Musimy przejść przez bramę Wielkiego Piątku i pogrążyć się w tajemnicy
śmierci, zanim odkryjemy radość poranka wielkanocnego, radość Zmartwychwstania.
Pisząc to zdanie, nie śmiem nawet przyrównywać śmierci każdego człowieka
do Ofiary Krzyżowej Chrystusa. Pragnę tylko podkreślić nieuchronność
naszej śmierci.
Kres doczesnego życia napawa nas lękiem, bo przecież na
dobrą sprawę nie wiemy jak jest "po drugiej stronie". Tylko trochę
mogą nas uspokoić relacje osób, które przeżyły tzw. śmierć kliniczną.
Jak potem relacjonowały, wobec światłości i ciepła, które ich otoczyły
lub do którego się zbliżały, doświadczyły ukojenia wszelkich cierpień.
Na ogół więc żałowały, że przywrócono je lub same powróciły "do życia"
. Czy jednak to było pełne doświadczenie śmierci, czyli jak sugerował
w swej słynnej książce Raymond Moody - przejścia do "życia po życiu"?
Śmierć ciągle pozostaje tajemnicą.
Trudny do ukojenia żal, ból rozstania - zdawałoby się "na
zawsze", czasami rozpacz (aczkolwiek chrześcijanin powinien się przed
nią bronić) to nieodłączne atrybuty tych, którym przychodzi żegnać
zmarłego. Opisów związanych ze śmiercią różnych ludzi nie brakuje
na kartach Ewangelii. Czytamy na przykład o śmierci córki Jaira (
Mk 5, 35-39): "Gdy On [Jezus - przyp. M. S. ] jeszcze mówił, przyszli
ludzie do przełożonego synagogi i donieśli: «Twoja córka umarła,
czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?» (...) Wobec zamieszania, płaczu
i głośnego zawodzenia, wszedł [Jezus] i rzekł do nich: «Czemu robicie
zgiełk i płaczecie? (...)»". Inny opis dotyczy śmierci młodzieńca
z Nain (Łk 7, 11-12): "Wkrótce potem [Jezus] udał się do pewnego
miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki.
Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego -
jedynego syna matki, a ta była wdową".
Jednak najbardziej szczegółowy i sugestywny jest opis śmierci
Łazarza: "Kiedy Jezus tam [do Betanii - przyp. M. S. ] przybył, zastał
Łazarza już od czterech dni spoczywającego w grobie. (...) i wielu
Żydów przybyło przedtem do Marty i Marii, aby je pocieszyć po utracie
brata" (J 11, 17-19). I dalej: "A gdy Maria przyszła do miejsca,
gdzie był Jezus, ujrzawszy Go upadła Mu do nóg i rzekła do Niego: «
Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł». Gdy więc Jezus ujrzał,
jak płakała ona i Żydzi, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się
w duchu, rozrzewnił i zapytał: «Gdzieście go położyli?» Odpowiedzieli
Mu: «Panie, chodź i zobacz!» Jezus zapłakał. A Żydzi rzekli: «Oto
jak go miłował!»" (J 11, 32-36).
Po co w radosny, świąteczny czas przytaczam ewangeliczne
opisy, których elementem jest śmierć? Bo jest jeszcze ciąg dalszy
tych zdarzeń. Czytamy więc: o córce Jaira - "(...) Dziecko nie umarło,
tylko śpi". (...) Ująwszy dziewczynkę za rękę, [Jezus] rzekł do niej: «
Talitha kum», to znaczy: «Dziewczynko, mówię ci, wstań!» Dziewczynka
natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat (Mk 5,
39-42); o młodzieńcu z Nain - "Potem [Jezus] przystąpił, dotknął
się mar - a ci, którzy je nieśli, stanęli - i rzekł: «Młodzieńcze,
tobie mówię wstań!» Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego
matce" (Łk 7, 14-15); o Łazarzu - "(...) Usunięto więc kamień. (...) [
Jezus] zawołał donośnym głosem: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!» I wyszedł
zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta
chustą (...)" (J 11, 40; 43-44). Jezus wskrzesił ich wszystkich do
życia.
I koniecznie chciałbym przytoczyć jeszcze jeden cytat z
Ewangelii, wieńczący moje rozważania: "W pierwszy dzień tygodnia [
niewiasty - przyp. M. S. ] poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane
wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły nie znalazły
ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed
nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły
twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: «Dlaczego szukacie żyjącego
wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. (...)»" (Łk 24,
1-6).
Radość wielkanocnego poranka jest wielka. Cieszmy się dzisiaj
zmartwychwstaniem Chrystusa - Syna Bożego, który pokonał śmierć.
I wierzmy, że także i nas - tych, którzy przeszli już bramę śmierci
i tych, których to jeszcze czeka - Zbawiciel wskrzesi w dniu ostatecznym
i powoła do życia wiecznego. Alleluja! Jezus żyje!
Pomóż w rozwoju naszego portalu