pracy i w ten sposób trafiła do rodziny Acutisów. Jej rola w życiu Carla okazała się fundamentalna – również w kontekście jego kanonizacji.
CZYTAJ DALEJ

Chiny: w wieku 91 lat zmarł tajny biskup-trapista P. Pei Ronggui

2025-09-09 18:56

[ TEMATY ]

Chiny

91 lat

zmarł

tajny biskup

trapista

Pei Ronggui

Episkopat Flickr

W wieku prawie 92 lat zmarł 6 września podziemny biskup diecezji Luoyang (prowincja Henan we wschodnich Chinach) - Placidus Pei Ronggui, mnich trapista. Pochodził z najbardziej katolickiej prowincji chińskiej Hebei, a kapłanem mógł zostać dopiero w 1981, kilka lat po osławionej rewolucji kulturalnej (1966-76), gdy miał 48 lat. Prawie całe życie doświadczał różnych ograniczeń i prześladowań, głównie z powodu odmowy przystąpienia do kontrolowanego przez partię komunistyczną Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich (PSKCh) i w sumie spędził w więzieniach cztery lata.

Jego "przygoda" z zakonem trapistów - jednym z najsurowszych w Kościele katolickim - była bardzo znamienna w jego ojczystej prowincji, w której przed dojściem komunistów do władzy w październiku 1949 istniały dwa opactwa tej wspólnoty zakonnej. Pierwsze z nich - pod wezwaniem Matki Bożej Pocieszenia - znajdowało się w miejscowości Yangchiaping na terenie dzisiejszego miasta Zhangjiakou i zniszczyli je w 1947 bojówkarze komunistyczni. Drugie opactwo, któremu patronowała Matka Boża Radości, mieściło się w Chengtingu (dzisiejszy Zhengding), skąd mnisi musieli uciekać po zabiciu 32 z nich. Po wielu przejściach ostatecznie udało im się dostać na początku lat pięćdziesiątych do Hongkongu, gdzie ówczesny biskup Enrico Valtorta pomógł im otworzyć klasztor również poświęcony Matce Bożej Radości w Thai Shui Hang na tzw. Nowych Terytoriach Hongkongu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję