Hiszpania: obozy dla imigrantów źródłem cierpienia
Bardzo trudne warunki panują w ośrodkach dla cudzoziemców w Hiszpanii – ujawnia Jezuicka Służba Migrantom (JRS) w tym kraju. W dorocznym raporcie organizacja domaga się zamknięcia tych ośrodków i poszanowania praw obcokrajowców.
Marek Raczkiewicz CSsR /vaticannews.va /Madryt (KAI)
Już po raz dziesiąty Jezuicka Służba Migrantom przedstawiła raport na temat ośrodków internowania cudzoziemców (CIE). W 2019 r. trafiło do nich blisko 6,5 tysiąca osób – o 18 procent mniej niż rok wcześniej. Repatriacja wyniosła 60 procent. Co trzeci cudzoziemiec poprosił o azyl.
Autorzy raportu apelują do administracji o poszanowanie praw człowieka i zamknięcie ośrodków. Zwracają uwagę m.in. na przypadki przemocy policyjnej, złe traktowanie mieszkańców i częste samobójstwa. Ponadto organizacje pozarządowe napotykają na trudności, aby prowadzić działalność humanitarną, brakuje pomocy prawnej i tłumaczy.
Pomimo szeregu protestów różnych instytucji ministerstwo spraw wewnętrznych wydaje się być głuche na te problemy. Jezuicka Służba Migrantom uważa, że nadszedł czas nowej polityki, która ułatwi proces regulacji prawnej i uniknięcia takich sytuacji, jakie mają miejsce w ośrodkach internowania cudzoziemców.
Globalne zarządzanie ruchami migracyjnymi, ich pozytywne rozumienie oraz skupienie się na integralnym rozwoju człowieka może wydawać się odległym celem. Nie wolno nam jednak nigdy zapominać, że nie chodzi tu o statystyki, lecz o prawdziwych ludzi, których życie jest zagrożone – napisał papież w przesłaniu z okazji 70-lecia Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji.
Franciszek przypomniał, że Stolica Apostolska już od 10 lat jest państwem członkowskim tej instytucji. Przystąpiła do niej, aby ukazywać wymiar etyczny ruchów migracyjnych, a także podejmować współpracę w udzielaniu pomocy ludziom, którzy opuścili własną ojczyznę.
Zły stan psychiczny, natarczywy adwokat proaborcyjnej FEDERY oraz uległość lekarzy wystarczą by zabić dziecko w 9. miesiącu ciąży bez zmiany ustawy. Chłopca zabito śmiertelnym zastrzykiem w szpitalu w Oleśnicy. Jak do tego doszło skoro lekarze w Łodzi twierdzili, że jego aborcja jest sprzeczna z prawem?
Chłopiec miał już 37 tygodni życia, a więc w świetle nomenklatury medycznej nie był nawet wcześniakiem. W ginekologicznym szpitalu w Łodzi nie chciano go zabić, choć adwokat fundacji FEDERA żądał „indukcji asystolii płodu”, czyli zabicia dziecka zdolnego do życia poprzez wbicie igły do jego serca z podaniem chlorku potasu. - Zaproponowaliśmy natychmiastowe rozwiązanie przez cięcie cesarskie (ze względu na zły stan psychiczny Pani Anity) w znieczuleniu ogólnym z objęciem dziecka wysokospecjalistycznym leczeniem pediatrycznym. Oznacza to, że zaproponowaliśmy Pani Anicie niezwłoczne zakończenie ciąży, co nie jest jednoznaczne z uśmierceniem płodu zdolnego do życia – napisał w oświadczeniu prof. Piotr Sieroszewski, kierownik ginekologii szpitala w Łodzi i prezesa Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników.
Za zgodą Wydawnictwa Czarna Skrzynka publikujemy fragmenty rozmowy Daniela Obajtka i Wiktora Świetlika, czyli książki “Daniel Obajtek. Jeszcze nie skończyłem”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.