Reklama

Niedziela Małopolska

Znów można zwiedzać Komnaty Królewskie na Wawelu

Od soboty znów otwarte dla zwiedzających są Reprezentacyjne Komnaty Królewskie Zamku na Wawelu. Udostępnione zostały zamknięte dotychczas gabinety: Holenderski i Kolekcjonera, a słynnym głowom wawelskim będzie można przyjrzeć się bliżej dzięki specjalnemu lustru.

[ TEMATY ]

Krakow

Flickr.com

Kaplica Wazów na Wawelu

Kaplica Wazów na Wawelu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Komnatach Królewskich, które nawiązują do wyglądu rezydencji z XVI i początku XVII wieku można zobaczyć słynną kolekcję arrasów króla Zygmunta Augusta, królewskie portrety i renesansowe meble włoskie.

Po raz pierwszy będzie można bliżej przyjrzeć się legendarnym głowom wawelskim umieszczonym w kasetonowym suficie dzięki ustawionemu w sali Poselskiej lustru. Zwiedzający po raz pierwszy wejdą do gabinetu Holenderskiego, gdzie prezentowana jest kolekcja 49 obrazów głównie XVII i XVIII –wiecznych oraz do gabinetu Kolekcjonera zaaranżowanego na wzór popularnych w XVII wieku gabinetów sztuki i osobliwości, gdzie gromadzono nie tylko obrazy, rzeźby, grafikę, ale również twory natury, m.in. kamienie półszlachetne czy muszle.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W salach na drugim piętrze zamku pojawią się trzy obrazy dotychczas niepokazywane na stałej wystawie: "Adoracja Dzieciątka" namalowana na drewnie topolowym oraz dwa obrazy prezentowane w sali Pod Ptakami: portret króla Władysława IV zakupiony w 2013 roku we Włoszech oraz "Kapitulacja wojsk moskiewskich w roku 1634" kupiony na licytacji w 2013 roku w Niemczech, a przedstawiający jeden z kluczowych epizodów wojny Rzeczypospolitej z Wielkim Księstwem Moskiewskim.

"Komnaty są atrakcją. Warto przypomnieć sobie, jak wyglądają arrasy z kolekcji Zygmunta Augusta. Ale dla naszych gości od 30 czerwca będziemy mieć jeszcze jedną niespodziankę. W sali wielkorządcy pokażemy jeden z ostatnich naszych nabytków: przypinkę do beretu z połowy XVI wieku, która w przyszłości trafi do skarbca" – powiedział PAP dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu Andrzej Betlej.

Klejnot pierwotnie służył jako ozdoba ubioru męskiego. Po zmianie trendów modowych przekształcano go w element dekoracyjny uczepiony na łańcuchu oraz przechowywano w gabinetach sztuki i osobliwości. Wtedy też wawelski nabytek otrzymał jubilerską oprawę z kółkiem do zawieszania.

"W rejestrach Skarbca Koronnego wymieniania jest przypinka dokładnie z tym motywem: z Tarkwiniuszem i Lukrecją. To był powód, dla którego zdecydowaliśmy się na jej zakup" – dodał Betlej.

Reklama

Sobotniemu otwarciu Reprezentacyjnych Komnat Królewskich towarzyszyć będzie o g. 18.00 koncert skrzypka Stanisława Słowińskiego transmitowany na żywo z Dziedzińca Arkadowego na facebookowym profilu zamku.

Nowością będzie na Wawelu urządzony obok sali "Pod Planetami" pokój dla opiekuna z dziećmi.

Zwiedzający Zamek Królewski muszą przestrzegać zasad bezpieczeństwa: poruszać się wyznaczonymi ciągami komunikacyjnymi, zachować 2 metrowy dystans i stosować się do poleceń obsługi. Przy wejściu dostępny będzie płyn do dezynfekcji rąk, a stanowiska kasowe i recepcyjne zostały zabezpieczone przeźroczystymi przegrodami, zaś ich pracownicy wyposażeni w maseczki i środki dezynfekujące. Od g. 13.00 do 13.30 wyznaczona jest przerwa sanitarna. Limit osób przebywających jednocześnie na terenie wystawy to 197.

W czerwcu Zamek Królewski na Wawelu odwiedziło ponad 27 tys. osób. (PAP)

autor: Małgorzata Wosion-Czoba

wos/ mmu/

2020-06-27 08:14

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Do biegu, gotowi, START… dla osób bezdomnych

[ TEMATY ]

bieg

bezdomni

Krakow

Dzieło Pomocy św o. Pio

Dzieło Pomocy św. Ojca Pio

Właśnie ruszyły zapisy do niecodziennej, biegowej drużyny, która 22 marca 2020 wystartuje w Półmaratonie Marzanny dla osób bez domu. Drużyna pobiegnie już po raz ósmy, pod niezmiennym hasłem „Ulica dobra do biegania nie do mieszkania”.

O tym, że można biec nie tylko do celu, ale również dla kogoś, od ośmiu lat przekonuje Dzieło Pomocy św. Ojca Pio. W tegorocznym 17. Półmaratonie Marzanny już po raz kolejny drużyna Dzieła wystartuje pod hasłem: Ulica dobra do biegania, nie do mieszkania. Celem biegowej inicjatywy jest zwrócenie uwagi społeczeństwa na problem bezdomności.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Niech miłość do Maryi będzie sprawdzianem polskiego ducha

2024-05-03 23:18

Karol Porwich / Niedziela

- Maryja Królowa Polski, to tytuł, którym określił Bogarodzicę 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz podczas ślubów lwowskich, by dramatyczne wówczas losy Ojczyzny i Kościoła powierzyć jej macierzyńskiej opiece, przypomniał na rozpoczęcie wieczornej Mszy św. w intencji archidiecezji częstochowskiej o. Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry. Wieczorna Eucharystia pod przewodnictwem abp Wacława Depo, metropolity częstochowskiego oraz Apel Jasnogórski z udziałem Wojska Polskiego zwieńczyły uroczystości trzeciomajowe na Jasnej Górze. Towarzyszyła im szczególna modlitwa o pokój oraz w intencji Ojczyzny.

Witając wszystkich zebranych o. Samuel Pacholski, przypomniał, że „Matka Syna Bożego może być i bardzo chce być także Matką i Królową tych, którzy świadomym aktem wiary wybierają ją na przewodniczkę swojego życia”. Przywołując postać bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który tak dobrze rozumiał, że to właśnie Maryja jest Tą, „która zawsze przynosi człowiekowi wolność, wolność do miłowania, do przebaczania, uwolnienie od grzechu i każdego nieuporządkowania moralnego”, zachęcał wszystkich, by te słowa stały się również naszym programem, który będzie pomagał „nam wierzyć, że zawsze można i warto iść ścieżką, która wiedzie przez serce Królowej”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję