Reklama

Po premierze, czyli gdzie "Władca Pierścieni" zaprowadził Petera Jacksona

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czas w kinie płynie inaczej, ale nie zawsze jednakowo. Trzy godziny, w zależności od filmu, mogą wydawać się zarówno wiecznością, jak i kwadransem. Dla widzów Drużyny Pierścienia (I część Władcy Pierścieni) było z pewnością podobnie: gdy pojawiły się końcowe napisy, jedni wychodzili jakby po piętnastu minutach wspaniałego widowiska, inni - po długich godzinach oczekiwania na zapalenie świateł. Co do własnych wrażeń, było to chyba około pół godziny. Nareszcie mogłam skonfrontować to, co zobaczyłam u Tolkiena z tym, co zobaczył tam inny fan Władcy Pierścieni.

Film podobał mi się, chociaż niezupełnie spełnił moje oczekiwania. Moim zdaniem reżyser ukazał piękno w sposób zbyt ubogi, zaś brzydotę i zło potraktował bardzo wyczerpująco, nie żałując coraz bardziej wymyślnych efektów specjalnych i animacji komputerowych. Peter Jackson, który zasłynął z filmów obfitujących w elementy horroru i odrażające sceny, najwyraźniej nie chciał lub nie potrafił odejść zbyt daleko od swojej ulubionej konwencji. Choć właściwie nie leje się krew, w pierwszej części Władcy Pierścieni śmierć zbiera potężne żniwo, a apokaliptyczny wygląd wojowników Pana Ciemności tworzy wraz z powracającą panoramą czeluści Isengardu nastrój grozy i złowróżbnego napięcia.

Główny bohater, Frodo, na szczęście nie widzi tego wszystkiego, na co patrzą widzowie (w przeciwnym razie z pewnością nie podjąłby się swojej wielkiej misji). Jego droga wiedzie nie tylko przez niebezpieczeństwa; od czasu do czasu ma okazję odpocząć i zregenerować siły. Rivendell, tajny zakątek Elfów, w istocie wygląda na oazę spokoju pośród zawieruchy świata - przypomina trochę cukierkowy obraz Szwajcarii, szczególnie ze względu na krajobraz. Leży u stóp Gór Mglistych, wśród lasów i wodospadów. Natomiast Lothlorien, królestwo leśnych Elfów, gdzie nieco później Frodo znów może odetchnąć po nużącej wędrówce, sprawia wrażenie podziemnej i ponurej krainy, spowitej sinoniebieską poświatą. Dlaczego? Nadeszła zima - a poza tym Ciemność już tam dotarła i otoczyła Lothlorien jak silną, broniącą się fortecę. Nawet chłodny blask księżyca jest przygaszony. Brak żywych kolorów zauważa się nieustannie. Jedynie w sielankowym Shire, gdzie rozpoczyna się akcja, soczystej zieleni jest pod dostatkiem, a słońce świeci bez przeszkód.

Jeszcze przed emisją filmu dziennikarze opowiadali o zapierających dech w piersiach plenerach - i mieli rację. W pierwszej części trylogii bohaterowie nie pokonali nawet połowy drogi, a pejzaże Śródziemia już zabłysły różnorodnością i dziewiczością. Wspaniała przyroda Nowej Zelandii - tam powstała większość zdjęć - nie otrzymała jednak zbyt wielkiej roli, mimo, iż była to ważna funkcja drugoplanowa. Sprowadzona została do stosunkowo krótkich ujęć, gasnących przed rozkwitem zachwytu. Widoki wystarczały wyobraźni, ale film przecież nie tylko do niej przemawia. Zabrakło piękna, które byłoby echem uczuć Aragorna i Arweny, przywiązania Sama, patriotyzmu Boromira czy determinacji Frodo, który zadziwia czarodzieja Gandalfa poświęcając bez chwili namysłu wszystko, co kocha - i to dla sprawy, o której słyszy po raz pierwszy.

