Reklama

Kościół

Święto Narodzenia NMP to jeden z najstarszych odpustów jasnogórskich

Na Jasnej Górze dzisiejsze święto Narodzenia NMP to jeden z najstarszych odpustów. Wspominana jest pierwsza papieska koronacja Cudownego Obrazu z 1717 r. a także rocznica oddania Polski Niepokalanemu Sercu Maryi z 1946, której dokonał Episkopat Polski pod przewodnictwem Prymasa Augusta Hlonda. Na 8 września tradycyjnie przybywa też pielgrzymka piesza.

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Narodzenie NMP

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak zauważył o. Wojciech Dec, podprzeor Jasnej Góry odpust bardzo mocno wiąże Polaków ze Stolicą Apostolską. - To była pierwsza koronacja poza Rzymem i to święto bardzo nas z tym wydarzeniem wiąże. Przez wieki przychodzący tutaj pielgrzymi pamiętali i nadal to czynią, by w swojej modlitwie duchowo łączyć się ze Stolicą Apostolską, od początku, od papieża Klemensa, za czasów którego ten obraz został ukoronowany, poprzez wszystkich pasterzy Kościoła, następców św. Piotra - powiedział paulin.

  • "Dzisiejszy świat zdaje się robić wszystko, by powrócić do pierwszego upadku oddalenia się od Boga i ustanawianie praw poza Bogiem".
  • Koronacja Wizerunku Maryi Częstochowskiej 8 września 1717 r. była owocem wielowiekowej czci Polaków dla Matki Najświętszej okazywanej przez wszystkie warstwy społeczne z władcami na czele.
  • 8 września 1946 r. Episkopat polski, na czele z Prymasem kard. Augustem Hlondem, rzesze duchowieństwa oraz ponad milion wiernych wypowiedziało Akt Poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi.

Podczas Mszy odpustowej celebrowanej w kaplicy Matki Bożej z udziałem częstochowskiej Kapituły Archikatedralnej, obchodzącej dziś swoje święto patronalne, abp Wacław Depo, metropolita częstochowski podkreślił, że w Maryi dostrzegamy świat odnowiony miłością i nawiązał do ostatnich, kolejnych już profanacji obrazu Jasnogórskiej Pani.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Dzisiejszy świat zdaje się robić wszystko, by powrócić do pierwszego upadku oddalenia się od Boga i ustanawianie praw poza Bogiem. Dlatego nie dziwimy się tym prowokacjom, które występują na naszych ulicach czy wobec najświętszych miejsc i wizerunków łącznie z tym, na który się teraz wpatrujemy - mówił metropolita częstochowski.

Podziel się cytatem

Reklama

Po raz 224. na Narodzenie dotarła Piesza Pielgrzymka Jaworznicka. W tym roku reprezentowało ją zaledwie kilkanaście osób. - Ze względu na to, że jest pandemia oficjalnej pielgrzymki niestety nie było, ale niektórym rwało się serce i musieliśmy spakować plecak i iść swoją drogą, tym samym szlakiem co wszyscy pielgrzymi zawsze chodzą, łatamy dziurę historyczną, żeby nie było luki - powiedziała Julia Cebula, uczestniczka pielgrzymki.

Reklama

Do pieszych pielgrzymów dołączyli duchowi i na Jasnej Górze wspólnie świętowali urodziny Matki Bożej.

Reklama

Koronacja Wizerunku Maryi Częstochowskiej 8 września 1717 r. była owocem wielowiekowej czci Polaków dla Matki Najświętszej okazywanej przez wszystkie warstwy społeczne z władcami na czele. Monarchowie mieli w zwyczaju przekazywać na Obraz Matki Bożej regalia. Już król Władysław IV przyozdobił Ikonę koronami królewskimi. Niektóre precjoza z tych koron zachowały się, przyozdabiając suknie Królowej.

Po zwycięskiej obronie Jasnej Góry, w 1656 r. król Jan Kazimierz w katedrze lwowskiej złożył ślubowanie, w którym obrał Maryję „za Patronkę swoją i za Królową państw swoich”.

Podziel się cytatem

Reklama

Fakt koronacji sprzed 303 lat był zatem potwierdzeniem kultu Maryi jako Królowej Polski oraz wyrazem ogromnej czci i miłości względem Matki Bożej. Wyjątkowość tego aktu polegała na tym, że to najwyższy autorytet w Kościele, Ojciec Święty Klemens XI, koronami Kapituły Watykańskiej przyozdobił ten Obraz. Była to pierwsza taka koronacja poza Rzymem. Uroczystość była ogólnonarodową manifestacją wiary, a sam obrzęd uważano za ukoronowanie Bogarodzicy Maryi na Królową Polski po wszystkie czasy.

Reklama

8 września 1946 r. Episkopat polski, na czele z Prymasem kard. Augustem Hlondem, rzesze duchowieństwa oraz ponad milion wiernych wypowiedziało Akt Poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi. Świadkowie tego ślubowania uznali je za wydarzenie epokowe, które przejdzie do historii i zapisze się złotymi literami. „Dokonało się. Naród raz jeszcze zawarł przymierze z Bogiem” - pisała ówczesna prasa. Korespondenci zagraniczni wyznawali, że „w żadnym z miejsc pielgrzymkowych nie widzieli tak licznych rzesz ludzkich, ani tak wysokiego napięcia ducha modlitewnego”.

Po wielkiej modlitwie biskupi polscy zebrali się na konferencji plenarnej i wydali specjalny komunikat, w którym podkreślili doniosłość Aktu jasnogórskiego oraz konieczność jego wypełnienia. Pisali oni, że był to moment wzruszający, „gdy z ust setek tysięcy przedstawicieli wszystkich diecezji wszystkich dzielnic polskich padały słowa dziejowej przysięgi wytrwania w świętej wierze ojców, która wyprowadziła naród z wielu kryzysów i niebezpieczeństw moralnych minionych wieków”.

2020-09-08 17:09

Ocena: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Przybylski: narodzenie Maryi jest świętem nadziei

– Narodziny Maryi są znakiem nadziei, ponieważ została powołana do tego, by zrodziła Boga – powiedział bp Andrzej Przybylski. W święto Narodzenia NMP biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej przewodniczył Mszy św. odpustowej w bazylice jasnogórskiej.

Mszę św. koncelebrowali kanonicy Kapituły Częstochowskiej Bazyliki Archikatedralnej pw. Świętej Rodziny: Jezusa, Maryi i Józefa na czele z jej prepozytem ks. Teofilem Siudym w dniu święta patronalnego tego gremium. W modlitwie uczestniczyło również Bractwo Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polski, dla którego również jest to dzień patronalny.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty – kapłaństwo i małżeństwo

2024-04-28 18:43

[ TEMATY ]

Bp Krzysztof Włodarczyk

Marcin Jarzembowski

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

- Szatan atakuje dziś fundamenty - kapłaństwo i małżeństwo. Bo wie, że jeżeli uda mu się zachwiać fundamentami społeczeństwa, to zachwieje całym narodem. My róbmy swoje i nie dajmy się ogłupić - mówił bp Krzysztof Włodarczyk.

Ordynariusz zainaugurował obchody roku jubileuszowego 100-lecia bydgoskiej parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Szwederowie. - Została ona erygowana 1 maja 1924 r. przez kard. Edmunda Dalbora. Niektórzy powiedzą, był to piękny czas. Nie było telefonów komórkowych, telewizji, Internetu, żyło się spokojniej, romantycznie, piękna idylla. Czy na pewno? Nie do końca - mówił bp Włodarczyk, zachęcając, by wejść w głąb historii i zobaczyć, czym żyli przodkowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję