Tego nikt nie spodziewał się. Po trzech tygodniach od przejścia pierwszej fali, prawobrzeżny Sandomierz i okolice znowu znalazły się pod wodą. Jeszcze na początku czerwca, po opadnięciu wody, z nadzieją na powrót do w miarę normalnego życia, przystąpiono do sprzątania i odkażania zalanych wcześniej domów i posesji. Z pomocą pośpieszyli wolontariusze z różnych Polski i zza granicy. W porządkowaniu zalanych placówek Caritas Diecezji Sandomierskiej przy ul. Trześniowskiej i innym mieszkańcom poszkodowanym przez powódź oraz przy rozładunku transportów z darami dla powodzian pomagało trzydziestu trzech mężczyzn z Czeczenii, przebywających w Ośrodku dla Uchodźców Caritas Archidiecezji Białostockiej. Wraz z nimi do Sandomierza, z pomocą w porządkowaniu domów osobom starszym, niepełnosprawnym i samotnym pospieszyła jedenastoosobowa grupa studentów prawa z Uniwersytetu Białostockiego z Caritas Archidiecezji Białostockiej. Pomagali też strażakom przy umacnianiu wałów przeciwpowodziowych oraz przy rozładunku i załadunku transportów z darami dla powodzian. Przy pracach porządkowych pomagała również grupa osób z parafii św. Wojciecha z Gdańska, która przyjechała do Sandomierza wraz ze swoim duszpasterzem. 3 czerwca br., w czasie koncertu zespołu Izrael na Rynku w Sandomierzu, przeprowadzona została przez Caritas Diecezji Sandomierskiej loteria fantowa. Wśród osób biorących udział w loterii był metropolita mińsko-mohylewski abp Tadeusz Kondrusiewicz oraz biskup sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. Środki pozyskane z loterii przeznaczono na pomoc powodzianom w ramach programu długofalowej pomocy „Długa fala”. „Długa fala” to akcja niesienia pomocy poszkodowanym przez żywioł, którą podjęła Caritas Diecezji Sandomierskiej w związku z wielką klęską powodziową, jaka dotknęła obszar województwa świętokrzyskiego i podkarpackiego.
Na początku czerwca woda zalała około półtora tysiąca domów, wiele z nich aż po sam dach. Podobnie jak w maju, mieszkańcy osiedla przy hucie szkła, pracownicy huty, strażacy, z wielkim wysiłkiem i zdeterminowaniem robili wszystko, żeby i tym razem nie dopuścić jej do zalania. Wtedy bez pracy i środków do życia pozostałaby ponaddwutysięczna załoga. Obrońcy huty pracowali przy umacnianiu wałów dniem i nocą, mimo wielkiego zmęczenia nie tracili nadziei, że ich trud nie pójdzie na marne. Do mieszkańców zalanych domów docierają kapłani, by wspólnie z nimi się modlić, dodać otuchy, umożliwić uczestnictwo we Mszy św.
Pomóż w rozwoju naszego portalu