Drużynę Pierścienia powinno się zdecydowanie obejrzeć po, a nie przed lekturą książki. Jak powiedział sam Peter Jackson, ekranizacja była ogromnym wyzwaniem, m.in. ze względu na obszerność tekstu. Trzeba było zrezygnować z wielu fragmentów - a to sprawiło, że nie wszystko w filmie jest jasne, zaś niektóre istotne szczegóły uchodzą uwadze widza. Może być rozwinięciem lub alternatywą dla przeżyć czytelnika, ale jako oderwana od literackiego wzoru opowieść kinowa nie niesie w sobie całej treści, jaką Tolkien w mistrzowski sposób włożył w słowa.

Patrząc jednak z perspektywy tych, którzy Władcę Pierścieni czytali, uważam, że film jest, ogólnie rzecz biorąc, udanym przedsięwzięciem. Każdy znajdzie w nim zapewne coś, co go rozczaruje, ale też wiele elementów, dla których będzie chciał obejrzeć go ponownie - takich, które pozwolą "wybaczyć" reżyserowi niektóre decyzje. Osobiście myślę tu chociażby o pierwszej i ostatniej scenie filmu - o uciesze Froda z odwiedzin Gandalfa w Shire, a potem jego jakże innej, ale równie wymownej radości w obliczu wiernej przyjaźni Sama, który dosłownie i w przenośni ryzykuje życiem, pragnąc towarzyszyć i wspierać Froda w jego misji.

Chcę też wspomnieć o scenie, która w swojej akcji odbiega od treści książki, a mimo to - zaryzykuję stwierdzenie - ma w sobie więcej mocy. Elrond, przewodnicząc radzie w Rivendell, w pewnej chwili nie może zapanować nad temperamentami jej uczestników. Zdania na temat Pierścienia są podzielone; ożywają dawne spory; wybucha kłótnia. Pośród wrzawy Frodo zbiera się na odwagę - jest tylko małym Hobbitem wśród Elfów i Ludzi - i podejmuje najważniejszą decyzję w swoim życiu. Jego głos przebija się przez zgiełk zebranych, a odwaga budzi szacunek. Nie zostaje sam. Powstaje Drużyna Pierścienia.

Takich momentów jest więcej. A jeśli ilością i częstotliwością ustępują "momentom ciemności", to może nie tylko dlatego, że cała opowieść Tolkiena jest dość mroczna. Każda droga prowadząca do wielkiego celu jest trudna, pełna pokus i niebezpieczeństw. Nadzieję znajduje się w przezwyciężaniu siebie, w przyjaźni, w pragnieniu dobra. To jest właśnie światełko w ciemności, jak Szkiełko Galadrieli, jak mądre słowa Gandalfa, jak łzy Boromira. Frodo, mały i słaby, staje się Powiernikiem Pierścienia, obarczonym zadaniem, przed którym cofają się potężniejsi od niego. "Ale tak jest często z czynami, które poruszają koła świata" - mówi, już tylko w książce, Elrond. "Dokonują ich małe ręce, na nie spada ten obowiązek, podczas gdy oczy wielkich zwrócone są w inną stronę".

Peter Jackson przedstawił światu własną wizję powieści Tolkiena. Należą mu się gratulacje - wziął na warsztat materiał, wobec którego miłośnicy pisarza nie pozostaną obojętni, a sposób wykorzystania jego dzieła wielu krytyków nie skwituje milczeniem. Jak wspomniałam na początku, zdegustowały mnie nieco proporcje Dobra i Zła, ale później zmieniłam zdanie. Wyprawa Drużyny Pierścienia jest wędrówką przez krainy zwyciężone już i opanowane przez Zło, lub powoli gasnące wśród panującego wokół mroku. Sytuacja jest prawie beznadziejna; Władca Ciemności jest bliski triumfu. Brzydota i okrucieństwo w istocie dominują wówczas w Śródziemiu. Co do potwornych bestii, wojowników Uruk-hai i Orków - akceptuję tak bardzo upersonalizowane, uzbrojone w straszliwe szczegóły przedstawienie Zła z jednego powodu. Można uznać je za "zdemaskowanie" Pana Ciemności, obnażenie go z płaszcza eufemizmów i pobłażliwości, i popatrzeć na całość jak na realistyczny do bólu obraz ciemnej strony świata, taki, jak już dawno oprawiliśmy w bezpieczne złote ramki i powiesiliśmy na wystawie odległej przeszłości. Triumf Zła jest nieodwołalny, kiedy zaprzecza się jego istnieniu. Bohaterowie filmu podejmują walkę; to jest ich pierwsze zwycięstwo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa: chłopczyk w Oknie Życia u loretanek

