Reklama

Wiadomości

Uczestnik Powstania: dostarczałem żywność walczącym, choć droga była cały czas ostrzeliwana

Podczas Powstania Warszawskiego dostarczałem żywność walczącym, jednak droga była niemal niemożliwa do przejścia. Niemcy ostrzeliwali nas cały czas – powiedział w rozmowie z PAP uczestnik Powstania Warszawskiego por. Adam Racki ps. "Rak".

[ TEMATY ]

Powstanie Warszawskie

PAP/Radek Pietruszka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pan Adam urodził się w maju 1930 r. Kiedy wybuchło Powstanie, miał zaledwie 14 lat. Działał w rejonie Żoliborza i Marymontu.

"To był bardzo gorący sierpień. Powstanie wybuchło we wtorek, my zaś pojawiliśmy się w Warszawie dwa dni wcześniej. Ojciec nas tu przywiózł, ponieważ uznał, że tu będzie bezpieczniej. Front wtedy był daleko. Kiedy wybuchło Powstanie, usłyszałem strzały. Mieszkaliśmy wtedy przy ul. Potockiej 35. Przeszliśmy do piwnicy i wykopaliśmy studnię. Miałem kontakt do przyjaciela, który był na Krychowieckiej, chodziłem tam po komunikaty. Dostarczałem żywność walczącym, chociaż przejście tej drogi było niemal niemożliwe. Cały czas strzelali do nas Niemcy. Ponadto była bardzo dokładnie oświetlone ich reflektorami. W tamtej okolicy budynki miały wszystkie szyby wybite" – opowiadał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak wspominał, jego ojciec został aresztowany przez Niemców na samym początku Powstania i wywieziony pod Warszawę – groziło mu rozstrzelanie. "Odbywała się selekcja, jednak mój ojciec miał na sobie mundur strażacki, bo pracował w straży pożarnej. Mundur ten był granatowy. Do tego mój ojciec mówił trochę po niemiecku. To sprawiło, że oszczędzili mu życie. Został wcielony do pracy w kuchni i tam spędził całe Powstanie Warszawskie. Kiedy Niemcy wycofywali się z Warszawy, zabrali go ze sobą, jednak ostatecznie wypuścili z pociągu na stacji w Żyrardowie. Nasza rodzina z powrotem się połączyła" – powiedział.

Pan Adam wraz z mamą i bratem 1 października przedostali się na górny Żoliborz. "Szliśmy tam nocą, bo baliśmy się oddziałów niemieckich. Przyjęto nas do piwnicy jednego z budynków, ale pozostaliśmy tam tylko do rana. Usłyszeliśmy płacz i krzyk po niemiecku, że mamy wychodzić. Słyszeliśmy jak karabin maszynowy strzelał seriami. Niemcy ostrzeliwali wtedy Żoliborz i Marymont, bo powstańcy przez Wisłę dostawali się na drugą stronę. Ostatecznie wyciągnęło nas kilku powstańców, którzy tam byli" – wspominał.

Reklama

Od najmłodszych lat pan Adam służył w harcerstwie – miał stopień ćwika. Jego ojciec był komendantem straży pożarnej. Cała rodzina mieszkała w Warszawie. Po wojnie powstaniec rozpoczął pracę w Polskich Zakładach Lotniczych – przez 47 lat kariery pracował w oddziałach na Okęciu, w Mielcu i na Gocławiu. Pełnił stanowisko kierownika działu mechanicznego. W latach 50. Ożenił się. Ma dwóch synów i jedną wnuczkę.

Podziel się cytatem

Reklama

"Po wojnie mało kto przyznawał się, że służył w Powstaniu Warszawskim, wiele osób się ukrywało, nikt nie chciał mieć problemów. Różne są osądy na temat Powstania, ale nikt nie może zaprzeczyć, że to było coś wielkiego. To Powstanie wryło mi się pamięć jak nic innego w moim życiu. To był czas, kiedy wiele pięknych ludzkich cech wyszło na wierzch" – podkreślił.

Reklama

Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej wyniosły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone. (PAP)

Autorka: Alicja Skiba

skib/ robs/

2020-08-01 09:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Będziemy tu zawsze

Niedziela Ogólnopolska 34/2013, str. 36

[ TEMATY ]

Powstanie Warszawskie

wikipedia

Pomnik Małego Powstańca w Warszawie

Pomnik Małego Powstańca w Warszawie

Polacy pamiętają o rocznicy Powstania Warszawskiego z coraz większym zrozumieniem rangi tego wydarzenia i jego przesłania na nasze dziś i jutro. W tym roku na warszawskie Powązki przybyły tłumy. Policjanci kierujący ruchem w okolicy cmentarza zgodnie twierdzili, że dawno nie było tu tak dużej liczby ludzi. Nie przeszkodziły upały, wakacje, urlopy, przyjechali ze wszystkich stron Polski i świata. Widok tysięcy zniczy, kwiatów, chorągiewek ze znakiem Polski Walczącej cieszy i daje nadzieję, że coraz więcej Polaków rozumie przeszłość i rozeznaje się w obecnej sytuacji w kraju. Przemieszczali się między rzędami krzyży powstańczych, wywiązywały się dyskusje w grupach, troska o przyszłość w kontekście wspomnień młodych bohaterów ’44. Zapłonęły tysiącami świateł miejsca szczególne na warszawskich Powązkach: Łączka, Dolinka Katyńska i ostatnie groby, miejsce spoczynku ofiar tragedii smoleńskiej. Symbole narodowego zmagania się o prawdę, a jednocześnie dowody polskiego ducha, nieugiętości, pamięci. Przybyły tu kolejne pokolenia Polaków, wielu młodych; to oni przejęli pałeczkę w sztafecie pokoleń i już sam fakt, że przybyli tu 1 sierpnia, napawa myślą, że nie poddadzą się wszechobecnej propagandzie ogłupiania, kłamstwa, demoralizacji w imię liberalizmu, rzekomej europejskości, światowości.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

USA/ Prezydent Ukrainy Zełenski: nie mamy już prawie artylerii

2024-03-28 20:25

[ TEMATY ]

#pomocdlaUkrainy

rosyjska agresja na Ukrainę

PAP/PRESIDENTIAL PRESS SERVICE HANDOUT

Prezydent Ukrainy na froncie

Prezydent Ukrainy na froncie

Rosja na 100 proc. wykorzystuje przerwę we wsparciu USA dla Ukrainy; nie mamy już prawie w ogóle artylerii - powiedział w wyemitowanym w czwartek wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Ostrzegł, że bez amerykańskiego wsparcia Ukraina przegra, a wojna bardzo szybko może "przyjść do Europy".

Zełenski rozmawiał z reporterem CBS pośród ruin osiedla w niezidentyfikowanym mieście na wschodzie Ukrainy. Pytany o sytuację na froncie ocenił, że Ukrainie udało się ustabilizować sytuację i jest ona lepsza niż dwa-trzy miesiące temu, kiedy siły ukraińskie zmagały się z dużym deficytem amunicji artyleryjskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję