Wielkanoc nieodłącznie kojarzy się nam z ustawionym w kościele
Grobem Pańskim, stojącą przy nim wartą, z palmami i pisankami. Wytwarzaniem
pisanek zajmowały się kobiety. Do izby, w której odbywało się "pisanie",
mężczyźni mieli zakaz wstępu. Przed rozpoczęciem pracy odczyniano
uroki i szeptano zaklęcia. Najstarsza zachowana polska pisanka pochodzi
z X w. Wywodzą się one jednak jeszcze z czasów pogańskich. Z pisankami
związana jest apokryficzna legenda opowiadająca o Matce Bożej, która
poszła do Piłata błagać o życie dla swojego Syna. Przyniosła wówczas
w darze dla jego dzieci umalowane jajka.
W XIX w. popularne było obdarowywanie pisankami przez
panny wybranych kawalerów. Liczba świadczyła o jakości uczucia. Bywało
też, że i kawaler - gdy brakowało mu śmiałości, by wyznać wybrance
miłość - wręczał jej pisankę. Jeżeli przyjęła, był to znak, że można
będzie liczyć na jej względy. Znane były różne gry wielkanocne z
wykorzystaniem pisanek. W okolicach Białegostoku i Hajnówki zanoszono
je również na groby zmarłych jako symbol zmartwychwstania. W północno-wschodniej
Polsce zakopywano na pastwisku oraz w polu. Wierzono, że poświęcona
pisanka zachowa świeżość przez cały rok.
Jajka malować można różnymi technikami. Najstarsza jest
technika batiku, w której na czystą skorupkę nanosi się wzór z roztopionego
wosku ("pisząc" na skorupce np. za pomocą miniaturowego lejka z blachy),
po czym jajko gotuje się w naturalnym barwniku (np. w łupinach cebuli,
pędach żyta lub korze dębu lub olchy z dodatkiem opiłków żelaza).
Odmianą batiku jest wstępne barwienie jajka, a następnie pokrywanie
woskowym wzorem i trawienie w soku z kiszonej kapusty. Pozostaje
wówczas kolorowy ornament na skorupce w naturalnym kolorze. W okolicach
Puszczy Białej okleja się jajka sitowiem i kolorową włóczką. Pod
Łowiczem nakleja się miniaturowe wycinanki z barwnego papieru. Na
Śląsku Opolskim zabarwione uprzednio jajko pokrywa się misternymi
wzorami skrobanymi ostrym nożem lub brzytwą. Wzory, których używano,
były typowe: gwiazdy, drzewka, słońca. Wiele z nich ma swoje ludowe
nazwy: "grabki", "pazurki", "serduszka", "jedlinki"...
Woda, w której gotowano jajka, również miała właściwości "
cudowne" - umycie w niej twarzy miało zapewniać urodę (zresztą podobną
moc miała nocna kąpiel w rzece w Wielki Czwartek lub o świcie w Wielki
Piątek). Dziewczęta starały się dodać odrobinę skorupki pisanki do
potrawy chłopakom, by wzbudzić w nich oczarowanie... Skorupki dane
kurom gwarantowały ich niośność, a rozsypane wokół domu zapewniały
spokój jego mieszkańcom.
Całkowicie zapomnianym zwyczajem jest "wypędzanie Judasza"
. W Wielką Środę chłopcy zrzucali z kościelnej wieży kukłę Judasza
z 30 kawałkami szkła włożonymi do kieszeni lub sakiewki. Judasz z
głośnymi wyzwiskami ciągnięty był po wiejskich drogach, bity kijami,
a w końcu palony na wiejskim placu lub wrzucony do rzeki.
Tradycyjna Wielkanoc nie może obejść się bez "święconki"
. W Polsce pierwsze jej praktyki odnotowano w XIV w. Najpierw święcono
tylko chleb. Później dołożono jajka, sól, szynkę, ser i masło, chrzan
oraz ciasto. Chleb gwarantował dobrobyt i pomyślność. Jeżeli w domu
pieczono różne odmiany chleba - w koszu musiał znaleźć się każdy
z nich. Jajka stanowiły symbol odradzającego się życia i zwycięstwa
Chrystusa nad śmiercią. Sól odstraszała zło - symbolizowała także
oczyszczenie. Wędlina zapewniała zdrowie i płodność - a także dostatek,
gdyż był to pokarm ludzi bogatych. Ser - to przyjaźń człowieka i
sił przyrody oraz gwarancja dobrego chowu zwierząt domowych. Chrzan
był znamieniem siły i fizycznej krzepy, natomiast słodkie ciasta
symbolizują umiejętności i dążenie do doskonałości. W koszyku nie
może zabraknąć baranka - dawniej formowanego z bryły masła - obecnie
czekoladowego lub cukrowego.
Na koniec warto wspomnieć o zającu wielkanocnym. Wprawdzie
już św. Augustyn widział w nim grzeszników powracających do Chrystusa,
ale rozpropagowany został poczciwy szarak dopiero w XVIII w. - i
to za sprawą kartek pocztowych. Z radością witają go dzieci, gdyż
jest darczyńcą przynoszącym prezenty.
Oczywiście, okołoświąteczne zapewnienia, wróżby traktujemy
z przymrużeniem oka. Gdyby było inaczej, poważnie naruszalibyśmy
pierwsze przykazanie Dekalogu. Należy jednak mieć świadomość, że
istniały. Nie wyrzekajmy się naszych korzeni, nie wyrzekajmy się
naszej kultury.
Pomóż w rozwoju naszego portalu