2025-07-13 15:51

[ TEMATY ]

Okno Życia

Caritas

W sobotni wieczór siostry loretanki z Warszawy znalazły w Oknie Życia noworodka. Chłopiec jest szóstym dzieckiem, które tam trafiło. „Na początku byłyśmy trochę w stresie, ale bardzo szybko przyszła wdzięczność za życie, które zostało uratowane” – mówi Radiu Watykańskiemu-Vatican News s. Wioletta Ostrowska CSL, asystentka generalna Zgromadzenia Sióstr Loretanek.

Okno Życia znajduje się w Domu Generalnym Zgromadzenia Sióstr Loretanek w Warszawie. Po raz ostatni dziecko trafiło do tego miejsca w 2020 roku. „Mamy dość dużo alarmów, bo jest sporo fałszywych” – mówi nasza rozmówczyni. Tym razem jednak sygnał okazał się prawdziwy. „W godzinie Apelu Jasnogórskiego okazało się, że było zawiniątko w oknie życia, nie wiedziałyśmy co to jest, ale kiedy wyjęłyśmy, to był chłopczyk, w naszej ocenie wyglądający zdrowo, bardzo ładnie. Chłopczyk świeżo po urodzeniu” – opowiada s. Wioletta Ostrowska.
CZYTAJ DALEJ

Prof. Bańka: za kilka lat kwitnące będą te parafie, które funkcjonują w sposób synodalny

2025-07-14 07:24

[ TEMATY ]

synod

Logo Synodu

Za kilka lat kwitnące będą te parafie, które funkcjonują w sposób synodalny - powiedział PAP świecki reprezentant Europy na synod o synodalności prof. Aleksander Bańka. Chodzi m.in. o tworzenie rad parafialnych złożonych z ludzi świeckich oraz aktywizowanie kobiet w Kościele - podkreślił.

Sekretariat Generalny Synodu Biskupów opublikował Wytyczne dotyczące aktualnej fazy wdrażania postanowień Synodu o synodalności "Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja", który rozpoczął się w Kościele w październiku 2021 r. i zakończył w październiku 2024 r.
CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Piesze pielgrzymki przed wspomnieniem Matki Bożej Szkaplerznej

2025-07-14 18:55

[ TEMATY ]

Jasna Góra

BP Jasnej Góry

156. Piesza Pielgrzymka z Piotrkowa Trybunalskiego

156. Piesza Pielgrzymka z Piotrkowa Trybunalskiego

We wtorek i środę na Jasną Górę przybędą piesze pielgrzymki, których uczestnicy wezmą udział w środowym wspomnieniu Matki Bożej Szkaplerznej - podało biuro prasowe sanktuarium. Obchody tego święta wiążą się z pierwszym z jasnogórskich wakacyjnych „szczytów pielgrzymkowych”.

Jak przekazało w poniedziałek biuro prasowej Jasnej Góry, tradycyjnie na przypadający 16 lipca odpust Matki Bożej Szkaplerznej, zwanej też Matką Bożą z Góry Karmel, dotrą dwie pierwsze w tym roku duże piesze pielgrzymki diecezjalne: z arch. przemyskiej i poznańskiej (we wtorek), a także kilka innych, mniejszych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję